-
Zawartość
158 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Adm1RED
-
- Dobrze... Lubię pomagać. Powiedziałem robie pod nosem ostatnie 2 słowa.
-
Wave patrzył na to zamieszanie między Ruffian a Śmiercią. - Ja ci pomogę Victo. W czym ci pomóc? Powiedziałem podchodząc do Victa.
-
Za krótki ząb mi wyszedł i miałem go poprawić no ale piesek chciał na spacer i zapomniałem. ONA JEST WAMPIREM
-
- Musimy zabić je ale jak najszybciej i jak najciszej, ja się ty sam zajmę. Powiedziałem po cichu i stałem się niewidzialny kilkoma szybkimi ruchami zabiłem ghule. - Droga narazie wolna.
-
- Wiem że masz złe przeczucia ale to jedyna droga do krypty 7. Tylko uważajcie na tym terenie są ghule. Powiedziałem i wyciągnąłem LM'a z torby.
-
- Dzięki. Powiedziałem i zacząłem galopować do Canterlotu. - Widać z tąd już zamek w pół zniszczony.
-
- To drobiazg masz naprawdę piękne imię... A co do komunikatora lepiej go wyjmij... Po czym od Wave'a usłyszeć można było pisk po czym Wave leżał - Wiedziałem że to tak się zkończy... Snow pomożesz mi wstać. Swojego ciała nie czuję.
-
- Narazie... Jesteśmy bezpieczni... Powiedziałem patrząc nadal w coś co przypominało ziemię.
-
- Tunder ja wiedziałem o istnieniu 7 elementu i wiedziałem też że jest w stajni 7 oraz masz piękne imię Snow. Powiedziałem nadal niosąc klacz na grzbiecie z uśmidchem. - A i wyciągnij ten komunikator nie potrzebny ci już jest bo zbyt długo go miałaś włączony i przy rozładowaniu kopie rądem.
-
No cóż zrobiłem Pinkamenę jako wampira. Kieł miał być dłuższy ale jakoś zapomniałem poprawić.
-
- Co to ten siódmy elemenk? I co Greg chce zrobić ze mną jak już mu nie będę potrzebny? Powiedziałem niosąc Tunder.
-
- Wiem jak się tym posługiwać, brałem lekcje strzelania u byłego snajpera. Powiedziałem patrząc na ziemię.
-
- Nie o to mi chodziło... Mi chodziło powilczyć z kolegą z koleżanką tak dla zabawy. Powiedziałem z przerażeniem. *a to ja mam FN'ke bo nie ogarniam *
-
*okey dokey lokey* I jeszcze Pinkie 9/10 A ja znów wyjadę z Vinyl jako Wampirką.
-
- Lepiej już idźmy bo naprawdę nas dogonią. Powiedziałem i lekkim biegiem zacząłem się poruszać w stronę Canterlotu tak aby Tunder nie spadła.
-
- Hej Socks nie smuć się ja też nie wiem po co tu jestem ale jest zabawa kiedy jest z czym powalczyć. Powiedziałem uśmiechając się do klaczy.
-
- Wiedziałem że uśnie... lepiej ją wezmę i tak ty w strzelaniu Eagle będziesz zwinniejszy. Po czym Wave podszedł do śpiącej klaczy i wziął ją na grzbiet.
-
- W Canterolcie musimy być pierwsi... Mogę cię ponieść na grzbiecie jak chcesz? A co do racy... jesteśmy daleko od niej. Powiedziałem ustając w miejscu. - Eagle zatrzymaj się na chwilę! Krzyknąłem do Eagla.
-
- Dobrze mogę wziąć ten karabin a zresztą FN-FAL to moja ulubiona broń. Powiedziałem z uśmiechem słuchając klaczy. - Więc już idziemy... I miła jest ta klacz. Powiedziałem sobie w myślach.
-
- Dobrze jak chcesz... Hej Fajny Karabin. Czy to SCAR-L? A i ta ranna to Ruffian. Zapytałem nadal uśmiechając się.
-
- Socks Chaser powiem ci na ucho dobrze? Nikt nie może się dowiedzieć. Powiedziałem nadal mając przerażenie w oczach przez to że śmierć wskazał na niego i Ruffian
-
- O co chodzi Śmierć ? Zapytałem z przerażeniem w Oczach.
-
- Pomóc przy trzymaniu Ruffian? A i ja jestem Wave. Powiedziałem z uśmiechem na pyszczku.
-
*Zgubiłem swojego wilka :T a wy już wyruszyliście ?*