-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Jest młodym okazem.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Grim, korzystając z faktu, ze kapitan zapatrzony był w zupełnie inne rzeczy, zemścił się za rankę na policzku. Rzucając w przód ciało, choć ostrożnie, aby nie stracić równowagi, spróbował zadać zdradzieckie, oddolne pchnięcie w tułów Podmieńca. Chłodno analizował sytuację, szukając możliwie szybkiej drogi wyeliminowania oponenta z walki. -
Tak. Masz w pokoju plakat ulubionego zespołu?
-
Starzec siedział na piętach, zatopiony w swych myślach. Ciekawili go kompani, na których niespodziewanie natrafił w tej dzikiej puszczy. Zwłaszcza Zmora i jej zagadkowość. Zauważył już, że są raczej nerwowi. Odpowiadało to ich pochodzeniu, wedle myśli Amitraja piekielnemu. Dalsze rozważania i przy okazji cichą pieśń przerwał mu brutalnie tajemniczy huk. Powstał, wziął kostur i zwrócił się twarzą w stronę, z której doszedł dźwięk. Milczący i ponury, wpatrywał się w brzeg polany. W zasuszone ciało jakby wstąpiły nowe siły.
-
Nope. Wierzysz w jakiś Absolut?
-
Byłem u psychologa, bo w moich oczach była nienawiść, ale ogień nie. Masz jakiś problem?
-
Ban, bo jestem cholernym katolikiem-komunistą, nie cierpię świata, ludzi i życia ale staram się kierować rozsądkiem. Ty też zacznij.
-
Z klapkiem.
-
Yah! Wiedziałem, że nie będę sam. To samo pytanie, bo chcę wiedzieć co też nasz "przyjaciel" odpowie.
-
Maurice. Oficjalny Chuligan Jezusa Chrystusa.
-
Audi A6 C5 Północ czy południe?
-
Żałość. Żałoba.
-
I faktem, że dążą do Nie jestem zakutym łbem, do którego nic nie dociera, ale jeśli mam zgodzić się z wypowiedzą kogokolwiek, to musi być możliwie obiektywna. Jak mówiłem, nie podążam ślepo za FOL, bo mam nieco inne poglądy. zmazania obcej rasy z powierzchni nowo odkrytej planety. Nie zawsze, bo to zależy od autora, ale prawda jest mniej więcej zbieżna. Wybacz chaos w poście powyżej, ale nowe forum ma jeszcze przede mną trochę tajemnic.
-
Po opuszczeniu pociągu skierowałem się niezwłocznie na targ w celu zakupu prowiantu. Nie zamierzałem być tutaj ani chwili dłużej, niż było trzeba. Wizyta przywołała wspomnienia, wciąż tak świeże. "Ciekawe, jak ma się ten mały Podmieniec." przeleciało mi przez głowę. Odegnałem tę myśl, nie wnosiła nic pożytecznego. Starałem się znaleźć tanie, ale jednocześnie dobre produkty.
-
Nie jestem wystarczająco oziębły? Co byś zrobił, gdybyś miał mój charakter?
-
Mimo zabezpieczeń i akcji ochrony ludności podjętej przez władze ZRR nie udało uniknąć się w całości skutków promieniowania. Zmarło już kilkaset osób. Wśród bardziej znanych był miedzy innymi wieloletni współpracownik Kupały, pułkownik i zarządca Mirogrodu Michał Rondel. Do mniej znanych zaliczono Franciszka Kimono i dwóch jego towarzyszy. Pośród ofiar znaleźli się także mieszkańcy nie udzielający się w walce zbrojnej. Chaos udało się w większej części ogarnąć, ale reorganizacja wojsk została przerwana. Trwała kwarantanna. Antoni Kupała zignorował list od najemników. W tej chwili miał na głowie dużo ważniejsze problemy. Podejrzewał jednak, że coś ciekawego może wyniknąć z pojawienia się nowej frakcji. Dlatego wiadomość ukryto. Potem dotarł jeszcze list od tajemniczego kapitana Jiu. Tym już Przewodniczący nie przejął się wcale, bo nie miał pojęcia kto to jest i o co mu chodzi. Nieumarli zostali bezpiecznie i pospiesznie odstawieni do granicy z Sombralandem. Żołnierze zostali poinformowani o promieniowaniu i bardziej troszczyli się teraz o swe życia niż o sprawy państwa. Natychmiast po pożegnaniu odjechali, by poddać się kwarantannie. W Republice Gryfów widocznie z radością przyjęto reformy komunistów, bo nikt jakoś nie zbuntował się przeciwko ich władzy. Przystosowano państwo do założeń ideologii Kupały. Króla osadzono w wiejskiej chacie gdzieś w górach i zostawiono w spokoju. Rozpoczęto szkolenie Gryfiej Armii Ludowej oraz Milicji Ludowej. Znacjonalizowano przemysł, duże i średnie gospodarstwa rolne oraz przedsiębiorstwa handlowe. Odebrano majątki szlachcie, wprowadzono przymus edukacji i objęto opieką biedniejszych obywateli. Wszystkio odbywało się jak wcześniej w Changei i Equestrii. Ponadto Rada Narodowa wystosowała prośbę do ZRR o wieczysty sojusz i braterską pomoc na wypadek ataku wroga lub walk wewnętrznych. W dalszych planach jest uroczyste oświadczenie o inkorporacji, ale to dopiero po osiągnięciu przez Armię Czerwoną pełnej sprawności bojowej.
-
Dobrze, możliwe zatem iż zbyt uogólniłem. Albo lekkomyślnie sformułowałem wypowiedź. Dla mnie przyjaźń jest wsparciem. Opiera się na tolerancji i pewnego rodzaju wspólnocie. Głównie dlatego TCB stoi dla mnie w sprzeczności z tym pojęciem. Dochodzi tam do głosu rasizm, chęć podbojów czy co tam jeszcze. Jest to jednak tylko moja osobista opinia. W tym temacie jestem jeszcze nie do końca zagłębiony i dzielę się pierwszym wrażeniem. Możliwe, że wszystko stanie się klarowniejsze w miarę zwiększania zasobu wiadomości o tym uniwersum. Wtedy być może zmienię zapatrywania. Bo jest świat TCB jest interesujący i ciekawy. Nie zamierzam rozwodzić się nad obiektywną zasadnością mojego stwierdzenia, bo w takim rozumieniu wszystko powinno przeczyć przyjaźni. Jak wskazywałem, muszę jeszcze wiele się dowiedzieć. BTW, mogę prosić o ewentualne fanfiki warte przeczytania? Bo moje umiejętności wyszukiwania są raczej kiepskie. Kilka propozycji, dających gruntowne wprowadzenie i podstawy do czytania dalszych opowiadań. DOWN: Spasibo.
-
Staruszek skierował wzrok ku Jacobowi. - Mędrzec? Nie, nie jestem mędrcem. Wszyscy błądzimy w ciemności. Drogę wskazuje Bogini. - odparł poruszonemu kompanowi. Nie wiedział, co go dręczy, a wolał nie pytać. Wrócił zatem do Zmory i przysiadł na piętach, przymykając oczy. Nie podobała mu się wzmianka o wizytach w umyśle kogokolwiek. Zwłaszcza, gdyby ktoś miał odwiedzać jego.
-
Pielgrzym odwzajemnił spojrzenie. Zakurzony płaszcz zafalował w nagłym podmuchu wiatru. Nie dosłyszał końcówki rozmowy, ale sam widok Zmory był wysoce niepokojący. Postanowił zatem, dla spokoju, doinformować się. - Opowiedz, kim dokładnie jesteś, dziecię Nocy.
-
Oduczyłbym ją "tego". Co byś zrobił, gdyby dość niespodziewanie stary, zgorzkniały komuch wpadł ci na chatę i twierdził, że jesteście spokrewnieni?