Po prostu Tomek

Ban, bo ... (tu był komentarz, ale nieważne. Nie doleję oliwy do ognia.)

Pokuta.

Ban, bo ja chciałbym banana, ale nie przeciśniesz go przez łącze.

Ban, bo nigdzie waszmości jeszcze nie obraziłem. To ty jak dotąd sypiesz hejtem. I drugi, bo nie ma asasynów. A nawet jeśli, to co? No i trzeci, bo niepotrzebnie się wpakowałem w tę konwersację. Wstrzymuję się od dalszych komentarzy. Ten był ostatni.

Prawda.

(Jeszcze żebym mieszkał w kamienicy. Osiemnaście lat masz.) Yeah, whatever, to też nierealne. Bo oczywiście FOL nie ma HQ w miejscu o którym byś wiedział. Bo nie istnieje. Tak jak Equestria, POZ i inne kwiatki. Co byś zrobił, gdyby stworzono i przymusowo rozprowadzono środek tłumiący emocje i uczucia a wzmagający rozsądek i zdolność logicznego myślenia?

Ban, bo już jednego dostałem. Taka w Polszy wolność słowa, mój drogi. Ban dwa, bo chyba masz zbyt bujną wyobraźnię. Vindicare nie istnieje. Ban tri, bo drażnią mnie twoje insynuacje i obelgi. Zasłużyłeś na warna dużo bardziej niż ja.

Józefina Binarna. Czcza mrzonka.

Ciężkie pytanie. Ale spróbuję na nie odpowiedzieć. Uważam, że książka taka byłaby pouczającą lekturą dla Kapiego.

W cholerę sensowny ten temat, nie ma co. Nie wiem, czy chodzi o sposób narysowania, czy mi się podoba, czy co innego. Dobrze, to może tak. Jako że jestem człowiekiem wstrzymuję się od komentarzy na temat "najpiękniejszy kucyk". Żaden, oto jest moja odpowiedź. Po pierwsze, one nie istnieją. Po drugie, mniej ważne jeśli wziąć pod uwagę punkt pierwszy, to są zwierzęta. Jeśli chodzi o sposób narysowania i przedstawienia w serialu są to: Chrysalis, Nightmare Moon i Twilight Sparkle. Jak powiedziałem, ze względów estetycznych.

Ostatnio przebudowała profil poprzez zmianę sygny i avatara.

Zdrawstwuj.

Usiadłem na ziemi, rozkładając kopyta w geście pełnym bezradności i filozoficznej rezygnacji. Moje najbardziej sprawdzone metody wyrywania innych ze snu zawiodły. Cóż, wygląda na to, że będę musiał poczekaćdo Bóg wie której godziny na to, aż Dust łaskawie postanowi wstać. No nic, ja zupy odgrzewał nie będę. Zerwałem sobie słomkę, rozciągnąłem się przy ognisku i oddałem słodniemu nieróbstwu, wpatrując sięw falujące nade mną korony drzew i przelatujące od czasu do czasu chmurki. Podłożyłem sobie uszankę pod głowę.

(Niech będzie cios ogłuszający. Możesz przetestować, czy kogoś zabiłem, bo postać robi to, co trzeba na szybko oraz pod wpływem emocji. Będzie urozmaicenie. Co do systemu, mnie wszystko jedno, nie muszę mordować innych. Ale takie nie zabijanie absolutnie i definitywnie nikogo wydaje mi się lekko nienaturalne. Tak logicznie patrząc, na wojnie dobrze jest wyeliminować wroga na stałe. Niech wypowie się reszta.) Grim, obdarzając najbliższych wrogów ciosami miecza, w zamyśle mającym wyeliminować ich z gry wszystko jedno jak, zbliżał się powoli do domu farmera. Uwagę jego zaprzątneły na moment dwie postaci wynurzające się z gąszczu. Pierwszą był Rebon, żadna niespodzianka. Druga natomiast to była nieznana klacz jednorożca. Kolejna do kolekcji. Ogier skrzywił się lekko. Może przez ból, a może nie. Gestem wskazał na pozostawione na trawie leki, nie wyjaśniając ni słowem, co z nimi zrobić. Następnie dwrócił wzrok i, mrucząc klątwy, dokuśtykał do zabudowań na farmie. Zapukał, po czym wszedł powoli do środka. Odkaszlnął głośno i syknął z bólu. Zapomniał o nodze. No nic, zajmie się tym w swoim czasie. Teraz musiał porozmawiać z gospodarzem i jego rodziną. - Żyjecie? Nic wam nie jest? - zakrzyknął w głąb domu.

Z nalewką. Tak jakoś...

Gorycz.

Śmiać mi się chce. Nie jesteś zdolen do takich rzeczy. Jak ty zdążysz zbudowac takie pociągi, to ja będę mieć już władzę nad Polską. Co byś zrobił, gdybyś dostał nagle, tu i teraz, zapalenia wyrostka?

Sierp skrzyżowany z fińskim karabinem snajperskim na tle Ziemi.

Ban, bo komunizm. Komunizm. Komunizm. Komunizm. Komunizm. Komunizm. Komunizm. Komunizm. Coś jeszcze? Irytują mnie takie komentarze, wybaczcie me dziecinne uniesienie. Hipokryto, za komunizmu narzekało się na cenzurę, a teraz to co? Swoją drogą, czytam to wszystko. I wiecie co? Dziękujcie Bogu, że nie mam koloru, bo jest tu osoba niemal zasługująca na warna, a cały temat już na zamknięcie.

Nemesis.

Rise and fall of Trixie Reich.

Ja joho ne znaju. No, jest tu dłużej niż ja.

Jest "specyficzna" ale za to aktywna i poniekąd przyjacielska.

Ban, bo nie widzicie prawdy, towarzyszu. Niestety, ale idziecie w zaparte. Kierujecie się emocjami, a to jest niedopuszczalne.

Zdrawstwuj, detyno. Czuj się tu dobrze i baw się równie wspaniale. Dziękuję za odpowiedź w jezyku podobnym do tego mych przodków.