Skocz do zawartości

Kitsun

Brony
  • Zawartość

    463
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kitsun

  1. Ciekawy cytat na dzis: Umysł jest jak spadochron. Najlepiej działa jak jest otwarty.

  2. Słowa Applejack znalazły ciepłe miejsce w moim sercu. Podróżując przez te lata naprawdę czułem się jak jakiś wyrzutek. Prawda zwiedziłem dobry kawał Equestrii, ale zawsze gdy przenosiłem się z miejsca na miejsce czułem, że zostawiałem coś po sobie i raczej już tego nie odzyskam. Jedna rzecz wprawiła mnie jednak w zamyślenie: -Możesz mi może powiedzieć kiedy i jak ja pomogłem Pinkie? Bardziej uważam, że to ona pomogła mi. Dzięki niej nauczyłem sie cieszyć z najmniejszych rzeczy. Nawet to zimowanie u ciebie z twojej czystej dobroci jest dla mnie czymś niezwykłym. Winona zbliżyła się na krytyczną odległość do Kitiego. Jednak tym razem nie panikował jak wcześniej: -Też mam nadzieję, że zostanę tutaj jak najdłużej. Prawda bawić to ja się bawię codziennie z Kitsunem. Albo dogryzamy sobie nawzajem, albo biegamy razem. Jednakże cenię sobie każdą zabawę z innymi zwierzętami niż kuce. A co do drzewnych wilków to podzielam twoje zdanie. Kiedy przed imprezą u Pinkie spotkaliśmy jednego to rozmowa było mało zadowalająca. Myślał tylko o tym jak będę smakował. - lekko zachichotał
  3. Faza. imieniny mam

    1. RainbowDash123456789
    2. Pawlex

      Pawlex

      To co, pijemy czy wciągamy? xD

    3. Kitsun

      Kitsun

      Ja mam pepsi to piję =3 Gdyby można było przesyłać ciastka przez internet. Dostalibyście moje łakotki ^w^ Jeżeli chcecie świętować to się nie obrażę jak wypijecie w moim imieniu ;)

  4. //Wiem, że po polsku do jabłkowy jacek, ale nie musisz zmieniać płci Applejack =3 -O mnie raczej nie ma co się martwić. Musiałem raz spać w wykopanej przez mnie norze, więc gorsze warunki już miałem do spania. W tej chwili w rozwalonej chatce jeszcze mam dach nad głową i malutkie łóżeczko, więc da się jeszcze spać. Chociaż przyznam, że przyda się ten radykalny remont, by było przytulnie jak w tym pokoju gościnnym w którym mnie przezimujesz za co jeszcze raz dziękuję^^ - powiedziałem do AJ -No wiesz. Z moim stadem też było fajnie. Mieliśmy co jeść, ogrzewaliśmy się nawzajem i zawsze mieliśmy chwilę do zabawy. Mimo iż pożegnanie było...bolesne to dobrze pamiętam spędzone z nimi chwilę. Z jednego stada mnie odgoniono, ale teraz wraz z Kitsunem tworzymy własne stado. Cieszę się bardzo, że do stada dochodzą nowi członkowie. Między innymi Pinkie, AJ, no i ty Winono. - powiedział zadowolony Kiti, naprawdę cieszył się z nowych przyjaciół - A co do twojej więzi z AJ. To myślę, że Meteor musiałby spaść na Equestrię by was rozdzielić^^
  5. -Nie martw się AJ. Ty jesteś taką fajną klaczą, że na pewno znajdziesz sobie jakiegoś amanta^^ Miłość nikogo nie omija. - pocieszałm wyrażnie smutną, a bynajmniej zagubioną Applejack. W tym czasie Kiti spacerował z Winoną. Zapytała go o opowiedzenie o sobie nieco asekuracyjnie. Według niego wydawała się trochę bardziej śmiała. Jednak postanowił otworzyć swoje Pamiętniki z wakacji (OK, kończę już =3) - Z przyjemnością mogę ci coś opowiedzieć^^ Dawno, dawno temu w odległej galaktyce. Na gazowej planecie Abudabis urodził się pan ciemności (Sorki nie ta płyta ) Nie tak dawno temu, zaledwie 4 lata temu. W górach Hoofonskich urodziłem się ja, mały śnieżny lisek. Żyłem w niewielkim stadzie. W sumie było nas koło tuzina, trudno się liczy białe lisy na białym śniegu. Szczenięce lata pamiętam bardzo pozytywnie. Wszyscy bawiliśmy się razem, polowaliśmy razem i kradliśmy jaja z gniazd razem. Do jednej nocy, podczas której odkryłem, że mam w sobie niezwykłą moc (były to moje pierwsze urodziny). Wtedy biały śnieg odbijał tylko światło pełni księżyca. Wracaliśmy właśnie z polowania. Udało nam się złapać sześć śnieżnych bażantów, więc uczta szykowała się niezła. Jednakże, nie tylko my upatrzyliśmy sobie to ptactwo. Trójka misiów polarnych (Papa miś, mama miś i misiątko <XD) czychała tuż za nami. Przez dłuższą chwilę staliśmy i mierzyliśmy się wzrokiem. Gdy wtedy zaatakowali. Bażanty odłożyliśmy na bok i zaczęła się wojna. Wy ich gryźlismy, a oni wymachiwali łapami. Cała potyczka trwała zaledwie kilka minut, jednak dla mnie ciągnęła się godzinami. Wydawało nam się, że przewagą liczebną uda nam się utrzymać łup. Myliliśmy się. Największy niedźwiedź jednych machnięciem swoich gigantycznych łap zadał smiertelne rany czwórce z nas, w tym najważniejszą osobę w moim życiu, moją matkę. Ta chwila zatrzymała się w czasie. Widziałem w locie dokładnie jej pusty wzrok wypełniony bólem i wszędzie bryzgającą krew. Gdy jej ciało opadło, ogarnął mnie przeogromny gniew, którego nie doświadczyłem nigdy potem w życiu. Serce biło mi jak szalone, robiło się coraz goręcej, a wzrok miałem skupiony na jednym celu. Bestii, która uśmierciła moją matkę. Wtedy pierwszy raz stanąłem w płomieniach. Zamieniłem się w gigantyczną kulę ognia i przypuściłem atak na oprawcę. Po tym ataku została osmolona sierść na jego brzuchu i cała grupka uciekła w popłochu. Zwycięstwo? Nie do końca. Gdy się odwróciłem zauważyłem, że nie tylko misie przestraszyły się mojego ognia. Moje stado wzięło bażanty i uciekali z miejsca zdarzenia. Zacząłem za nimi gonić pytając się przed czym uciekają. Słowa, które wtedy usłyszałem od swego ojca ,Ryu, stanęły mi jak kołkiem w sercu: "UCIEKAMY PRZED TOBĄ, JESTEŚ INNY!". Wtedy przewróciłem się i patrzyłem jak nasza wataha znika za horyzontem. Siedziałem tak na ziemi przez dobre kilka godzin, próbując wszystko ustawić w moim umyśle. Nie mogłem uwierzyć w słowa mojego jedynego ojca. Potem tylko podszedłem do mojej zmarłej matki i płakałem. Płakałem najszczerszymi łzami. - opowiadającemu Kitiemu także popłynęła łezka po policzku, którą po krótkiej chwili wytarł o swoje futerko - Przysypałem ciała swoich przyjaciół śniegiem i zacząłem się tułać po górach Hoofońskich. Chodziłem...chodziłem....chodziłem tak przez więcej niż trzy dni. Potem straciłem rachubę, bo głód zaczął doskwierać. Na szczęście udało mi się złowić dorodną rybkę, na nieszczęście jednak po wzięciu paru gryzów ukazał mi się niedźwiedź. Na domiar złego był to miś z osmalonym brzuchem. Ten rozwścieczony zaatakował mnie znienacka. Zraniony leżałem i nie mogłem niczego zrobić. Czekałem już tylko na ostatni cios. "Hej! Zostaw go" - usłyszałem głos, który od tamtego momentu słyszałem na co dzień. Był to szarawy kuc z pomarańczowymi włosami i zmrożonym pyszczkiem. Jak się już pewnie domyślasz był to Kitsune. Rzucił się na misia i próbował go utrzymać. Ten jednak także po uderzeniu poleciał na kilka metrów. Patrzyłem jak z boleścią w oczach upadał na ziemie. Poczułem wtedy coś dziwnego. Między sobą, a nim poczułem jakby więź. Nawet usłyszałem w swojej głowie głos "Zrobiłem co mogłem", który wydobywał się z oszołomionego kuca. Poczułem wtedy nowe pokłady energii, stanąłem w płomieniach i...straciłem przytomność. Obudziłem się...gdzieś. Byłem w jakiejś chatce. Gdy otwierałem oczy lekko się przestraszyłem, jednak widok jaki stanął mi przed oczami był...znajomy. Był to zmrożony pyszczek. Okazało się, że ten kuc opiekował sie mną całą noc. Tak się ucieszyłem, że tylko przymknąłem swoje oczęta i powiedziałem w myślach "Dziękuję". Gdybyś widziała moje zdziwienie, gdy Kitsune mi odpowiedział "To ja powinienem tobie podziękować za uratowanie życia".On mnie rozumiał. Słyszał co myślę. Ja wiedziałem co on myśli. Nie zrozumiałem tego od razu. Uważam jednak, że to spotkanie było nam zapisane w gwiazdach. Zwłaszcza, że Kitsuna Cutie Mark przedstawia maskę lisiego demona. Potem przez kilka miesięcy miałem nowy dom. Wraz z Kitsunem mieszkaliśmy w Hoofon. W ciągu tych paru miesięcy wspólnymi siłami udało nam się ubić tego miśka, ale to już inna historia. Potem sytuacja zmusiła nas do wyruszenia w podróż i trwamy w niej do dziś.
  6. Rodzice wrabiają mnie w kryminał...Ale dostałem kawałek tortu na pocieszenie =3

  7. 8 godzin oglądania półnagich umięsnionych byków miotających się we wszystkie stwory i ewentualnie gadających do siebie mało inteligentnym językiem. Krótko mówiąc dzisiaj mam niedzielę z wrestlingiem =3

  8. -S-spokojnie, umiem chodzić - zaszczekał Kiti i zaczął dotrzymywać kroku Winonie. Po czym parka zwierzaczków wyszła z domu (?) Gdy byliśmy sami odpowiedziałem na pytanie AJ: -Właśnie o to się martwię - powiedziałem - Jeżeli Kiti wszystko mi mówi, a zwykle tak jest, to Winona jest tak naprawdę jego pierwszą suczką w której się zakochał. Mam po prostu nadzieję, że nie zostawi w nim...no nie wiem jak to nazwać..."szoku". Gdy Kiti wyszedł przywitał go spokojny wieczorny wiatr. Przez cały czas gdy Winona koło niego chodziła był strasznie nerwowy i rozmyślał. W jego głowie rodziło się wiele pytań. Większość miała jednak te samo rozpoczęcie: "Dlaczego? Dlaczego ja?() Dlaczego ona mnie lubi? Co ona we mnie widzi? Dlaczego w ogóle się w niej zabujałem? Dlaczego dziobaki składają jaja?.... - po tym pytaniu jednak rozluźnił się od razu. Przypomniał sobie moje słowa mądrości =3 Przypomniał sobie, że do każdej sytuacji, dobrej czy złej powinno się podchodzić ze spokojem i uśmiechem. Dlatego ze szczerym uśmieszkiem zaszczekał do Winony: -Co chciałabyś o mnie wiedzieć?
  9. Kitsun

    Krakon 2013

    W Szczecinie nie ma żadnych konwentów w tym roku TT^TT Dlatego myślę, że mogę się wybrać. Kto wie? Może nagłego przypływu gotówki dostanę =3
  10. Nie wiedziałem co Winona powiedziała, jednak po reakcji Kitiego mogłem zrozumieć, że zadała jakaś krępujące pytanie. Stał się czerwony jak pomidor. Raczej mu więcej nie pomoge. Tylko powiedziałem mu telepatycznie: Kiti jeszcze przez chwilkę siedział wmurowany, jednak po krótkiej chwili udało mu się odskomleć Winonie: -N-no dobrze. Chodźmy
  11. Szkoda, że tu nie działają emotikonki :derp:

  12. -Heh, może i masz rację. Stał się nerwowy jak tylko wspomniałem o Winonie. - odpowiedziałem AJ, po czym żartobliwie chciałem zapytać - Kto wie może się zabu...JAAAAAAAAAAAAAAŁ! - ale moja wypowiedź została brutalnie przerwana. Kiti szybko podbiegł do mnie i ugryzł mnie w ogon. -Co z tobą? - Zapytałem lisa -N-nie gadaj o moich uczuciach tak s-s-spokojnie! - odpowiedział dalej jąkając się -Oooo...czyli to prawda =3 - dręczyłem biedaka -No.... - zatrzymał się - TAK! Przyznaje się. Polubiłem ja, bo to fajna i zabawna suczka -Więc co tygrysie? Umów się z nią =3 -N-no coś ty nie mogę - zaczerwienił się cały -Możesz! Ta gra ma już tag [shipping] -ŻE CO ZNOWU? -Spokojnie, po prostu mi uwierz Kiti już mi nie odpowiedział. Spokojnie usiadł koło mnie.
  13. -Heh, widocznie jak Kiti zakochał się w twoim czochraniu to ona musiała zakochać się w moim - powiedziałem do AJ i zacząłem głaskać Winonę, która siedziała koło mnie. Kiti za to zaczął się przymilać do klaczy.
  14. Słuchawki się rozpierdut, ale tata je naprawił (pomogłem =3) Arigato papa^^

  15. Fajniutko =3 Podobają mi się nowe zmiany. Zwłaszcza dodanie wersji mobilnej (na początku myślałem, że na inne forum wlazłem ) i jeszcze ta Twily na górze /)^3^(\ Tylko zakładki w przęgladarkach muszę pozmieniać. Miałem ustawione na panel użytkownika i tamten link prowadzi mnie do errorka 404. PS: Jak mamy inny silnik. To zmienione są może limity na sygnaturę?
  16. -Hmm. Tak nawiązując do tej tęczy to można by rzec, że znalazłaś swój garniec ze złotem. - żartobliwie podsumowałem, jednak potem się zamknąłem. Oficjalnie zabrakło mi tematów do rozmowy =3 Od przedziwnego momentu ciszy uratowała nas Winona, która jakby niby nic podszedła do mnie. -O. A co byś chciała od mnie Winono? - zapytałem się Winony (oczywiście po kucykowatemu, tylko z Kitim umiem się porozumiewać) Kiti będąc wolnym od wzroku Winony sam zaczął ją otulać swoim wzrokiem. Nie mógł od niej oczu oderwać.
  17. Oj schlebiasz mi^^ - zarumieniłem się lekko, po takim komplemencie każdy mógłby się lekko zawstydzić - A mam jeszcze do ciebie małe pytanko. Dlaczego w ogóle opuściłaś farmę? Wiem, że młode źrebię niejedną głupotę umie zrobić, ale po prostu gryzie mnie ciekawość. Jeśli nie chcesz to nie musisz na nie odpowiadać. Uszanuję to. W czasie gdy kuce rozmawiały Kiti już się lekko ocknął po zjedzeniu przepysznych jabłek. Zaczął rozglądać się po pokoju do momentu gdy jego oczy spoczęły na Winonie. Będąc jeszcze trochę zakłopotany ostatnim popołudniem szybko odwrócił od niej wzrok, by spojrzeć w inną stronę.
  18. - Co prawda, to prawda. Będąc podróżnikiem, to wiem, że życie może rozdać przeróżne karty. Gdybyś trzy lata temu mi powiedziała, że zwiedzę niemal całą Equestrię, wpadnę w ruchome piaski, jakiś dziwny stwór zniszczy mi chatkę i tym bardziej że zbuduję sobie chatkę to bym powiedział, że oszalałaś. A teraz. Te szaleństwo jest moim życiem.
  19. -Wiesz AJ trochę trudno mi jest na to odpowiedzieć - byłem bardzo skonfundowany tymi pytaniami. Jednak widząc ten błysk w oku Applejack postanowiłem przynajmniej spróbować jej odpowiedzieć - Dla mnie nie ma większej różnicy czy rozmawiam z Kitim, czy na przykład z tobą. Przychodzi mi to naturalnie i dla mnie jest to zwykła komunikacja. A jak i dlaczego mogę rozmawiać z Kitim...to sam nie wiem. Może było mi to przeznaczone - w tej chwili pokazałem na swój tatuaż na zadzie Cutie Mark - Mogłem z nim rozmawiać od kiedy uratowałem...to znaczy on uratował mnie przed misiem polarnym. To wszystko.
  20. -eeeee. - Kiti w końcu się odblokował i schował swój zaśliniony jęzor. Jednak nadal z chęcią oddawał się pieszczotom AJ. Ja za to najedzony już kanapkami odpowiedziałem AJ: -Powiem ci szczerze - zacząłem - Kiedy pierwszy raz usłyszałem jego głos w mojej głowie to trochę się przestraszyłem, że mi odbiło od tego wszechobecnego śniegu w Hoofon. Jednak, gdy zaczął on mi opowiadać swoją historię to spodobał mi się fakt, że mogę z nim rozmawiać. A mimo iż gada tylko ze mną i innymi zwierzętami, to jest z niego bardzo dobry mówca. Gadam z nim o różnych rzeczach. O pogodzie, o jedzeniu, o przygodach, o klaczach, czyli praktycznie jakbym gadał z każdym innym kucem. Tylko różnica jest taka, że tylko ja i inne zwierzęta leśne mogą go zrozumieć.
  21. -...eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee... - ciągle myśli Kitiego były jednokierunkowe. -Uwierz mi - zwróciłem się do AJ - On naprawdę dobrze się czuje gdy go głaszczesz. Umiem się z nim porozumiewać telepatycznie, więc wiem na bieżąco co myśli.
×
×
  • Utwórz nowe...