Łańcuch milczał i uśmiechał się złośliwie.
- Co do rekrutacji... Nie sądzę, aby nas nie przyjęli. Nie ma nas tutaj zbyt wielu, to znacznie podnosi szanse. Co do naszej krótkiej wymiany zdań... Wydaje mi się, że wszyscy tutaj są zbyt wyczuleni na takie drobiazgi. Powiedziałbym, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła ale sądzę, że i tak już w nim tkwimy, więc stwierdziliśmy, że jesteście widocznie dumni z przynależności do rodu Vessaliusów. Czy to aż tak wiele? - zapytał mężczyzna.