Nightmare

- Umm... Nie wiem, czy to można nazwać "dobrym lotem"... - Spokojnie, latasz wspaniale! Niestety tak...

(Ta różowa nazwała Asiannę młodszą) - Nie mam ochoty z tobą gadać. Najlepiej zrobisz wracając do domu! Już! - nie czekając na odpowiedź ruszyła dalej za zapachem.

Źrebak spojrzał na ciebie, ale dalej biegł. Z lasu dobiegły cię nienaturalne krzyki i śmiechy.

Z fortecy ciągle wzlatywały statki. Kiedy wszystkie poleciały, wzniósł się ogromny czarny krążownik, który zrzucił coś na fortecę. Jak tylko odleciał, budynki zajęły się ogniem. Zupełnie jak w następnej chwili więzienie. Płomienie szybko strawiły posiadłości Podmieńców, ale nie tknęły dżungli.

Też prawda, ale czasem trzeba z kimś porozmawiać. Tyle, że większość kucyków jeśli już coś do mnie powie, to w tematach, o których nie mam pojęcia. Hmm... Sama nie wiem... Prawie zawsze, a jedynych przyjaciół miałam w podstawówce... Raczej wolę go nie uwalniać, bo wtedy cierpią też ci, którym nie przeszkadzają moje wady. Jeśli jest gdzieś moja przyjaciółka z podstawówki, a ktoś mi dokucza, to jak uwolnię alter-ego, może ją skrzywdzić.

Żując marchewkę dotarłeś do miasta. Po ulicach wciąż kicała Pinkie, a inne kucyki zbierały się już do domów.

Z lasu wybiegła Kropelka płacząc. Jej tęczowe ubranko było rozdarte.

Czy mogłabym dostać dostęp do działu MLN w sesjach? A ty, syrenko, mogłbyś przywrócić moje sesje do życia?

Ja dałam odpowiedź neutralną. Tak czy siak w końcu dotarłby do lasu. (będzie Kropelka tam)

Umm... Zaraz zapytam... Nie, traciło kontrolę tuż przed uduszeniem/rozcięciem/uderzeniem/itp. Tak... Szukam kogoś przy kim mogłabym być sobą.

Wiesz, że to była inna pani? Jesteśmy przed sklepem ze zbrojami, a butik i sklep ze zbrojami to co innego.

Po pół godzinie lotu zobaczyłeś czarne jak smoła drzewa, powyginane pod różnymi kątami.

Spałeś tak, aż się obudziłeś wieczorem. 2000 post!

W CloudsDale. Jak to Nightmare mówi... Co wpadnie w kopyta. Nie... Jeszcze w żadnych nie uczestniczyłam.

Psze pani, tylko jedno pytanie... Nie! Proszę odłożyć tą patelnię! BĘC!

- Pikuś - poprawił smok i pokazał mu mapę. Zaraz za słonecznikami był Las Cieni. Potem Słoneczna Dolina.

Lubię pop, czasem klasykę... zależy od nastroju. Z Nightmare.

Od strony fortecy i więzienia wyleciało po kilka statków i ruszyło w nadprzestrzeń.

- Tak? - zapytała alicorn i podeszła.

- Nie, nie jestem. Wyglądam, jakby tak, ale nie jestem. - N-Nie. - To moje alter-ego przejmuje nade mną kontrolę. Wtedy mogę się ocknąć spod jego wpływu w najmniej spodziewanym momencie.

To pytanie wywiercało ci dziurę w mózgu. Musiałeś coś zrobić, aby się zrelaksować.

W kominku ogień trzaskał wesoło, a twój umysł trawił dzisiejsze wydarzenia.

Pegazica była cała pokryta krwią, więc trudno było odnaleźć rany. Udało ci się opatrzyć jej rany w kilkanaście minut.

Kurz jeszcze przez chwilę cię prześladował. Po chwili dotarłeś do swojej chatki.