-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
-
Uśmiechnęłam się do niego niewinnie. Stałam na podeście i wciąż czekałam.
-
Cieszę się ;3
_____________
Stanęłam na podeście i dumnie uniosłam głowę. Czekałam.
-
-Trafiło ci się. Dawaj, skuj mnie. Nie będę walczyć. Czy to nie okazja? - Wyszczerzyłam się.
-
Podeszłam do następnego kupca. -Szukasz może niewolnika na sprzedaż?
-
-Co ile to się zdarza? - spytałam- I z jakimi niewolnikami?
-
-O to właśnie chciałam zapytać- Odpowiedziała wiedźma wyszczerzając drobne, ostre zęby i podając rękę. -Jestem Dearme. Z moich obserwacji wynika, że zajmujesz się... - Tutaj spojrzała w stronę rannych- ... Nimi. W czym więc mogę pomóc?
-
Po usunięciu wszystkich glonów wiedźma, teraz już mniej spektakularna zajęła się okiem, uporczywie wiszącym nad jej głową. Wycelowała w nie palec, z którego wystrzelił turkusowy, cienki promień. Oko, lekko osmalone wisiało nadal. Po krótkim namyśle Dearme pstryknęła palcami i znikąd pojawiła się szkatułka. Kłapnęła na niespodziewające się ataku oko zamykając je w środku, po czym ciężko upadła na deski. Wiedźma, zadowolona ruszyła skocznym krokiem w kierunku Sophie.
-
Podeszłam do sprzedawcy.
-
Irbis - pantera śnieżna
Irbis to stworzenie aktywne o zmierzchu, tak więc pora jak najbardziej do Luny pasuje. Nie potrzebują stada, więc księżniczka wystarczy im jako towarzyszka (jeśli patrzeć z perspektywy pantery). Oprócz tego ma miękkie, białe futro kontrastujące z ciemnymi barwami Luny i ogólnie jest to bardzo ładny kotecek, a i na strażnika się nada jeśli pojawi się zagrożenie.
-
Westchnęłam. Na ulicy nie było już żadnego pełnego podestu, a ja wciąż nie wiedziałam co się działo.
-
Podeszłam do następnego podestu i weszłam na niego, żeby udawać niewolnika. Miałam nadzieję że tym razem zadziała.
-
Podeszłam do następnego podestu i wspięłam się na niego. W trakcie wchodzenia rzuciłam iluzję, która pozwalała mi być niezauważoną. Czekałam.
-
Ukryłam się za jednym z podestów z przytomnym jeszcze sprzedawcą. Byłam ciekawa, co dzieje się z niewolnikami.
-
Wstałam i ruszyłam w miasto. Zastanawiałam się, kiedy w końcu dostanę jakieś sensowne zadanie.
-
Pożegnałam Gold i rzuciłam się na łóżko. Zasnęłam bardzo szybko.
-
Pokiwałam głową. -Życzę powodzenia. I mam nadzieję że sytuacja się ustabilizuje.
-
-Wracasz na Alicor?
-
-Szkoda. Dawno nikomu nic nie zrobiłam.
-
-No to teraz już ma jednego. Naprawdę, mogę to zrobić za ciebie, nie obrażę się.
-
-Każdy zgon da się zatuszować. Przecież on, będąc takim skur... No, wiesz. Pewnie ma wielu wrogów.
-
-Pozbądź się go. Tak po prostu. - Powiedziałam beznamiętnym głosem.
-
-Nieważne, wprosiłeś się bez pytania.
-
Dzięki.
_______________________________
-I dlatego że je hodujesz chcesz porwać własną siostrę?0
-
-Nie, nie, nie, bez nerwów... Przysięgam na mój honor, że nie żywię się większymi ode mnie. A jeśli chodzi o profesję, to w sumie jest to samo co wiedźma, tylko że pod wodą. Najlepiej gdyby zbiornikiem wody było morze i stąd przymiotnik "morska". - Po chwili niska postać uwolniła się z lin i zaczęła otrzepywać z glonów, wyrzucając je przy okazji z powrotem do morza.
[ZAKOŃCZONE] Horse_Wars: Koniec Zakonu (by Nocturnal Light)
w Nightmare
Napisano
Rozejrzałam się nerwowo wokół. Nadal nic się nie działo.