Kate pogłaskała gryfa, wstała i podeszła do ciebie.
- Co tak się patrzysz? Jakiś transport nam się przyda. Jakbyś nie zauważył, to Podmieńce zabrały większość statków i wysadziły resztę.
- Mi tylko powiedział, że ma rozkazy od królowej, a zapomniał swojego szczęśliwego sztyletu, który mu dałem. - maluch wyjął spod skrzydła pokrowiec z nożem. Rękojeść była starannie rzeźbiona.
- Ale... Mój tata poleciał już do domu wraz z kolegą z pracy... Trzymali jakiegoś kucyka... Myślałem, że wyjaśnisz mi, co się stało, ponieważ wzięli go z tego domu. Potem nie nadążyłem z bieganiem pomiędzy domami i ich zgubiłem...
(eee tam, zawsze jakaś zabawa )
Przywódca (?) był w niewielkim ratuszu, po środku miasteczka. Był to wysoki ogier o sierści w kolorze słomy i grzywie w kolorze liści.
Wszystkie spojrzały na miejsce, w którym była Twilight. Zmieniła się ona w kamień i poleciała na księżyc.
(Leeth, uważałaś przy czytaniu postu o połączeniu istnień?)