Skocz do zawartości

Salmonella

Brony
  • Zawartość

    388
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Salmonella

  1. Od kilku lat siedzę na portalach dotyczących korespondencji międzynarodowej. Pisałam z wieloma osobami, z jednymi dłużej, z innymi krócej... Wśród nich jest jedna, którą mogę na chwilę obecną z czystym sumieniem nazwać przyjaciółką. Odległość czy sposób komunikacji w żaden sposób nie wpływa na nasze relacje.

    Dzielące nas jedenaście tysięcy kilometrów skutecznie rozwiązuje kwestię ewentualnego przeniesienia do realnego świata... Nie wiem, czy zdecydowałabym się na coś takiego. Zależałoby pewnie od płci, różnicy wieku i masy innych rzeczy... O samą rozmowę bym się nie martwiła - paradoksalnie lepiej mi się rozmawia na żywo, niż przez komunikatory.

  2. Delikatnie mówiąc nie przepadam za anime. Za namowami znajomych wielokrotnie próbowałam oglądać jakieś tytuły i jeśli ktoś się bardzo postara, to ciągle próbuję, ale nie przypadają mi do gustu, nie wiem dlaczego.

     

    No, ale jest Shingeki no Kyojin. Do tego nawet nikt mnie nie namawiał, po prostu na jakimś meecie ktoś, nie potrafiąc zapamiętać mojego imienia, ochrzcił mnie "Potato Girl", bo przypominałam mu z wyglądu Sashę (z trafnością tej analogii mogłabym się spierać, ale nie o to chodzi). Zapamiętałam ten motyw i któregoś popołudnia obejrzałam - spodziewając się, jak zwykle, skończenia po jednym-dwóch odcinkach. Potem nie pamiętam, co się działo, wiem tylko, że obecnie w każdą niedzielę niecierpliwie czekam na napisy, a seria została jedynym do tej pory anime, które naprawdę mi się spodobało.

  3. Seriale oglądam głównie z rodzicami, sama z siebie raczej bym po nic nie sięgnęła (mam wstręt do tasiemców). Są to głównie medyczne (Greys Anatomy, kiedyś Ostry dyżurDoktor House, sporadycznie Hart of Dixie, które obecnie z medycyną ma tyle wspólnego co nic, Chicago Fire powiązane z nią pośrednio oraz podobna do niego, ale już zdjęta z anteny Trauma). Druga grupa to kryminalne, które osobiście bardziej lubię - Elementary, Body of Proof (w sumie podchodzi też pod te pierwsze, bo sekcje zwłok) i Cold Case.

  4. Wielokrotnie mnie namawiano. Oglądałam może z piętnaście odcinków - spora część z nich mnie znudziła, ale musiałam się upewnić i upewniłam. Nic dla mnie. Kreska irytująca, humor nie do końca "mój". Przyznam, ze dwie piosenki wpadły mi w ucho i czasem je sobie podśpiewuję, ale nic poza tym. O, i podoba mi się motyw z wojną atomową jako "wojną grzybów", ciekawe określenie. Jednak ogólnie rzecz biorąc jestem na nie.

  5. Brnę przez Proces Kafki - jest dobry, wciągnął mnie, ale ciężko mi się go czyta, nie wiem dlaczego. No i przypominam sobie Doktora Bluthegelda Philipa K. Dicka. Z reguły nie czytam książek drugi raz, ale potrzebuję do recenzji. Problem jest taki, że miała być ona bardzo pozytywna, a książka okazała się słabsza, niż zapamiętałam.

  6. Spędziłam sześć lat w muzycznej. Jako instrument wiodący miałam akordeon, szło mi nawet nieźle, niestety instrument musieliśmy sprzedać i w sumie trochę tęsknię, czasem bym sobie pograła - chociaż nie wiem, ile po tych prawie czterech latach mi w głowie/palcach zostało. Miałam też obowiązkowe pianino przez dwa lata, ale nie przepadam.

  7. Nie, to nie powinno tak być. Kajam się.

     

    Gandziu - proponuję do rozwiązywania 10 szczegółów zrobić zrzut ekranu i wrzucić w jakiś program graficzny. Jest na jednej stronie i łatwiej zaznaczać/liczyć znalezione różnice - zwłaszcza, że akurat w tym numerze nie jest do tego potrzebna wyjątkowo dobra jakość. No i cieszę się, że jednak nie jestem jedyną osobą walczącą z naszymi zagadkami.

  8. Interesuje mnie tylko, czemu po raz kolejny zamieszczona została recenzja opowiadania I love You Princess Luna? Pierwsza była zamieszczona w numerze trzecim z tego roku, napisana przez Dolara. Sam coś przeoczyłem?

     

    Faktycznie. Przepraszamy za niedopatrzenie. No i gratuluję czujności - ja tam ledwo pamiętam co było recenzowane w zeszłym miesiącu, a Ty pamięcią sięgasz do marca. 

  9. W numerze znajdziecie dwa ciekawe wywiady. Jeden z utalentowanym rysownikiem KP Shadow Squirelem, a drugi z polskim twórcą muzyki fandomowej Matthew N. Ponadto będziecie mieli możliwość przeczytać o bronies na Bliskim Wschodzie, a także o najbardziej zużytych pomysłach w fanfikach. Do tego dwa teksty odnoszące się do artykułu z poprzedniego numeru, a także całej akcji noszącej tytuł „Antyhejter kucykowy”.

     

    http://brohoof.pl/2013/07/31/brohoof-7-lipiec-2013/

     

    UnlYTmm.jpg

  10. Naprawdę rewelacyjny meet :) Muszę częściej zostawać trochę dłużej. Nadrobiłam zaległości towarzyskie i poznałam przesympatycznego kolegę z Wrocławia, którego nicku już oczywiście zapomniałam, ale który nachalnie oferował mi zorganizowanie wyżywienia i noclegu w swoim mieście.

  11. Wczoraj wreszcie przeczytałam. W sumie nie mam niczego konstruktywnego do powiedzenia, tyle tylko, że podobało mi się. Jako zapowiedź spełnia swoją rolę doskonale. Przypadł mi do gustu motyw tego połączenia z umierającym - zarówno sam pomysł, jak i opis. Pozostaje czekać na Za czasem Lapunova. Dodam jeszcze, że liczę na rozwinięcie nieco postaci poszczególnych członków Silver Goggles - o ile będą występować - bo tutaj wydali mi się oni bardzo podobni do siebie. A, i chyba gdzieniegdzie coś było nie tak z zapisem dialogów, ale mogę się mylić.

  12. Odnośnie koloratek: są nie tylko u katolików. Stosują je duchowni wielu wyznań, m.in. ewangelicy, anglikanie i niektórzy protestanci - chociaż wśród tych ostatnich jest wielu przeciwników tego objawu "jedności z katolikami". 

    Duchowni anglikańscy zazwyczaj noszą koloratki obejmujące całą szyję dookoła, o takie:

    ABOUT-US-CHAPLAIN-MESSAGE-FOTO1-224x300.

    Ewangelicy kiedyś mieli specyficzne koloratki:

    Bielsko-Bia%C5%82a_Arthur_Schmidt_001.JP

    Obecnie skłaniają się ku takim, jakie noszą katolicy.

    Inne wyznania, jak zielonoświątkowcy, chyba nie mają wyróżniających się wyglądem koloratek. To by było na tyle.

  13. Dopiero teraz przeczytałam całość, więc to do niej będzie się odnosił komentarz.

    Nie mam żadnego porównania z innymi fanfikami, polskimi czy zagranicznymi, bo do tej pory nie chciało mi się tracić czasu na czytanie opowiadań o kucykach, kiedy wokół jest tyle normalnych książek. Zabarykadowana w domu pośród śniegu podczas przerwy świątecznej wzięłam się jednak za to - i warto było.

    Po pierwsze - funkcje edukacyjne. Dalej nie zrozumiałam przypisów, ale bardzo się staram.

    Po drugie - podoba mi się to, że Discord "nie jest mordercą". Właściwie pasuje to do tej postaci i dziwię się, że nie pomyślałam o tym podczas biegu na farmę.

    Kwestie takie jak "Mommy is still pretty" i "I just don't know what went wrong" brzmią w polskim tłumaczeniu dziwnie, w pierwszej chwili po przeczytaniu ich miałam lekkiego "zawiasa", ale cieszę się, że zostały przetłumaczone.

    Co do ostatnich rozdziałów, to trochę dziwię się, że bohater nie zawahał się przed mówieniem kucykom o broni. Większość bronies podchodzi do wprowadzania tej akurat części naszego świata do Equestrii dość sceptycznie... Ale nie jest to błąd - większość nie znaczy wszyscy - tylko moje spostrzeżenie.

    Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale chciało mi się przytulić bohatera. Bardzo.

    O, i jeszcze AJ i RD podczas oglądania horrorów. Spodobał mi się sposób ukazania relacji między nimi.

×
×
  • Utwórz nowe...