Czekałem, sprawdzałem. Oto się doczekałem, zacznę zatem.
Imię: Antoni Nikołajewicz.
Nazwisko/Przydomek: Kupała. Przydomkiem nie dysponuje.
Historia: Urodzony na Ukrainie jako syn Kozaka i uprowadzonej polskiej mieszczki. Wychowywał się w chutorze za Dnieprem, gdzieś na północ od Czarnego Szlaku. Od małego uczony był przez ojca walki szaszką, która w dorosłym życiu stała się jego ulubioną bronią. Potrafi także jeździć konno, pływać, strzelać z łuku, choć słabo oraz posługiwać się bronią palną. Radził sobie jakos ze sztuką przeżycia w stepie czy lesie. Niestety, krócicy czy garłacza nigdy się nie dorobił. Matka wyedukowała go pod kątem ogłady, opanowania, czytania, pisania oraz rachunków i innych umiejętności przydatnych w życiu miejskim. W wieku dziewiętnastu lat odbył swą pierwszą wyprawę. Celem jej było północne wybrzeże Azji Mniejszej, niedaleko Synopy. Co wyniósł z tej wyprawy? Nieco doświadczenia, złamane żebro, trochę złota, jedwabną suknię, bizantyjską monetę, polską karabelę oraz bogato zdobiony chrest, który stale nosi na szyi. Resztę - wiadomo. Zgubił, przepił, przegrał, przehandlował. Dalej jakoś poszło. Wyprawy łupieżcze, ruchawki i powstania, pojedynki. Kazde zdarzenie pomagało Antoniemu rozwinąc swoje zdolności, a także udzielało cennych lekcji. Z czasem jednak osełedec lekko posiwiał, broda urosła znacznie, a kości zaczęły pobolewać. Całkiem niedawno, w bliżej nieokreslonych okolicznościach, znalazł się w krainie zamieszkanej przez kolorowe kucyki. Mało zawału nie dostał. A teraz usłyszał o turnieju. Kto wie, może na stare lata zada jeszcze szyku i zdobędzie nagrodę?
Rasa: Człowiek.
Wyglądu nigdzie nie ma, ale to detal.
Broń: Prosta, nie ozdobiona, ale za to bardzo zadbana szaszka.