-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Często ją spotykam, znaczy aktywna.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Grim rozmyślał sobie nad losami świata i częściowo nad drużyną, poprawiając sobie humor widokiem lasu, gdy w pewnym momencie jakieś drzewo wyleciało w powietrze. Pamiętał dobrze o tym, że ma czarodziejów w zespole, mimo to zerwał się na równe nogi z mieczem w kopycie. Ruszył z chmurnym obliczem w stronę Wiktora, próbując ostrza, kiedy wpadł, dosłownie wpadł, na Maskedhearta. Zatrzymał się więc poniewolnie i zamachnął mieczem, nie do końca zdając sobie sprawę ze swych czynów. Zreflektował się jednak nim doszło do tragedii. Usłyszał pytania czarownika będąc w trakcie rozpaczliwych prób ochłonięcia. Po krótkiej chwili emocje opadły. Twarz kucyka straciła wszelki wyraz i jakby poszarzała. Spojrzał smutno na rozmówcę. - Moja matka była jednorożcem. Chorym. Nie pomogliście jej, nawet nie próbowaliście. Mówisz, że leczycie czy też bronicie? Przed czym? Otóż przed własnymi pobratymcami, którym odbiła palma. Sombra, Chrysalis, Nightmare Moon... Oni wszyscy mają moc. Moc, która niszczy i zabija. Daleko nie szukać, Wiktor wysadza drzewa. Rebon chwali się, że jemu podobni mogliby zniszczyć Equestrię. Magia to niekontrolowany chaos, to pierwotne zło toczące ten świat niczym robak. Przez nią tu tkwimy i tracimy fragmenty swego życia. Musi zostać unicestwiona i zapomniana. Rozumiesz to, czarowniku? - wyrzekł bezbarwnym, jakby wypranym głosem. Nie był nawet zły. Był po prostu bezbrzeżnie smutny. Po zakończonej tyradzie odszedł w las, nie oglądając się wstecz. Chciał znaleźć ustronne, spokojne miejsce w którym mógłby zapomnieć. -
Ban, bo na co ci?
-
Do pomocy flocie Sombralandu rzuciły się trzy radzieckie niszczyciele, które od kilku ładnych tygodni krążyły sobie wokół planety (tak, jeden wcześniej zniszczyła Nightmare). Z nimi razem przyleciały cztery krążowniki. Celem było zdobycie bazy przeciwnika. Niszczyciele natychmiast przystąpiły do ostrzału sił wroga na powierzchni Księżyca. Pojedynczy krążownik wylądował na ciele niebieskim. Reszta czekała w odwodzie. Karne oddziały Sowietów wylały się z wnętrza, za nimi wyjechały pojazdy opancerzone. Wszystko oczywiście przystosowane do walk w kosmosie. Pierwszym celem były baterie dział utrudniające życie Gandzi. Zostały wstępnie ostrzelane rakietami, potem wkroczyła tam piechota. Walka była zażarta i toczyła się ze zmiennym szczęściem. W końcu jednak, z ogromnymi stratami, działa wzięto. Użyto ich przeciw flocie Chaosu, oczywiście tych, które działały. W międzyczasie dwie piesze dywizje, nie niepokojone przez nikogo, wyszły na rubież Stalliongradu. Przynajmniej tak wynikało z mapy. Do miasta wjechali posłowie na motocyklu by negocjować przystąpienie go do ZRR. Znów poleciały samoloty zwiadowcze, tym razem nieco dalej.
-
Ban, bo znów zawitałem w to chore miejsce.
-
We will find you... Co byś zrobił, gdyby w jakiś chory sposób komuniści dogadali się z kucykami i stali się jeszcze lepsi?
-
Bez mojej wiedzy? Zdrada! Co byś zrobił, gdyby portal do Equestrii nie zadziałał i wyrzucił cię w Izraelu?
-
(Jak cofnęliśmy czas, to nie było też mojej ostatniej ofensywy, prawda? Zakładam, że tak.) Na terenach zajętych przez ZRR dokonano ostatecznej unifikacji. Dzięki braku zaangażowania w konflikty Armia Czerwona zachowała stan prawie początkowy. Tak więc z planów taktycznych wynikało, że kontynuowanie wojny w Changei może być odrobinę nieopłacalne. Przekroczenie rzeki spowoduje ogromne straty w ludziach i sprzęcie, dlatego trzeba znaleźć inny sposób. Komisarz postanowił zatem poszukać nowego celu. W końcu przybył tu z zadaniem zdobycia całej planety. - Zebrać sprzęt. Dwie dywizje Korpusu Granicznego mają udać się na południe, zorientować się w sytuacji. Wszystko poprzedzić zwiadem lotniczym. Wykonać! - rozkazał Kupała. Spojrzał na mapę. - E-Q-E-S-T-R-I-A. - wydukał. - Co to za dziwaczna nazwa? Dobra, nieważne. To jest nasz cel. Nad piękną kucykową krainą pojawiły się oznakowane czerwoną gwiazdą Jakowlewy. Polatały nad okolicą przez pół dnia, po czym zniknęły. Nie wykryto ruchów armii lub zgrupowań sił przeciwnika. Następnie wzmiankowane dywizje, w pełni wyekwipowane i gotowe, zachowując ostrożność wkroczyły na terytorium księstwa.
-
Ban, bo przecież jesteśmy przeciwnikami.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
I tak oto piękne chwile zniknęły jak sen jaki złoty, tak samo zresztą jak uśmiech kucyka. Zastąpiło go niechętne zdziwienie. Spojrzał po swych, znienacka otaczających go kompanach. Zdziwił się jeszcze bardziej, gdy dostrzegł, że młody jednoróg, ten Atlantis, cieszy się na jego widok. To było absolutnie niewyobrażalne. Ogier dla pewności przetarł oczy. No cóż, nie wydawało mu się. Skinął głową towarzyszom, po czym wrócił do swych myśli, teraz zachowując jednak czujność. Nie ufał im, przynajmniej na razie. - Animal jest gdzieś w górze, przeprowadza zwiad. - odpowiedział na zadane pytanie. Prychnął, gdy usłyszał słowa Maskeda. Tak, zaczynał dobrze się czuć. Las bardzo poprawił mu humor, więc nie reagował z zapiekłą nienawiścią. Przygasła tak jakby, mimo, że wciąż się gdzieś tam kryła. W końcu uwagę Grima odwracała przyroda, którą cenił sobie od dawna jako rolnik. Czuł w sobie chęć do działania. Im szybciej zwyciężą, tym szybciej wróci do siebie i zapomną o nim. Na razie wciąż tkwił pod drzewem, nie zabierając więcej głosu. Nie chciał zasypiać, gdy inni wciąż stali na nogach. W pewnym momencie wszystko jakby się zmieniło. Drzewa pobłękitniały i zaczęło wiać. No i wszystko co dobre właśnie przeminęło z wiatrem. Stosując się do zasady "żelaznej kurtyny" Grim Cognizance spakował się i odszedł na tyle daleko, by nie widzieć tego co się dzieje. Mruczał pod nosem, wyklinając na jednorożce i magię. Nienawiść znów rozpaliła się, jak płomień zasilony świeżym drewnem. Jednakowoż taka ilość dobrej energii z przyrody nie mogła póść na zmarnowanie, więc wkrótce zastąpił ją głęboki, nieszkodliwy dla drużyny smutek. -
Fanta. Staying under the shover.
-
Jest zbyt leniwy, by napisać o sobie więcej.
-
Ban, bo myślenie nie boli.
-
Całkiem miły dla oka obrazek i trochę linków.
-
Ban, bo czy to ma związek z moją rozkminą?
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Kucyk odwzajemnił spojrzenie królika. Bez żadnych szczególnych odczuć. Potem wrócił do swoich myśli, zamykając oczy i czekając na powrót prawdopodobnie przyjaciółki. Gdy ta przemieniała się, lekko drgnął, ale nie ruszył się spod drzewa. -
Tak. Wiesz, czym jest mantra?