SzymonL

odkąd korzystam z windowsa 10 tylko raz musiałem instalować system od nowa a i to tylko dlatego, że dyski mi padły i musiałem kupić nowe  

Taka ciekawostka - mój stary komputer, stacjonarka, był formatowany tylko raz - w 2009 roku. Został kupiony w 2008, a od 2009 roku ani razu nie był czyszczony.  Jakim cudem jeszcze działa? Nie wiem, ale jak na 9 lat życia trzyma się całkiem nieźle. Jedyna poważniejsza operacja jaką przeszedł to wymiana zasilacza, który uległ spaleniu gdy nagle odcięto prąd na ulicy.

Co do moich przygód z aktualizacjami... Na moim starym Windows XP za bardzo nie pobierałam aktualizacji, i cały czas siedziałam na Service Pack 2... zresztą były jakieś aktualizacje dla XP oprócz Service Pack?

Anyway, na Linuksie za bardzo problemów z aktualizacjami nie miałam. Po prostu klikam w menedżer aktualizacji, pobieram je, i tyle. Póki co mi to w systemie nie namieszało.  Plusem jest też to, że mogę aktualizacje pobrać kiedy chcę, a w Windows chyba jest to trochę bardziej... denerwujące, Wiecie, chcecie szybko coś ogarnąć, sprawdzić, a tu godzinna aktualizacja.