Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Flttershy nasypała trochę granulek do kolejnej miski. Kilkanaście białych myszek wyszło z nory i zaczęło jeść. - Wy-wybaczcie mi... Ostatnio dużo się dzieje... Coś w lesie Everfree... Wystraszyło zwierzątka i nie miały gdzie mieszkać... Więc... - Rozumiem, Fluttershy. - AJ popatrzyła na nią z uśmiechem.
  2. Nightmare

    Wojna - Sombra kontra my!

    - Ja? Rawind. Skrót od Rainbow Mysterious Speed Wind. - stworek utworzył kolejną obręcz z tęczy i kręcił nią na rogu. (co wy się na Chrys uwzięliście? O Dziurce Giełdajłowowie zapomnieli? )
  3. Dookoła były różne sklepy, a okoliczne kucyki unosiły wysoko głowę.
  4. Przez tylne drzwi wpadł drzewny wilk. Fluttershy wsypała do miski stojącej na podłodze trochę trocin, które stwór z radością spałaszował. Następnie wybiegł z domu.
  5. Pegazica zawstydziła się jeszcze bardziej, o ile to możliwe.
  6. Podmieńce nie zwróciły na niego uwagi, tylko wzięły łyka z kolejnej butelki. Na peronie było mało kucyków. Z daleka widziałeś zamek Canterlot.
  7. Nightmare

    Wojna - Sombra kontra my!

    - Czyli nie będzie rozróby? Szkodaaa... - jęknął Rawind i podleciał do statku Zwiastunów. Przyjrzał się mu i wszedł do środka.
  8. - To... To tylko... Mały grizzly, który... Musi nosić lekarstwo... Swojej mamie - cichutko powiedziała Fluttershy.
  9. Nightmare

    Wojna - Sombra kontra my!

    nie mam czasu czytać, a chcę grać Postać nazywa się Rawind. Mógłby go ktokolwiek znać? Nagle obok Iwana pojawił się niebieski stworek z prostym rogiem na środku czoła i ogromnymi skrzydłami. - Będzie rozróba, będzie, będzie?! - zaczął skakać dookoła Giełdajłowa.
  10. Fluttershy raczej delikatnie dotknęła twoje kopyto, niż je uścisnęła. Przez tylne drzwi wbiegł mały niedźwiadek z obandażowaną nóżką. Uśmiechnął się do pegazicy, która go przytuliła. Otworzyła słoik stojący na półce i wylała jego zawartość do miseczki. Miś powąchał ją i chwycił w zęby. Następnie wybiegł z domu tą samą drogą, którą wszedł.
  11. Postacie szeptały w kącie przez resztę podróży. Ich język przypominał trochę syczenie węża na pierwszym planie wymieszane z innymi dźwiękami. Po kilku godzinach jazdy pociąg dojechał do Canterlot. Postacie nie ruszyły się z miejsc, a kilka kucyków wysiadło z wagonu.
  12. - Nie, idź sobie, kurduplu. - pierwsza postać miała wyraźne problemy z mową equestriańską. Dla ukrycia tego pociągneła z butelki.
  13. Asianna rzuciła kolejnym patykiem w różową wilczycę ze skrzydłami. - Rosie, pomimo tego, że pewnie masz rację, mówię ci: NIE WCINAJ SIĘ W NIESWOJE SPRAWY! - wrzasnęła na nią. Na to Rosie zaczęła się śmiać. - Jakby co, polecam nad morzem. Droga trudna, ale tam są gorące źródła! - zachichotała i odleciała na północ.
  14. Baranek uciekł do pokoju obok. - Umm... Jestem... Fluttershy... - pegazka nieśmiało spojrzała na ciebie i cichutko wypowiedziała swoje imię.
  15. - To prawda. Na kiedy termin Imprezy "Witamy w Ponyville"? - zapytała Pinkie, kończąc babeczki.
  16. - Wiem, siostrzyczko. Nagle smoki złapały was i poderwały w powietrze. Szybkim lotem dotarły nad wodospad. Strażnicy byli za drzewami.
  17. - Będziesz chodzić pomiędzy smokami. Nie powinni cię zauważyć. Jednak całego życia nie możemy poświęcić ucieczce.
  18. - Ciebie już nie. Pamiętasz szkielet? - zapytał Shadow, schodząc ze smoczycy. Przyglądał się jej nieufnie.
  19. - Nigdzie - odparła i osiadła na ziemi. W jej ślady poszedł Fire.
  20. - Umm... Cześć... - wpatrzyła się w bandażowaną nóżkę baranka. Kiedy skończyła, jego futerko znowu stało się "kryształowe".
  21. - W górach ciężko znaleźć pożywienie, a z tego, co widziałam, kraina nad morzem jest "mlekiem i miodem płynąca", że tak powiem! - krzyknęła różowa Rosie z drzewa nieopodal. Od razu oberwała gałęzią (zwykłą) od Asianny.
  22. Smokokuce pokazywały różne bronie białej klaczy o czerwonej grzywie. Na jej tułowiu lśniły opancerzone skrzydła. Przeglądała blastery i karabiny okiem znawcy.
  23. Maluch szedł za tobą w pewnej odległości. Od strony drzewa nadlatywał czarny kształt.
×
×
  • Utwórz nowe...