Skocz do zawartości

lurasidone

Brony
  • Zawartość

    496
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez lurasidone

  1. Mimo tego, że poruszałem się podskokami nie męczyło mnie to zbytnio. Dziwne, bo nigdy, zarówno we wczesnej młodości jak i później nie przywiązywałem większej wagi do kondycji. Nie było mi to po prostu potrzebne. A teraz...zaraz. Gdzie oni się podziali? O nie! Zgubili się...albo to jak zgubiłem ich! Fakt do ustalenia, zresztą jakie to ma znaczenie? Z pewnością mnie szukają! Nie, to ja powinienem poszukać ich! Nie...a może poszukajmy się nawzajem? Ale wtedy możemy się minąć....las jest bardzo duży, trudno by było wpaść na nich przypadkiem, nawet jeśli szukalibyśmy się nawzajem! Oh...szkoda. Więc podejmę wszelkie wysiłki, by odnaleźć drużynę idącą po Złote Jabłko! W sumie ciekawe co będzie, kiedy już tam dotrzemy? Czy da się zjeść Złote Jabłko? Jak smakuje? Jak jabłko czy jak złoto? Albo jak złoto z jabłkiem! Taaaaak! Nigdy nie jadłem złota, nie mówiąc już o złocie zmieszanym z jabłkiem! To musi być ciekawe! Czy pozwolą mi spróbować Złotego Jabłka? Byłoby wręcz uberprzewspaniale! Ciekawe, czy jest takie słowo. Zresztą czy to ważne? No jasne, że nie ważne! Przynajmniej wiadomo o co chodzi. I jak ładnie brzmi! Może zajmę się tworzeniem nowych wyrazów? To musi być bardzo ciekawe zajęcie. Iść na wschód, na zachód, na południe czy na północ? Zresztą skąd mam wiedzieć, gdzie idę. Nic tu nie widać! - zacząłem się śmiać na całe gardło, nie przerywając raźnego podskakiwania w kierunku przeciwnym niż ten, którym miałem zamiar iść na początku. To takie zabawne! Może będę miał szczęście i trafię na moich towarzyszy?
  2. - Nie można z góry zakładać najgorszego. - postanowiłem przejąć inicjatywę. Graphit już dojść się nagadał. - Shadow co prawda nie wie, jak wygląda Pokemona. Ale my wiemy. Każdy z nas w swoich wspomnieniach ma zapisany jej bardziej lub mniej wyraźny obraz. Dalej można kombinować. Nie wiem, czy jest tu jednorożec na tyle potężny i zdolny wytrzymać ogromny wysiłek włożenia komuś to głowy swojego wspomnienia. Jest tez inna możliwość, która wydaje mi się bardziej prawdopodobna w użyciu. Mówię tu o Zaklęciu Projekcji, polegającym na wyczarowaniu dowolnej klatki ze swoich wspomnień. Można to zrobić w powietrzu, wtedy hologram magiczny jest wyraźniejszy, ale nie ma oparcia. Sugeruję więc znaleźć jakąś w miarę płaską ścianę. To zaklęcie też kosztuje dużo mocy magicznej, ale możemy połączyć siły. W tym celu trzeba znaleźć 'kadr z Pokemoną, który widziało kilka kucyków, najlepiej stojąc mniej więcej w tym samym miejscu, żeby kąt widzenia był dobry.
  3. Na mojej twarzy pojawił się ledwo dostrzegalny uśmiech. Ależ mylisz się, Macintoshu. Zawsze jesdroga powrotna. Tak zwany transport własny. Czy to drogą powietrzną, morską czy może jeszcze lądową. W milczeniu obserwowałem wysiłki jednej z klaczy, która próbowała wyciągnąć jednego z kucykow, który miał pecha utknąć w jednej z beczek. Jak na razie była to najciekawsza rzecz dziejaca się w pobliżu, nic więc dziwnego, że przykuła moją uwagę.
  4. Szybko prześledziłem wzrokiem twarze zebranych. Część była mi znana z widzenia, reszty w życiu na oczy nie widziałem. Były tu kuce w bardzo różnym wieku, nieliczne można było uznać nawet za dzieci. Ciekawe, czy wytrzymają tak długą i wyczerpującą podróż. Rzuciwszy okiem na mapę stwierdzam, że trasa jaka nas czeka jest dłuższa od odległości, jaką niejeden kucyk przebył przez całe swoje kilkudziesięciuletnie życie. Przejrzalem mój ekwipunek sprawdzając raz jeszcze, czy na pewno mam wszystko, co uznałem za słuszne zabrać ze sobą. Najprawdopodobniej miałem wszystko, jeżeli o czymś zapomniałem okaże się to dopiero w podróży.
  5. Niestety, jakkolwiek by na to nie patrzeć Chrystalis jest antagonistką. Koliduje to z ideą Uniwersytetu Canterlockiego, która zakłada nauczanie przez główną szóstkę oraz obie księżniczki wartości przez nie prezentowane.
  6. - Hola, hola. - parsknąłem śmiechem słysząc słowa Green Flame. - Mam lepszy pomysł niż wycieczka na powierzchnię. Chciałbym, żebyście jeszcze pożyli, a powrót na główne ulice miasta to samobójstwo. Zostajemy tutaj, wszyscy, bez wyjątku. Mam pomysł, jak ściągnąć tu Pokemonę, Mam nadzieję, że pamiętacie, w którym dokładnie miejscu się schowała. Bardzo to pomoże - przerwałem, by po chwili kontynuować. - Dzięki magii jednorożce są w stanie przekazywać sobie wiadomości. To coś w rodzaju rozmowy. Im większa odległość tym trudniej zaklęcia użyć, im większa wiedza na temat położenia odbiorcy wiadomości tym większe szanse, że dotrze...bez zakłóceń. W ten sposób możemy przekazać klaczce w jaki sposób dotrzeć do nas. Jedynym minusem jest fakt, że to zaklęcie zużywa sporo energii, ale w tym wypadku nie jest to przeszkodą.
  7. Poszedłem tam, gdzie reszta moich towarzyszy. Dotarłem tam po chwili. Moje ruchy wciąż były nieco sztywne, ale cieszyłem się z możliwości chodzenia. Rozejrzałem się w poszukiwaniu moich towarzyszy. Dostrzegłem Magica i podszedłem do niego. - Widziałeś może Pokemonę? Nie widzę jej tutaj. Zdaje się, że została na ulicy.
  8. lurasidone

    Galeria Pinkameny

    No nie...zrobiło się tutaj ciszej niż w forumowym Archiwum ._.
  9. *Do klasy wchodzi Księżniczka Celestia. Staje za katedrą i uśmiecha się przyjaźnie do swoich uczniów* Witajcie po długiej przerwie. Dobrze jest widzieć Was wszystkich...albo prawie wszystkich. Mam nadzieję, że ci uczniowie, których brakuje w klasie niedługo się zjawią. Zajęcia ponownie będą odbywały się tak jak wcześniej, ale na początek... *Księżniczka wyciąga zza katedry półmisek wypełniony ciasteczkami. Są jeszcze ciepłe, widać niedawno zostały wyciągnięte z pieca. Każde z ciastek zostaje otoczone zaklęciem lewitacji i pojawia się przed uczniami. Każdy z nich dostaje po dwa smakołyki* Dzisiaj mam dla Was coś specjalnego. Najpierw jednak chciałabym, żebyście opowiedzieli mi, jak było na biwaku.
  10. Wziąłem od klaczy bukłak. Wypiłem szybko jego zawartość, gasząc męczące mnie pragnienie. Uśmiechnąłem się. Niby mała rzecz, a cieszy. Postanowiłem podjąć tę próbę i podnieść się na cztery kopyta.
  11. Uniosłem lekko głowę, rozglądając się. A więc byliśmy w jaskini? Jak miło. Nie byłem pewny, czy spróbować się podnieść, czy też może zostawić sobie tą 'przyjemność' na później. Niestety, najprawdopodobniej ominęło mnie bardzo wiele. Z głównych ulic Canterlot przenieśliśmy się do podziemi, które niekoniecznie znajdowały się pod owym miastem. Poproszę któregoś z moich towarzyszy, by opowiedział, co się działo. Ale to później. Ból przeszkadzał, ale nie przejmowałem się tym. Oblizałem suche wargi uświadomiwszy sobie, jak bardzo chce mi się pić. Na szczęście klacz mówiła coś o źródle wody.
  12. Wiem, o którym dialogu mówisz. Od razu mówię, że nie miałam zamiaru dodawać oznacznika, kto co mówi. Akurat w tym dialogu nie jest to potrzebne. Jego dzieciństwo nie uznałam za szczególnie fascynujące, by od razu je opisywać. Nie uważam, by trzymanie się suchych schematów wyszło na dobre tej karcie. Oczywiście mogę dodać historię Cutie Marka, jeśli uważasz, że tak trzeba. Idąc dalej: powstrzymaj się, z łaski swojej od stwierdzeń, że postać jest nijaka. Nie wiesz, jak ją odgrywam czy też jak długo zajęło mi tworzenie charakteru dla tego kucyka. Nie wszystko da się odpowiednio ubrać w słowa, pozostało to więc w moim wyobrażeniu. Do ekwipunku dodam torbę, chociaż idea kieszeni bez dna mi się podoba.
  13. lurasidone

    Prace Swah

    Mam nadzieję, że bierzesz requesty ^.^ Poprosiłabym o moją ponysonę: http://th06.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/095/9/1/bellaminavonfabulous_by_iamadinosaurrarrr-d60j4v0.png http://th00.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/105/e/d/bellaminavonfabulous_v2_by_iamadinosaurrarrr-d61u0g8.png W pozycji stojącej, w pyszczku trzymającą pozszywanego w kilku miejscach misia. Podobny to Surprise, którą kiedys zrobiłaś.
  14. lurasidone

    Dawniej czy teraz?

    Jest jeszcze jedna rzecz, która idzie na plus: lista użytkowników została ułożona alfabetycznie.
  15. lurasidone

    Dawniej czy teraz?

    Forum wygląda ładnie pod względem wizualnym, chociaż niekoniecznie pod kątem obsługi tego wszystkiego ;_; Ale to już kwestia przyzwyczajenia. Może? Okaże się za jakiś czas. "Popularne tagi" mogą z miejsca zostać kącikiem humorystycznym. Jak to cudownie, że jest ciemny styl forum! Wybacz Siper, ale światłowstręt nie pozwala moim oczom znieść tej wszechogarniającej bieli. Panel moderatora prezentuje się ubogo...brakuje tam wielu funkcji, ale mam nadzieję, że z czasem wrócą ;] A cała strona jest za szeroka na mój 15-calowy monitor, ale to szczegół. Sugestii chcecie? Może niech wróci stary system dodawania punktów reputacji, bo z tym przy postach spotykałam się już wcześniej na innych forach i jakoś mnie nie zachwyca. Funkcja dodawania punktów przy postach pozbawia się użytkowników wymyślania kreatywnych powodów przyznania takowego, a niektóre pomysły naprawdę warte są zapamiętania. Poza tym wtedy nie dało się dawać punktów reputacji samemu sobie, a tak trzeba będzie dodać kolejny punkt do regulaminu. Oczywiście jeżeli komuś przyjdzie do głowy łamać tą barierę moralną. Znajomych można kolekcjonować
  16. Tak, myślę, że na samym początki kopiowanie wyrobi w Tobie poczucie proporcji. Twój własny styl wyjdzie później.
  17. Ma sygnaturę w spoilerze, bo zapewne bez niego jest za duża.
  18. Jeżeli masz zamiar nadal rysować musisz przyjąć do wiadomości, że w pewnym momencie przyjdzie jakaś osoba i powie, że jednak musisz coś poprawić. Nie wszystko jest kwestią stylu. Nie bój się krytyki, ona nie ma Cię pogrążać, tylko pomagać Ci polepszyć styl rysowania. W swoim życiu widziałam wiele różnych stylów rysowania kucyków, nawet mój całkiem sporo odbiega od serialowego. W każdym razie: w tym rysunku z niebieską klaczą skrzydła wyglądają, jakby wyrastały prosto z przedniej części korpusu. Postać stoi przodem, więc jest to po prostu anatomiczny błąd, nie styl. Coś, co najwyraźniej miało być zgrabnym, zastępującym tło bochomazem wyszło...niezbyt dobrze. Jeżeli już zamiast rysować normalnego tła postanawiasz robić coś takiego używaj miękkiego ołówka (polecam 2B i miększe). Ogólnie, jeżeli kolorujesz ołówkiem rób to delikatnie, żeby nie było mazów i widocznych niepotrzebnych różnic w kolorach. Przejdźmy więc dalej do rysunków, w których używasz pasteli olejnych. Kolorowanie nimi wbrew pozorom nie jest takie proste. Widać tam kilka brudów na kartce. Takie mocne, nie zlewające się ze sobą kolory nie wyglądają dobrze. Z doświadczenia mogę ci zasugerować, żebyś po pokolorowaniu pomazała białą pastelą, po czym ponownie tym kolorem, który miał tam być. Da to miły dla oka efekt kontrolowanego zlewu kolorów, a i rysunek będzie czystszy.
  19. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  20. Jego styl rysowania robi na mnie ogromne wrażenie.
  21. Ma animacje zarówno w avku jak i w sygnie.
  22. lurasidone

    [Zabawa] Jaki Cutie Mark.

    Bukiet kwiatów na tle flagi Litwy.
  23. Imię: Grass Whisperer Gatunek: jednorożec Coś o wyglądzie: http://fc08.deviantart.net/fs71/i/2013/032/a/1/gentlecolt_by_bellaminavonfabulous-d5tgbah.jpg Wiek: 25 lat Historia postaci: Urodził się w Stalliongradzie, dużym mieście przemysłowym. Marzył o studiach na Uniwersytecie Medycznym w Canterlot, ale jego rodzina nie należała do tych bardzo zamożnych. Razem ze swoim przyjacielem, Nut Shell'em wykupili mały warsztat od starego pana Nail'a*. Tam pracowali nad machiną, która przyniosłaby Grass'owi odpowiednie fundusze na opłacenie sześciu lat studiów. Ich praca trwała dwa lata, w tym czasie Nut poznał swoją narzeconą, Sweet Cherry**, kwiaciarkę, która lubiła przesiadywać razem z nimi w warsztacie. Po wielu dniach i nocach żmudnej pracy ich dzieło było gotowe. Wieść o przedsięwzięciu, jakiego się podjęli, rozniosła się już nie tylko po Stalliongradzie, ale również w Fillydelphii i kilku mniejszych miastach. Wielu ostrzyło sobie zęby na maszynę, gdyż pozwalała ona na znaczne usprawnienie pracy w zakładach przemysłowych przy minimalnym zużyciu energii. Zanim jednak wystawiliby swój wynalazek na aukcję musieli sprawdzić, czy działa prawidłowo. A jak wszyscy wiemy, nawet najlepsza maszyna czasem może nie działać, tak, jak trzeba. Pozwól, że tutaj zamiast zimnego i nudnawego opisu sytuacji zamieszczę krótkie opowiadanko: - Ciśnienie 80% i rośnie. - Obroty 8000. - 95% - Wszystko w normie. - Uwaga, przekraczamy 100%. Ciśnienie 105% - Otwieram zawór B. - 120% - Słyszysz to? - Co? - Ten dźwięk. - Nie. - Utrzymaj parametry na tym poziomie, sprawdzę dokładniej. - Jasna... Co to było!? - Wyłączaj! - Odcinam! Zawory bezpieczeństwa nie działają, trzeba ręcznie! - Otwie(...) Młody kucyk powoli otworzył oczy, przy łóżku na którym leżał stała klacz w białym czepku na głowie. Właściwie to wszystko było tu białe, sufit był biały i ściany były białe, możliwe, że i podłoga, była biała, ale tego akurat sprawdzić nie mógł, ponieważ ku wielkiemu zaskoczeniu nie był w stanie się ruszyć. Gdzie jestem, co się stało - chciał zapytać, ale żaden dźwięk nie wydostał się z jego ust. - Śpij - powiedziała pielęgniarka kładąc mu kopytko na czole - Musisz odpoczywać. Zamknął oczy i zasnął. - Posłuchaj mnie, czy pamiętasz co się stało? - Nie, nic nie pamiętam. Dlaczego tu jestem? - W twoim warsztacie był wypadek, dlatego jesteś teraz pod naszą opieką. Poskładaliśmy cię do kupy, kości się ładnie zrastają i wkrótce będziemy mogli wyciągnąć cię z tych usztywnień. Jesteś młody i silny, szybko się wyliżesz. Pacjent nie odpowiedział. Co tam się stało, dlaczego nic nie pamięta? Co z Nut'em, czy też tam był? Czy nic mu się nie stało? - Mój kolega - powiedział cicho - Nut Shell, czy był tam ze mną? - Dość rewelacji jak na jeden dzień chłopcze, porozmawiamy jeszcze, na razie odpoczywaj. Nut nie żyje. Nie żyje i to moja wina! Gdybym nie zbudował tej przeklętej machiny dzisiaj by żył. Zabiłem go. Zabiłem... Od miesiąca się tym zadręczał, szpitalna psycholog robiła co mogła i prawie jej się udało, prawie. Prawie czyni wielką różnicę. Słowa Sweet Cherry z którą Nut był zaręczony wciąż dudniły mu w głowie - "to twoja wina" rzuciła mu na schodach szpitala, gdy wychodził. Tak, to była jego wina. ~~~ Gdy wyzdrowiał, wyjechał do Canterlot na studia. Skąd miał pieniądze? Dobre pytanie. Sam nie był pewien, kto okazał się być tak hojny, w każdym razie w domu znalazł czek z sumą wystarczającą. Ukończył je z wynikiem celującym, był wzorowym studentem, szanowanym przez profesorów i kolegów. Mimo to unikał towarzystwa i wszelkich imprez, lubił być sam. Przez lata męczył się ze wspomnieniami. Nawiedzały go w najmniej oczekiwanych momentach. Były bolesne, tak bardzo, że Grass'owi w końcu udało się całkowicie zapomnieć o całym wypadku. Przeprowadził się do Ponyville i tak podjął pracę w miejscowym szpitalu. O wyprawie usłyszał przypadkiem. Chcąc kupić świeże jabłka od rodziny Apple usłyszał fragment rozmowy Applejack z Big Macintoshem. Później dopytał się o szczegóły. Do Edenu wiedzie go czysta ciekawość charakterystyczna dla naukowca. * - Pan Nail jest starszym, już podupadającym na zdrowiu kucykiem. Przez całe życie pracował jako mechanik i konstruktor, ale gdy starość zaczęła dawać mu się we znaki poszedł cieszyć się tym, co mu jeszcze z życia pozostało. Warsztat sprzedał dwóm młodym znajomym ogierom. Wiedząc, że nie dysponują wielką ilością funduszy sprzedał warsztat za niewielką sumę, mając nadzieję, że zostanie dobrze wykorzystany i przyniesie młodym wynalazcom wiele pomysłów. ** - Sweet Cherry jest kwiaciarką pracującą w Stalliongradzie. Jej Cutie Mark przedstawia dwa kwiaty wiśni. Nut'a i Grass'a poznała przez przypadek, w tym pierwszym się zakochała. Wiele czasu spędzała w warsztacie, przypatrując się pracy nad maszyną. Sama nie znała się na konstrukcji, więc nie mogła pomóc. Z czasem Nut oświadczył się jej. Przyjęła je, stając się tym samym narzeczoną Nut Shell'a. Ślub i wesele chcieli urządzić zaraz po zakończeniu budowy wynalazku. Niestety poszło nie tak, jak wszyscy chcieli. Nut zginął w wypadku, Cherry w tym czasie nie było w warsztacie. Popadła w rozpacz, i gdy uzyskała możliwość spotkania się z Grass'em rzuciła mu w twarz, że to była jego wina. Tak naprawdę wiedziała, że winnego nie ma, mimo to chciała sobie ulżyć, zrzucając ją na kogoś. Tak naprawdę Grass nigdy nie przestał być jej przyjacielem, Sweet Cherry nie przewidziała, że jej słowa wyryją się tak głęboko w jego umyśle. Jako przeprosiny podarowała mu czek z pieniędzmi, jakich potrzebował, chociaż wiedziała dobrze, że najprawdopodobniej Grass nigdy nie dowie się, od kogo go otrzymał. Obecnie Sweet Cherry mieszka w Hoofingam, gdzie prowadzi swoją własną kwiaciarnię. Cutie Mark: Dwa skrzyżowane ze sobą skalpele, symbolizujące jego talent do chirurgii i umiejętność skupienia się na wykonywanej czynności. Umiejętności: Precyzyjne lewitowanie kilku przedmiotów na raz - i tu należy się kilka słów wyjaśnienia. Samo zaklęcie lewitacji należy do podstawowych i każdy jednorożec opanowuje je na samym początku nauki magii. Mimo wszystko ilość energii jaką zużywa się przy używaniu tego zaklęcia zależy głównie od wagi przedmiotu. Jeżeli jednak unosi się kilka przedmiotów na raz i każdym z nich wykonuje się inną czynność robi się trudniej. Grass zdobył tę umiejętność podczas swojej pracy w warsztacie, gdy musiał jednocześnie dorzucać węgla do pieca, wbijać w coś gwóźdź za pomocą młotka i kombinować z kluczem francuskim. Szeroka wiedza z zakresu medycyny - studia wiedzę dają ^^ Lata praktyki w zawodzie również. Charakter: Grass'a ciężko zaciągnąć na jakąkolwiek imprezę, nawet Pinkie się to nie udało, kiedy chciała urządzić mu przyjęcie powitalne. Zawsze jest uprzejmy, chociaż jeżeli ktoś stanie się jego bliskim znajomym bywa arogancki i chłodny w obejściu. Lubi samotne spacery po parku w Ponyville. Mało sypia, często więc można dostrzec cienie pod oczami Wyposażenie: Całość trzyma w skórzanej torbie, którą nosi na grzbiecie Apteczka z wiadomą zawartością Mały zestaw podręcznych narzędzi Kitel lekarski (nosi go na sobie) Tabletki nasenne (jeśli chcesz szczegółów po co i dlaczego, pytaj śmiało xD) Kompas Butonierka z wodą Zegarek Plany i szkice maszyny** ** - po wykonaniu całej konstrukcji Grass przyniósł plany do domu i tam je trzymał, dlatego nie spłonęły w wybuchu. Przez kilka lat leżały w szufladzie, w końcu je znalazł. Było to już po tym, gdy zapomniał o wypadku, więc nie wiedział, z kim je rozrysował, nie ma też pojęcia, że je zrealizował. Nosi je przy sobie, bo przypominają mu o czymś miłym, choć sam do końca nie wie, o czym.
  24. lurasidone

    [Zabawa] Jaki Cutie Mark.

    <3 Kubek owinięty szalikiem
×
×
  • Utwórz nowe...