Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    [Zapisy] Wodospady Cienia

    Co Wy wiecie o zabijaniu.
  2. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Więc... Jakieś propozycje, gdzie i co teraz? - zapytała torgutanka, gdy już się zbliżyli. Jej twarz jak zwykle nie wyrażała emocji, ale jeśli słyszała wszystko, nie mogła być w dobrym nastroju. Syd szedł przodem, wpatrując się ponuro w ulicę przed sobą. Wlókł ogon po ziemi tuż przed Arfem i trzeba było uważać, żeby go nie nadepnąć.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    [Zapisy] Wodospady Cienia

    Yea, yea, yea. Zaczniemy dzisiaj? :3
  4. Arcybiskup z Canterbury

    [Zapisy] Wodospady Cienia

    Imię: Jules Nazwisko: Perceval Wiek: 18 Rasa: Zmiennokształtny Rodzice: Oboje zmiennokształtni. Matka była anestezjologiem, ojciec okulistą. Wygląd: Standardowy wygląd to czarne, gęste, rozczochrane włosy i jasna skóra. Ma wystający nos i żólte oczy z niepokojącym błyskiem. Twarz wyglądająca poważnie, ale łągodnie, wąskie usta. Jest dość wysoki i chudy. Charakter: Poważny wygląd kontrastuje z charakterem, bo Julesa trudno zobaczyć ze złym humorem. Jego specyficzne poczucie humoru dla nie których może być dość niezrozumiałe, albo i wręcz męczące. Wpada na durne pomysły nawet kiedy śpi, a najgorsze, że większość z nich stara się wcielić w życie. Uwielbia być w centrum uwagi. Dodatkowe informacje: Nie lubi cytrusów. Ich zapach wręcz go odtrąca.
  5. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Musimy opuścić Coruscant jak najszybciej - stwierdził i jeszcze raz kopnął trupa, ostatnimi siłami powstrzymując się, żeby nie wyżyć się na nim, rozszarpując go. Otrzepał pióra z wody, wlazł na parapet i otrzymawszy sygnał od torgutanki stojącej w cieniu, spłynął na ziemię.
  6. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Rakatanin który jednak do końca trupem nie był, szarpał się i wierzgał, próbując oswobodzić z żelaznego uścisku. Tym samym pazury harpiowatego wbijały się coraz mocniej w jego kark. W pewnym momencie Syd się znudził. Przewrócił oczami i wyciągnął łeb senatora spod wody. - Wkładając ci głowę do wody miałem na celu utopienie cię, ale widzę, że z niektórymi współpraca nie ma sensu. - Rakatanin wydawał się świadom co go czeka, ale nie rezygnował z daremnej walki i próbował drapać dłoń oprawcy. Syd chwycił go drugą ręką za głowę i po pomieszczeniu przeszedł nieprzyjemny dźwięk łamanych kości. Skręcony kark, skończona kariera polityczna. Jedi zachichotał. - Spójrz tylko. Typowy rakatanin. Arogancki i w dodatku ignorant. Wiesz co jest najgorsze? Że to z ust czegoś tak bezsensownie głupiego padł rozkaz zabicia dziesiątek istot. Obrońców jego leniwego zadu! - Kopnął trupa z całej siły. Był wściekły, co Jedi raczej nie powinno się zdarzać. - Kazał mordować dzieci. Padawani nie byli niczemu winni. Galaktyka byłaby lepsza i bezpieczniejsza gdyby zgładzić takich jak ja, ale nie padawanów.
  7. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Imperium było rządzone przez Sithów. Jesteś jeden. Jedi... - tu spojrzał na Syda -... Jedi zostaną wyłapani i zabici, takie są rozkazy. Nie będzie już was w Galaktyce, to właśnie wy byliście od wieków przyczyną nieszczęść. Senat nakazał zabicie dziesiątek, a uratował tym miliony. Nieważne po której stronie walczycie. Nie było z tego korzyści. Wasze starożytne metody odchodzą do historii, a i w niej niewiele po was zostanie. Koniec jednej ery, początek drugiej! Wyglądało na to, że jakaś gwałtowna siła dodała senatorowi odwagi i śmiałości. Zaraz po tym Syd chwycił go szponami za kark i zatargał do basenu. Wcisnął jego głowę pod wodę.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Pokiwał głową. - Zacznijmy od tego, dlaczego senat wydał klonom rozkaz wybicia całej populacji Jedi i Sithów, łącznie z padawanami, których ciała gniją teraz w gruzach Akademii - powiedział Jedi spokojnie. - Zarządzono tajne zgromadzenie, bez członków senatu od was... Senatorzy wspólnie orzekli, że współpraca z Akademią nie przynosi już żadnych wymiernych korzyści. Zdecydowano tak po wnioskach ludności cywilnej, która żyła w strachu. Nie na Coruscant. Na innych planetach, gdzie Jedi mimo obietnic nie byli w stanie ochronić ich przed atakami ze strony Sithów. Wasze wojny pochłaniały ofiary spoza Zakonów i niezliczoną ilość pieniędzy, a więc stwierdzono, że bez użytkowników Mocy Galaktyka będzie bezpieczniejsza - odpowiedział, starając się unikać kontaktu wzrokowego.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Do środka wszedł wspomniany wcześniej rakatanin, owinięty ręcznikiem kąpielowym. Syd sprawdził pomieszczenie na obecność kamer, a gdy ich nie znalazł, zatrzasnął drzwi do łazienki Mocą. - Chodź. Pokaż się. Sam zdjął kamuflaż. Senator chciał zacząć zwiewać, ale zauważył odciętą drogę ucieczki. Powoli cofał się pod ścianę. Jedi z jadowicie uprzejmym uśmiechem i rękami założonymi na plecy (poniekąd po to, żeby nie moczyć piór) zbliżał się do senatora, wykonując przy okazji gwałtowne i niepokojące ruchy ogonem. Jak coś, co jest skupione na polowaniu. - Jestem tu z moim przyjacielem, Zetro. Jeśli krzykniesz, zirytuje się, a jest bardzo wrażliwy na hałas. Prawda?
  10. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - To swoją drogą, ale tu miało być biuro, a jest latryna. Chyba że to prywatna łazienka senatora, w takim razie będę pod wrażeniem tego, jak się urzą... Ktoś idzie.
  11. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Spięcie. Dlaczego z niewiadomych przyczyn sądzisz, że tylko ty będziesz zastraszającym? Wyjął miecz świetlny i wyciął szkło z okna, aby mieć możliwość wejścia do środka. Syd wsunął się przez otwór i wylądował na szarobłękitnych, zdobionych, kamiennych płytach. Były poprzecinane wąskimi kanalikami z wodą, która wypływała z otworów ze ścian, które były rzeźbione na podobizny różnych stworzeń z różnych zakątków Galaktyki. Ściany wyłożone były tymi samymi płytami co podłoga, a po lewej znajdował się, okrągły basen wypełniony wodą, wielkości wanny. Tuż obok było przejście do pomieszczenia z toaletami. Syd spojrzał na datapad z konsternacją na twarzy.
  12. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Względnie wiem. Nazywa się Zetro Dilieg, jest gruby i jest rakataninem, dla mnie to wystarczająco dużo informacji. Poza tym, da się wyczuć jego intrygi i nie tylko z odległości kilku kilometrów i jest cholernym tchórzem. Takiemu wystarczy przedstawić obrazowo opisy jego wnętrzności wylewających się z jamy brzusznej, to wszystko jest w stanie sprzedać za cenę życia, łącznie z własną rodziną. Jeśli jeszcze tego nie zrobił - powiedział. Odepchnął się od ziemi i poleciał w stronę okna, by przysiąść na parapecie i czekać na towarzysza.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Kilka godzin później, popołudniem, wyruszyli do budynku senatu. Spory dystans pokonali ścigaczem, ale resztę trzeba było przejść pieszo. Mistrzyni na głowę zarzucony miała kaptur, żeby ukryć montrale i lekku. Torguranie na Coruscancie oznaczali najczęściej Jedi, więc byli podejrzani. Jako że kaptur niewiele dawał, ukrywała się w cieniu, na dystans zapewniając Sydowi kamuflaż (również termiczny, co okazało się o wiele bardziej kłopotliwym zadaniem). Sith i Jedi stanęli pod ścianą budynku. Było z niego kilka wyjść, a każde było strzeżone przez klony w reprezentacyjnych mundurach. Póki co wszystko działało - nie zostali zauważeni. - Dobra. Czas ruszać. - Jedi spojrzał na gładką ścianę pokrytą lekko opalizującym metalem i zlokalizował jedno ze sporych okien, do którego wnętrza mieli dotrzeć. -Tamto? - zapytał.
  14. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Mogłabym zamaskować cię podczas wchodzenia do budynku, ale nie jestem w stanie zamaskować siebie samej, bo trudno jest ukryć siebie pod iluzją. Mógłbyś iść z Sydem. nasz towarzysz Mike załatwi w tym czasie transport, gdybyśmy musieli stąd uciekać, a Savir poszuka ocalałych Jedi. - A ja? - zapytała Flawia z tonem głosu sugerującym pełną świadomość tego, że i tak zostanie na miejscu i będzie się nudzić. - Ty zostaniesz tutaj, a po powrocie wznowimy trening - oświadczył Syd.
  15. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra]Witamy w sierocińcu...

    - Masz dziwne marzenia. Nie podobają mi się - skomentowała Devi, którą bardzo zdenerwowała reakcja Cateriny, jej zdaniem niedojrzała. Nie dała po sobie poznać poirytowania, bo jakby inaczej, ale była urażona. - Nie będę się z tobą bawić, jak będziesz siebie i mnie... - tu zabrakło jej słowa. Obrazić? Nie... Bardziej jak zarazić. A może to było... - Narażać! Nie widzisz, że są wrogo nastawione?
  16. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Ale my wejdziemy od razu do biura - zauważyła torgutanka. - Metodą niekonwencjonalną i bezpieczniejszą. W samych biurach, czy tam apartamentach, nie mają droidów ani straży. Kamery i owszem, ale nie straż. Rozumiesz? Jakkolwiek głupio by to brzmiało, wejdziemy po prostu po ścianie budynku i przez okna, bo tego się nikt nie spodziewa. - Wstała, żeby podać pierzastemu szklankę wody, ale ubiegła ją Flawia która właśnie biegła z kuchni. - Temperatury to ja jeszcze nie czuję, jeśli mam być szczery. Czy bylibyście łaskawi streścić mi... Flawia, cieszę się, że cię widzę i dziękuję, ale proszę, daj mi oddychać, glucie. Kontynuując... streścić co się stało od czasu kiedy kilku interesantów zostało przez nas spacyfikowanych?
  17. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Nie spotkamy na swojej drodze droidów. Są w środku, nie na zewnątrz. Przed budynkiem stoi straż złożona z żywych istot, najczęściej są to klony. A my tylko tam wejdziemy i wyjdziemy - orzekła mistrzyni. Rozległ się kaszel. Na podłodze zamiast kryształowej skorupy leżał Syd, który dalej był blady i lekko siny, ale wyraźnie wracał już do siebie. Przewrócił się na brzuch, a kiedy kaszel ustąpił, sięgnął ręką do pleców. Zaczepił piórami o ścianę i odwrócił się, aby spojrzeć na przeszkodę. Wyglądał na nieco zdezorientowanego, trzęsły mu się dłonie.
  18. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Chodziło konkretnie o misję - wyjaśniła. - W takim razie myślę, że ruszymy za kilka godzin. Najpierw pokażę ci plany. Na stole leżało już kilka kart i datapad. Widocznie pani May naprawdę znała się na tej części Coruscant. - Budynek senatu wygląda jak wielki grzyb. Na górze jest Sala Konwokacyjna, na dole jest taki jakby hol i biura senatorów. My musimy dopaść kogoś na dole i cała rzecz polega na tym, żeby dojść tam tak, aby nikt nas nie zauważył, włamać się do biura, dezaktywować wszelkie możliwe sprzęty które mogłyby nas pogrążyć i zaskoczyć polityka na którego trafimy. Spytamy uprzejmie dlaczego wymordowali Jedi i Sithów, a następnie znikniemy. Rozumiesz?
  19. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra]Witamy w sierocińcu...

    ((tajes)) Devi uwolniła ręce z chwytu Cateriny, po czym objęła delikatnie jej twarz, chcąc mieć pewność, że do niej dotrze. - To nie są bezpieczne rzeczy, Caterina. Musimy stąd iść, teraz. Silna wola pomaga, ale nie zawsze jest starcząca. Głośne duchy to nie są przyjaciele. Złapała towarzyszkę za rękę i wytargała ze strychu, ponownie stąpając głośno i pewnie. Starała się nie pokazać po sobie strachu.
  20. Arcybiskup z Canterbury

    Zew Metra [Gra]

    Zdrawka wysiliła się na niezbyt przekonujący uśmiech po uwadze strażnika, zastanawiając się jednocześnie czy wszystkie baby z okolic Hanzy wyginęły, czy może spotkał je inny kataklizm, skoro zaczęto zwracać uwagę nawet na nią, a była - przynajmniej w swoim mniemaniu - postury zdecydowanie antykobiecej, żeby nie powiedzieć że była płaska jak decha. Cóż, może zmieniły się standardy jeśli chodzi o urodę. Kontynuując podróż kontynuowała również obserwacje mutanta, który już chwilę wcześniej przestał ją intrygować swoim zachowaniem, za to zaczął wzbudzać coraz więcej sympatii. Ciekawe, do kogo bestia trafi.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - To nie jest zbyt dobrze dla nas... - Yahvi usiadła na kanapie obok Flawii, która leżała z nogami na oparciu i głową zwisającą z siedzenia. - Musimy dostać się do budynku senatu i dowiedzieć się, dlaczego sprawy wyglądają tak, a nie inaczej. Będzie to się wiązało z rozmową z kimś, kto nie do końca będzie rad z naszego towarzystwa. Arf, ponieważ chwilowo jesteś tu jedynym do dyspozycji, chcę zaproponować ci współpracę - powiedziała torgutanka.
  22. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Powrót do domu bez zakłóceń i kłopotów. Na miejscu okazało się, że kryształowa kapsuła w której spoczywał ranny Jedi zaczęła się kurczyć i zmniejszać. Za kilka chwil powinna ustąpić zupełnie. - Znalazłeś coś? - zapytała pani May, kiedy Arf wszedł do środka.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Fala nie ujawniła niczego interesującego. W dodatku niedługo żołnierze powinni zacząć wracać do ruin, aby wynieść zwłoki i posprzątać gruzy - na Coruscant żadna przestrzeń nie mogła zostać zmarnowana, a już na pewno nie tak ogromna przestrzeń jak Akademia.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra]Witamy w sierocińcu...

    - Catarina, wiesz co robią demony z człowiekiem, którzy za bardzo się do nich zbliżają? Ja wiem i chcę stąd iść. Najpierw będziesz się bać, potem oszalejesz, a potem zabiorą twoją duszę i ją zjedzą. Chcesz tak? - zapytała.
  25. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Wszystkie pozostałe ciała były zupełnie martwe i nie zamierzały być kukłami szalonego Lorda Sithów pozbawionego ciała. Biblioteka została zniszczona - zwoje spalono, a elektroniczne dokumenty zostały zdewastowane i ich szczątki walały się po całej kamiennej podłodze ogromnego pomieszczenia i połamanych, metalowych półkach. Co do holokronów - nie udało się znaleźć ani jednego z nich. Zapewne były przechowywane bezpiecznie gdzie indziej, albo i żołnierze republiki zdążyli się do nich dobrać.
×
×
  • Utwórz nowe...