-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Po kilku chwilach byłeś syty, ale zmęczony.
-
Po kilku chwilach byłeś wolny. Przypomniałeś sobie o Celestii w zamku.
-
Smród wciąż był wyczuwalny. Powinieneś za kilka godzin dotrzeć do domu. Zaburczało ci w brzuchu.
-
Na ulicach było pełno kuczych ciał. Prawie nikt nie ocalał. Niedaleko leżały zakrwawione zwłoki małego źrebaka. Najwyraźniej ludzie już opuścili Canterlot.
-
- Dobrze, już... Zajmij się tamtymi, ja spróbuję coś z nim zrobić. - wzięła Capo magię i weszła z nim do budynku. Ghosta nigdzie nie było.
-
- Następnym razem spróbuj się opanować. Ignis cię chwali. - przytulił cię.
-
Kate wyszła do ciebie. - Co jest? Wkurzasz się, że ci uratowałam skórę?
-
Po kilku minutach atakujący tarczę byli martwi. Twi dyszała ciężko, a popękana tarcza znikła, wchłonięta przez jej róg. Klacz odwróciła się do ciebie. - 'Przyjaciół', tak?! I co jeszcze?! Może mam jeszcze ich nazwać przyjaciółmi?! - krzyknęła, pokazując ciała i z resztą kucyków poszli do jakiegoś ocalałego budynku.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Pomoc nadchodzi! (by inka2001)
temat napisał nowy post w Nightmare
Zrobiło się już strasznie ciemno, kiedy dotarłaś na dół. -
Znalazłeś ją przed drzwiami. W dosyć kiepskiej sytuacji. Mogła jedynie patrzeć, jak tarcza ochraniająca ją i kilka kucyków powoli pęka.
-
złapała kopytem za jeden odważnik i pomagając sobie skrzydłami odłożyła go na bok. [ciach] Po kilku minutach powstała dosyć duża dziura w sieciach.
-
- Dosyć mocno. Nie wystarczyło zamknąć ich pod kopułą z ognia? - zadał dosyć oczywiste pytanie.
-
Shadow wyglądał na niezadowolonego. Pokazał ci płonące domy dookoła. Okazało się, że byliście w części ziemi.
-
Nic już nie słyszał, był za daleko, a przez portal przejeżdżał czołg. Capo jęknął, a Ghost popędził za oddziałem.
-
- Po co? Są tu. - pokazała wszystkich związanych w kącie.
-
Pegazy zręcznie unikały pocisków, ale po chwili rozległ się krzyk Shadowa skierowany do ciebie. - Felicjo, przestań!
-
(C miała otworzyć portal, aby was przetransportować na Ziemię) - Mnie to gówno obchodzi! Ważne, że jest szansa na teren i nową bazę! - wrzasnął jeszcze i ruszył z oddziałem przez korytarz w stronę wyjścia.
-
(są jeszcze inne dziwy w tym królestwie, dawno je wymyśliłam) Usłyszałaś jedynie jęk Shadowa i krzyk jakiejś klaczy, której płonął dom.
-
Ktoś zatrzymał mocą całą falę. - Co ty byś beze mnie zrobił? - usłyszałeś znajomy głos od strony drzwi.
-
- To czemu otworzyły przejście na Ziemię?! Po jakiego innego mogłyby chcieć tam się dostać?! - wrzasnął poprzez huk strzału, który krwawo zakończył życie strażnika. - Imię Gregory, ID to 15679776546, a ranga to sierżant! - wrzasnął. Następna fontanna krwi wytrysnęła z boku jakiegoś kucyka, który wleciał do sali na skrzydłach.
-
Twój przyjaciel nie wyglądał na zadowolonego, ale wrócił do domu. Byłeś już bardzo zmęczony.
-
Wskoczyły na najbliższą chmurę i kopnęły ją. Spadła na ciebie prawdziwa ulewa.
-
(nie ma pierścienia. Istnieją takie mazie zatrzymujące magię) Kolejna siatka rozpięła się nad tobą, i kolejna, i kolejna. Kuce zbierały się do wyjścia.
-
(co to ten ID i jakie są rangi?) Zamiast odpowiedzi, żołnierz wycelował w Capo, który próbował się doczołgać do drzwi.
-
- Jeśli ten mutant coś zrobi, będzie z niego plama! - wrzasnął jednoróg i opuścił kij. Reszta również opuściła broń.