Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Jestem ciekawa, jakie jest tego źródło. I czy ktokolwiek oprócz nas o tym wie. Tak mała ilość tego... leku, pozwala na gojenie się bardzo dużych ran. Pobudza tkanki do wytwarzania nowych komórek, ale potrzebuje do tego Mocy. Mam pewien pomysł, ale najpierw musielibyśmy dowiedzieć się, dlaczego Republika postanowiła usunąć wszystkich Jedi i wszystkich Sithów... -Torgutanka usiadła na kanapie.
  2. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra]Witamy w sierocińcu...

    Devi wbiegła po wąskich, drewnianych schodach na strych. Skrzypiały potwornie pod naciskiem jej stóp. Ku zdziwieniu dziewczynki, drzwi na strych nie były zamknięte na klucz. Nie zastanawiała się ami chwili. Szarpnęła klamkę i wskoczyła do środka, cicho zamykając za sobą drzwi. Nie mogła zdradzić swojego położenia przypadkowym trzaskiem. Było ciemno, to na pewno. Przez niewielkie okienko wpadało proporcjonalnie niewiele światła, więc strych był pogrążony półmroku. W środku pod prześcieradłami ustawione były meble. Oprócz tego mnóstwo, ogromne ilości kurzu. Tym, co zaintrygowało Devi były małe drzwi w jednej ze ścian. Były nawet niższe niż ona.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Zastanawiam się czy podtrzymywało go przy życiu to, czy wspomagał się samą Mocą. Zastanawiam się też, jakie to ma oddziaływanie na umysł i jakie skutki uboczne...
  4. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Teraz... czekaj. Przez chwilę nie działo się zupełnie nic. Krew wyciekała leniwie z rany, to wszystko. Wtedy Jedi użyła Mocy. Delikatnie i niezbyt wiele. Ale już chwilę później kage poczuł senność, a w skaleczonej ręce nieprzyjemne kłucie i łaskotanie, jakby wewnątrz żył. Krew zgęstniała i przestała cieknąć. Pojawiły się grudki, jakby skrzepy, a po chwili widać było lśniące, czerwone drobinki. Rękę ścisnął bolesny skurcz przedramienia, uniemożliwiający wykonanie jakiegokolwiek ruchu dłoni, teraz zaciśniętej w pięść. kryształy zaczęły się powiększać i rosnąć. Im dalej sięgały, tym bardziej były blade. Te które zetknęły się z powierzchnią skóry, były całkowicie białe. Po kolejnych kilku minutach przedramię było otoczone kryształami zlewającymi się w gładką powierzchnię. Gdy już zrównywały się ze skórą, Arf odczuwał to jako ciągnięcie krawędzi rany. Skorupa zaczęła ciemnieć i dopasowywać się do koloru skóry Sitha. Skurcz odpuścił. Potem powłoka zaczęła z powrotem skupiać się w jedną, kryształową grudkę i odpadła od nieuszkodzonego ciała. Pozostałość kryształu była o wiele mniejsza, niż dawka którą Arf przyjął. - Zróbcie to jeszcze raz - zażądała Flawia opierająca się o stół. - Nie widziałam początku.
  5. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Wypij. - Podała mu fiolkę. Nautolanka z obrzydzeniem patrzyła na zawiesinę. Co innego rana - ta robiła wrażenie.
  6. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Musisz mieć jakieś skaleczenie. Choćby drobne - powiedziała. - Nic ci nie będzie, próbowałam tego na sobie i żyję. Wyjęła z kieszeni szaty fiolkę z białym kryształem. Mocą sprawiła, że się rozsypał. Podeszła do stołu i wlała do fiolki trochę wody. Powstała zawiesina.
  7. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    -Nie zaczęło się od głowy. Zaczęło się od rany na plecach, ale tego nie widzieliśmy. Na głowie pojawiło się, bo tam też była płytka rana. Nie wiesz może, czy wcześniej miał jakieś poważniejsze urazy? - zapytała. - A ile może tam siedzieć... Nie wiem. Ale po tym co zobaczyłam, myślę, że nie będzie potrzebował pomocy w wydostaniu się. Pokazać ci, dlaczego? - zapytała.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Mówię, że są pochodzenia organicznego TYLKO częściowo. To znaczy, że nie organizmy harpii nie są w stanie same tego wytworzyć. Że było wcześniej coś prawdopodobnie syntetycznego - albo częściowo syntetycznego, co znalazło się w jego ciele. Rozumiesz, jak to działa? - zapytała. - Ja nie rozumiem, ale to jest ładne - wtrąciła Flawia, wciąż dłubiąc w kamieniu.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - May była najemniczką która głównie zajmowała się przemytem. Bardzo wiele rzeczy "wyniosła" z pracy, co pozwoliło na stworzenie całkiem zasobnego domowego laboratorium. Oczywiście sprowadzała nie tylko narkotyki i leki. Znalazłam parę ciekawych substancji które nadały się do bycia wskaźnikami. Sprawdziłam biały kryształ na obecność pierwiastków biogennych. To samo zrobiłam z czerwonym proszkiem. Oba są pochodzenia organicznego, częściowo, z czego biały zawiera pierwiastków biogennych mniej niż czerwony. W obu znalazłam te same substraty, ale w innych proporcjach. Jednym z nich jest coś, co jest niesamowicie podobne do ryllu. Połącz to ze skutkami.
  10. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Chcesz się przekonać na własnej skórze? - zapytała. - Zaraz potem wytłumaczę ci, jak to działa. - Ja chcę - odezwała się Flawia, która akurat zajmowała się pukaniem w skorupę i badaniem jej wytrzymałości. - Nie, Flawia. Nie dla ciebie.
  11. Jak masz tego smoka, co nie, to weź i następnym razem rysując łuski, postaraj się je jakby "zaginać" (chodzi mi konkretnie o ogon - tam rzuca się w oczy to, że jest płaski, na reszcie ciała nie), żeby ciało sprawiało wrażenie wypukłego. Fajnie Ci wyszło cieniowanie.
  12. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Kryształy zaczęły się iskrzyć i ponownie zapełniać coraz większą powierzchnię. Powoli zmieniały kolor - czerwone stawały się białe, półprzezroczyste. Widocznie oddziaływały również na mięśnie, bo ciało zaczęło się zwijać w kłębek, aby zająć jak najmniejszą powierzchnię. W końcu, po kilkunastu minutach Syda nie było już widać. Teraz drobne kryształki zaczęły się łączyć ze sobą, tworząc zespoloną, półprzezroczystą skorupę wokół ciała. Teraz pośrodku pokoju leżało coś, co wyglądało jak kawał głazu. - No - podsumowała Yahvi. - Powinno być dobrze, tak myślę.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Diablo: Crossover

    Duch jęknął ze zrezygnowaniem. Nie pamiętam. Było ich trzech i jedna kobieta, na pewno tak. Ona dowodziła. Ona mówiła, że mają mnie topić. Różowa i tłusta jak wieprz, wpatrywała się swoimi złośliwymi oczkami z satysfakcją, kiedy umierałam. A ja ją przeklęłam i to były moje ostatnie słowa zmieszane z mułem i wodą.
  14. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Trzeba powtórzyć rytuał z wczoraj. Ile potrzebujesz czasu, aby się przygotować? - zapytała, siadając przy głowie Syda. Flawia przyglądała się im ze zdziwieniem wypisanym na twarzy, ale i niemałym zainteresowaniem. W końcu coś się działo i brzmiało jak zapowiedź rozwiązania problemu.
  15. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Torgutanka zabrała sproszkowany kryształ i udała się w bliżej sobie tylko znanym kierunku w domu. Gospodyni natomiast w szampańskim humorze przygotowała gościom śniadanie, budząc tym samym Flawię, której wyraz twarzy wskazywał na wybitne niedospanie. Kilkanaście minut po śniadaniu mistrzyni wpadła do pokoju. Zdjęła hibernującego Jedi na podłogę i przewróciła na brzuch, żeby rana w plecach była widoczna. - Arf, pozwól tutaj.
  16. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Diablo: Crossover

    Nie byłabym. Nigdy nie przyzywałam. Zajmowałam się leczeniem. - Patrz, to zmienia postać rzeczy! Nie wiem jak ty, Lisie, ale ja dawno nikogo nie zabiłem w imię sprawiedliwości. - Mauriel jeszcze raz to sobie przemyślał. -... Czy tam czegokolwiek innego.
  17. Arcybiskup z Canterbury

    Daj swoje foto :P

    Tak. Tak się wygląda po dwóch miesiącach wciągania Marihuaniny. I wstrzykiwania w lewe oko. NIe popełniajcie tego błędu ;__; Wstrzykujcie w prawe.
  18. Arcybiskup z Canterbury

    Daj swoje foto :P

    No bo nie wszyscy są tak piękni, jak Ty
  19. Arcybiskup z Canterbury

    Daj swoje foto :P

    E, nie. Tylko te spaczone przypadki. Których w sumie jest dużo, a że wyglądają wszystkie tak samo, to mam taką teorię, że się klonują albo rozmnażają przez pączkowanie. Tym samym jest to jeden superogranizm (rozdzielony na wiele części), ale na niskim szczeblu ewolucji, więc spoko, świat jest bezpieczny. Ewentualnie narażony na wkurwienie, bo to jest czasami żenujące. Ale co poradzić, taki urok jednokomórkowców. Oczywiście mowa o tych, które robią dzióbki na serio.
  20. Arcybiskup z Canterbury

    Daj swoje foto :P

    Jestem skłonna zaprzeczyć jakoby miała to robić większość.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Oddziaływanie Mocy naruszyło kruchą strukturę kryształu, który zwyczajnie rozsypał się w pył, nie wykazując wcześniej żadnych gwałtownych. Żadnych eksplozji, implozji, zmian koloru. Nie pochłaniał też Mocy.
  22. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Diablo: Crossover

    Śmiej się, śmiej, diable. Oni to zrobili ze strachu przed takimi jak ty. Ze strachu, że przywołam do siebie demona. Ot, co. Cóż, dobrze trafili. Wiem, że chcieli zabić też taką, co była niewinna. A teraz zgrywają świętych! Głos wydawał się być oburzony.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Równie dobrze mogą być czerwone od krwi. Na głowie pojawiły się na skórze - zauważyła. - Problem jest taki, że nie znam zupełnie tej rasy. On jest jedynym przedstawicielem jakiego w ogóle spotkałam. Nie wiem, czy to nie jest jakaś reakcja obronna organizmu samego w sobie. Probówka z czerwonym kryształem została przekazana Arfowi.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Diablo: Crossover

    - No właśnie nie może za bardzo - odparł i przystawił dłoń bliżej ucha Lacusa. ...Zaciągnęli nad rzekę, założyli worek na głowę, podtapiali...
×
×
  • Utwórz nowe...