-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Pozostał jeden mikroproblemik. Jak miałaś trafić do głównej sali przez ten labirynt korytarzy?
-
Znalazłeś coś na rodzaj automatu. Było tam kilka beczek oleju.
-
- Kto? - spojrzała na ciebie ze zdziwieniem.
-
Na korytarzu jak wcześniej jarzyły się kryształy. Nikogo nie było.
-
Większą część hangarów zajmowały wyłączone droidy sępy. Resztę zajmowały wachadłowce i transportowiec, z którego wyszedłeś. Po obu stronach było widać tarczę oddzielającą hangary od przestrzeni międzygwiezdnej. Pomieszczenie było ogromne.
-
(MoonSun) - Acha... Kiedy będę mogła? - zapytała, przygotowując się na ponowne pojawienie ducha.
-
[ZAKOŃCZONE]W_objęciach_Chrysalis: Na ratunek NPNZ!!! (by Shantee)
temat napisał nowy post w Nightmare
Piesek biegł obok ciebie. Ściemniało się. Do zamku wciąż był kawał drogi. -
- Zdarzył się pewien wypadek podczas przyjęcia. To pociągnęło szereg następnych... - z jej oka spłynęła łza. Projekcja znikła, a Celestia włożyła kryształ do skrytki pod podłogą.
-
Pociąg powoli ruszył. AJ weszła do następnego wagonu.
-
- Dziękuję... - pegazka się zarumieniła. Znowu nastała cisza.
-
- My nie chcemy zostać jakimi Sowitami! Nie chcemy żadnych delegatów Equestrii! Jesteśmy Podmieńcami i KROPKA! - obywatele się wkurzyli. Wszyscy skupili magię i odcięli swoje miasto tarczą. Inne miasta to zauważyły i zrobiły to samo. - 1. Wcale nie, bo jedną. Do stworzenia są potrzebni Stwórcy. 2. Gaha'aki nie należą do nas. Tunele były tu przed Sombralandem i one w nich zamieszkały. 3. Sami określiliście, że teraz to wasze tunele, więc sami się z nimi uporajcie. 4. Po co nam jakiś złom? 5. Chciał opuścić pałac, to Chrysalis go teleportowała do wyjścia, ale wylądował w pozycji siedzącej. - osłonił się tarczą przed wodą. - Przecież nic w tym złego, że się potknąłeś i rozlałeś.
-
Shadow wciąż spał. Nic się nie działo.
-
- Tyle, że takich rzeczy nigdy tu nie było! - wtrąciła się jakaś klacz.
-
- Nie, to nie czyści pamięci. Spójrz. - strzeliła promieniem w kryształ. Pod nim pokazała się iluzja trzech kucyków-alicornów bawiących się w berka. Granatowy z niebieską grzywą i znaczkiem księżycem, biały z różową grzywą i znaczkiem słońcem oraz czarny, z dziurami w kopytkach i powykręcanym rogu. Śmiały się. Nagle, jakby zza krawędzi widoku kryształu wyleciało małe, hybrydowate stworzenie latające na różowej chmurce. Oblało resztę mlekiem czekoladowym. Wszyscy zanieśli się śmiechem. Następnie projekcja powtórzyła się.
-
- Czyli jednak się decydujesz... - powiedziała. Jej postać powoli się rozmywała. Kiedy zupełnie znikła, zobaczyłeś, że stoisz na stacji Crystal Empire. Niedaleko do pociągu wsiadała AJ.
-
- 1. Skąd ja ci taką wezmę? 2. Wcale nie ma tu naszych wojsk. 3. Są zbyt niebezpieczne. 4. Nie macie żadnych, prędzej my możemy was o to poprosić. 5. Chciał wyjść, to wyszedł. Wy pierwsi zaczęliście - powiedział Dziurka. - Dogadamy? - zapytał Podmieniec.
-
Takie było przy ścianie. Tymczasem kilka komandodroidów przeszło obok, w stronę któryś drzwi.
-
- Dosyć! Za dużo tych rozmów! CISZA! - krzyknęła czarna alicorn. Następnie ponownie zajęła się słońcem. Wietrzyk zobaczył miejsce na Słoneczny Kamień. Obok leżała góra kwiatków małej klaczki.
-
Strażnicy wyszli z pomieszczenia. - Nie sieję propagandy. Powinieneś coś zobaczyć. - przelewitowała przed ciebie zielono-złoto-granatowo-szary kryształ.
-
Więzy rozsypały się w proch. - Mówisz, że nie chcesz sprawić cierpienia bliskim. Jednak próbujesz.
-
Droidy spojrzały na ciebie, ale nie rzuciły się do ataku. Obok przetoczyły się dwie droideki.
-
- Wszyscy ludzie, jakich dotąd spotkaliśmy chcieli nas powybijać! - mieszkaniec miasta usiadł. Miał dosyć. - Nigdy nie mówiłem, ze ją twozę. Miała identycne walunki. Nie wiedziałem, ze nia niej coś zyje. (to trochę nie fair. To jest zabawa Sombra vs my, a nie Chrysalis vs my Ile można mówić, że tej tarczy nie ruszą jakieś niszczyciele theaumacośtam?)
-
- Nie potrzebuję żyznej gleby. W mym kraju nie jest żyzna, ale wszystko rośnie. Przestań ciągle powtarzać o oddaniu krainy. Ma cierpliwość się kończy.
-
Celestia nawet nie spojrzała na notatki. - Wiem o tym. - machnęła na strażników. - Byłam tam...
-
Oczywiście po chwili wyszedłeś z małego transportowca i znalazłeś się na krążowniku seponytystów. Wszędzie. Były. Magnaguardy.