Grim porzucił zamiar natychmiastowego zakończenia dalszej egzystencji rannego Podmieńca. Postanowił za to, wciąż z mieczem w kopycie tak na wszelki wypadek, podejść do Animal Heart. Dopiero gdy emocje związane z walką opadły zdał sobie sprawę z faktu, że biedaczka nie cierpi przemocy. I że była ranna. Ogarnęła go czarna rozpacz na myśl, że dla osobistej zemsty naraził zdrowie i życie klaczy, którą zobowiązał się chronić. Że skupił się na sobie i swych dążeniach. Po raz pierwszy poczuł, że autentycznie zależy mu na kimś i że zawiódł czyjeś zaufanie. Nie wiedział co ze sobą zrobić, wciąż słyszał dźwięk czegoś cieżkiego zmierzającego w tę stronę. Odwrócił się i odszedł trochę od pegaza, ocierając łzę której nikt nie mógł dostrzec, by pewnie celować. Z twarzą zwróconą ku hałasowi gotów był powitać nowe zagrożenie. Zastąpił miecz pistoletem.