-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Gapiła się na ciebie przerażona. Silk już przygotował książkę, gdy Rarity podbiegła do przodu i mnocno cię... Przytuliła...? - Przepraszam, przepraszam! - krzyczała, zapłakana.
-
Gapiła się. Silk zaproponował kolejną książkę. - Ja... Ja prze... - dławiła się łzami, które napłynęły jej do oczu.
-
- Wing?! - zapytała, gapiąc się na ciebie w szoku. Silk siedzi obok i się na was gapi.
-
- C-co? -zapytała, zbierając się z podłogi. Chyba mnocno ją rąbnęło.
-
Silk szepnął coś. I książka nad Rarcią wyskoczyła z miejsca. Uderzyła w jej głowę aaż ta krzyknęła i upadła.
-
A tu... - Prepraszam, nie widziałeś może Twilight? - zapytała Rarity wchodząc do biblioteki. Nad drzwiami też są biblioteczki.
-
Uśmiechnął się i aż kilka książek zeskoczyło z półek. Twilight ma swój plan dnia w swoim dzienniku. A ten leży na barierce na balkonie.
-
Biedny... Taki wiecznie sam... Tylko z książkami... Ty pilnujesz drzwi do biblioteki od wewnątrz.
-
Kiwa. Nikt nie idzie. Wait... Duch? Silk to duch? Nigdy nie latał.
-
Wychodzi, że Poltergeistr to duch, któryma wpływ na świat fizyczny. Widzą go ci, którzy widzieli śmierć.
-
- Istoty nadprzyrodzone, pozycja czytelnicza, rozdział trzeci - powiedział i kiwnął głową.
-
- No nie widzi. Tylko określone osoby widzą poltergeistra - powiedział.
-
- Nie widzi mnie - powiedział z normalnym głosem i uśmiechem.
-
Silk cierpliwie odstawiał książki na miejsca. Jakie słodkie, wicze zwierzątko... Silk cierpliwie odstawiał książki na miejsca. Jakie słodkie, wicze zwierzątko...
-
Nie, już w robocie. Twilight nna miasto wyszła. To do Silka i ogarnąć ganiającą literaturę.
-
Śniła ci się Rarcia na skrzaju przepaści. Potknęła się i spadła. Obudziłeś się rano, bardzo głodny.
-
Wypiliście, zjedliście, pogadaliście o pracy... Nadeszła 21.
-
- Nic się nie stało - powiedziała. Zjadła ciasteczko.
-
Zarumieniła się. Wciąż się uśmiecha, ale teraz bardziej niesmiało.
-
Uśmiechnęła się. Wzięła sobie ciastko i popiła herbatką.
-
- przyjmemność po mojej stronie - powiedziała. Ciasteczka są owsiane z czekoladą. Om nom nom. Herbatka owocowa. Wiśniowa.
-
- Może trochę- powiedziała. Ty wziąłeś czajnik i fliżankę, a ona tależyk z ciastkami i drugą.
-
Łóżko służy jej aktualnie za sofę. Ma tam stolik. Nawet pamier wala się tylko w kącie. Poszła do kuchni po herbatę.
-
- Fajnie, że jesteś - powiedziała. Ma umytą grzywę, ale dalej włosy zakrywają jedno z jej piwnych oczu.
-
Dotarłeś do niej 5 minut po umówionej godzinie. Lekkie spóźnionko...