Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Diablo: Crossover

    Otworzył słoik powoli, po czym złapał ducha do ręki. W tym momencie jego dłoń zaczęła świecić białym światłem. Cieszyli się z mojej śmierci, o tak. Ułożyło im wszystkim, oprócz matki... Głos był słaby i cichy.
  2. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Sprawdzę, czy to nie jest spowodowane jakąś substancją która aktywowała się po użyciu Mocy. Pierwszy raz to widzę, a chciałabym wiedzieć dlaczego tak się stało. Zastanawiam się, co stało się z ranami - powiedziała. Zaraz zresztą podjęła działania, aby to sprawdzić. Przewróciła pierzastego na brzuch, żeby zobaczyć ranę po strzale blasterem. Była zarośnięta czerwonymi, drobnymi kryształkami.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Słucham zatem. - Oglądała uważnie kryształ, odwracając się w stronę okna, przez które wpadało trochę światła. Niewiele ze względu na położenie, ale zawsze to coś.
  4. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Zostanę tu lepiej - oświadczyła.- Dziękuję. Wgramoliła się z powrotem na kanapę i zajęła miejsce gdzieś obok nóg Syda, tam gdzie było jeszcze wolne miejsce. Noc minęła bez zakłóceń i rano z medytacji wyrwała Arfa mistrzyni która zeszła do pokoju, żeby pobrać próbkę kryształów które pokryły skórę Syda. Ostrożnie oddzieliła Mocą jeden od reszty i wsadziła do szklanej probówki. - Zostanę tu lepiej - oświadczyła.- Dziękuję. Wgramoliła się z powrotem na kanapę i zajęła miejsce gdzieś obok nóg Syda, tam gdzie było jeszcze wolne miejsce. Noc minęła bez zakłóceń i rano z medytacji wyrwała Arfa mistrzyni która zeszła do pokoju, żeby pobrać próbkę kryształów które pokryły skórę Syda. Ostrożnie oddzieliła Mocą jeden od reszty i wsadziła do szklanej probówki.
  5. Arcybiskup z Canterbury

    Zew Metra [Gra]

    - Ano dziwny, dziwny - odparła. Kilka razy jeszcze pogłaskała zwierza i podrapała po głowie. - To jak, ruszamy? - Zdrawka czuła rozpierającą energię i czuła, że dłużej w miejscu nie usiedzi. Wysłała się, żołądek miała pełny- czego chcieć więcej?
  6. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Nautolanka wpatrywała się w łuk elektryczny jak zahipnotyzowana. "Sztuczka" osiągnęła zamierzony efekt - podobało się i to bardzo. Jeszcze lepiej, kiedy pojawił się płomyk. - No, całkiem nieźle - odpowiedziała, próbując ukryć zachwyt jaki wywołał efekt.
  7. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - No, to pokaż - odparła, niewzruszona. - Proszę pokaż? Przecież po coś je masz. Tylko nie opowiadaj o tym, że to nie zabawa i że to są poważne rzeczy. Już to kilka razy słyszałam.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Bardzo możliwe, że jesteś ostatni. I to chyba byłoby dobre. Umiesz jakieś sztuczki? - zapytała.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    -Nie chodzi o to. W akademii była kalamariańska mistrzyni, spróbuj przy takiej wytrzymać bez śmiechu. Oni są strasznie dziwni... Ale chodziło mi o to, że jesteś miły jak na kogoś, kto jest zły - wytłumaczyła.
  10. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Wiem. Dzięki - odparła. - A jak przebywasz na słońcu, to skóra się zmienia? Jesteś najdziwniejszą osobą jaką znam. A znałam kilka dziwnych osób.
  11. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Nie martwię się. Nie wiem, to ty też się nie martw, jeśli jest coś co cię bardzo martwi. Dobra, chyba całkiem dużo rzeczy. Mnie by też martwiło. W dodatku masz szarą twarz. Czemu masz szarą twarz? Jadłeś srebro?
  12. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Ja też nic nie wiem o tej wojnie - spostrzegła. - Wiesz, nagle weszli do Akademii, potem nagle zaczęli nas zabijać. Nie rozumiem, dlaczego. Mam nadzieję, że to nie jest jakiś test. Pewnie bym nie zdała.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Spałeś gdzieś przez te trzy tysiące lat? To znaczy... Hibernowałeś? Dlaczego? Zeszła z kanapy i usiadła na podłodze, popierając głowę rękami opartymi o kolana.
  14. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Na Naboo jest dużo Jedi. Było. A ja mieszkałam na Naboo. Rodzice oddali mnie do mistrza, bo czasem trochę przeszkadzałam. Ja uważam, że wcale nie, ale to moje zdanie - odpowiedziała. - A Ty? Jak zacząłeś swój trening?
  15. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - No, dobra. Widzę, że jesteście zmęczeni - odezwała się w końcu pani May. - Ruszać mi się na górę, mam wolne pokoje. Nic tu dzisiaj nie wskóracie. Twi'lek i klon ruszyli w górę, za starszą kobietą. Mistrzyni postała jeszcze chwilę nad Arfem, aż zdecydowała, że również uda się na spoczynek. - Zaufam ci - oświadczyła na odchodnym. Tylko Flawia nie ruszyła się z miejsca.
  16. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Nautolanka przeskoczyła na oparcie nad głową mistrza. Sięgnęła ku jego twarzy i rozsunęła powieki jednego oka. W oku nie było widać źrenicy, cała widoczna powierzchnia gałki ocznej była jasnoniebieska i lekko świeciła. Kiedy Sith zaprzestał leczenia Jedi, kryształy przestały się rozprzestrzeniać, ale nie zniknęły. Temperatura ciała nie wzrosła, podobnie jak serce nie zaczęło szybciej bić. - Sprawdź, czy reauje - wtrąciła padawanka i wbiła paznokieć w łydkę mistrza. W mózgu pojawił się delikatny i nieco niewyraźny impuls.
  17. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Klatka piersiowa uniosła się, a rany zaczęły powoli zabliźniać. Zniszczone płuco, które zostało właściwie przepalone przez pocisk blastera usuwało z siebie martwą tkankę i zarastało nową, zdrową. Szło dobrze, ale do czasu. Jedi miał naturalnie białą skórę, ale teraz zrobiła się ona szara, a usta posiniały. Na twarzy zaczęła pojawiać się warstwa wyglądająca trochę jak szron. Funkcje życiowe zwolniły, a tętno stało się ledwo wyczuwalne - jakby zapadał w głęboką hibernację. Szron zaczął przekształcać się w coraz większe kryształki, które powoli zajmowały coraz większą powierzchnię ciała. - Przestań - rozkazała Yahvi, gotowa podjąć odpowiednie kroki, gdyby Sith nie posłuchał.
  18. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Pewnie. - Savir usiadł ze skrzyżowanymi nogami obok kanapy, czekając na moment kiedy będzie potrzebny. Torgutańska Jedi stanęła przy głowie Syda, obserwując bacznie Arfa, a Flawia wepchała się na zagłowie kanapy z miną sugerującą, że wszelkie próby zdjęcia jej stamtąd będą bezowocne.
  19. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Pierzasty wyglądał naprawdę ponuro. Jedno skrzydło wisiało bezwładnie z kanapy, drugie było dziwnie zawinięte ponad nim. Twi'lek skrzywił się. - Mam jakoś pomóc? Wygląda, jakby zaraz miał wykitować - skomentował. - E tam. Oddycha, znaczy dobrze - odezwała się fachowym tonem pani May. - Arf, złotko. Czy istnieje może ktoś, kto miałby cię szukać i byłby niebezpieczny? Muszę wiedzieć kogo wpuszczać, a kogo nie.
  20. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Istotnie Wszyscy obecni w pomieszczeniu powtórzyli jeszcze raz swoje imiona - oprócz Syda, który chwilowo stracił kontakt ze światem - a pani May odchrząknęła. - Całkiem niedawno jeszcze byłam najemniczką, więc jesteście u mnie bezpieczni. A ty, Arf - zwróciła się do Sitha - używasz miecza świetlnego, nie będąc Jedi? Tak sam, z własnej woli? Jesteś najemnikiem? - zapytała.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Kobieta z poczuciem misji ruszyła zapewne do kuchni, by po kilku minutach wrócić z niej z tacą pełną jedzenia. Były na niej różne rodzaje mięsa - kobieta była przygotowana na przyjęcie przynajmniej dwóch gości żywiących się tylko tym, owoce i spory talerz z Tiingilar, co poznać można było po charakterystycznym zapachu. Postawiła tacę na stole stojącym niedaleko kanapy, na której ułożono Syda. Zaraz potem przyniosła jeszcze dwa szklane dzbany - jeden z wodą, a drugi z parującym wywarem z jakichś liś--ci. Obok odłożyła też kubki. - No, częstujcie się. A temu co jest? - zapytała z podniesioną brwią. - Strzelono do niego z blastera, pani May - odpowiedziała torgutanka. - Nazywa się Syd. Twi'lek to Savir, a dziewczynka jest padawanką Syda, nazywa się Flawia. Jest jeszcze nasz sojusznik - Mike oraz nasz towarzysz spoza zakonu, którego poprosiłabym o przedstawienie się, jako iż nie miałam okazji poznać jego imienia.
  22. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Porozmawiamy o tym, jak już dotrzemy na miejsce - zarządziła torgutanka, podchodząc do Arfa i podpierając Syda z drugiej strony. Był bardzo lekki, ale tak było po prostu szybciej, a na czasie im zależało. Klon osłaniał tyły, przed nim szła nautolanka i twi'lek. Wędrówka trwała dość długo, ale w końcu Mistrzyni skręciła i zapukała do metalowych, pordziewiałych drzwi. Sam budynek nie robił zbyt dobrego wrażenia - był niewielki, wciśnięty pomiędzy dwa większe. Zrobiony z popękanego betonu i omszały. Drzwi otwarły się i wyjrzała z nich starsza kobieta. Rozejrzała się w lewo i w prawo, jakby sprawdzając czy aby na pewno jest bezpiecznie, po czym jej twarz poprzecinaną zmarszczakmi rozjaśnił promienny uśmiech. - Yahvi, kochanieńka! Jakie to szczęście niesamowite, że żyjesz! - Rzuciła się na mistrzynię, ściskając ją i całując po policzkach. - Nawet nie wiesz, jak ja się bałam, dziecko! Nawet nie wiesz! Och, koszmarne to czasy, ale ja ci mówiłam, mówiłam, że coś wisi w powietrzu! No, chodź. Wprowadź swoich towarzyszy, rozgośćcie się. Tylko nie świećcie światła. Zniknęła we wnętrzu domu i poczekała, aż grupka wtoczy się do środka. Zamknęła drzwi na kilka zamków i wróciła chwilę później z niewielką lampą plazmową. - Głodni jesteście? Chcielibyście się czegoś napić?
  23. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra]Witamy w sierocińcu...

    - Mogę się pobawić - odpowiedziała hinduska. - Gdzie? I kto szuka?
  24. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Pierzasty zaśmiał się cicho. Był to raczej serdeczny śmiech, niż drwiący. Spojrzał na Arfa świecącymi oczami. - Odmówiłbym w normalnych warunkach, ale wydaje mi się, że działam bez jednego płuca. Rozumiesz chyba, że nie jestem do tego przyzwyczajony - odparł, szczerząc się. Słychać było kroki. Ktoś się zbliżał. Zza zakrętu wyszedł żołnierz z Akademii. - Mistrzyni, droga jest wolna i ta kobieta wyraziła zgodę na przenocowanie was - zameldował. Torgutanka kiwnęła głową i podziękowała.
  25. Arcybiskup z Canterbury

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Takiego ciosu jaszczur się nie spodziewał. Trysnęła krew, a łapa opadła bezwładnie wzdłuż korpusu. Prąd przeszył ciało przeciwnika, wprawiając go w gwałtowne drgawki. Świadomość opuszczała trandoshanina bardzo powoli, jakby ostatnimi siłami próbował zepsuć Arfowi dzień. Chciał zacisnąć zęby na nodze Sitha, ale nie sięgnął i upadł na ziemię w bezwładzie. Cała reszta widać też była już sprzątnięta, bo Jedi nie zajmowali się walką. Torgutanka stała obok padawanki i rozmawiała z nią szeptem, twi'lek kończył walkę z jednym z bandytów, a Syd siedział zgarbiony na ziemi, oddychając ciężko.
×
×
  • Utwórz nowe...