-
Zawartość
158 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Adm1RED
-
- Obejmij się mnie a ja cię zabiorę na drugi brzeg. Eagle zadba o twoje skrzydło kiedy będziemy w krypcie 7. Powiedziałem do Snow.
-
- Dobra nie powiem... I jak lecisz czy nie? Powiedziałem do Snow.
-
- Hej Dearme jak się tu dostałaś? Zapytałem się nowej.
-
- Dobrze... Powiedziałem i wyciągnąłem kły i wbiłem je w szyję tak aby mógł zmienić się w wampira. Kiedy skończyłem otarłem się z krwi i odszedłem. - Czujesz się już lepiej?
-
- Nie wiem co mam zrobić... Mam cie zrobić na wampira czy energię oddać? Powiedziałem zakłopotany.
-
- Nie idź tam... Szybko wybieraj zanim zemdlejesz. Powiedziałem do Victa trzęsąc nim.
-
@up RĘKĘ a nie kopyto. - Victo jesteś... Zdecydowałeś się? Proszę szybko. Powiedziałem w pośpiechu.
-
- Tak widzę ją... Witaj jestem Wave. Powiedział trochę podenerwowany. - Victo... Nie jest trudno przetrzymać przed wypiciem krwi.
-
- Ja umiem... Mam 2 sposoby leczenia a mianowicie wampiryzacja i oddanie energii. Powiedziałem zamyślony.
-
- Umiem... Powiedziałem. Są 2 sposoby. Powiedziałem patrząc na rannego Victo.
-
- Victo pomóc ci? Powiedziałem do kolegi który najwyraźniej cierpi.
-
- Uspokujcie się! Wave znów krzyknął i rzucił się na Ruff uniemożliwiając jej poruszanie się.
-
- Dobrze... Lecisz ze mną Snow? Powiedziałem do Tunder podając jej kopyta.
-
- No come on... Powiedziałem i wymierzyłem w Ruffian.
-
- Eagle... Snow ma złamane skrzydło... Widać po niej że nie waży aż tak dużo więc ją mogę zabrać. Powiedziałem po czym wzbiłem się w powietrze.
-
Wave ze złości zaczął promienieć czerwoną aurą. - Macie się uspokoić! Krzyknął donośnym głosem po czym zdjął płaszcz i dobrał się do FN-FAL i wycelował w Victa i Ruffian.
-
- Cóż... Ja mogę was przenieść... Tylko pytanie ile ważycid? Powiedziałem do Snow.
-
*Jacob ciebie torturuje córka RD, bo RD nie żyje*
-
- Victo... To była jedyna wampirzyca która nie skrzywdziłaby normalnego kucyka. Ja nie tknąłbym kucyka który mi nic nie zrobi. Ona rozumiała mnie i ja ją. Powiedziałem ukrywając swój smutek.
-
- Victo... współczuję ci że straciłeś najważniejszą klacz w swoim życiu. Powiedziałem i zacząłem płakać lecz to było ledwo widoczne przez mój płaszcz.
-
- Ghuli już nie ma. Powiedziałem i znalazłem dziwny hak przyczepiony do jednego z ghuli. Patrzcie co on ma na szyi, jakiś dziwny hak. Powiedziałem do reszty próbując wyciągnąć ten hak z szyi ghula.
-
Wave stał się niewidzialny i poszedł przed siebie. Nie trwało to długo Wave z krzykiem przygalopował do Eagla, Tunder i Pokemony - GHULE! Wave ustał obok kucyków i dobył swojego LM'a i zaczął ostrzał ghuli które przybywały ze strony północnej.
-
- Eagle spokojnie... Wszystko wyciągniemy od samego Grega. Powiedziałem. - Lepiej się uzbrojcie bo ghule tu są niedaleko.
-
- Dobrze... Tylko ostrożnie. Powiedziałem i wycelowałem LM w krzak.
-
- Miałem... Ale kiedy podmieńcy ją zabrali próbowałem ją uratować... Było za późno... Ona też była wampirem i też była przyjazna jak ja... Powiedziałem smutniejąc.