-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Element Rozwoju.
-
Uszkodzona czaszka.
-
Zależy. Pobiłbym go, obezwładnił i oddał policji. Co byśzrobił, gdyby najgorsze dystopie stały się rzeczywstością?
-
Co? Nie. Widziałeś plakaty przeciwko paleniu?
-
To na co czekasz? Używaj! MEDYK! Piwa!
-
Tak. Ogarniasz metody programowania?
-
Zabawa. Presja.
-
Stalinowski ZSRR. Tyrania czy całkowita anarchia?
-
Może zdarzyć się, że dołączy do mnie moja siostra.
-
"W rolach głównych wystąpili: (i cała plejada gwiazd)."
-
Robi tu za porządkowego.
-
Ma poczucie humoru.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Wydarzenia wokoło zajętego zupełnie czym innym Grima poczęły nabierać tempa zaiste zawrotnego. Może nawet aż nazbyt. Najpierw demon uwięziony w źrebaku. Tutaj oger nie wtrącał się w sprawy magów, bo jakoś podświadomie wiedział, że może co najwyżej sknocić. Jedyne, co mu zostało w tej sytuacji, to modlitwa. Dlatego w duchu oddawał bezbronnego kucyka pod opiekę swojego bóstwa. W jukach miał co prawda leki, ale czy zwykłe madykamenty moga poradzićcokolwiek przeciwko mrocznej, chaotycznej magii? Grim Cognizance nie był pewien odpowiedzi na to pytanie. Wewnątrz niego powoli rozpalał się gniew, wszechogarniający i niszczycielski gniew. Przez zabawy zamaskowanego jednorożca cierpią niewinni. Lecz na całe szczęście jest jeszcze Rebon, ten alchemik. Zmieniło się bardzo mniemanie kucyka o pomarańczowym ogierze, przeszło od silnej niechęci, przez śladowy szacunek, aż do pełnego respektu w tej chwili, kiedy ten rzucił się na ratunek obcemu dziecku. Nie należy zapominać o Atlantisie, który, mimo iż trochę wbity w pychę przez czarowanie, także chce pomóc. Rozmyślania ciemnordzawego kuca przerwało nagłe zniknięcie Alchemika. W osłupieniu zatem wciąż siedział na Maskedzie, wpatrując się w miejsce, gdie przed chwilą odbywały się jakieś tajemnicze wydarzenia. Rebon nie dał na siebie zbyt długo czekać. Powrócił po jakimś czasie do świata żywych. Cały i zdrowy. Jednakże coś się w nim zmieniło. Grim nie był tym faktem zbyt zaszokowany, widział wiele dziwnych rzeczy odkąd znalazł się w tej kompanii. Postanowił zatem podejść, by przekonać się, czy to jest na pewno Rebon, a przy okazji zrobić coś jeszcze. Nie przejmując się możliwością potencjalnego zakażenia podszedł szparkim krokiem do istoty, która teraz robiła za dawnego jednorożca. Wyciągnął kopyto. - Byłeś gotów poświęcić życie, a poświęciłeś poprzednią formę, dla spotkanego mimochodem źrebaka. - powiedział powoli, głosem pełnym powagi. - Udowodniłeś, że sztuki tajemne nie muszą przynosić tylko cierpienia. Pokazałeś, że nie zatraciłeś duszy. Żyj zatem w zdrowiu oraz szczęściu przez wiele lat, czerpiąc przyjemność z tego, co sam wybierzesz. Wypowiedziwaszy, co było trzeba, ogier z szacunkiem skinął Rebonowi głową, po czym podszedł do gospodarza, by przeprosić za zaistniałą sytuację oraz oddać te zapasy, które obiecał. Następnie wrócił do Maskeda, który wykazywał oznaki wracającej świadomości. Miał ochotę kopnąć go z całej siły, ale wstrzymał się tytanicznym wysiłkiem woli. Przywołał do siebie Wiktora. - Słuchaj, popilnuj go trochę, a ja spróbuję zebrać wszystkich tu obecnych. Będziemy dyskutować, a możliwe, że osądzać. Jak rzekł, takoż i uczynił. Na farmie rozległ się donośny głos, wzywający wszystkich w wyznaczone miejsce. -
Na dowód mojej braku chęci wywoływania shitstormu nie odpowiem na tę prowokację niczym więcej niż dobrą radą. Niech żyje obiektywizm. Powinieneś ignorować ludzi, którzy celowo cię irytują. Zależy im tylko na tym, by wyprowadzić cię z równowagi. Staraj się panować nad sobą, zbijaj rozsądkiem argumenty adwersarzy. Kulturą osobistą zyskasz wiecej niż toczeniem piany z ust. Skup się na tym, co jest dla ciebie ważne i czerp z tego przyjemność. Wypnij się na tych, którzy specjalnie ci dokuczają. Słuchaj tylko tego, co mówią ludzie rozważni i czerp z tego naukę. Ponownie powtarzam, nie daj się ponieść, bo widzisz jak to się kończy. To jest jedna mała skaza na fandomie w mojej opinii. Podział. Bo "ktoś coś powiedział, to już nie jest bronym". Kto niby ma moc oceniać innych? Ale może to ja jestem tak na to wyczulony, nie wiem.
-
W obu za mokro jak dla mnie. Tobolsk czy Irkuck?
-
Ban, bo co?
-
Na razie dałem spokój Sołżenicynowi. Swoją uwagę skupiłem na dziele, które znacznie bardzej oddziałuje na moją psychikę. Jak dotąd książką, która zmusiła mnie do licnych refleksji zostaje "Rok 1984" George'a Orwella. Właśnie, razem z Winstonem zmierzamy do pokoju 101, by zobaczyć, cóż tam na nas czeka.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(Ja bardzo was przepraszam, ale jutro może mnie nie być.) Grim postanowił dokończyć dzieła. Nie wolno było pod żadnym pozorem ryzykować jakiegoś ponownego wybryku. Dlatego uderzył ponownie, tak by ogłuszyć. Nie zabić. Czas na to nie nadszedł. Ponownie zatem zanachnął się i spuścił głownię na zuchwalca, co poważył się na krzywdzenie innych mroczną sztuką. Kucyk niezbyt wyznawał się na tym co działo się w tej chwili wokół niego, widział tylko spękania, łańcuchy oraz mgłę. Dlatego postanowił jednak ogłuszyć towarzysza, a nie zabić, jak zamierzał wcześniej. Wypyta się go na spokojnie i daleko stąd. Normalne przesłuchanie. Skoro klacze postanowiły zając się swoimi sprawami, do ogierów należało naprawienie burdelu. Na wszelki wypadek Grim uneruchomił Maskeda swoim ciężarem. - Teraz proszę o chwilkę spokoju. Nowa ma racje, pozwalamy na to, by nasza drużyna wypróchniała od środka przez takie osobniki jak ten tu. Ale każdemu należy oddać sprawiedliwość. Atlantisie, proszę ażebyś doprowadził Yellowa do porządku. Ty, Rebonie, wybadaj Wiktora. Gospodarzu, proszę o solidny sznur, trzeba związać gagatka. Nick niech zajmie się zdobycznym ekwipunkiem. - rzekł kucyk głośnym, rozkazującym głosem. Ochrypły i nie znoszący sprzeciwu, a jednocześnie w jakiś sposób przekonywujący ton wyuczony przy opiece nad zwierzętami oraz przy handlu mógł być teraz wielce pomocny. - Nie mamy czasu, musimy omówić kilka kwestii, a potem zniknąć. Nie uwalniając jeńca, ciemnordzawy ogier pokręcił głową w namyśle. Trzeba było zrobić jeszcze wiele rzeczy. Trudnych rzeczy. Do tego potrzebna będzie pomoc wielu, wielu kucyków. Poczekał, aż farmer skończy szukać powroza, po czym ponownie zabrał głos. Mówił trochę chaotycznie, zajęty pilnowaniem zamaskowanego kuca oraz własnymi myślami, ale w głosie jego dźwięczała pewna siła. Wyrzucał z siebie zdania szybko, nie wiedział co powie na to reszta tej niecodziennej kompanii, lecz niezbyt go to interesowało. - Będziesz musiał ukryć rodzinę. W moich jukach jest mnóstwo zapasów. Weź ich na dziesięć dni. Zabierz trochę pistoletów i część ładunków. Zostaw jedną pukawkę i 60 nabojów mi, jeśli możesz. Resztę rozdasz ochotnikom. Zorganizuj taki oddział, bijcie Podmieńce. Więcej broni zdobędziecie w walce. Szkol kuce, porwij je do boju. Jesteś ziemskim kucykiem, dasz radę. -
Nie. Wierzysz mi na słowo?
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Grim Cognizance otrzepał się po czym poprawił jakże ubrudzone ubranie. Będzie wymagało pewnego rodzaju obróbki, mianowicie prania, ale nie w tej chwili. Bo oto udało się, przynajmniej na razie, wygnać precz demona. Na jak długo, nie wiadomo. Niestety, spokój zwyczajnie nie mógł zostać zachowany wystarczająco długo. Pozwolił, aby Rebon i ta nowa klacz powędrowali sobie w krzaki. Pewnie w poszukiwaniu czarnoksiężnika, ale z młodzieżą to wszystko może się zdarzyć. A niech sobie korzystają. Jednak, jak zwykle zresztą, coś musiało się zepsuć. Ten zamaskowany idiota ponownie okazał swój brak pokory, wytaczając się z tych swoich krzaczorów. Minął jakimś cudem parkę bachorków, po czym w pląsach, rozpłomieniony ohydą czarnej magii dokonywał jakichś mrocznych rytuałów przy tym nieszczęśniku Wiktorze. Ogier postanowił nie czekać na rozwój wypadków. Wykorzystując fakt, iż zamaskowany jednoróg przepływał w tańcu obok, uniósł miecz. Zebrał wszystkie dostępne siły, uśmiechnął się złowieszczo, a następnie grzmotnął wzmiankowanego płazem w tył głowy. -
Bez względu na wszystko na jego avatarze zawsze musi być Spitfire.