Skocz do zawartości

lurasidone

Brony
  • Zawartość

    496
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez lurasidone

  1. Praca i praca i chyba postepy. Wyzwanie na 30 min: http://fc06.deviantart.net/fs70/f/2013/221/f/1/new_canvas_by_bellaminavonfabulous-d6hdnpm.jpg Random: http://th01.deviantart.net/fs71/PRE/i/2013/220/9/4/portrait_by_bellaminavonfabulous-d6h6dxt.jpg Moja czesc AT z Catkotkiem na DA: http://th06.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/220/0/7/_at__shinya_by_bellaminavonfabulous-d6h9cp1.jpg I WIP ktorego tak bardzo mi sie nie chce konczyc... http://th06.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/218/d/4/perfect_together_wip_by_bellaminavonfabulous-d6gw88u.jpg
  2. Przewrocilem oczami po czym zirytowany spojrzałem na Magica. - Kucyki! Ja do cholery nie mogę prowadzic dwóch rozmów jednocześnie na dwa zgoła inne tematy. Po tym jak to się skończy widzę tylko dwie opcje: albo wychodzimy z tego jak bohaterowie, a same wspomnienia będą poruszać się za nami jak cienie. Jest też mniej optymistyczna opcja która przewiduje kilka szubienic. - usmiechnalem się kpiąco. - O wątrobie nie wspominaj. Nie ucz ojca dzieci robic, czy jakoś tak. Wiem o tym, w życiu wiele się nauczyłem. Poza tym lubię moją pracę i nie mam zamiaru jej trafić. A Pokemona? Nie wiemy gdzie dokładnie jest. Może Ty wiesz?
  3. Wydawało się, że Green chce ze mną porozmawiać, usłyszałem jednak pytania Magica, na które mimo wszystko wypadałoby odpowiedzieć. Podpłynąłem trochę bliżej do niego, zmuszając tym samym Green do popłynięcia za mną. Biedna. - Wypiliśmy dużo. A czemu? Zgadnij - zmrużyłem lekko oczy. - Żeby choć przez chwilę zapomnieć. Zresztą ten wielki motyl był całkiem ciekawy... - dodałem już ciszej.
  4. Od dziś mnie nie ma, kapiego tyż nie. Wielki come back w środę.

    1. DiscorsBass

      DiscorsBass

      Nie spytałem wcześniej, ale... o której środzie właściwie mowa? xd

  5. Minął już jakiś czas od pierwszego etapu pojedynku, w którym Rh'anoella odniosła dosyć niespodziewane dla niej zwycięstwo. Kilka dni wystarczyło jej, by odsapnąć i zregenerować siły. Była ciekawa następnego przeciwnika, nie miała okazji słyszeć o nim wiele. Właśnie ta ciekawość i pewność siebie wiodły ją przez wysoką bramę prowadzącą na rozległą arenę. Owa brama była dosyć specyficzną konstrukcją, wykonaną na pierwszy rzut oka z samego lodu, gdyby jednak przyjrzeć się bliżej można było zobaczyć cienkie srebrne pręciki stanowiące szkielet. Trzymała się pomiędzy dwoma kolumnami o objętości około dwóch metrów. Ozdobione były misterną płaskorzeźbą przedstawiające dalekie doliny Equestrii oraz znane lub mniej znane fragmenty Lodowych Krain. U góry złączone były zawijającym się pnączem winorośli pokrytej szronem. Nad całą konstrukcją widniał napis ułożony z kilku tysięcy malutkich kawałków lodu, który za pomocą magii unosił się w powietrzu. Carpe diem... Chwytaj dzień. Tak, chwytaj dzień, póki go jeszcze masz. Rh'anoella uśmiechnęła się szeroko. Miała zamiar wykorzystać daną jej dziś szansę maksymalnie jak to tylko możliwe. Pokazać, że nie bez powodu przeszła dalej, pozostawiając za sobą poprzedniego przeciwnika. Jej ptasie szpony cicho stukały o lód, robiąc w nim delikatne, prawie niewidoczne rysy. Stuk, stuk, stuk. Hoffman miał rację, na arenie w istocie było zimno. Dziewczyna dobrze zrobiła nie zdejmując nakrycia, w którym tu przybyła. Zapinany pod szyją kaftanik wykonany ze skóry, kaptur wyszywany futrem niedźwiedzia polarnego dobrze sprawdzał się kilka tysięcy metrów nad ziemią, gdzie temperatura powietrza mogła sięgać nawet 50*C mrozu. Sprawdzi się więc i tu, na lodowej arenie.
  6. "If only fools are satisfied... take my sanity away"

  7. lurasidone

    Ogłoszenia

    Ogłoszenia! ^^ Po pierwsze chciałabym szczerze przeprosić wszystkich, którym na tym dziale zależy. Zaniedbałam go i mam zamiar naprawić ten błąd. Samotnia niedługo wróci do życia i odzyska swoją dawną świetność. Gdzieś mam plik tekstowy ze szkicami pomysłów na dyskusje czy też inne zabawy. Po drugie, w przygotowaniu Rozpracuj Pinkamenę 3.0! Nie wiem tylko dokładnie, kiedy się pojawi, z racji paru spraw, który są omówione kilka linijek niżej. Po trzecie. na początku chciałam podzielić odpowiedzi Pinki na trzy części, ale raczej z tego zrezygnuję. Pojawią się w jednym kawałku lub podzielone na dwie partie. Po czwarte, wyjeżdżam do zadupia w woj. podkarpackim. That means - zero internetu na ten czas, co nie znaczy że będę się lenić! ^^ Termin wyjazdu: czwartek, 25.07- ...nie mam pojęcia, max do 3.08 Bellamina, Avatar Pinkameny
  8. Obrazek powitalny zostanie zmieniony jak tylko Symphony, która ma ten obrazek zrobić wróci z wakacyjnego wyjazdu. Dziękuję za uwagę.
  9. Patrzyłem chwilę na Green, przetwarzając w głowie całą akcję tego "snu", który widziałem. Ulgę przynosił mi fakt, że jesteśmy bezpieczni. Cała sytuacja wydawała mi się mocno dziwna i niepokojąca, zaczynając od samej fabuły a kończąc na fakcie, że najwyraźniej moja przyjaciółka widziała to samo. W teorii to niemożliwe, by dwa kuce śniły wspólnie. Heh, o ale dziwny jest ten świat. Skrywa tyle tajemnic... Podniosłem się z pozycji leżącej, ale tępy ból głowy szybko i bez zbędnych ceregieli powalił mnie z powrotem na ziemię. Z moich ust wyrwała się wiązka przekleństw.
  10. lurasidone

    Galeria Pinkameny

    Dobsz, czas na kilka nowych znalezisk ^^ Hm...Pinka w dresie w sumie nie wygląda źle, huh? :3 No i coś specjalnego na koniec:
  11. lurasidone

    Galeria Pinkameny

    Patrzcie państwo co znalazłam ^^
  12. On, Ona i Pies. Weekend z Kapim <3

    1. Tisosek

      Tisosek

      Pies na pewno był idealnym uzupełnieniem tego trójkąta. Wha, wait.. trójkąta? :v

  13. Wyjazd na weekend. Huzzah~

    1. Fikus

      Fikus

      A jutro fun~

  14. lurasidone

    Arty z Różową klaczą

    Ludzie, taka mała sugestia. Może by obrazki z Pinkameną wrzucać do galerii Pinkameny, hm?
  15. lurasidone

    Arty z Różową klaczą

    http://fc02.deviantart.net/fs71/i/2012/286/2/0/pinkie_pie__by_lilpunk101-d5hnxyu.png ~ Było! ~Discors
  16. Urlop od forum do 13.07.2013

    1. DiscorsBass

      DiscorsBass

      Przeto miłego urlopu życzę! ^^

    2. BiP

      BiP

      No czekamy, na powrót Pani Regent xD

  17. Rhanoella zdziwiła się takim obrotem spraw. Bo jaki przeciwnik na rozpoczęcie pojedynku ofiaruje muffina? Mimo to musiała przyznać, że był do bardzo miły gest ze strony Greeny'iego. Przyjęła ten skromny podarunek tylko nieznacznym skinieniem głowy deklarując swoją wdzięczność. Ciastko zostało prędko zjedzone, harpia musiała przyznać, że nigdy nie jadła tak doskonałego wypieku. - Miło wiedzieć, że wśród wielu zalet, jakie posiadasz jako utalentowany mag jest też umiejętność pieczenia - lekko przechyliła głowę w prawo uśmiechając się szczerze. Naprawdę jej smakowało, w przed chwilą wypowiedzianych słowach nie było ani trochę ironii czy wazeliniarstwa. Sama nie była mistrzynią w dziedzinie gotowania, przygotować umiała tylko najprostsze potrawy. Czas jednak nadszedł, by powrócić to właściwego pojedynku. Cały turniej należał do tych bardziej prestiżowych, a dziewczynie na sam początek trafił się trudny przeciwnik. Od niechcenia machnęła ręką teleportując się kilka metrów dalej. W tym momencie stała w miejscu, które wcześniej zajmował jej przeciwnik, tymczasem on znajdował się tam, gdzie przed chwilą stała. Machnęła skrzydłami i wzleciała w górę. W tym samym momencie z ziemi za nią wystrzeliły dwie wieże. Obie były aksamitnie czarne i sprawiały przygnębiające wrażenie. Mimo swojej smukłości do zbudowania ich użyto ciężkiej, czarnej skały pochodzącej z najgłębszych poziomów kopalni Stalliongradzkiej. Używano jej głównie w przemyśle magicznym, przez dużą skłonność do wchłaniania i naginania mocy magicznej. Rhanoella stanęła z powrotem na dwóch nogach. Greeny otworzył oczy. Zamknął je wcześniej żeby był, jaki wzniosły wystrzeliwujące z ziemi budynki nie wpadł mu do oczu. Koło obu szczytów pojawiła się konstrukcja przypominająca armatę. Różnicą było to, że nie posiadała żadnej pokrywy zewnętrznej, gołym okiem można było dostrzec całą konstrukcję mechanizmu. Poza tym była o wiele dłuższa od klasycznych armat. Do uszu obu magów dobiegł ogłuszający huk, a w stronę ogiera pomknęły dwa świetliste harpuny, lecące z każdej z dwóch wieży, jakie znajdowały się w zasięgu wzroku ogiera. Mimo oczywistego zagrożenia, jakim mogą się wydawać dwa ostre przedmioty lecące z dużą prędkością w kierunku żywego celu, fizycznie nie miały szans przebić zbroi płytowej Greeny'iego. Poza tym Rhanoella miała na uwadze regulamin pojedynku, z którym zapoznała się przelotnie przy dzisiejszym śniadaniu. Harpuny były tak naprawdę pewną dozą mocy magicznej przemieszanej z alchemią i najzwyczajniejszą wodą destylowaną. Bo uszkodzeniu tudzież naruszeniu domyślnego kształtu natychmiast do niego wracały. W związku z nieposiadaniem formy stałej pancerz nie miał tutaj wiele do gadania, kolokwialnie rzecz ujmując. Zarówno wieże, jak i harpuny nie należały bezpośrednio do harpii, można powiedzieć, że je pożyczyła. Tak naprawdę cały ten "sprzęt" był własnością hrabiego Viko, zajującego dwudzieste siódme miejsce w rankingu szlachty Podziemia. Mimo swojej wysokiej pozycji nie był to demon bardzo bystry, a jego podeszły wiek niczego nie ułatwiał. Darzył Rhanoellę sympatią i z chęcią pożyczał jej co jakiś czas swoje wynalazki. Jego zbiory były naprawdę imponujące, więc można było znaleźć odpowiedni przedmiot niemal na każdą sytuację. Celem harpuna, już po przeszyciu ciała przeciwnika nie było sprawienie bólu. Tak naprawdę mógł czuć tylko łaskotanie, co pozwalało chociaż na chwilę uniemożliwić oponentowi pozbycie się narzędzi utkwionych w jego ciele. Ponadto na nierozszerzonym końcu pojawiał się w pełni materialny, szeroki szpikulec uniemożliwiający "zsunięcie się" z kolca. Gdy energia magiczna dostaje impuls do działania, zaczyna wysysać siłę z pancerza, aż ten w końcu zupełnie się rozpływa. Wtedy również i harpun opada pod nogi nogi i wsiąka w ziemię wracając do swojego prawowitego właściciela. Rhanollea oczywiście dopuszczała fakt, że Greeny zablokuje w jakiś sposób jej atak, więc przezornie umieściła jeszcze dwie wieże za jego plecami. Wśród całego pyłu, szumu i skupienia, jakie musiał poświęcić na lecących w jego stronę ostrzach mało prawdopodobnym było, że zauważy, że tak naprawdę z zawrotną prędkością lecą na niego nie dwa, lecz cztery harpuny.
  18. Witajcie! Dział Regnum Solis podupadł nieco na popularności, jednak razem z drugim regentem, Myhellem, postanowiliśmy wymyślić coś, co pozwoli mu odzyskać blask. Każdy kraj powinien mieć swój własny hymn. Pieśń, w której będą zawarte wartości i specyficzna esencja owego kraju. Nie inaczej jest z Equestrią, rządzoną przez Panią Słońca, Oświetlającą Drogę W Ciemności, miłościwą i łaskawie nam panującą księżniczkę Celestię. Z dniem dzisiejszym, 26 czerwca 2013 roku ogłaszam rozpoczęcie konkursu! Zadaniem uczestników jest stworzenie hymnu dla Equestrii, Oto zasady: 1. Konkurs rozpoczyna się 26.06, swoje prace można zgłaszać do 10.07. 2. Po tym terminie organizatorzy mają cztery dni na przejrzenie nadesłanych dzieł. 3. Wyniki zostaną ogłoszone 15.07. 4. Hymn musi posiadać co najmniej cztery zwrotki, krótsze utwory będą odrzucane. 5. Przede wszystkim liczy się dobra zabawa! Jak to w konkursach, powinna być nagroda. Tutaj nagrodą dla zwycięzcy będzie nagroda Regnum Solis, wyglądająca tak: Prace proszę przysyłać za pomocą PW do mnie. Powodzenia wszystkim uczestnikom!
  19. Gwar widzów było słychać już z daleka. Toczyły się entuzjastyczne rozmowy, wszyscy byli bardzo rozemocjonowani zbliżającym się pojedynkiem. Hazard kwitł, kuce jak i inne stworzenia robiły zakłady o to, który z uczestników dzisiejszego pojedynku wyjdzie z niego zwycięsko. Jeden próbował przekrzyczeć drugiego, co w rezultacie powodowało, że nie dało się odróżnić słów. Gdy na arenie pojawił się mag, krzyki widzów nieco ucichły. Kuc w zbroi był taksowany setkami spojrzeń, które w milczeniu oceniały jego szanse. Tłum tak bardzo skupił się na nowo przybyłym, że nie zauważyli jego przeciwnika, lub, lepiej powiedzieć - przeciwniczki. Rhanaollea krążyła chwilę nad nimi. Jej duże, czarne, gęsto upierzone skrzydła mocno kontrastowały z błękitem czystego od chmur nieba. Zniżyła lot i wylądowała za bramą prowadzącą na teren areny. Jej skrzydła ułożyły się w normalnej pozycji. Nerwowo wygładziła ręką sterczące pióra. Długie włosy upięła rzemykiem w dość niedbały koczek, by nie wpadały jej podczas potyczki do oczu, które przecież są tu tak ważne. Gdy podeszła do bramy wrota otworzyły się bez szmerów, zgrzytów ani innych dźwięków charakterystycznych dla otwieranych drzwi. Przekroczyła próg pewnym krokiem. Jej przeciwnik już na nią czekał. Chcąc przyjrzeć mu się dokładniej, osłoniła dłonią oczy od słońca. Słyszała o nim niejedno. Mag o silnej, nieprzewidywalnej mocy magicznej. Pojawiał się, by dobrą zabawę łączyć ze zdobywaniem jeszcze większego doświadczenia w tej dziedzinie. Uśmiechnęła się do niego przyjaźnie i ukłoniła, kładąc prawą rękę na sercu na znak wielkiego szacunku i poważania. Wyprostowała się, wzrok hybrydy przykuła połyskująca zbroja. Była dla niej dużym problemem - na oko wykonana z metalu odpornego na czary magii prostej jak również te bardziej skomplikowane. Nie zrzuci jej sama, trzeba więc stworzyć odpowiednie okoliczności, by oponent pozbył się jej. Rhanaollea wyciągnęła ręce przed siebie, lewą zginając w łokciu. Prawą dłoń obróciła tak, by zewnętrzna część dłoni była skierowana ku niebu. Powoli zaczęła ją wznosić ku górze, by po chwili gwałtownie przyciągnąć do siebie. Ziemia gwałtownie zadrżała, jednak zarówno ona jak i stojący kilka metrów przed nią kuc utrzymali się na nogach. Dziewczyna opuściła ręce, trzymając je wzdłuż ciała. Efekty zaklęcia nie były odczuwalne dla niej, jednak zielony kuc miał odczuć je już przy pierwszym ruchu. Pole zwiększonej grawitacji obejmuje 5 metrów kwadratowych wokół jej przeciwnika, który znajduje się w samym środku. Siła przyciągania nie słabnie na brzegach owej strefy, w każdym miejscu jest jednakowa. Kuc zachwiał się. Zbroja wyraźnie ciągnęła się ku ziemi, tak i się stało. Drugi uczestnik pojedynku został zwalony z nóg i pozbawiony możliwości ruchu przez swoją własną obronę - metalową zbroję.
  20. Na siedzibę KZK GOP zrzucę bombę wodorową.

    1. Angdey

      Angdey

      Jestem na tak.

    2. kapi

      kapi

      BURN IT, EKSPLOAD AND EKSPLOAD AGAIN (choć mi osobiście nic KZK GOP nie zrobił, ale lubię wybuchy BUACHACHACHACHA :crazy: )

    3. Tisosek

      Tisosek

      Moja krew :DD

  21. lurasidone

    [Konkurs] Twoja Luna

    Dunno what is it - http://th07.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/156/1/4/to_the_moon_by_bellaminavonfabulous-d67w8nj.jpg Jakby nie patrzeć zajęło całkiem sporo czasu. Gratuluję tym wszystkim, którzy zdobyli miejsca oraz tym, których prace zostały wyróżnione.
  22. lurasidone

    Galeria Pinkameny

    Humanizacja małej Pinkameny :3 Ten cosplay jest jakiś taki klimatyczny ^^ No...i jeszcze ten:
×
×
  • Utwórz nowe...