Skocz do zawartości

Bafflord

Brony
  • Zawartość

    190
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Bafflord

  1. Pinkie Pie słynie z organizacji najlepszych imprez w całym Ponyville. Czasem zdarza jej się też wystawiać przyjęcia w innych rejonach Equestrii, ale niestety rzadko ma na tyle wolnego czasu, żeby móc do woli pojeździć po kraju. Teraz jednak nadszedł okres wakacji, idealny moment, by odbyć parę emocjonujących podróży! Hej! Postanowiłam wyruszyć się w trasę, odwiedzając najbardziej wystrzałowe miejsca o jakich słyszałam. W każdym z nich zamierzam urządzić superową imprezę, pasującą stylem do otoczenia. Pierwszą już mam za sobą, bo zaledwie wczoraj skończyłam przygotowania do gustownego przyjęcia z brydżem i herbatą w Canterlot. To było okropnie nudne, wierzcie mi. Czego się jednak nie robi dla uszczęśliwienia kucyków? W każdym razie, skoro zaliczyłam już stolicę, mogę ruszać w dalszą wędrówkę. Mam nadzieję, że wybierzecie się wraz ze mną, wrażenia będą niezapomniane! Mogę mieć czasem problemy z doborem właściwych dekoracji, albo stylu przyjęcia, więc chyba mogę poprosić was o pomoc? To właśnie stanie się głównym motywem zabawy. Pinkie będzie podróżowała po całej Equestrii (i nie tylko), a na dodatek w każdym z odwiedzonych miejsc urządzi imprezę tematycznie wpasowywującą się w klimaty danego obszaru. Idealnym przykładem jest Canterlot, ze swoim „tea party”. Na wstępie opiszę krótko gdzie trafiła Pinkie, wy natomiast pomożecie jej z organizacją przyjęcia. Styl, dania, dekoracje, gry, atrakcje, może nawet sceneria... we wszystkich tych aspektach możecie wykazać się swoją kreatywnością. Możecie je opisywać, lub wysyłać stosowne obrazki, o ile macie jakieś pod ręką. Jeśli wciąż macie jakieś wątpliwości, to śmiało do mnie piszcie, z chęcią odpowiem na każde pytanie. Jednak na ten moment... zaczynajmy! Na początek wybiorę się na południowy zachód, gdzie leży słynne miasto Los Pegasus. Na szczęście przed odjazdem Twilight podarowała mi książkę, w której opisane są wszyściutkie tereny należące do Equestrii. Może i czytanie o różnych krainach nie jest aż tak ekscytujące, ale dzięki temu moje przyjęcia staną się znacznie lepsze! Czas więc poszukać odpowiedniej strony, i wziąć się do roboty (dobrze, że wzięłam ze sobą cały worek słodyczy, będę miała co przekąsić przez następne pół godziny). Los Pegasus. Miasto sławy i spełnionych marzeń. To właśnie tutaj można osobiście spotkać najsławniejsze kucyki na całym świecie. Najlepsi aktorzy i piosenkarze. Znamienici reżyserzy, przedsiębiorcy, bizneskuce. Po skąpanych promieniami słońca ulicach spacerują idole milionów, a ich kopytka odciśnięte są w alei sław, jako świadectwo wiecznej chwały. Na przedmieściach panuje przepych i luksus. Prawie każdy tu mieszka we własnej willi, a spory ogródek z basenem jest uważany za absolutny mus. Tutaj właśnie mają swoje siedziby najbogatsi. W centrum dominują wysokie budynki, w których mieszkają nieco ubożsi obywatele. Z drugiej strony, jest w nim wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Restauracje serwujące nawet najbardziej egzotyczne owoce i warzywa, salony gier, w których można legalnie zagrać w Kopytko, wielkie gmachy teatrów, wypożyczalnie łódek, olbrzymi park rozrywki, lotnicze obozy dla pegazów i wiele, wiele innych. Turyści zazwyczaj nie wiedzą, gdzie zwrócić wzrok, bo za każdym rogiem czai się jakaś atrakcja. Na wzgórzu nieopodal miasta widnieje ogromny napis „Applewood”, u podnóża którego leży filmowa wioska, gęsto upstrzona różnymi budynkami. Chyba nikomu nie trzeba opisywać tego miejsca, bowiem jego sława dotarła już do najdalszych granic świata. Los Pegasus jest idealnym miejscem dla wszystkich ambitnych kucyków, marzących o nieśmiertelnej chwale, sławie i splendorze. Pinkie zamknęła książkę, gdy tylko pociąg zatrzymał się z piskiem na stacji. Wysiadła na peron, a następnie skierowała się ku wyjściu. Mimo późnej pory, znalezienie drogi do hotelu nie było wcale trudne. Wystarczyło kierować się wielkimi, migoczącymi neonami. Różowa klacz chętnie wypróbowałaby tutejsze atrakcje, ale wiedziała, że musi się dobrze wyspać. Jutro czeka ją pracowity dzień. No bo jak bardzo efektowną imprezę trzeba urządzić, żeby spodobała się kucykom mieszkającym w miejscu takim jak to? Pomożecie?
  2. Cóż, wygląda na to, że ostatnie ciasto (nazwane roboczo "The cake") wyląduje w brzuchu Daffy'ego! Tylko musi pamiętać, by nie ufać temu podstępnemu wypiekowi! Tak, to z pewnością cenna uwaga. A następny w kolejce jest... Wygląda niezwykle apetycznie! Naprawdę? To znaczy... tak, wydaje się być bardzo... kuszący? Wiadomo, przecież to tort weselny To może poszukamy osoby, lub nawet dwóch, które chciałyby wszamać takie... cudo? Z pewnością nasi przyjaciele pomogą nam znaleźć jakichś dobrych kandydatów Skoro tak mówisz...
  3. Wygląda na to, że sporą przewagą głosów wygrał Yarvin zwany też Kretyńskim Sześcianem. Gratulacje, wielofunkcyjne baterie teraz należą do niego! Mam tylko nadzieję, że wykorzysta ich moc w słusznym celu. Szczerze w to wątpię... na ale dość gadania, mamy jeszcze sporo zabawek do rozdania! Coś kiepsko rymujesz, może ja powinnam się tym zająć? Ten wierszyk który o tobie napisałam był chyba całkiem... Proszę, nie wracajmy do tego, przez następny miesiąc musiałem leczyć kompleksy. Tymczasem... Skoro ostatnią zabawkę wygrał sześcian, to teraz dajemy sześcian jako zabawkę. Do tego podwójny, super okazja! Ciekawe jak to się układa? No nic, nawet zmutowana Kostka Rubika chciałaby znaleźć swój dom. Kto waszym zdaniem mógłby się nią zaopiekować? Jeśli mowa o mutantach... Już ci mówiłem, niech siedzi zamknięty w tej piwnicy! Koty nie mają zazwyczaj dwóch głów i tuzina łap! Wycieczka do Czarnobyla była kiepskim pomysłem, a jeszcze gorsze było przyzwolenie ci na kupno "pupilka". Był strasznie smutny, musiałam mu pomóc! Może ktoś przygarnie też tą kostkę? Ona wcale nie gryzie... no może odrobinę, ale to prawie wcale nie boli! Mieliśmy ich zachęcać, pamiętasz? Czy macie może jakiegoś dzielnego kandydata na Władcę Podwójnej Kostki?
  4. Bafflord

    Nieobecności

    Z powodów niezależnych ode mnie (problemy z internetem), będę nieobecny przez czas nieokreślony. Postaram się wrócić jak najszybciej, ale niestety na chwilę obecną niczego nie mogę obiecać.
  5. Optymista, realista, czy może pesymista? Szczerze powiedziawszy, dla mnie jest to bardzo trudne pytanie, ponieważ łączę w sobie niemal po równo cechy wszystkich wymienionych archetypów. Problemem jest tylko fakt, kiedy stosuję dane podejście do życia, bo jednym razem rzucam się na głęboką toń z uśmiechem na ustach, a innym smutam, gdy wszyscy na około są szczęśliwi. Taka już jest moja przewrotna natura, dlatego bywam... nieprzewidywalny i zaskakujący dla innych. Hmm... może być więc problem z wpisaniem mnie na listę. Jeśli jednak gdzieś musisz mnie gdzieś wcisnąć, to chyba mimo wszystko bardziej czuję się... pesymistą.
  6. Bafflord

    Rekrutacja do Big Sistah!

    Ach, więc to tutaj jest ten cały casting do Big Sistah, tak? Spodziewam się, że poziom tego pseudo-show będzie zbyt niski jak na moje standardy, no ale czasem warto poświęcić się dla fanów... Wydaje mi się, że spokojnie znajdę czas w przerwach pomiędzy moimi jakże ważnymi innymi sprawami (które zdążę do tego czasu zaplanować), by zaszczycić was swoją obecnością. Me irytujące, pozornie uprzejme riposty wpędziły w kompleksy niejedną osobę, więc jestem szczęśliwy mogąc rozprowadzać zdenerwowanie wśród uczestników, niczym zarazę powoli ogarniającą całe show. Preferuję słowne ataki z ukrycia, zawoalowane i dwuznaczne teksty, a także niespodziewane dawki absurdu. Z każdym zadaniem poradzę sobie świetnie, albo nawet lepiej, no i nie można zapominać o mojej legendarnej wręcz skromności. Czy mam wymieniać dalej swoje atuty? Może lepiej nie, bo jeszcze inni poczują się speszeni, a przecież powinienem dać im fory... Jeśli dostanę się do tego show, to z pewnością sobie w coś zagramy... o tak, będzie naprawdę ciekawie... ubawię się po pachy... albo nawet bardziej! Wcale nie jestem straszny... tylko czasami coś mi odbija... zaczynam się zachowywać irracjonalnie... aż się nóż w kieszeni otwiera, hihihi! Polemizowałbym jednak, jakobym miał stanowić jeden, spójny zbiór cech i zachowań, ponieważ wyróżnić można u mnie kilka odmiennych faz, podczas których diametralnie zmienia się moje zachowaniem, jak i podejście do spraw natury wszelakiej. Tak więc Ja, wspaniały, czasem strachliwy, zdrowo kopnięty omnibus, zapisuję się do tego show ku chwale mojej osoby! Let's begin this game!
  7. Czyli jabłecznik trafia ostatecznie do MasterBezi'ego (wybacz, jeśli źle odmieniłem)! Yupie! Teraz możemy podarować komuś kolejny wypiek! No właśnie, co jest następne na liście? Takie oto ciasto Skąd ty je wzięłaś? Na pudełku jest napisane: "Aperture Cafe". To było do przewidzenia... ważne jest jednak to, że mamy czym poskromić apetyt kolejnego użytkownika. Tak więc, czekamy na wasze sugestie! Hej, tutaj pisze, że w koszt produktu wchodzi także darmowa "Kostka Towarzysząca", cokolwiek by to nie było. To będzie zapewne tylko dodatkową zachętą. PS: W pierwszym poście pojawiła się lista dotychczasowo rozdanych wypieków, wraz z użytkownikami, którzy je spałaszowali.
  8. Bafflord

    Kącik Audio-Video

    Hot minute z Pinkie! Przecież bez niej ten dział nie ma sensu No i wersja z polskimi napisami: http://youtu.be/QQFf6W6YrHs
  9. Abyssal Outlaw Abyssal zaczął już powoli rozróżniać otaczające go kształty, gdy przez grotę potoczył się jakiś koszmarny głos. Ogier zastrzygł uszami, usiłując zidentyfikować z której strony dobiega. Zdawało mu się, że z kierunku wyspy... – Szlag by to... – wymamrotał odruchowo Abyssal – potężne, złe istoty muszą atakować akurat, gdy nic nie widzę. – Heeej, mam do was małą prośbę! – zawołał w stronę, w której jak sądził stała reszta jego towarzyszy. W rzeczywistości krzyczał do ściany, ale wystarczająco głośno, by inni byli w stanie go usłyszeć – Czy ktoś mógłby mnie łaskawie poinformować, co za pokraka chce nas zabić tym razem?
  10. – Tak, przerwa to zdecydowanie dobry pomysł – odpowiedział Subtle Sense, zerkając niepewnie w gęsty mrok, który skutecznie ograniczał pole widzenia – To może... skoczę po drewno na opał? – zaproponował ogier. W normalnych warunkach zaczekałby, aż ktoś inny zaoferuje się z podobną propozycją, ale podróżował w towarzystwie dwóch klaczy, a wysłanie którejkolwiek po drewno byłoby ujmą dla jego honoru.
  11. Bafflord

    Kącik Audio-Video

    No to ja wrzucę "Pinkie's Brew" w wersji rozszerzonej: A tu remix tejże: No i jeszcze jedna piosenka z "Friendship is Witchcraft":
  12. A więc, dzięki waszemu wsparciu ruletka ląduje u Carriona! Niemądry jesteś, przecież ruletki nie umieją latać! Tak się tylko mówi, Pinkie. Aaa, czyli kiedy mówiłeś, żebym skoczyła do sklepu po nową zabawkę, to też nie było dosłownie? Nie... i chyba wolę nie wiedzieć jak to zrobiłaś. W każdym razie, powinniśmy zaprezentować ową zabawkę, więc byłabyś tak miła i wyciągnęła ją z tego worka? Oczywiście Wygląda dość... groźnie. Tak, trzeba uważać, by nie wpadła w niepowołane ręce Przecież tak naprawdę, to tylko pad : P Nie oceniaj piły po łańcuchu, a co jeśli to zakamuflowany robot, który tylko czeka na odpowiedni moment, żeby przybrać swoją pierwotną postać, a następnie siać zamęt i zniszczenie na terenie całego kraju? A mówiłem, że ta wizyta w kinie to zły pomysł, już nigdy nie wezmę cię na żaden film o mechanicznych przybyszach z kosmosu Nic nie szkodzi, to i tak była lipa, bo przecież każdy wie, że nie ma czegoś takiego jak wielkie zmutowane cyborgi, walczące mieczami świetlnymi o dominację w stadzie! No to chyba nie byliśmy na tym samym filmie... zresztą nieważne, teraz bardziej zastanawia mnie, komu podarujemy tą piłę moto-padową? Właśnie, kto powinien dostać to cacko według was?
  13. Bafflord

    Arty z Różową klaczą

    Sporo artów z tego tematu wylądowało na moim dysku, więc postanowiłem także zamieścić tu co nieco ze swoich zbiorów:
  14. Póki co, są tylko dwa głosy... na dodatek na inne osoby Nie martw się, pewnie dojdzie sporo kolejnych! Skoro tak mówisz... Jest przecież jeszcze wielu użytkowników, którzy nie dostali zabawki i mogą być przez to smutni Niby tak, tyle że... A my nie możemy do tego dopuścić! Wydaje mi się jednak... Czekamy więc na wasze kolejne propozycje! Ech, poddaję się, niech będzie jak chce Pinkie. Kto więc według was powinien stać się szczęśliwym posiadaczem ruletki?
  15. Abyssal Outlaw Brązowy ogier nawet nie miał czasu przyjrzeć się otoczeniu przez lornetkę, kiedy cała jaskinia zajaśniała oślepiającym blaskiem. Abyssal syknął głośno i szybko odjął przedmiot od oczu. Rozejrzał się wokół, ale nie był w stanie dostrzec nic, poza białym, bolesnym kolorem, wypełniającym cały jego zasięg wzroku. – Świetnie... teraz jeszcze oślepłem – wymamrotał ponuro, po czym położył się na podłożu i zawołał w stronę reszty towarzyszy – Hej, może by mi ktoś tak pomógł? Przydałaby się jakaś materiałowa przepaska, bym mógł ją tymczasowo założyć na oczy... czy ktoś dysponuje czymś takim? – ogier nie miał jakichś specjalnych nadziei, niemniej zawsze warto było zapytać. – Chyba nieszczególnie wam się teraz przydam – dodał jeszcze z lekkim zażenowaniem – Więc poleżę tu do czasu, aż coś wymyślicie.
  16. Subtle Sense zanurzył się wraz z resztą jednorożców wgłąb mrocznej puszczy. Niemal natychmiast poczuł, jak ogarnia go mrok, a wszechobecne cienie zdawały się skrywać w sobie groźne bestie, tylko czekające, by ich pożreć... Ogier słyszał już wiele legend o Everfree, podczas jednej ze swoich wędrówek otarł się nawet o jego skraj. Wszystkie opowieści były zgodne co do tego, że jest to straszne miejsce, którego trzeba unikać. Jednak ich trasa wiodła przez niesławny las, a Subtle nie zamierzał się tak po prostu poddawać. Kiedyś nawet mieszkał w pobliżu podobnej puszczy, ale tamta nie była nawet w połowie tak mroczna. - Czy długo będziemy musieli podróżować przez Everfree? Nie żebym się bał, ale... no dobra, boje się - biały ogier zaśmiał się nerwowo. Przypomniała mu się dawna konfrontacja z Timberwolf'ami i jej fatalne konsekwencje. - Nie powstrzyma mnie to jednak przed dalszą podróżą, damy sobie radę! - zawołał w próbie poprawienia morali reszty kucyków.
  17. Drzwi do klasy otworzyły się, a ich próg przekroczył wciąż lekko przygnębiony Funny Mane. Musiał być naprawdę przybity, skoro skorzystał z tak konwencjonalnej metody. Mimo to, chyba czuł się lepiej niż przez ostatnie kilka dni, gdy nikt go nie widział, ani o nim nie słyszał. - Cześć - rzucił w stronę Kitsuna, nawet nie odwracając się w jego stronę. Usiadł w ostatniej ławce, po czym wyjął z torby sporo dziwacznych przedmiotów i niemal natychmiast wziął się do tylko jemu znanej roboty.
  18. Abyssal Outlaw - Hmm... podsumujmy. Mamy dym, który ogranicza nam widoczność, niebieską poświatę i jaskinię emanującą światłem. Odór też nie należy do najmilszych. Może to tylko moja chora wyobraźnia, ale gdybym miał strzelać, to powiedziałbym, że na tej wyspie śpi sobie w najlepsze smok... albo coś, co go przypomina. Mylący jest jednak ten chłód - Abyssal zatrząsł się ostentacyjnie - Czy w pobliżu smoka nie powinno być raczej ciepło? Brązowy ogier nie mógł teraz zbyt wiele zrobić. Postanowił jednak sprawdzić, czy jest w stanie zidentyfikować z tej odległości tajemniczy obiekt leżący na wyspie. W tym celu przystawił sobie do oczu wiszącą dotychczas na szyi lornetkę, a następnie spojrzał w tamtą stronę.
  19. Bafflord

    XXII Sląski Ponymeet

    Pojadę, zdążyłem już się przyzwyczaić do comiesięcznych meetów. Ponad to mam drugi powód, by się tam pojawić... ale to jest ściśle tajna operacja, więc zatrzymam go w sekrecie. No to... do zobaczenia w sobotę!
  20. Pierwsze trzy rozdziały zostały przeczytane, więc mam już dość informacji, by napisać komentarz. A czynię to nad wyraz rzadko, tylko w przypadku opowiadań, które szczególnie mi się spodobały. Można się więc domyśleć, jaki wydźwięk będzie miała moja opinia. No więc zacznijmy od treści... Wielki kataklizm, zamarznięty Canterlot, zaginięcie Księżniczki Luny i Powierniczek Elementów Harmonii, wojny na wielu frontach... jak widać powieść rzuca nas prosto w wir wydarzeń, w świat pełen niebezpieczeństw i zagadek. Cóż, historia przedstawiona w opowiadaniu jest nad wyraz ponura, ale zawsze znajdzie się grupka śmiałków, którzy ją odmienią, prawda? Wspaniałą sprawą w tym utworze jest to, że wielka wyprawa, która jest niejako głównym wątkiem, stanowi jednocześnie tło do opowiedzenia smutnych dziejów krainy przemierzanej przez bohaterów. Każde miejsce ma swoją przeszłość, a często i tajemnicę, tylko czekającą, aż jakiś dzielny kucyk ją odkryje. Wiele jest tu niedomówień, domysłów, lub konspektów. Muszę pochwalić mości Albericha, bo udało mu się nie pogubić wśród tych wszystkich wątków. Naprawdę kapitalna robota, czytelnik niczego nie może być do końca pewien... A skoro już jesteśmy w tym temacie, to warto zwrócić uwagę na bohaterów. No i muszę na wstępie ogłosić: Nie przepadam za fickami, w których postaciami pierwszoplanowymi są OC. Dlaczego? Bo mało komu udaje się oddać realistyczny charakter stworzonej przez siebie postaci. Jednak tutaj... owacja na stojąco! Moim skromnym zdaniem, to właśnie bohaterowie są największą siłą tego opowiadania. Każdy z wykreowanych tu towarzyszy jest na swój sposób oryginalny. Mamy szeroki wachlarz różnorakich osobowości: od komicznego technika, przez mającego problemy z magią jednorożca, na sarkastycznym zabójcy kończąc. Co ciekawe, motywy większości z nich nie są znane. W powieść wkrada się w ten sposób element niepewności. Być może kompanom tak naprawdę nie zależy na odnalezieniu Powierniczek? W takim razie na czym? Na spekulacjach można spędzić długie godziny. Nie udało mi się póki co wyłapać poważnych żadnych luk fabularnych, ani logistycznych, za co oczywiście + dla autora Przejdę więc może do formy tekstu... Tutaj pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to fenomenalny prolog i zakończenia poszczególnych rozdziałów, które niemal wymuszają przeczytanie kolejnego. Ponad to, wszystko napisane jest w sposób przemyślany, błędów jest naprawdę niewiele, a i sposób, w jaki pisze mości Alberich jest nadzwyczaj przystępny. Przez tekst przebija się wyjątkowo łatwo i przyjemnie. Także opisy poszczególnych miejsc i krain są sporządzone dokładnie, ani razu nie czułem w tym aspekcie niedosytu. Najłatwiej powiedzieć, że warsztat tego autora jest naprawdę wysokiej klasy. Tym, co najbardziej mi się podobało w tym ficu, jest sposób w jaki twórca buduje akcje. Zarówno przy scenach walki, podróży, czy rozmowy, można poczuć emocje postaci, a ich działanie też nie są przypadkowe, lecz kierowane indywidualną logiką. By rozluźnić atmosferę często rzucane są nadzwyczaj trafne żarciki, lub gagi. Na temat nawiązań autora do różnorakich dzieł, mógłbym napisać oddzielny komentarz, jest ich po prostu masa (uwielbiam nawiązania!). Co do minusów opowiadania... to ciężko jakiekolwiek mi znaleźć! Jedyne, do czego mógłbym się doczepić, to nieco przesadzona "epickość" tła utworu. Bo tych wszystkich kataklizmów, wojen i plag było jednak zbyt dużo. Oprócz tego pojawiło się parę małych błędów, ale to nic, co zmniejszało by radość przebijania się przez kolejne strony. Wypadało by kończyć, jako że napisałem już całkiem sporo (co nie znaczy, że nie mógłbym więcej...). Muszę przyznać, że zaimponowałeś mi Alberichu. Styl, forma, treść... to wszystko jest na najwyższym poziomie, nie skłamałbym mówiąc, że to opowiadanie ma szansę zbierać laury na arenie międzynarodowej. Ponad to, wszystko jest napisane w ten sposób, że niemal niczego nie można się domyśleć, a moje teorie spiskowe mają zbyt słabe podłoże, by być ich pewnym. Tak więc, ślę wyrazy uznania, jak i respektu do autora. Nie spodziewałem się tak dobrego rodzimego opowiadania. Mam nadzieję, że uda Ci się ukończyć tego fica, bo naprawdę warto. A jeśli postanowisz zrezygnować... to już nigdy nie dam Ci spokoju.
  21. Abyssal Outlaw - No więc wreszcie - powiedział ze zdenerwowaniem brązowy ogier. - myślałem już, że spędzimy przed tą jaskinią resztę... życia? - Asyssala nie zdziwiło zachowanie Pinkameny, on sam też zaczynał mieć dość tej wyprawy. Przyszła już pora na działanie. Kuc ziemny bez zastanowienia pogrążył się w mrokach cuchnącej jaskini i ustawił przy końcówce pochodu, próbując prześwidrować oczami mrok. Podrzucił leniwie w kopytku sztylet, zerkając na resztę towarzyszy, którzy także zdecydowali się kontynuować wyprawę.
  22. - Hmm, mnie to jak najbardziej pasuje. Powiem więcej: jestem zaszczycony, mogąc podróżować z samą Twilight Sparkle! To naprawdę wielkie wyróżnienie, postaram się sprostać Twoim oczekiwaniom wobec mnie, panno Sparkle - jednorożec ściągnął kapelusz i ukłonił się przed przywódczynią wyprawy. - Cóż odnalezienie ukrytej, podziemnej biblioteki brzmi bardzo interesująco. Bardziej martwi mnie przeprawa przez las Everfree, podobno żyje tam moc groźnych stworzeń. Pewnie będziemy starać się ich unikać, ale dobrze byłoby przygotować się na każdą ewentualność. Średnio się spisuję w boju, ale wydaje mi się, że mój zmysł ostrzegawczy może być przydatny. Zaznaczam tylko, że nie działa to w przypadku prymitywnych istot, więc uhh... postaram się jak mogę. - Subtle znowu zakończył koślawo swój wywód. Co jak co, ale mistrzem krasomówstwa to nigdy on nie był.
  23. Status quo

    1. MLO_pl
    2. Dolar84

      Dolar84

      You're in the army now! Whoooo woooo! You're in the army! In the army now!

  24. - Witaj Bard Dark, miło mi cię poznać - powiedział kuc o białym umaszczeniu, ubrany w szeroką opończę i kapelusz. Najwyraźniej był już przygotowywany do wyjścia. - Nazywam się Subtle Sense i jestem poniekąd żywym alarmem - uśmiechnął się gorzko - taki mam już talent, cóż poradzić? Ale wykrywanie intencji obcych może się chyba przydać podczas wyprawy... - zakończył niezgrabnie ogier, po czym zwrócił się w stronę Gleipnira - Rzeczywiście, możemy podzielić się na kilka równych grupek. Co prawda sposób ten jest nieco niebezpieczny, bo w przypadku jakiejkolwiek konfrontacji nasze siły będą rozdzielone, ale dzięki temu nie będziemy przyciągać aż takiej uwagi. Jeśli zachowamy ostrożność, to do walki może w ogóle nie dojść. - Subtle westchnął przeciągle, mając wrażenie, że trafi do najsłabszej grupy. Nieco wstydził się swoich przeciętnych zdolności magicznych, kiedy wokół było tyle utalentowanych jednorożców. - W każdym razie, ja jestem gotowy. Zaczekam na was na zewnątrz, mam już troszkę dość zaduchu panującego w tej tawernie. - rzucił jeszcze, otwierając drzwi i wychodząc na świeże powietrze.
  25. Abyssal Outlaw - Będziemy tak stać cały dzień, czy jak to się tutaj nazywa, albo wejdziemy wreszcie do tej przeklętej jaskini? - zdenerwowałem się, widząc opieszałość reszty towarzyszy.
×
×
  • Utwórz nowe...