-
Zawartość
388 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Salmonella
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 12
-
-
Portal w avatarze?
-
Nie.
Widziałeś jakiś musical w teatrze?
-
Preferuję kubki, ale tak.
Masz wyrostek robaczkowy?
-
Kiedyś słuchałam wielu soundtracków, teraz jakoś przeszło. Na pewno szczególne miejsce na mojej liście ma ścieżka dźwiękowa z filmu Spirit: Stallion of the Cimarron. Nie umiałam się zdecydować który utwór wstawić, macie całą playlistę Na pewno lubię pierwsze Here I am, Get off my back, You can't take me... I mogłabym tak wymienić całą płytę.
Ciekawa jest też ścieżka dźwiękowa z Across the Universe. Nie są to wprawdzie oryginalne utwory, a covery piosenek Beatlesów, ale tak czy siak są niesamowite. Przyznam, że kiedy słyszę tytuły niektórych dzieł grupy z Liverpoolu w głowie rozbrzmiewają mi nie oryginały, ale filmowe wersje. Zachwyt pogłębia jeszcze fakt, że większość z nich była nagrywana na żywo podczas kręcenia. Absolutnym mistrzostwem jest gospelowe Let It Be prezentowane poniżej.
Cieszę się, że podałaś link, a nie całość np w spoilerze. Ale na przyszłość - trzy utwory to trzy utwory. Robiąc tak jak Ty, mógłbym udostępnić wszystkie utwory Hansa Zimmera.
Triste Cordis
-
Nie.
Widziałeś wątrobę?
-
Nie.
Masz jakąś kolekcję?
-
To crossfader. Służy do tworzenia płynnych przejść między utworami i wyciszania fragmentów dźwięku. Pierwszy udokumentowany crossfader znajdował się w stworzonym przez Richarda Wadmana około 1977 roku, ale sam termin był używany już wcześniej.
Świetnie to opisałaś. Nie wnikam w źródła Za tak rozbudowaną odpowiedź 4pkt, a za bonus 1pkt. Łącznie 5pkt.
Ktoś chętny na 1pkt?
-
Nie.
Masz wadę wymowy?
-
Sporo czasu zajmuje mi korespondencja zagraniczna - elektroniczna i papierowa. Regularnie piszę z osobami z Argentyny oraz Izraela, ale zdarzają się też krótsze znajomości, wzajemne pomaganie z projektami i artykułami... Listy tradycyjne pociągają za sobą zabawę w ozdabianie kopert - w okolicy nie da się nabyć żadnych ładnych gotowców, zresztą tak jest ciekawiej.
Jeśli chodzi o zainteresowania teoretyczne to, częściowo ze względu na wspomnianą korespondencję, interesuję się kulturą i historią Argentyny, a szerzej - całej Ameryki Łacińskiej. Do tego dochodzi nauka hiszpańskiego.
No i ostatnie z większych hobby - MOOC, czyli Massive Open Online Courses. Innymi słowy codziennie rano siadam sobie przed komputerem i słucham, jak profesor jakiegoś zagranicznego uniwersytetu opowiada o historii rocka, specyfice dzieł Szekspira czy podstawowych prawach genetyki.
-
Staccato.
-
Drut.
-
Tak.
Skoro lecimy filozoficznymi frazesami... Masz sens życia?
-
Mam wiersze angielskie z polskimi tłumaczeniami, liczy się?
Masz plany na weekend?
-
Szafa.
-
Ani to ani to. Od biedy dyskoteka.
Pączek czy donut?
-
Utwór powstał w roku 1936. Jeśli chodzi o DJów, to byli to między innymi Tiësto i Armin van Buuren. Pojawiał się w soundtracku nie tylko Plutona, ale też szeregu innych filmów, na przykład Amelii. No i podobno był jedną z ulubionych piosenek - jeśli można to tak kolokwialnie nazwać - Kennedy'ego.
-
Pojutrze.
Czekolada zwykła czy biała?
-
choroba
-
Zupełnie nie miałem tego na myśli. Chodzi mi o to, że nawet Ci młodzi potrafią dorosnąć na tyle, żeby przestać się przejmować opinią kolegów i koleżanek (a chyba każdy w tym wieku miał takie, a nie inne podejście do dziewczyn, przyśpiewując na widok kolegi i koleżanki "zakochana para") , i być po prostu szczęśliwymi sześciolatkami.
Domyślam się, żartowałam. Swoją drogą mój brat ostatnio przyniósł z przedszkola rysunek dostany od koleżanki, która "bardzo go lubi".
Swoją drogą ciekawa zmiana. Faktycznie, w podstawówce problemem było takie przyjaźnienie się z kimś płci przeciwnej - a dziś, przynajmniej w mojej klasie, pojawia się wręcz pewna presja bycia w związku.
A co do Twojej poprzedniej wypowiedzi - nie do końca to miałam na myśli mówiąc na siłę. Chodziło mi bardziej o desperackie chwytanie się jakiejkolwiek szansy na związek - nie po to, aby być z tą konkretną osobą, ale aby móc wreszcie powiedzieć o sobie "Zajęty/a". Z czymś takim też się spotykam i, jak można się domyślić, nie popieram. Ale idea wyjścia do ludzi jak najbardziej na plus.
No i chyba wypadałoby skończyć off-top.
-
Taka mała anegdota - widuję to codziennie, ponieważ mieszkam koło podstawówki, jak jedna parka 6 latków wraca ze szkoły razem trzymając się za ręce.
Sześciolatki z bogatszym życiem uczuciowym od mojego? Dzięki, od razu mi lepiej
- 2
-
Kiedy jest się bakterią takie zabawy nie są szczególnie ciekawe.
-
-
Mickiewicz.
-
Wolna. Co jakiś czas dopada mnie z tego powodu, cóż, niezadowolenie, ale przez większość czasu uważam, że nie ma sensu się martwić i robić niczego na siłę, przynajmniej nie w moim wieku.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 12
[Zabawa] Wąż słowny
w Gry i zabawy
Napisano
Irracjonalizm.