Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Nad szkłem wyświetlił się obraz Hutta. Brzydki, ogromny bezkręgowiec o aparycji ślimaka, typowy Hutt. - Nazywam się Yerdo Hutt. Mam poszanowanie dla Twojego czasu, więc będę mówił na temat. Otóż rozszerzające się wpływu Republiki Galaktycznej mogą być bardzo niekorzystne dla gospodarki Nal Hutta i naszych osobistych biznesów. Nasza lojalność zawsze była skierowana do Imperium i wielce zasmucił mnie fakt jego upadku. Cieszę się jednak, że udało się przeżyć Lordowi Sithów. Chcę zaproponować współpracę. Wiem, że Jedi przeżyli i wiem, że stanowią dla nas zagrożenie. Dlatego też w zamian za pozbycie się ich, jestem gotów wspomóc cię w znaczeniu militarnym. Proponuję dać ci środki na realizację nowej armii. Klonów, droidów, czego tylko zechcesz.
  2. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Uśmiechnęła się lekko. - Ty będziesz z nimi rozmawiał - odpowiedziała, podnosząc wzrok ponad datapad. Sięgnęła do kieszeni i podała Arfowi szklaną płytkę - holoprojektor połączony z holokamerą. -Załatwiłam to już. Bądź przekonujący i nieprzyjemny.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Mroczna Jedi pstryknęła palcami, a światło w pokoju zgasło. Kiedy Arf obudził się, Asai była już na nogach. Siedziała na krześle, wpatrzona w ekran swojego datapada i bezgranicznie skupiona.
  4. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Asai objęła kark Arfa rękami, nie przerywając całowania go. Chwilę później sięgnęła do torby którą miał obok siebie i odrzuciła ją pod ścianę. Wyjęła zza pasa swój miecz świetlny i jego również się pozbyła.
  5. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Mroczna Jedi rzuciła Arfowi niemal nienawistne spojrzenie i położyła dłoń na jego ustach. - O wiele lepiej wspominam chwilę z tobą, kiedy nie mówisz. Chwyciła twarz kage w obie ręce, przyciągnęła do siebie i pocałowała go.
  6. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Nie mówiłam nic o życiu bez przeszłości. Chodziło o to, żeby nikt nie mógł być czymś, co będzie mi utrudniało moje działania. To nie jest nadzieja na przychylność losu. Wprost przeciwnie, ja zdaję sobie sprawę z tego, że los chce mnie wyeliminować z gry, a więc tym samym są to środki zapobiegawcze. - Asai również się uśmiechnęła.
  7. Arcybiskup z Canterbury

    Daj swoje foto :P

    Combo-krzyż, takich ludzi sobię cenię. Jak już podejmować inicjatywę, to z pierdolnięciem. Brawo, kolego Tomku. Zyskałeś sobie mój szacunek.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Widziałam już kres i obawiam się, że nie zastanawiasz się wtedy nad filozofią - odpowiedziała. - Ani nad swoją przeszłością. To ma do siebie życie. Nigdy nie godzi się z porażką i ostatnimi siłami próbuje walczyć. Asai również wpatrywała się w oczy Arfa, tyle, że sprawiała wrażenie kogoś, kto rzuca wyzwanie.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Nie mogę cię zabić, bo przecież uratowałeś mi życie kosztem swojego i pomogłeś uciec z Hoth. Jestem twoim dłużnikiem. A chciałabym móc cię zabić, żeby nie mieć żadnego punktu zaczepienia, niczego, do czego mogłabym się ewentualnie przywiązać. I nikogo, kto mógłby to wykorzystać - odpowiedziała.
  10. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Stoisz mi na drodze. Bardzo chciałabym cię zabić, ale nie mogę i to jest istotny problem. - Wyglądało na to, że Mroczna Jedi mówiła jak najbardziej prawdę.
  11. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Asai rzuciła Arfowi mordercze spojrzenie, po czym pokręciła głową, jakby z rozbawieniem. - Nie przesadzaj. Ty jesteś teraz jedynym moim problemem, z którym nie potrafię sobie poradzić - odrzekła.
  12. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Nie potrzebuję pomocy przy prowadzeniu własnej gry - odparła. - Dobrze, rozważę jeszcze raz propozycję, ale nie licz na to, że zmienię zdanie. Nie przepadam za przesiadywaniem zbyt długo w jednym miejscu.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Spokój? - Asai zachichotała. - O spokoju możesz marzyć. Będziesz miał sojusznika, ale na pewno nie będziesz miał spokoju. Dobrze, znajdę potrzebny sprzęt, a ty skontaktujesz się z Huttami. Potem będę musiała cię opuścić, mam jeszcze sprawy które sięgają poza Nal Hutta - stwierdziła.
  14. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Jeśli zrobiłabym to odpowiednio szybko, albo w chwili, w której nie byłbyś przygotowany... Miałabym naprawdę duże szanse powodzenia - odparła z uśmiechem. - Zapomniałabym. Widzisz, nie wszyscy chcą cię zabić. Huttowie na przykład chcą informacji o twojej osobie, żeby się sprzymierzyć. Rządy Republiki nie dla wszystkich są korzystne, na pewno nie dla interesów Huttów.
  15. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Teoretycznie poderżnięcie ci gardła zapewniłoby ci spokój. W każdym razie zakończyłoby twoje problemy na zawsze. - Asai wyszczerzyła się złośliwie do Arfa.
  16. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Tak, dopadłam. Szkoda tylko, że była już martwa. Nie mam pojęcia, kto mi aż tak zepsuł zabawę, ale nie było to uprzejme z jego strony. Widzę, że przypomniałeś sobie mistrza. Mistrzynię. Właśnie, szóste zlecenie na ciebie. Drugie na Nal Hutta. Zastanawiam się, jak mam towwszystko rozwiązać - odparła.
  17. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Wybacz, że musiałeś długo czekać. Interesy wymagają czasu - stwierdziła Asai, wchodząc do pokoju. Spojrzała na karabin i odsunęła lufę od siebie. Podeszła do łóżka i usiadła na nim.
  18. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Mężczyzna wręczył Arfowi klucze i wybąkał coś o zaliczce, że i owszem, jest niezbędna, ale spokojnie, proszę się nie przejmować bo i tak on ma czas. Mistrzyni weszła do swojego pokoju, a Arf do swojego. Podłoga w pomieszczeniu była wyłożona szarymi płytkami o nieregularnych kształtach, a ściany były białe. To znaczy kiedyś były białe, bo teraz trudno było stwierdzić jaki konkretnie odcień przybrały. Pod ścianą naprzeciwko okna z wąskim balkonem stało łóżko z przygotowaną pościelą, był też niewielki stolik z niedziałającą lampą, dwa krzesła i otwarta szafa. Światło z lampy na suficie migotało, nieprzyjemnie drażniąc oczy. Zmierzch zapadł niedługo później. Główne ulice opustoszały w przeciwieństwie do tych mniejszych, które zapełniły się mieszkańcami Nal Hutta i ich ciemnymi sprawkami. W szybę z balkonu rozległo się stuknięcie.
  19. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Jesteś pewien, że za chwilę? - zapytała Nada. Przeszli kilka przecznic dalej. Zadziwiające, jak wielu ludzi było na ulicach. Niewolnicy, łowcy nagród, handlarze narkotyków i ich klienci, turyści i trudno stwierdzić, co było najgorsze. Mistrzyni weszła w jedną z bocznych ulic i wybrała coś, co wyglądało na hotel. W środku, w holu, siedział starszy człowiek, znudzony tak jak większa część ludności w tym miejscu.
  20. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Spodziewałam się raczej, że to ja będę musiała fatygować się do ciebie. To dobrze, to nawet lepiej. Przyjdę, ale teraz jestem jeszcze w trakcie załatwiania spraw. Wynajmijcie jakąś kwaterę - odpowiedziała. Wylądowali na płaskiej tarczy lądowiska, zapełnionego przez najróżniejsze inne typy statków. W zasadzie stacjonowało tam wszystko, co tylko się zmieściło. Tuż obok zaczynały się niskie zabudowania, a w tle widoczny był jeden z olbrzymich pałaców Huttów, wyglądający jak gniazdo owadów.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Dokumenty - powiedział znużony trandoshanin, wystawiony tam w postaci kontrolera. Nie wyglądał na zbyt zaangażowanego w swoją pracę. - Pokazaliśmy, wszystko się zgadza - powiedziała mistrzyni. Trandoshanin kiwnął głową. - Wszystko się zgadza - mruknął. Otworzyła się brama, przez którą mogli ruszyć dalej na Nal Hutta.
  22. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Planeta miała ohydny, żółtozielony kolor. Wyglądała, jakby gniła i trudno stwierdzić, czy aby na pewno nie był to jej faktyczny stan. Niewolnictwo, łowcy nagród, przemyty, bezprawie, no Huttowie w camym centrum przestępczego świata. Zanim jednak statek wszedł w atmosferę planety, musiał pokonać stację graniczną, jedną z wielu krążących po orbicie Nal Hutta. Niedaleko ciemnobrązowej bryły stacji nawiązała się łączność radiowa. - MC-18, hangar czwarty, śluza druga - rozkazał głos. Przed frachtowcem otwarły się wrota do jednego z pomieszczeń ułożonych tuż obok siebie w rzędzie.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Wylecieli z hangaru. Nada zatrzymała jednak statek zaraz po starcie, osadziła go na jednym z lądowisk i wyszła z kokpitu. Spojrzała z góry na Akademię i uniosła dłonie w górę. Piach wokół doliny zaczął się podnosić i wirować, wydając przy tym ogłuszający ryk. Całe tony latały teraz wokół kanionu którym osadzona była akademia, przesłaniając widok. Kiedy piasek opadł, na horyzoncie była już tylko pustynia.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Mistrzyni w małym frachtowcu firmy Mon Calamari. Dobry wybór, jeśli chodzi o udawanie łowców nagród. Nada zapakowała już potrzebne rzeczy w postaci produktów spożywczych i potrzebnych ubrań do środka, oprócz tego wzięła ze sobą kilka ksiąg. Drzwi do kokpitu były otwarte, widocznie próbowała rozpracowywać mechanizmy statku. - Z tego co widzę, trochę się pozmieniało jeśli chodzi o technologię - stwierdziła z niezadowoleniem.
  25. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Udawalibyśmy łowców nagród... - podniosła głowę i spojrzała z przymrużonymi oczami na sklepienie. - To może być dobre. Jako łowcy nagród możemy pojawiać się wszędzie i działać wszędzie - stwierdziła. - A zatem lecimy na Nal Hutta. Świetnie, świetnie. Poklepała Arfa po plecach.
×
×
  • Utwórz nowe...