-
Zawartość
158 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Adm1RED
-
- Ja mogę biec z Socks? Zapytałem patrząc na Śmierć będąc przygotowany. (już nie ogarniam)
-
- Nawet śniadania nie jadłem...eh trudno. Powiedziałem i czekałem na start. ( jakoś nie mogę się wpasować )
-
- Mi też się dobrze spało. Powiedział znów się przeciągając. - Orange,czemu w nocy mnie wystraszyłaś?Bo wyglądałaś jak mummia kiedy się owinełaś tym papierem. Powiedział lekko się śmiejąc i węsząc zapachy. - Ok ja też idę,idziesz Socks bo nic dla ciebie nie zostanid. Powiedziałem uśmiechnięty.
-
- Chętnie coś zjem.*ziewa* Powiedział przeciągając się i zaczynając swoje codzienne poranne ćwiczenia. - Orange,Socks jak się spało? Zapytał z uśmiechem,po zakończeniu ćwiczeń.
-
Wave się obudził - Oh moja głowa.Która godzina? Powiedział i wstał ziewając. - Hejka Orange i Socks. Powiedział uśmidchnięty. ( jea wróciłem z gimbazy )
-
Wave powiedział - Dobranoc. I poszedł spać na krześle bo się znów zamyślał. @Dobra ja musze lecieć bo telefon traci zasieng od WiFi
-
- Nie mam ochoty narazie,ale jak mnie to zainteresuje to powiem. Powiedziałem z uśmiechem. - Ze mnie jest taki pegaz przyziemny. Po czym zacząłem się lekko śmiać.
-
- Nie ma problemu bo mogę na koniec wyprawy poprosić Śmierć czy mógłby mnie telepertować do tego roku,naprawdę nie ma problemu.Prędzej to się rozbiję bo jakoś jestem pegazem a nie zaliczyłem egzaminu bo miałem połamane skrzydło,więc dawno nie latałem. Powiedziałem nadal spoglądając na gwiazdy i się uśmiechając.
-
- Tak bym chciał tam wrócić do Ponyville,ale nadal jako wampir. Powiedziałem wpatrując się w gwiazdy z uśmiechem. - Powiem też że umiem stać się niewidzialny na ile tylko chce. Powiedziałem i zniknąłem pojawiając się po lewej od Orange.
-
- Może i prawda ale z tego co wiem to wampiry są śmiertelne. Powiedziałem jedząc jabłko i podchodząc do okna by popatrzeć na gwiazdy. - Gwiazdy są piękne prawda? Zapytałem Orange siedząc przy oknie i patrząc na gwiazdy.
-
- Wampiry są śmiertelne ale tylko może je zabić to wilkołaki,srebro,kołki,promienie słoneczne,ale ja jestem odporny na słońce. Powiedziałem wyciągając jeszcze 2 jabłka. - Masz jabłko. Powiedziałem podając jabłko.
-
- Moje przebite skrzydło już się nie zrośnie...ale i tak jest mi z tym dobrze choć nie będę mógł latać. Powiedziałem ziewając. - Teraz to już nie zasnę,wody się napiję,chcesz wody? Po czym wyciągnąłem ze swojej torby butelkę wody i się napiłem.
-
- Jeśli naprawde chcesz wiedzieć*wzdycha* no więc przebite skrzydło mam dlatego że walczyłem z jednym z ogromnych potworów które nazywały się Feary i on wbił mi w skrzydło taki sztylet.A to drugie mam zszyte dlatego że zostałem torturowany przez Almę Wade i ona odcieła mi skrzydło a Śmierć mi je tak jakby naprawił. Powiedziałem nadal zaspanym głosem.
-
Wave kiedy został przestraszony przez Orange wyskoczył tak że walną całym ciałem w sufit.Z niego spadł płaszcz odkrywając jego jedno dziurawe i jedno zszyte skrzydło. - Musiałaś? Zapytał śpiącym głosem zakładając płaszcz.
-
Wave spał dyskretnie tak by nie zauważyły kiedy Wave poszedł spać. ( przestraszcie Wave'a będą jaja xD )
-
Wave tracił strasznie szybko krew kiedy był wybuch.Nie wiedział że przez Grega teraz umrze.Octavia leżała obok Wave'a bo kiedy był wybuch ona pytała się czy Greg żyje.
-
- Trafiłem tutaj ratując koledze życie przed czymś co miało ogromną prędkość,kiedy opychnąłem kolege by go to coś nie potrąciło dla mnie było za późno i we mnie walnęło i spadałem do wielkiej dziury,kiedy miałem się rozbić o ziemię zabrał mnie jakiś portal.I tak się tu znalazłem. Powiedziałem nie okrywając się kołdrą a moim płaszczem.Wave usnął po 10 minutach.
-
- Wampirem jest się ciężko wszyscy cię unikają lub boją się ciebie albo nawet atakują,żyję tak z tym od 4 lat.Miałem ukochaną wampirzyce która jak ja była odporna na promienie słoneczne i nie skrzywdziłaby normalnego kucyka bez naprawdę poważnego powodu.Moje odżywianie jest takie same jak u normalnego kucyka tylko do tego dołącza też krew ale co do krwi to można się powstrzymać. Odpowiedziałem uśmiechając się do Orange. - Co zamierzasz teraz zrobić Socks?
-
- Ja ci powiem Orange tylko tyle że jestem wampirem ale światło słoneczne nie robi mi najmniejszej szkody. Powiedziałem patrząc w lustro w którym się nie odbijałem. - Patrz na lustro.Widziasz nie odbijam się w nim.
-
- Dobrze... Powiedziałem smutny. - Spóbuję usnąć,chyba że macie jakiś pomysł żeby spędzić ten czas? Zapytałem bojąc się o reakcję Orange i Socks.Załorzyłem poplamiony od mojej krwi płaszcz i załorzyłem kaptur na głowę.
-
- Ja mogę spać na podłodze. Powiedziałem siedząc i uśmiechając się do przyjaciółki. - Że też ja muszę być tym który nie wieży w siebie. Powiedziałem sobie cicho pod nosem.
-
Wave odpowiedział - Jestem wampirem i prowadzę nocny tryb życia więc chyba nie zasnę. Powiedział śmiejąc się z siebie.Patrząc na balkon widziałem jak Orange odlatuje.
-
( to się stało zanim Orange wszedła do pokoju ) - Dobrze ukryję. Szepnąłem i zacząłem ukrywać butelki.Kiedy skończyłem usiadłem na krześle i zaczął rozmyślać co robi nie tak. - Co ja mam teraz zrobić?Przecież nie zasnę w nocy. Powiedziałem ale nie wiedząc że Socks może to usłyszeć.
-
Wave zrobił pokerową twarz ( ) za to co zrobił chciał odstrzelić sobie głowę. - Dam sobie głowę odstrzelić,jak chcecie to strzelajcie jestem nieudacznikiem. Powiedziałem i zawiązałem sobie oczy niebieską przepaską by nie widzieć.