Nightmare

Pocałowała cię ponownie i położyła się pod jakimś krzakiem. Słońce powoli zachodziło.

- Co jest? Czemu nie mogę się zmienić? - MoonSun uniosła łyżkę z zupą. Jej aura zamigotała i znikła. Łyżka upadła na podłogę, wylewając zawartość.

Burczenie wcale nie cichło. Zupa była zimna, ale pyszna.

Klacz poszła za tobą, a Dust zagapił się w swoje odbicie w kolumnie. Przy wyjściu przywitali was ci sami strażnicy.

- Taa. Pod tyranią Celestii. Przed śmiercią też kucyki mają życie. Potem dostają nowe pod inną postacią. Nie zmieniam ich siłą. - Chrysalis ponownie usiadła na tronie. Zza krzesła wyszedł mały, czerwonooki Podmieniec. Spojrzał nieufnie na przybyłych i wyszedł z pomieszczenia. (spojler)

MoonSun dopiero teraz zauważyła, że jest w swojej podmieńczej formie. Spróbowała się zmienić z powrotem w alicorna. Bez skutku.

- Po przemianie nie są ani bezrozumni, ani niewolnikami. Dostają nowe życie. Wyjdź i rozejrzyj się, a się przekonasz. A oskarżając mnie o wszystko, raczej nie uzyskasz podpisu na traktat pokoju.

Po kilku sekundach zupa wyparowała. - Przed chwilą przyniosłem. - uśmiechnął się Shadow.

MoonSun wzięła zupę słabą magią. Natychmiast postawiła ją na podłodze. Łyżka była lżejsza.

- Nawet o niej nie wiedzieli.

- Trzeba się nad tym zastanowić. Dziękuję za te informacje.

- C-co się stało?

- Opiekuję się zwierzątkami, leczę je w razie potrzeby...

- Mów, nic ważnego aż nadto się nie dzieje.

Na zewnątrz zapanowała ciemność, rozświetlana jedynie lampami ulicznymi.

- Trzy dni.

- Tego tu. - pokazał małego Podmieńca.

- Nigdy ich nie zniewalałam. Po kilku dniach stawali się częścią społeczeństwa.

(ok Crystal Empire to część Equestrii) - Nie wynośmy pochopnych wniosków. Myślę, że można to wyjaśnić w pokojowy sposób.

- C-co...? Gdzie ja...?

- Oczywiście. - pokiwała głową. Po kilku kolejnych godzinach wylądowaliście zdyszani u podnóży Kryształowych Gór.

- Wyobraź sobie swój koniec i zamknij go w stworzeniu. To jest Gaha'ak. Zagnieździły się w tunelach. Ile mam powtarzać, że nie mamy nic wspólnego z waszymi zaginionymi surowcami?

- Jasne. Dostaniemy sowitą zapłatę za odnalezienie szpiega - powiedział głupszy strażnik.

Powoli robiło się dookoła ciebie cieplej. Usłyszałaś ogromne burczenie w brzuchu. Shadow pokazał ci kilka misek z zupą leżących obok.

- Moja głowa... - mruknęła MoonSun, ale wciąż się nie ruszała.