-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Grim, na którego nikt od dłuższej chwili nie raczył zwrócić większej uwagi, po kryjomu udał się za Animal Heart. W końcu zobowiązał się, by ją chronić. Nieważne przed czym. Gdy tylko opuściła krzaki, ukrył się. Następnie śledził pegazicę, przekradając się między budynkami. Po dojściu do jej domku przez krótki czas obserwował demolujące chatę Podmieńce. W pewnym momencie przerwał ten ponury proceder. Wylazł z kryjówki. - A panowie co tu robią, jeżeli można spytać, hę? - spytał grobowym głosem, powoli wyciągając miecz z pochwy. -
- Im prędzej zaczniesz, tym lepszy będzie efekt. - zauważyłem. Oby wziął się do roboty. - Nie szarżuj tylko zbytnio. Po pouczeniu sołtysa rozejrzałem się za czymś zdatnym do spożycia. Wskazałem Dustowi siedzisko i sam zająłem jakiś fotel/krzesło/whatever.
-
(Wpadam, kiedy mogę. Primo, wyrażam zgodę na zastępstwo, lecz ograniczasz akcje Sowietów do niezbędnego minimum. Secundo, nie prowadzę działań wojennych. Ty, Arceusie, też nie. Tertio, jaki zegar? Dalsze sprawy to między innymi budowanie stosunków cywilnych na płaszczyźnie Podmieńce-Sowieci. Plany wobec Changei to wcielenie jej razem z całą planetą do ZRR.)
-
Powstrzymałem go gestem. Uspokoiłem cicho wyjaśniając sytuację. - Dlatego się boi. - stwierdziłem. - Bo tak reagujecie. Musimy jakoś uprzedzić mieszkańców, by go nie zabili.
-
(Dzięki za wyrozumiałość. Co do pytania, wrócę jak odzyskam prąd. To może potrwać jakiś czas. Jeśli zbyt długo nie będę odpisywał, nie krępujcie się. Wkroczę gdy będę mógł. Piszcie, coby kolorowi tematu nie zdjęli.)
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG regulamin i ogłoszenia
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Także życzę wesołych świąt. Napisałem w sesji, napiszę i tu. Czasowo jestem pozbawiony dostępu do komputera w domu, loguję się gdzie i kiedy można. Proszę o wyrozumiałość. Co do sesji, jeśli nie da się inaczej, to możesz mnie na razie usunąć. Niestety, przyczyny niezależne. -
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(Nie mam teraz prądu, loguję się z losowych miejsc. Odpiszę jak tylko będę mógł. Na razie przyjmijmy, że powitałem nowych ze zwykłą nieufnością.) -
Jednym ruchem zdjąłem płaszcz z Golden Dusta. Po czym przyłożyłem kopyto do ust na znak ciszy. - To wciąż on. Tyle przeszedł... - wyszeptałem. - Dlatego się boi, że go nie zaakceptują. Po czym szybko nałożyłem okrycie z powrotem na przyjaciela.
-
Popatrzyłem sołtysowi w oczy. - Słuchaj, chodźmy lepiej do środka. Muszę ci coś pokazać. - powiedziałem zniżając ton. - Tylko się nie przeraź. Po chwili do głowy wpadło mi coś jeszcze. Gdy weszliśmy już do środka, odciągnąłem ogiera na bok. - Jak chcesz, możesz sprosić najbardziej zaufanych. Przychodzę z taką historią, że już powinienem być martwy. - stwierdziłem spokojnie.
-
Obdarzyłem go brohoofem. - I ty witaj. Mówiłeś, że jestem szalony. Zgadnij zatem skąd wracam. - przerwałem na chwilę by zbudować dramatyzm. - Spod samego pałacu Chrysalis! I udało mi się uratować, z czyjąś pomocą, Golden Dusta. Znów przerwałem, po to, by przywołać przyjaciela gestem do siebie. - Jest jednak pewien kłopot. Dust boi się, że go nie przyjmiecie. - rzekłem, po czym nachyliłem się do ucha sołtysa, szepcząc. - Torturowali go, chcieli zmienić w jednego ze swoich.
-
Termin uznano za rozsądny. Przewodniczący rozpoczął niezbędne przygotowania. W międzyczasie w stolicy republiki, nazwanej teraz Periemiennyje Pole, zamierzano urządzić wielką defiladę z okazji pomyślnego jak dotąd zakończenia konfliktu. Jako że przywódca miał jeszcze czas, zjawił się jako najwyższy urzędnik w państwie. Zaproszono także delegatów spośród rodowitych mieszkańców, sojuszników, no i wszystkich chętnych. W trakcie owej defilady komisarz oficjalnie włączył nową republikę do ZRR, przenosząc tym samym stolicę do Mirogrodu oraz rozszerzając prawa i obowiązki obywateli radzieckich na wszystkie Podmieńce. Także i tereny objęte władzą Sowietów na równinach prężnie się rozwijały. Dzięki ogromnemu nakładowi sił i środków z pojedynczej kolonii rozwinęło się w końcu sprawnie zarządzane państwo, o jako tako już rozbudowanej infrastrukturze. Rolnictwo, przemysł i inne ważne części mechanizmu gospodarczego nie pozostały w tyle. (Mam nadzieję, że mnie zbytnio nie poniosło, ale faktycznie wojna toczyła się tylko w Changei, więc mogłem się trochę rozwinąć. Nightmare, jak duże są te równiny?)
-
Szczecin, bo mam tam chrzestną z mężem. Ale Czarnobyl taki fajny... Grill czy piknik?
-
(Rany, prawdziwy mały sabotaż. Wczuj się trochę, Nightmare. Po wojnie nie jest tak strasznie.) Z powodu stanu wojennego po ulicach wciąż poruszały się wojskowe patrole, czołgi jednak szybko wycofano. Graffiti z murów i sprzętów zmazywano, plakaty zdzierano, ale nie mieszano się ani do prywatnych spraw mieszkańców miast, ani do zjazdów czy protestów. Stały tylko kordony, pilnujące by nikomu nie działa się krzywda. Co do cywilów, ci nie porzucili prób przyjaznej interakcji z nieznanymi istotami. Widać było ich dobre chęci. Organizowali przyjęcia, zgłaszali projekty bardziej tolerancyjnych ustaw lub po prostu odwiedzali sąsiadów. Niektórzy nawet pomagali w bardziej wymierny sposób, na przykład oddając trochę swych rzeczy ofiarom wojny lub ich rodzinom. Z kolei komunistyczny rząd znacjonalizował wszelką działalność gospodarczą. Rozpoczęto redystrybucję dóbr, szczególnie troszcząc się o najbiedniejszych. Po długiej debacie komisarz pozwolił Podmieńcom obchodzić Dzień Wolności w tym samym czasie co sowiecki Dzień Zwycięstwa. Zaostrzono jednak prawa przeciwko magii. Od teraz karano ją pięcioma latami łagru. Odebrano wiadomość od sojuszników. Kupała postanowił osobiście uczestniczyć w spotkaniu, należało tylko wyznaczyć termin.
-
Po dojściu do domu znajomego kucyka uprzejmie, acz głośno zapukałem do drzwi. Pilnowałem, by przyjaciela nic nie rozpraszało. Chciałem, by odnalazł się tutaj, w końcu jest u siebie. By cieszył się z życia i powrotu. Ale zdawałem sobie sprawę z tego, iż mógł nabawić się traumy. W końcu wiele przeżył. Wspomnienia pogorszyły mi humor.
-
Helikopter w ogniu. Lubię sobie czasem jakąś wojenkę obejrzeć. Warszawa czy Berlin?
-
(To musi być wielka jak Chiny, Kanada czy nawet Rosja. Nie ma innej opcji. Ale niech będzie po twojemu.) Nikt nie rozpędzał protestów ani nie przeszkadzał w patriotycznych pieśniach. Kilkunastu ludzi nawet poprosiło o naukę, bo spodobało im się brzmienie. Następne edykty dawały Podmieńcom prawo do poruszania się po całym ZRR, wolność zgromadzeń, sumienia i wyznania. Surowo zakazano jednak ataków na ludzi i srogo je karano, na przykład długoletnim wyrokiem w lekkim obozie pracy. Zniesiono podmieńcze święta, zastępując je wolnymi dniami Święta Pracy (1 maj), Dnia Zwycięstwa (9 maj) i Rocznicy Rewolucji (7 listopad). Zakazano posługiwania się magią i zablokowano wszystkich obywateli dwimerytem.
-
Luna. Wolność czy sprawiedliwość? (Gwoli wyjaśnienia, te dwa pojęcia nie zawsze idą w parze.)
-
Wyszedłem na stację, puszczając Dusta przodem. Wreszcie na znajomej ziemi. Jeszcze tylko parę kroków, a znajdę się we własnym łóżku, w swoim domu z ogrodem. Już nie mogłem się doczekać. Ale najpierw pozostały jeszcze pewne kwestie do omówienia. Pierwsze kroki skierowałem więc w stronę domu sołtysa wsi, mając nadzieję, że ten jest obecny. Po raz pierwszy od początku wyprawy odetchnąłem pełną piersią z głęboką ulgą. Nareszcie bezpieczny, bez magii, tortur, strażników czy wojen. Teraz wcześniejsze myśli o rewolucji wydawały mi się dziecinne, śmieszne wręcz i nie warte uwagi. Rozejrzałem się po własnej małej ojczyźnie.
-
Armia Czerwona zaprzestała zagarniania nowych terytoriów. W jej rękach znajdowała się już jedna trzynasta Changei razem z miastami i wioskami. Wszędzie rozlokowano garnizony i wprowadzono stan wojenny. Ufortyfikowano znaczące osady i rozpoczęto budowę kilku nowych twierdz. Rzesze obywateli Mirogrodu ruszyły, by poznać i zrozumieć Podmieńce, by nawiązać z nimi pozytywne kontakty. Do domów wróciły dzieci, o których myślano, że nie żyją. Pochowano w zbiorowych mogiłach poległych z obu stron, zwłoki wrogów zdejmując wpierw z pali. Zaczęto też odbudowywać zniszczenia. W dowód zaufania komisarz Antoni Kupała rozpisał wybory na Radę Changeańskiej RR. Wybrani członkowie będą zarządzać terenami nowego państwa, w konsultacji z Przewodniczącym. Wzmiankowany postanowił także powołać podmieńczą milicję. (Gwoli wyjaśnienia, wojna trwała już jakiś czas, stąd nagle tyle terenów. Bo ja z Gandzią metodycznie zdobywaliśmy nowe ziemie, choć ja dużo wolniej. Ofensywa wstrzymana.)
-
- Mówiłem już, nie powinno być źle. Nie szata zdobi kucyka. - rzuciłem starym przysłowiem. - Przecież będzie wiadomo, że to ty. No i masz mnie na świadka. Pogadamy z sołtysem. Znamy się, raczej nie sprawi problemów. Zamilkłem. Oby moje słowa były prawdą. Było ciężko, teraz się załamać nie miałoby sensu. Jednak przewidywałem, że kucykom raczej się to nie spodoba. Dlatego po powrocie do wioski chciałem zagadać do "szefa" i objaśnić mu wszystko. On powinien już sobie poradzić.
-
Slums. Tam najłatwiej pozyskać wsparcie samemu go udzielając. Chan czy premier?
-
(Wat? Zmiany, zmiany, zmiany.) Usiadłem koło przyjaciela. - Co ci jest? - zapytałem niespokojnie. Mogło mu być po prostu zimno, ale lepiej było się upewnić. Odkąd porwano Golden Dusta stałem się chyba taki jakby bardziej opiekuńczy. Co nie było takie złe.
-
Pitulo.