Swego czasu interesowałam się i informatyką i militariami. I spoko człowieku, ale serio, dużo dziewczyn w tym siedzi. Mam znajomą, która swoimi informatycznymi pasjami mnie wręcz przeraża. Grunt to trafić na kogoś takiego. Ale jest ich trochę, naprawdę.
Człowiek swojego wyglądu prawie zawsze nie lubi. Więc nie jest to stwierdzenie faktu. Jak to było, ludzie nauczyli się tylko narzekać i mają zaniżoną samoocenę. Jednak w tym rzecz.
Hmm.. A co do rozmowy. Zależy gdzie to zaczynasz. Bo jeśli piszesz np. do kogoś na fejsie, no to po mojemu, to by było trzeba ogarnąć najpierw co ta osoba zna, jakie filmy, książki itd. I wtedy np. zacząć pisać zagadując o to. A tak normalnie.. To cóż, ja mam syndrom tego, że nie zagaduję ludzi na ulicy, o ile np. nie ogarnę, że mamy te same zainteresowania. Przykładowo, zobaczę u kogoś przypinkę z m&a, poniaczami, avengersami czy czymśtam, to odrazu, o, siema, też jesteś mangowcem / fanem poniaczy / też lubisz to tamto itd.. I tak ogółem dlatego lubię akcje z np. bransoletkami w odpowiednich kolorach jako znak bycia fanem czegośtam. Od razu łatwiej zagadać.
Więc nie musisz zostawać pustelnikiem, o.
Nie miałeś szczęścia, bo trafiłeś na totalnego pustaka. Takimi to nie warto się przejmować, serio.. Eh. Ale widzę, że już dawno to było, więc się pozbierałeś. No i chwała Ci za to. A olewanie przez koleżanki. Cóż, po prostu to głupie idiotki. Też nie warto sobie tym niszczyć psychiki.
Ale widzisz. Fandomy to jednak cudowne są pod jednym względem. Da się spotkać w końcu ludzi tym samym zainteresowanych, którzy pomogą, wesprą na duchu i dzięki temu człowiek zapomina o niektórych problemach. Chociaż też nie jest to takie do końca piękne i kolorowe, no ale jednak.
A i kiedyś na pewno kogoś znajdziesz. Kogoś z kim Ci się ułoży. Jak jesteś kreatywny i normalny to trudniej będzie znaleźć, ale w końcu trafisz na tą właściwą osobę. A jak nie.. to polecam dążenie do podobnych planów na przyszłość jak ja, samotne mieszkanie w towarzystwie stada kotów. Tak ^^