Skocz do zawartości

Spirlny byt Atlantis

Brony
  • Zawartość

    1048
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Spirlny byt Atlantis

  1. Szóstka czekała na informacje od dyplomatów lecz zamiast nich przyszła inna kopia z nagraniem podsłuchanej ludzkiej transmisji.Nie wiedziała o co jej chodzi ale na pewno o coś ważnego.Po odebraniu nagrania od modelu,zaczęła je odsłuchiwać lecz nie wiele zrozumiała gdyż nie znała historii galaktyki, także banki danych statków nie posiadły ich a to także uniemożliwiało w pełni zrozumienie nagrania choć można wywnioskować iż te gethy są podobne do cylonów.Jednak to nie wiele dawało i dalej się nie poddawała i dalej analizowała treść wiadomości.Kim byli Quarianie?. Lecz to obecnie nie było ważne.Z ostatnich zdań można było zrozumieć iż ktoś zrozumiał ich intencje choć zapewne inni uważają go za głupka. Najważniejsze było nawiązanie nici porozumienia,dlatego nakazała prawie wszystkim statkom stać.Zmieniono plan z wysłać statku bazy na Ciężkiego Raidera z dyplomatami do najbliższej placówki ludzi, gdyż nie mogą sobie pozwolić na to by ludzie się przestraszyli,gdyż to mogło by zepsuć plan pokoju.Nakazała wysłać krótką wiadomość o treści "Dyplomacja" Po czym się odezwała do innej kopii: -Każ przygotować wanny w systemie odrodzenia aby móc przywrócić ciała dyplomatom jeśli zginą- Szóstka przygotowywała się na najgorsze choć miała nadzieję że tak nie będzie.
  2. Szóstka zdziwiła się tym iż wszyscy się zgodzili ale to nie ważne w tej chwili.Najważniejsze jest to że się wszyscy zgodzili i można działać.Nowa nadzieja wstąpiła w szóstkę i zgoda wśród Cylonów nadal istnieje.Po chwili od zakończenia głosowania dostała od Hybrydy iż są prawie na miejscu.Pierwszą rzeczą którą wykryli to że placówki ludzi oprócz ziemi znajdują się na Marsie,księżycu Ziemi a także na księżycach Venus i Saturna. Po chwili konsternacji Szóstka wiedziała iż powinni wykonać ale przekazała do głosowania sprawę czy powinni kontynuować plan i jeśli to zdecydują że tak to nakazała hybrydzie wykonanie poleceń.(Połączenie człowieka i maszyny to jest hybryda a nie to co mają zrobić w sprawie ludzi). //Mały skład informacji Raider Heavy Raider Basestar Centurion
  3. Szóstka ruszyła w kierunku dwóch pozostałych dowódców statku czyli dwójki i ósemki.Według tego co zawsze Cyloni uznawali, każdy dowódca jest głosem wszystkich kopi tego modelu.Sprawy rozstrzygali w dyskusji która zwykle kończyła się konsensusem.Jednak kiedyś nastał rozłam i z 6 modeli zostały 3.Szóstka zastawiała się nad tym ile razy będą musieli zrobić skoków nad-świetlnych zanim dotrą w pobliże Ziemi.Z jej zasobów wiedzy o tym statku wynika że Każdy skok to 45 lat świetlnych odległość lecz teraz nie czas na rozmyślenia tylko na działanie.Kiedy znalazła się przy jednym z wielu urządzeń do podłączenia się do strumienia danych odezwała się do reszty czyli do dwóch innych modeli: -W tym momencie jak wiecie ruszyliśmy w kierunku Ziemi.tam gdzie żyją potomkowie twórców.Lecz zanim tam się znajdziemy chciałam się z wami naradzić w jaki sposób się nimi skomunikujemy.Mam dwa pomysły:Pierwszy to taki że wysyłamy jeden z okrętów w na orbitę ziemi reszta w ukryciu będzie czekała na reakcje(7 okrętów + 1 na orbicie).Ów okręt ma się porozumieć z ludźmi i nawiązać stosunki dyplomatyczne.Druga opcją jest to że kryjemy się w pobliskim sektorze i wysyłamy Ciężkiego Raidera razem z dyplomatami plus to samo co w poprzednim pomyśle.Jeśli macie pomysły zgłoście je jeśli nie to zaczniemy głosownie w strumieniu danych razem z innymi.- Szóstka czekała na reakcje innych.
  4. Angus szybko zamknął drzwi i usiadł obok nich.Miał dość na ten dzień,nie dość że był zmęczony to jeszcze stracił tyle pocisków ale na szczęście zatrzymał chwilowo potwora.Cały dygotał ze zdenerwowania i ze strachu ale jako żołnierz wiedział jak to powstrzymać.Natychmiast wziął kilka głębszych oddechów i wstał a następnie zaczął szukać rzeczy które pomogły by mu w odparciu stwora (Cokolwiek jakieś rury,kawałki rzeczy)
  5. Carl szedł korytarzem za jego pomocnikiem, robił takie rzeczy codziennie ale nie pod ziemią a mianowicie naprawa urządzeń.Miał nadzieje że to mała usterka. Wtem usłyszał od Shy że często psuja się urządzenia w tym zapomnianym przez kompanie szybie.Dlatego ich nie lubił gdyż oni nie potrafili wykorzystać zmniejszeniu wydatków przy maksymalnym unowocześnieniu urządzeń.Po zjechaniu kilku pieter dotarli do korytarza.W tym momencie Kuc wpadł lekkie zdziwienie i przerażenie gdyż to uszkodzenie wygląda celowe niż jakieś losowe,dlatego poszedł i zaczął się zastawiać jak to naprawić i próbując naprawić,jednocześnie odpowiedział Pomocnikowi: -Masz racje, nie wygląda to na zwykła uszkodzenie prędzej na sabotaż.Z tego co mi się zdaje ktoś musiał to zrobić świadomie-
  6. Spirlny byt Atlantis

    Zapisy do perosa81

    Świat własny Świat: Połączenie Po zakończeniu Battlestar Galactica z Mass effect (Po pokonaniu żniwiarzy) Imię: Nr Six Rasa: Cylon Pochodzenie: Eksperymentalny Baseship - Pierwotny wzór. Wygląd: Klasyczny model - Czyli wysoka blondynka z niebieskimi kolorem oczu. Historia: Tak jak każdy cylonka z tej serii powstała z pierwotnego wzoru lecz w przeciwięstwie do części kopii została stworzona w prototypowym baseshipie a owych statków było 8.Miały być one ratunkiem w przypadku gdyby zniszczono Centrum odrodzenia które niestety nastąpiło.Była wtedy w dowództwie tegoż okrętu.Wtedy też wszystkie baseshipy zostały przejęte przez nią i inne modele 6,8 i 2. Razem z nimi pomogła pokonać Resztę swych braci i doprowadzić pozostalych ludzi do ziemi a następnie odejść i zamrozić się.Zaś nimi w czasie snu zajmowali się Centurioni do czasu gdy mieli zosać przebudzeni przez nich.A to wydarzyło się w momencie gdy czas który był potrzebny do odrodzenia się ludzi minął i teraz może wrócić razem z innymi do swych rodziców by móc poprosić o wybaczenie i zrozumienie za to co kiedyś uczynili.Dlatego postanowili skoczyć razem z innymi okrętami na orbitę ziemi. Ekwipunek:Ubranie Cel: Odbudować to co stracone.
  7. Atlantis był dumny z wykonanych zaklęć a dodatkowo miał ubaw z tego że na świecie są głupie kuce które nie wiedzą że po mokrym się nie biega.Zadowolenie z swego czynu popchnęło Maga do kolejnego wysiłku który sprawi że wrogowie daleko nie pójdą,poczują co to chłód Północnych landów i już nigdy nie skrzywdzą żadnego kucyka ani teraz ani nigdy później.Postanowił przymrozić ich tak aby już nigdy nie wstali.Atlantis wyczarował arktyczny chłód który miał za zadanie obniżyć temperatura pancerzy i broni przeciwników. To był jedyny pomysł jaki przyszedł mu do myśli gdyż inne zdawały się mu zbyt nieskuteczne i dlatego z nich nie skorzystał.
  8. Mężczyzna postanowił resztkami sił iż wystrzeli tyle pocisków aby powalić stwora na ziemie i móc zamknąć drzwi.
  9. Terg po wysłuchaniu słów obcego a już w tym momencie Artaira odezwał się: - Chciałbym się przedstawić ale niestety wyjawienie mojego imienia mogłoby się dla mnie źle skończyć.Gdyż tam skąd pochodzę to jest tabu.Jedyne mogę powiedzieć to że ja jestem myśliwym zielarzem i wszystkim czego potrzebuje do życia w lesie.- Zrobił oddech i zaczął znowu mówić: - Widzisz tych tam- Po czym wskazał na kuce siedzące nie daleko szarej klaczy z czarną grzywa i łukiem- - Z tego co zdążyłem się zorientować to nie są wojownicy,a poza tym na pewno mają pieniądze i na pewno idą dalej.Uważam że moglibyśmy zaoferować nasze usługi i zapewne zapłaciliby,podział taki ja potrzebuje strzał i ziół a ty zapewne pieniędzy zgoda-
  10. Atlantis w pewnym momencie usłyszał róg, z doświadczenie wiedział że mogło być to tylko jedno a mianowicie alarm a to znaczyło że bitwa się zaczęła.Wtem Shadow nakazała im iść,co pewnie znaczyło że miał rację ale pewni nie miało to już większego znaczenia, choć trochę poruszyło myśli Atlantisa. Następne kilkadziesiąt sekund upłynęło w cieniu i ciszy,choć niektórzy aż tak mocno nie starali się aby to utrzymać jednak szczęście nie zwrócili większej uwagi na siebie,Atlantis się uradował tym, chociaż na początku odczuwał lekki strach tym że zwabią sobie wrogów,lecz tak jak już wspominał sobie nic się nie stało lecz szczęście krótko trwało, akurat kiedy mieli już wychodzić byli w kuchni okazało się że rozróby w mieście podniosły straże na nogi, również słowa Shadow to potwierdziły a to oznacza że będą mieli problemy.Chwilę po ucichnięciu dźwięku wydawanego zbroje straży, wyszyliśmy na korytarz i zaczęliśmy biec w kierunku schodów,w tym momencie rytm serca gwałtownie przyśpieszył,poczułem się bardzo źle a było to spowodowane tym że bardzo się bałem że tym korytarzu zginiemy więc nie mogłem oglądać tego co tu się dzieje.Gdy byliśmy bardzo blisko schodów o których mówiła Shadow z naprzeciwka wyszło kilku gwardzistów,w tym momencie zamarłem nie wiedziałem co robić,gdyż tak naprawdę nigdy nie byłem na to gotów,lecz wtem Shadow dosłownie w mgnieniu oka zabiła strażnika który zadał to swoje głupie pytanie a następnie co zapamiętał Atlantis to ze strażnicy ruszyli na nich i w tym momencie momentalnie oprzytomniał i zrobił to co z punktu taktycznego jest najlepsze. A mianowicie użył dwóch zaklęć jednego po drugi najpierw użył skupił się na tym by teren przed przeciwnikami i ich samych oblać wodą a następnie użyć mroźnego wiatru by stworzyć lód.Atlantis miał nadzieje że moc go nie zawiedzie i się wszystko uda.
  11. Atlantis szedł dalej za Shadow.Jednorożec miał nadzieje że zdobędą miasto i będzie mógł zostać i zacząć konstruować broń przeciw podmieńcom.Ale teraz jest ważniejsza sprawa i tą się zajął a była nią mianowicie droga do komnat NMM dlatego obserwował całą drogę.Powoli coraz bardziej odczuwał obecność NMM,a to poprzez strach który poczuł w sobie.
  12. Flame po powrocie,usadowił się na miejscu i czekał,aż w końcu się do czekał,jegomość przemówił i jedyne co go zainteresowało to wzrost mocy.Flame przyszło do głowy że dzięki temu mógłby się stać nawet żywiołakiem,dlatego się odezwał: - Ja pójdę,a co do drużyny to się zobaczy- Odpowiedział chłodno jak na istotę ognia.
  13. Konsola ukazała iż wszystko jest w porządku,jednocześnie zastępca skończył przygotowywanie kawy,którą chwilę później już pili aż do czasu alarmu a wtedy Carl wziął z szafki swój ekwipunek,i ruszył za swoim pomocnikiem do miejsca awarii.Miał nadzieje że wszystko się dobrze potoczy.Idąc za Shy odezwał się do niego: -Jak często tu się psuje sprzęt oraz jaki- Powiedział to z nutą nadziei w głosie.
  14. Atlantis cały czas zastanawiał się co się stanie w czasie walki NMM,widział jak się bronić gdyż trening zrobił swoje ale NMM jest silna niczym grupa magów bojowych,więc nie wiedział czy na pewno oni dadzą radę NMM i czy to nie będzie wielka porażka.Niebieski jednorożec jeszcze raz zwrócił się do Shadow,tym razem z inną rzeczą. -A co potem?Nawet jeśli pokonamy ich to czeka na nas jeszcze co najmniej 12000 żołnierzy wroga z tego co mówiliście.Dlatego według mnie potrzebujecie czegoś nowego.Z tego co zgaduje zbiorą się w grupie i zaczną niszczyć miasto po mieście.- Atlantis czekał podenerwowany tym co się zdarzy i tym co się nie zdarzy.Każda sekunda była teraz coraz trudniejsza lecz nadal niepokoiła go zachowanie Maskeda,mimo tak dobrej propozycji on odmówił a to znaczyło iż ktoś pierwszy go dopadł a to jest bardzo złe i to był kolejny problem po najbliższej bitwie..
  15. Terg nie spodziewał się że istnieją takie kuce,gdyż tam gdzie mieszkał czegoś takiego nie było,tylko sami łowcy i nikt inny.Jednocześnie dalej przyglądał się otoczeniu i temu całemu skrytobójcy,starając się uważać na jakikolwiek wrogi ruch,gdyż zagrożenie występuje zawsze nawet kiedy wydaje się że jesteś sam.Kiedy nieznany kuc skończył mówić, Terg spytał się znowu: -Z twoich słów wynika że nie jestem ani trochę podobny do tych twoich rycerzy,a mianowicie nie walczę o sławę,pieniądze i nie mam zbroi.Spójrz na mnie i powiedz co widzisz.-Był ubrany w skórzany pancerz z kapturem w barwach takich że kiedy siedział w cieniu,zlewały się z ciemnym otoczeniem.
  16. Przyjrzał się nieznajomemu a następnie wziął od niego bukłak z wodą i upił łyk a następnie oddał mu jego rzecz,po czym mu odpowiedział: -Zainterweniowały mnie twoje słowa o "rycerzach". Kim oni są??.-Powiedział te słowa czekając na odpowiedź.
  17. Terg patrzył z lekkim nie dowierzaniem na to iż ktoś się podszywał pod jego pobratymców.Po czym przeszły szybkie przemyślenia przez umysł kuca.A chwilę później już był gotów do odpowiedzi: -Widzę że po tym świecie wędruję wielu oszustów,ja zaś mówię prawdę a stoją za mną lata ciężkiej nauki a o to dowód- Terg wyjął odcięte ucho mantykory z widocznie zakrzepłą krwią.Po czym zrobił małą przerwę aby nabrać powietrza i zaczął mówić -Powiem wprost,rzeczą która mnie przygnała jest ciekawość- Powiedział to bez uczucia.Słowa które wypowiedział nieznajomy na koniec wprowadziły Terga w dziwny stan którego nie czuł od dawna,lecz i dlatego postanowił odpowiedzieć na koniec -A teraz odpowiedź na twe dziwne ostatnie pytanie.Ty myślisz że jestem jakimś niby rycerzem,ja jestem łowcą - strażnikiem wielkiego lasu i w tej chwili jestem ja,i moja broń a także to co w krainie tych słabych kucy zwą doświadczeniem-.
  18. Terg trzymał się cały czas na odległość,czuł że ten osobnik jest niebezpieczny choć słowo skrytobójca,choć samo zachowanie owej postaci do bycia skrytej wiele brakuje. Kuc odezwał się po krótkich przemyśleniach: -Nie jestem pierwszym lepszym słabym kucem,ja jestem bronią wykutą w bólu i strachu więc się nie boję- Po czym zrobił mała przerwę - Z mojego kopyta też wielu padło-. Terg cały czas był w pogotowiu czekając na ruch nieznajomego,jednak nie widać było po nim zdenerwowania gdyż długotrwały trening zrobił swoje.
  19. Terg nie zrozumiał zawiłości słów prawionych przez jegomościa,gdyż tego akurat brakło tam gdzie mieszkał,dlatego zamiast się skupiać się na odpowiedzi zamiast tego odpowiedział: -Jesteś pewny swych słów-. Terg miał nadzieje na zmianę tego co powie nieznajomy.
  20. Po krótkich oględzinach nowych gości Terg stwierdził ,że w ramach rozpoznania,pójdzie do tego zapoznać się z tym drugim osobnikiem a to dla tego iż wydał się ciekawszy nie pierwszy który wygadał na jakiegoś zwykłego żołdaka miejscowych.Terg wstał i powoli szedł w kierunku postaci która samą obecności źle wpływała na tą marną tawernę.Kiedy Terg szedł w kierunku gościa to można było zauważyć ciekawe zjawisko o ile ktoś patrzył a mianowicie zlewał się z tłem,tak jakby był częścią ściany,lecz po chwili ten efekt znikał. Po kilkudziesięciu krokach siedział na przeciwko dziwnego jegomościa ,jednak cały czas miał kopyto w pobliżu miecza,następnie się odezwał -Nie jeden już przez swoją hałaśliwość zginął,a ty jesteś na dobrej drodze do grobu.- Powiedział to tak aby tylko cel rozmowy słyszał to.
  21. Plan angusa w ciągu jednej chwili poszedł do kosza,gdyż przycisk był za daleko od niego.Były żołnierz wiedział że w takich momentach liczą się ułamki sekund więc nie marnował ich na głupie przemyślenie.Po prostu wyjął broń,następnie wycelował w miejsce stwora,gdzie u człowieka jest kostka i wystrzelił dwa pociski,mając nadzieje że stwór upadnie i da to jemu czas na zamknięcie drzwi i przemyślenie,
  22. Flame ruszył w ciszy za tym który zorganizował tą zabawe.
  23. Flame wycelował w szamana i puscił trzy strzały jedną za drugą z niemal morderczą celnością.w dodatku każda z końcowek strzał płoneła żywym ogniem.
  24. Mr Tux Mr Tux ruszył w ciszy za Mr Clockworkiem, zdając się całkowicie na niego a to dlatego iż jego moduł zdawał się być do niczego.Zdawał się być lekko przerażony z powodu tej ciemnicy.Ostatecznie miał nadzieje że jak wrócą to kupi sobie latarkę albo noktowizor, gdyż ten gruchot moduł tego nie ma.
×
×
  • Utwórz nowe...