Skocz do zawartości

Anathiela

Brony
  • Zawartość

    1282
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Anathiela

  1. Mi się osobiście nimi dobrze rysuje, jeżeli nałożę dwie warstwy koloru wtedy wygląda dobrze. Używam też bambino na profesjonalne kredki mnie teraz nie stać. Polycolor były u mnie w księgarni, jednak już je sprzedano tylko 64 zł piechotą też nie chodzi.
  2. Nie trzeba ich używać na mokro ostatni kucyk jest rysowany tylko tymi kredkami. XD
  3. Boszzzzz tutaj zaglądają dzieci dam tylko 1/10 choć powinnam nie dać nic, za tak skąpy strój. Suknia jak z bajki czerwona.
  4. Właśnie nie chciałam kolorować na mocną czerń. Wciąż nie mogę poskromić akwarelowych kredek.
  5. Ruby już naprawdę nie miała pojęcia co ma ze sobą zrobić bezczynność ją zaczęła zabijać jako kucyk przynoszący radość i zabawę innym kucykom, czuła się niepotrzebna i samotna. Usiadła się na korytarzu przed wejściem do biblioteki przez chwilę przyglądała się zaczytanym lub pochłoniętych rozmową kucykom. Poszukała w swojej torbie swojego drogocennego fletu. Pogłaskała go jak dobre zwierzątko i cicho wyszeptała- Tylko ty mi pozostałeś mój drogi przyjacielu, i wiem jak wiele mi pomogłeś teraz mogę liczyć tylko na ciebie- Wpatrywała się w niego jakby właśnie sam instrument odpowiadał jej w ciszy. Przypomniała sobie jedną z kilku piosenek z "Nocy Koszmarów" małe kucyki ją śpiewały, nauczyła się jej tylko przez sam przypadek tym przypadkiem właśnie była księżniczka Luna. Przyłożyła flet do pyszczka i pomału pierw cichutko zaczęła grać melodię. Sama melodia była spokojna z lekką nutką grozy i zachwytu, oczekiwania. Co refren stawała się głośniejsza.
  6. Spojrzałam się na Indis- Mam zjeść twoje pióro? Jeszcze nie smakowałam piór, cóż może coś pomoże- Wzięłam od niej pióro, poczułam a raczej nic nie czułam tylko zapach ptasiego pióra. Zaczęłam je pomału żuć, choć tak naprawdę nie chciało skruszeć aż wreszcie je połknęłam. Szybko wyjęłam manierkę z wodą i odrobinę popiłam, inaczej nie dało by rady przełknąć. Więc teraz muszę tylko czekać na efekty, czy w ogóle zadziała. - Mellion długo nie wraca, oby odnalazł pozostałych.- Rozejrzała się wokoło.
  7. Ruby zdziwiła się odpowiedzią- Ach, tak w ogóle to ja powinnam powiedzieć czy czegoś nie potrzebujesz, twoja mina raczej nie wskazywała na nic zabawnego? Czyżby Masked zasłabł nie widzę tutaj go nigdzie? - Klacz patrzyła swoimi niebieskimi oczami wnikliwie na nowego ogiera, nie pamięta by był wcześniej w sali.- Raczej nic nie potrzebuję, tylko mam dosyć siedzenia w miejscu, moje skrzydła mnie swędzą a nie ma gdzie bezpiecznie polatać. Nie zatrzymuję Cię biegnij po tą wodę niech twój kolega się nią zachłyśnie na zdrowie- Na koniec powiedziała ironicznym głosem.
  8. Ruby nie uzyskała pomocy od klaczy na temat jej nowej koleżanki, więc czym prędzej wybiegła na korytarz. Zauważyła nowego ogiera z dziwną miną na twarzy,*A temu co się stało* pomyślała.- Coś się stało?- Zatrzymała nieznanego ogiera, tu zdziwiona swoją postawą zaczyna nabierać pewności siebie w śród nieznanych obcych sobie kucyków. - Słysz co do Ciebie mówię?- zapytała powtórnie z cichą grozą w głosie.
  9. Kiedy to klacz ochłonęła na sam koniec plusnęła sobie wodą w pyszczek* Co ma być to będzie* po czym wstała i ruszyła na korytarz omijając zakochane ptaszki. Weszła do biblioteki gdzie zgromadziły się kucyki. Podeszła do Lenity rozglądając się dokoła- A gdzie podziała się Carmelitta? Chyba się nie zgubiła?- Niestety klacz wciąż czuła nieprzyjemne mrowienie w plecach, wciąż nie mogła do tego się przyzwyczaić.
  10. Teraz to faktycznie nie czułam się najlepiej, czułam jak wychodzi ze mnie energia wiedziałam nie byłam w stanie do końca uleczyć ran Onyskisa a co dopiero Olo. Musiałam zamknąć oczy by ostatkiem sił choć troszkę ulżyć Onysksisowi pomyślałam*Chociaż tyle*. Wyczerpana nie czułam prawie swoich kopyt, z oddali słyszałam jakiś głos i dołączył do niego jeszcze jeden. Z ledwością co otworzyłam oczy a jednak to ogier i feniks, trzymają mnie bym całkiem nie upadła.- To nic dam sobie radę. Przykro mi Onyksis nie udało mi się całkiem wyleczyć twojego złamania, niestety nie posiadam takiej maści, musiała zostać w domu. Choć mogłabym magią jednak za wiele teraz mnie to kosztuje.- Spojrzałam w górę na ptaka- Indis widzę nic nie znalazłaś, może leć na północny wschód w tamte krzaki? W tym lesie powinny rosnąć rośliny o malutkich drobnych kwiatkach, jeśli je znajdziesz wyrywaj je z korzeniami. Korzenie i łodygi się bardzo przydadzą, a i jeszcze nazbieraj lekarskiego mchu.- Próbowałam wymusić uśmiech na swoim pyszczku- Muszę usiąść czuję się jakby po mnie przyjechało z tysiąc wozów- zażartowałam.
  11. Ruby po cichu wycofała się z powrotem na korytarz, nie czuła się tu najlepiej. Dwie nowe klaczy były sobą zajęte, więc nie była już potrzebna, szybko skierowała się na korytarz. Szła przed siebie, nie znała za bardzo tunelów więc szła przed siebie. Po chwili zauważyła dużą grotę z jeziorkiem, i rozmawiające kucyki chyba to był Grim, szybko przeszła w przeciwną stronę od nich i usiadła nad wodą spuszczając głowę.*Jak długo to wszystko będzie trwać, tyle kucy a ja nie czuję się za dobrze*. W milczeniu patrzyła się w swoje odbicie.
  12. Ruby nową koleżankę sprowadziła na ziemię ciągnąc ją na dół.- Chwileczkę chcesz już sobie nabić guza na wstępie? Korytarz nie jest aż tak wysoki.- Zaniepokoiła się tą sytuacją.- Lepiej idźmy do biblioteki tam nam powiesz co i jak.
  13. Klacz zawróciła i podeszła do skupionej Letiny szturchnęła ją kopytkiem- Chodźmy może do biblioteki, tu troszkę zawadzamy co rusz to ktoś przechodzi, może przypomnisz sobie te zaklęcie później.- Patrzyła na klacz, która właśnie chciała coś zrobić.
  14. Różowa klacz omal nie popłakała się ze śmiechu z pytania nowej klaczy- Spokojna twoja głowa, przed szpiegiem się nie ucieka tylko go łapie by on nam nie uciekł.- Machnęła kopytkiem.
  15. - Czemu nie, teraz nikt nie powinien być sam w grupie raźniej. Mam nadzieję, że moje przypuszczenia nie spełnią się.- Szybko skierowała się w stronę biblioteki.
  16. - Dobrze, ale im bardziej jesteśmy celu tym bardziej czuje się niepewnie by nawet jakiś krok wykonać.- Stuliła po sobie uszy i poszła do biblioteki. Usłyszała słowa Letiny- Nie martw się księżniczka Luna była a raczej jest moją przyjaciółką. A wielka szkoda twój wisiorek by się teraz przydał, mam dość gęsiej skórki, która mnie łaskocze na plecach.
  17. Klacz spojrzała się na Grima- W jaskiniach mało prawdopodobne bardziej w śród nas. A dlaczego? Chcą znać nasze plany ataku i nas powstrzymać, zabić lub wtrącić do lochu by tam torturować i odebrać nam naszą magię przyjaźni.- Złapała swój pyszczek przednimi kopytkami.- Ale to tylko moja teoria.- Uśmiechnęła się, choć czuła się co raz bardziej niepewnie.
  18. - A ma moc jak rozpoznać szpiega?- Wskazała kopytkiem na wisiorek.- Pytam bo od jakiegoś czasu moja sierść na plecach mi się jeży zazwyczaj wtedy wiem, jak ktoś próbuje coś ukryć lub skłamać, w dzieciństwie mi się to zdarzało i znowu teraz się powtarza.- Piknęła lekko kopytkiem o wisiorek.
  19. Ruby roześmiała się- Nic się nie stało, jestem Ruby a to Lenita.- Spojrzała na Lenitę i jej amulet- A no nawet śliczny masz amulet,a jak masz zamiar go użyć w walce?- Z zapytaniem na pyszczku spojrzała na klacz.
  20. - Suuuper! Bardzo się cieszę, nie lubię chodzić po tych korytarzach sama. I wciąż boję się, że w śród nas jest szpieg lub szpiedzy. A właśnie do jakiej grupy chcesz należeć?- Ruby od razu z radością zajęła rozmową klacz. - Oczywiście wolę grupę specjalną by uwolnić księżniczkę Lunę a teraz Nigthmare Monn. Leprze to niż iść na front i walczyć. Choć to też na pewno i nas czeka.- Spuściła w smutku głowę.
  21. A ja wam mówię, widziałam tego świstaka jak zwijał te czekoladki w sreberka. To tak do rozmowy, która nie jest smaczna.
  22. Ruby podeszła do Lenity- Witaj jestem Ruby- Uśmiechnęła się szeroko- Właśnie inni przygotowują się do walki. Właściwie sama nie wiem co teraz robić? Może przejdziemy się po korytarzu, będzie raźniej?- Z kwitowała klacz. (Kapi gdzie ta ostatnia grupa, zaczynam się powoli gubić?)
×
×
  • Utwórz nowe...