Przeglądając księgę zauważyłam jak przygląda się jej Onyksis i komentuję jak ona pięknie jest napisana- Tak wiem- Odparłam- Sama ją pisałam a mój ojciec zilustrował co niektóre trudniejsze zaklęcia używane tylko w naszym rodzie- I właśnie przypomniał mi o mojej rodzinie, stuliłam po sobie uszy- Tak bym chciała by nic im się nie stało, ale nie mogę bagatelizować tego co czułam i co weszło w moje myśli. Po za tym skąd ta czarna magia u ciebie, podobna do tej, którą czułam wcześniej- Po chwili- Na polanie gdzie walczyłeś z tym żołnierzem raczej dobra magia czegoś takiego nie robi, wystraszyłeś mnie trochę. Choć nie ja jedna byłam zdziwiona Mellion i Olo również.- Właśnie w tej chwili Idis coś chyba chciała mi przekazać w myślach, nawet nie zauważyłam jak często używałam mojego daru, byłam zaskoczona jej myślami- Tak, Mellion nie może się doprosić o powrót naszych znajomych. Nie wiem jak wy, ale zaczyna mnie nudzić te czekanie- Zwróciłam się do obu ogierów.
Bardzo mnie cieszyła dobra reakcja Olo na wyleczenie jego siniaków- Bardzo się cieszę Olo nawet nie wiesz jaką mi to przyjemność sprawia pomoc innym kucykom, moje nauki i nie poszły w las. Nasza rodzina jest słynna z leczenia ziołami, chodź jesteśmy bogatą rodziną, to tym biedniejszym zawsze pomagamy bez zapłaty.- Posłałam szczery uśmiech ogierowi.