Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Posty napisane przez Po prostu Tomek

  1. Sowieci, nie zamierzając tracić wszystkich okrętów na powstrzymywanie przeciwnika, rozpoczęli planowy i uporządkowany odwrót. Ostrzeliwano przy tym wroga, tylko po to jednak, by ten się odczepił, nie niszcząc więcej niż było potrzeba. Udało się uratować wszystkie statki poza kolejnym krążownikiem, który dostał się w krzyżowy ogień. Dzięki dobremu wykonaniu bariery i pancerze wytrzymały to, co przygotował dla nich nieprzyjaciel. Myśliwce nawiązały równą walkę z jednostkami oponenta, znacznie zmniejszając sprawność bojową tego ostatniego. Bombowce, mimo strat, przyczyniły się do strącenia kilku mniejszych statków. Pancerniki i niszczyciele, zorganizowane w formację koncentrycznego rombu, skutecznie odgryzały się, powodujac jeszcze większe straty. Jednak wszystkie te działania pomagały tylko w odwrocie. Sztab miał swój cel w tym, by jednak przepuścić NOD, lecz na pewnych warunkach. Utworzono wygodny korytarz, przez który mogły przelecieć okręty tajemniczej organizacji. Znów nawiązano kontakt.

    - Ta planeta to republika w składzie Związku Radzieckiego. Nie chcemy tu ani was, ani tego łajdaka Arceusa. Weźcie go sobie, ale nie ważcie się atakować Armii Czerwonej. Inaczej poznacie siłę i gniew Sowietów.

    Cóż, skoro kontakt jest, to widać wybitnie, że EMP nie zadziałało. Jak była już mowa, zabezpieczono się.

     

    Na ziemi wreszcie ktoś znalazł czas, by zająć się smokiem, który oddał przecież wiele usług AC i samemu Przewodniczącemu. Zapakowano go i odwieziono z frontu w bezpieczne miejsce. Poddano go tam kompleksowemu leczeniu przy wykorzystaniu najnowocześniejszych osiągnięć medycyny. Zadbano o pokarm i napitek. Na dodatek podjęto decyzję o przyznaniu jaszczurowi rangi kapitana oraz odznaczeniu go Orderem Czerwonego Sztandaru. Przygotowanio protezę, mającą zastąpić amputowaną kończynę. Przypilnowano, by gad nauczył się z nią obchodzić.

     

    W Changei sytuacja niezbyt się zmieniła. Tymczasowo pośród dywizji biorących udział w najeździe rozeszło się polecenie o zaprzestaniu mordów i skupieniu się na zajmowaniu terytoriów. Przynajmniej na razie Podmieńce na terenach okupowanych, jeśli jeszcze jakieś tam żyły, mogły odetchnąć z ulgą. Zamknięto je w obozach pracy, ale zapewniono podstawowe warunki do życia. Zablokowano tylko ich magię. Co do Kupały, osobiście dyskutującego z mieszkańcami, był zdecydowany na podjęcie wszelkich niezbędnych środków by zwyciężyć.

    - Zostaliśmy sprowokowani przez was, bo wspieracie terrorystę Arceusa. Bo przechowujecie zbrodniarza Komputera. Mają oni na sumieniu ogromną liczbę naszych ludzi. Mężczyzn, kobiet i dzieci, okrutnie zamordowanych dlatego tylko, że tu byli. To my jesteśmy poszkodowani, bo próbowaliśmy się dogadać z innymi istotami. Przecież wcześniej nie było wam źle w naszej Republice. Ale teraz miara się przelała. To, co widzicie - zatoczył ręką krąg, pokazując na widoczne poniżej zgliszcza, słupy dymu i łunę na niebie - to zemsta Związku Radzieckiego. Zemsta za wszystko, co wycierpieli żołnierze i osadnicy. To jest ostatni moment, by zakończyć tę wojnę. Dajcie swoje propozycje, byle rozsądne.

    Mężczyzna rozkazał, by część Konarmii rozbiła w tym miejscu obóz i czekała z nim na rozwój wydarzeń. Reszta Armii Czerwonej wykorzystała ten moment na odpoczynek, opiekę nad rannymi, naprawę uszkodzonego sprzętu i inne niezbędne czynności.

  2. Gdy drużyna wreszcie wychynęła z lasu, Grim Cognizance wciągnął w nozdrza świeże powietrze. Wciąż nie miał humoru, ale na duszy było mu nieco lżej. Do czasu. Przed nim rozciągał się przyjemny dla gospodarskiego oka widok zadbanego, wiejskiego obejścia. No i dużo gorszy widok podmieńczych żołdaków, w bliżej nieokreślonym celu otaczających jakiegoś kuca. Przed ogierem stanęły jak żywe wspomnienia z dawnych dni, kiedy żył we względnym pokoju. Obrazy przesuwały się w jego umyśle w zawrotnym tempie. Szkoła, srogi ojciec i kochająca matka, choroba i śmierć rodzicielki, spokojne, lecz smutne dni na wsi. Kłopoty finansowe i długi, mały kramik z książkami. Potem wojna, stalliongradzkie barykady, lazaret, ulotki, łapanki i rekwizycje. Następnie ozwała się żądza zemsty i pragnienie ratowania tego, co mu zostało. To, co popchnęlo go na tę szaleńczą eskapadę. Wyrwał się z krótkiej zadumy. Teraz musiał się skupić, bo czekała ich walka. Ogarnął wzrokiem otoczenie, rozważając możliwości ataku i obrony, na ile tylko potrafił. Zauważył, że okupanci noszą przy sobie inny ekwipunek.

     

    Oderwawszy oczy od wroga, wysłuchał opinii dwóch jednorożców. Przynajmniej ten raz zgadzał się z nimi całkowicie. Wroga należało wyeliminować.

    - Nie próbujmy robić zbyt skomplikowanych planów. Ja zaatakuję z bliska, wy zostaniecie w ukryciu. Gdy Podmieńce skupią się na mnie, pokażecie w pełnej krasie zło waszej magii. - wyrzekł spokojnie, zwracając się wprost do pozostałej dwójki. Odwrócił się. Oby posłuchali...

     

    Nie deliberując dłużej, i lekko bojąc się konsekwencji, zszedł dumnie ze wzgórza. Zbliżył się do oponentów i prawdopodobnie gospodarza, oczekując reakcji. Przysłuchał się ewentualnej rozmowie.

  3. (Arceus, ty chyba naprawdę masz nie po kolei w głowie. To, że mnie nie ma nie oznacza, że przelecisz sobie po flocie. Jesteś OP. Znowu. Są jakieś zasady. Dostosuj się.)

     

    (Loca, nie wszyscy mogą być obecni zawsze. Nie dałaś mi nawet szansy na reakcję. Oby to się nie powtarzało.)

     

    Zjawienie się nowego oponenta na polu bitwy było niespodziewane. I to na tyle, że zmusiło Sowietów do odwrotu i reorganizacji. Stracono niszczyciel i 3 krążowniki, strąciwszy dwa okręty wroga. Wkrótce flota ponownie była gotowa do boju i zarzuciła nieprzyjaciela ogniem, zadając znaczne straty. Wypuszczono eskadry, eliminujące mniejsze jednostki i drony. Pociski z dział laserowych i zwykłych dziurawiły statki kosmiczne, plazma topiła poszycie. Dzięki wsparciu sojuszniczej floty Gandzi, która wciążbyła obecna na orbicie, powstrzymano nawałę NOD. Przynajmniej na razie.

     

    Zaproponowano nowej organizacji bezpieczną drogę do Arceusa, ale niech dadzą spokój innym.

     

    Wojska sowieckie zatrzymały się na rozkaz prowadzącego Konarmię Kupały. Natrafiono na ogromną grupę stojących, jakby gotowych na śmierć Podmieńców. Czerwonoarmistom zaimponował ich hart ducha. Stwierdzono, że można nieco załagodzić kurs wobec cywili. Oczywiście za pewną cenę. Mieszkańcom Changei zaproponowano pokój. Muszą jednak oddać się pod władzę ZRR i uwolnić Celestię. W innym wypadku zginą lub pójdą do niewoli. Oto radzieckie warunki.

×
×
  • Utwórz nowe...