Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    Noc minęła dość szybko, ale Sophie nie czuła się zbyt dobrze. Koszmary które ją dręczyły nie sprawiły, że była wypoczęta. Budziła się w ciągu nocy kilka razy i kiedy otworzyła oczy rano, czuła jakby ktoś pod powieki nasypał jej piasku. Niebo było zachmurzone, ale nie wyglądało na to, że padał deszcz. Mimo to było dość chłodno. Co prawda łóżko na którym spała Sophie było dwuosobowe, ale Greebo leżący obok najwyraźniej nie podzielał tego zdania i zajmował sporą jego część.
  2. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Pójdę do pokoju obok - powiedział James i zrobił tak, jak zamierzał. Nie zamykał za sobą drzwi. Ułożył się na kanapie, przykrył się kocem i spróbował spać.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Słuchałem muzyki, wyjeżdżałem na różne rajdy terenowe... Dlatego mam taki samochód. No i zajmowałem się też ratownictwem wodnym, nie wiem czy można to zaliczyć do zainteresowań... - odpowiedział. - Chodźmy spać. Jutro czeka nas kolejny dzień w nowym świecie - stwierdził.
  4. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Tak mnie nogi zaniosły, nie wiem, czemu akurat tak wyszło. Nie udał mi się wyjazd do Australii, a tam chciałem na początku pracować, no i wylądowałem tutaj - wyjaśnił.
  5. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Każdy ma coś, co jest godne uwagi. Też nie jestem nikim niezwykłym. Mam 32 lata, urodziłem się w Irlandii Północnej, w Corelaine. Jestem pediatrą, pracowałem w Harrison. Kiedy to wszystko się zaczęło, byłem w Irlandii na wyjeździe służbowym i jednocześnie odwiedzić rodzinę. Kilka lat mieszkałem w Appleton z moją żoną, ale pół roku temu wzięliśmy rozwód... I to... ten chodzący trup, na którego natrafiliśmy podczas wyjazdu z Appleton, to była właśnie ona. - Wzruszył ramionami. - Co lubisz robić?
  6. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Spokojnie. Wrócę - odpowiedział i wyszedł. Wrócił pół godziny później. - Jestem - zawołał i poszedł do łazienki, również się ogarnąć. James wszedł do pokoju, w którym była Sophie i położył na biurku nóż, ociekający jeszcze wodą i usiadł przed nią. - Skoro i tak spędzimy w swoim towarzystwie najbliższe dwadzieścia cztery godziny, powinniśmy się poznać. Opowiedz mi o sobie - poprosił.
  7. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    James zwlókł się z łóżka. - Muszę się chwilę... przejść - powiedział i zabrał ze sobą nóż. Zamiast niego, na łóżko wskoczył Greebo i zajął dość spory jego obszar.
  8. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    Ulica dalej była pusta i cicha. Gdy otwarły się drzwi, znikąd pojawił się Greebo i wlazł do środka budynku, ocierając się o nogi Sophie. Po zabraniu niezbędnych rzeczy i zamknięciu samochodu Sophie mogła wrócić do mieszkania. James stanął nad łóżkiem i padł na nie z głośnym westchnieniem. Leżał twarzą do materaca.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    Multisesja: Pakt

    - To - odrzekł Syd po chwili milczenia i wzięciu głębokiego wdechu - to był skutek naszego kontraktu. - Więcej nie powiedział. Wstał i pomógł wstać Jess.
  10. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Zostajemy. Nie ma sensu szukać czegoś innego - odpowiedział. - Jeśli chcesz iść jeszcze do samochodu... - Rzucił jej kluczyki i wszedł do pokoju.
  11. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    - Widziałem w swoim życiu wiele trupów... Ale... Ale zawsze były martwymi ciałami... - powiedział lekko drżącym głosem. - To nie są już ludzie. Czymkolwiek są... - nie dokończył. Puścił rękę Sophie, wytargał trupa na ulicę i zamknął drzwi. Dopiero póżniej ruszył za dziewczyną na wyższe piętro. Tam nie było już żadnego zombie. Była za to jedna sypialnia i mały pokój, oraz łazienka, wszystkie w idealnym porządku.
  12. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    Uderzenie w łeb potwora spowodowało, że runął na ziemię i już nie wstał więcej. Było wystarczająco mocne, by go obezwładnić, ale jeszcze go nie zabiło... Stwór wciąż ruszał się, teraz próbując doczołgać do dziewczyny. James stał jak zamurowany, patrząc na trupa, który trupem powinien być. Podniósł nóż leżący na ziemi i po chwili wahania wbił go w czaszkę zombie i wyciągnął, wciąż głęboko oddychając. - Cholera - mruknął tylko w przerażeniu. - Pierwszy za nami. - Próbował ukryć trzęsące się z nerwów ręce. Mimo iż z zewnątrz wyglądał na spokojnego, wcale taki nie był. Był przerażony.
  13. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    Greebo wymknął się, gdy Sophie wychodziła z samochodu i teraz radośnie pognał zwiedzać okolicę. James trzymał w dłoni nóż. Szedł przodem, trzymając Sophie za rękę - tak na wszelki wypadek. W pewnym momencie z pomieszczenia na dole dobiegł ich dźwięk kroków. Zombie, które wyszło z pokoju musiało leżeć tam już kilka dni. Mężczyzna miał podarte ubranie i szarą, obłażącą ze skóry twarz. Trup był głodny, co okazywał charczeniem z głębi gardła i widoczną chęcią pożarcia któregoś z dwójki ludzi. James oddychał głęboko. Podszedł bliżej i zanim zombie zdołał chwycić go, wbił mu w serce nóż. O dziwo, trup tylko zatoczył się i kontynuował swoje "polowanie".
  14. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    - To jest ten typ, który przeżyje wojnę nuklearną bez zbytniego wysiłku. Poradzi sobie - powiedział i wyszedł z samochodu. Najbliższy budynek wyglądał, jakby na jego drugim piętrze były mieszkania. - Chodźmy spróbować szczęścia tutaj - powiedział James i otwarł zdezelowane drzwi. Ze środka nie dobiegł ich żaden dźwięk.
  15. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    (Nikt nie myli się zawsze) Samochód się zatrzymał. James położył rękę na mapie trzymanej przez Sophie i spojrzał jej w oczy. - Myślę, że przyda nam się odpoczynek. Jeśli w Madison jest obóz, poczeka do jutra - stwierdził. Stali akurat w małym, opuszczonym miasteczku na ulicach którego panował chaos. Wybite szyby w sklepach, śmieci walające się po ulicach, a nawet kilka trupów w niezbyt zaawansowanym stadium rozkładu - na szczęście, żaden z nich się nie ruszał. James zaparkował samochów równolegle do chodnika. - Wychodzimy? - zapytał.
  16. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    (Orientacja godna stereotypowej kobiety ) - Przesadzasz - odparł, patrząc na nią. - To ja tu jestem kierowcą, więc ja powinienem wiedzieć gdzie jedziemy. Jeśli zabłądziliśmy, to moja wina. Co do chorych ludzi... Zaczynam odnosić wrażenie, że to nie są ludzie. Dobra, zawrócimy do ostatniego znaku - powiedział, jednocześnie odrzucając propozycję odpoczynku. Powoli zaczynało się ściemniać.
  17. Arcybiskup z Canterbury

    Hard as Iron

    Maciej przytaknął i wrócili oboje na ścieżkę, krzyżującą się z inną ścieżką. Niewiadomo skąd, przez prostopadłą drogę zaczęły przebiegać owce. Stado owiec. Mrowie owiec, gnane przez otyłego gościa w skórze, na czarnym motorze. Darł się i mówił nieładne słowa.
  18. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    James obserwował starania Sophie ze znalezieniem swojej lokalizacji na kawałku papieru. Skorzystał z tych kilku minut, żeby odpocząć. Oparł ręce o kierownicę i położył na nich brodę, wciąż obserwując drogę przed sobą. Był zmęczony, bardzo zmęczony. Ostatnio działo się zbyt wiele. Nie dość, że w życiu, to jeszcze na świecie, jakby własne problemy nie wystarczały. Z drugiej strony, chyba straciły ostatnio na ważności. Szkoda tylko, że wciąż pozostawała pamięć. Boże, dlaczego nie można tak po prostu przestać się martwić? Wciąż czekał na odpowiedź Sophie.
  19. Arcybiskup z Canterbury

    Multisesja: Pakt

    Jonathan - Ooch, nie przesadzaj. Nie mów mi, że gdybyś miał coś takiego wykorzystałbyś to dobrze. Poza tym... Kilka dowcipów to aż tak zła sprawa? - zapytał ze znużeniem. Jess Syd usiadł na podłodze i przyciągnął Jess do siebie. - To minie, zaraz minie... - powiedział cicho, rzucając nienawistne spojrzenie portretowi. I faktycznie, chwilę później ból zelżał, aż w końcu minął zupełnie.
  20. Arcybiskup z Canterbury

    Multisesja: Pakt

    Jess - Nie mam pojęcia, ale musimy iść zająć się gośćmi - powiedział, wstając. W tym samym momencie Jess poczuła ból w klatce piersiowej. Jakby ktoś przebijał ją czymś bardzo ostrym. Jonathan - Kim jestem? Człowiekiem! I zagiąłem swoje postępowanie do swojej woli, wyobrażasz to sobie? Nie mogę uwierzyć, że wy, żniwiarze dusz, jesteście tak bardzo ślepi. Wiesz, czym było to wszystko? Iluzją! Zaledwie iluzją! Mimo swojej nienawiści i wstrętu do mnie musisz przyznać - mam talent.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    James spojrzał na kota i pokręcił głową z lekkim uśmiechem. Dopiero po upłynięciu pół godziny milczącej jazdy mężczyzna się odezwał. - Gdzie teraz? - zapytał, zatrzymując samochód na skrzyżowaniu. Ostatni drogowskaz mówił o 97 milach do Madison, ale kolejne nie wspominały o stolicy Wisconsin.
  22. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    James wzdrgnął się, ale spojrzał na Sophie ciepło i się uśmiechnął. Na krótką chwilę. Odchrząknął. - To była... znana mi osoba - wyjaśnił. Polna droga połączyła się z jedną z głównych dróg, ale zamiast skręcić w prawo, James pojechał w lewo. Jak się okazało chwilę później - na stację benzynową. Wysiadł z samochodu, z bagażnika wyjął dwa kanistry i zaczął nalewać do nich benzyny. Z tylnego siedzenia dobiegło Sophie miałknięcie i Greebo przeszedł na przednie siedzenie, uwwalając się całym swoim ciężarem pomiędzy Sophie, a jej plecakiem. Wzrok kocura sugerował, że nie przyjmie sprzeciwów. Po kilku minutach James wrócił i zasiadł ponownie za kierownicą. Włączył silnik i samochód opuścił stację, kierując się tym razem do Madison.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    Pomiędzy łanami zbóż czasem można było zobaczyć krowy, które zapewne przełamały ogrodzenie w którym się wcześniej znajdowały i teraz swobodnie pasły się na polach uprawnych. James nie przestajac patrzeć na drogę wyjął ze schowka przed Sophie mapę samochodową i wręczył dziewczynie. Ręce trząsły mu się jeszcze bardziej, niż kiedy otwierał drzwi do swojego domu. - W Madison podobno utworzono obóz. To tam ludzi zabierają helikoptery i myślę że tam będzie najlepiej się udać - powiedział.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    Mężczyzna uruchomił samochód i wyjechał nim z garażu, po czym wysiadł i zamknął zarówno drzwi od garażu jak i od domu. Czyżby miał nadzieję, że jeszcze kiedyś wróci? Wsiadł z powrotem i wyjechał na ulicę. Samochód - ze względu na to, że był terenowy - robił dość dużo hałasu, ale chorzy - czy też może umarli - zapewne usłyszeliby dźwięk silnika zwykłego auta. Kiedy samochód miał minąć kolejną przecznicę, zarówno Sophie jak i James zauważyli przechodzącą przez ulicę postać. Była lekko przechylona do przodu i kuśtykała. James zatrzymał samochód na kilka metrów przed nią. Zarażona - kobieta - miała jasne, krótkie włosy. Jej twarz była poszarzała i popękana w niektórych miejscach - zareagowała na dźwięk silnika i odwróciła się w stronę samochodu, żeby do niego podejść. Miała otwarte usta, dolna warga z której kapała ślina ukazywała poczerniałe dziąsła i zęby, na których były jeszcze ślady krwi. Twarz Jamesa drgnęła. Wyglądał przez chwilę, jakby skamieniał. Wpatrywał się w umarłą, która próbowała podejść do drzwi z przerażeniem na twarzy. Gdy szok minął, z piskiem opon ruszył, żeby wjechać w jedną z bocznych dróg prowadzących przez pola.
  25. Arcybiskup z Canterbury

    The Walking Dead: Ucieczka

    Mężczyzna odwzajemnił uśmiech, po czym pochylił się i wyciągnął zza regału wielkiego, burego dachowca wyglądającego jakby przeżył obie wojny światowe, aktywnie w nich uczestnicząc. Kot spojrzał swoimi żółtymi, przenikliwymi ślepiami na dziewczynę. - Sophie, to jest Greebo. Greebo, Sophie. Nie ja wybierałem imię - przedstawił kota, po czym jedną ręką otworzył tylne drzwi samochodu i bezceremonialnie wrzucił tam kota. Odpowiedzią było pełne dezaprobaty miauknięcie. James otworzył drzwi garażu, po czym podszedł do siedzenia pasażera i otworzył drzwi, żeby Sophie mogła usiąść.
×
×
  • Utwórz nowe...