Skocz do zawartości

Arceus

Brony
  • Zawartość

    1700
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Arceus

  1. Nick ucieszył się gdy lekarz przyznał mu rację, jednak po chwili, ku zaskoczeniu podmieńca, kuc gdzieś pogalopował. Nie było coś, czego się spodziewał. Nic dziwnego w tym, że zaczął się zastanawiać co się dzieje. Poszedł po jakiś nakaz do przeszukania czy co? Naprawdę nie miał pojęcia po co tamten lekarz gdzieś wybiegł. Po chwili przyszła odpowiedź. Najstraszniejsza, dla niego, wersja: żołnierze. Pierwszą myślą było wyjście ze skrzydła medycznego teraz, jednak mogło by to zostać odebrane jako ucieczka i wzbudzić pewne podejrzenia. Nie, ta opcja nie dawała żadnych korzyści, a mogła jedynie przysporzyć mu kolejnych problemów. Nie chcąc uciekać zaczekał. Żołnierze chwycili Dakelin, a jeden ją przeszukiwał. Oczy wszystkich były zwrócone właśnie na nią, a pełnia uwagi rebeliantów skupiona na przytrzymaniu, bądź przytrzymaniu jej. Wywiadowca uznał to za stosowny moment by odejść. Zrobił to, wykorzystał sytuację, kiedy nikt na niego nie patrzył i wyszedł, a wychodząc słyszał coś, że zabierają jej rzeczy do przechowalni. "Stracony" pomyślał sobie kierując się w stronę głównej jaskini. Do jego uszu znowu dotarł szum wodospadu i chlupot wody, do jego oczu dotarły znajome obrazy, a do głowy wróciły wspomnienia. Szary kuc przystanął na chwilę przy ścianie, sapnął i oddał się przemyślenią. "Szybki raport, Nightmare Moon w niewoli, moi rodacy już nad tym pracują. Rebelia nie tak dawno odniosła pewne sukcesy, ale pewnie ich atak już zatrzymano. Nie wiem czy wezwali posiłki, możliwe, że nie. Ja... Ja jestem w bazie tej hołoty i w sumie krążę bez celu... No dalej Nick. Oni na mnie liczą, muszę z tym coś zrobić. Nie wiem, gdzie jest królowa, ale wiem gdzie zdobyć taką wiedzę. Do dzieła. Za Changeę" Pokrzepił się tą myślą i zdrowy, najedzony i zmotywowany do działania poszedł do Shadow.
  2. Wiem, ale mimo to chciałem się nad sobą poużalać :3 Rebon... Eee gdzie jest Rebon? (Twoja postać) bo... No nie pamiętam :/
  3. Przecież nic się nie stało, Dake swą broń odzyska, a ja dalej jestem, powiedzmy, bezbronny :/ w sumie tylko ja mogę się tym martwić
  4. IceSword, zadowolony z odblokowania przejścia, otarł pot z czoła i sapnął z pewną satysfakcją i dumą. Chwila szczęścia minęła, gdy dostrzegł beczki. Mogło być w nich wsztstko, w wych okolicznościach naprawdę wszystko. To jest widocznie dom jakiegoś medyka, co on może trzymać w piwnicy? Wino? Mikstury lecznicze, na skalę przemysłową, trucizny. A może wystraszone kucyki się tam schowały. Kto wie. Tak czy siak żołnierz nie chciał ryzykować sam. Sięgnął pochodnię i udał się z nią do Fire. Gdy ją zobaczył oznajmił -Piwnica otwarta, idziesz ze mną?- po chwili milczenia dodał podając jej, a raczej machając jej przed oczami pochodnią -jeśli nie, to zapaliłabyś?
  5. Mi by to nie przeszkadzało Nie mniej teraz muszę dalej szukać :/
  6. Arceus

    [Sesja RPG] Nowa era

    Zwiadowcy czekali przed "drzwiami". Stali tak przez kilka długich chwil. Clint spojrzał w miejsce wskazane przez Dziurkę, początkowo nic nie widział jednak po chwili coś niedużego i błyszczącego przeleciało w powietrzu. Zwiadowcy czekali, jednak nic nie wskazywało na to, by ktokolwiek lub cokolwiek miało ich wpuścić. Okolica była cicha i spokojna, żadnych krzyków, rozmów, nawet wiatr zdawał się delektować ciszą. Miasteczko sprawiało wrażenie pustego, a nawet monotonnego. Wszędzie dookoła te same budynki, . Xryh przystawił ucho do drzwi. Cisza. Na pewno nikt tam nie chodzi, zatem nikt ich nie usłyszał. Clint natomiast zauważył, że ten mały błyszczący przedmiot tak jakby orbituje wokół domu.
  7. My tak raczej na wierzchu kucami jesteśmy, aniżeli w środku. Zdołowany i zainteresowany obrotem spraw podmueniec nr 23895.
  8. Tom udał się do lasu. W środku puszczy znalazł dość wysokie urwisko i zapragnął zniego skoczyć. Głaz wbił się w ziemię z potężną siłą. Fala uderzeniowa wyrwała kawałek lasu z korzeniami. Drzewa wybite w powietrze pospadały na wszystko i na wszystkich. Mhahahahahahaha!!!
  9. Kątem oka dostrzegł napis. Informacje zdawkowe, jednak w tych kilku słowach jedna rzecz mogła o jej losach przesądzić. Dakelin co prawda nie napisała, że to podmieńce, ale nie wykluczyła tego. Changeling zastanowił się, jak wykluczyć siebie i swych rodaków z grona podejrzanych. Tylko jak? A może właśnie nie musi tego robić, może da radę to wykorzystać. Po za tym i tak musiałby czekać na Starflower, zatem dobrze wykorzysta ten czas. Raymond podszedł do lekarza, położył mu kopyto na ramieniu i kiwnięciem głowy poprosił by poszedł z nim na stronę. Gdy byli w pewnej odległości szary kuc przemówił. -To coś nie wykluczyło, że to dzieło podmieńców. Tu są ranni, a to może ich skrzywdzić. Na wszelki wypadek sugeruję to, Czy tam ją, przeszukać i sprawdzić czy nie ma broni. Tak, podmieńce to nieustępliwe bestie, nigdy się nie poddają, gdy mogą próbują dalej. Nick dalej próbował zdobyć jakąś broń. Wiedział, że jej potrzebuje i że musi to być coś lepszego niż wytrych, którym przyszło mu walczyć ostatnio. Żołnierz Amanity miał nadzieję, że lekarz się z nim zgodzi, a także liczył na to, że zdąży się z tym wyrobić przed powrotem pielęgniarki. Chciał ją pożegnać, odkleić od siebie i skończyć to co zaczął. W dalszym ciągu pewne szczęście dawała mu jedna myśl "Już niedługo".
  10. Ogier chwycił kopyto Silver i zaczął tańczyć z nią w takt wybijanej melodii, uśmiechał się miło. Trzymał jej kopyto, a po chwili objął ją. Wolny kawałek. Zbliżył swoją twarz do jej twarzy i rzekł "kocham cię... I nic tego nie zmieni" Tym czasem Shadow zaatakował białego jednorożca. Ruszył szybko na niego nie widząc, że jednkróg cały czas go obserwował. Gwardzista zamachnął się. Na twarzy strażnika zagościł uśmiech gdy robił wzrorwy unik odskakując w tył. Uśmiechał się złośliwie, jakby chciał powiedzieć "tylko na tyle cię stać?". Pilnował przeciwnika, Shadow widział to skupienie w jego oczach, a jednak swym uśmieszkiem drażnił.
  11. No i to jest dobre podejście możemy grać po przeciwnych stronach barykady a po grze iść na piwo (choć ja za piwem nie przepadam )
  12. W sumie, jedynym problemem z tym pytaniem to "człowiek" twoje porównanie :/ (hmmm milutkie :\ ) ma ten problem że to istnieje, człowiek w mlp jest jak... No nie wiem np. Działo neutronowe. Tak tego nie ma. Dlatego nie wiedziałem jak to zinterpretować
  13. Coś w tym jest. Jednak ja tu o odgrywaniu postaci :/ podmieńca który, po za tym, że swój honor spalił, nie ma sobie nic do zarzucenia. Ejejej nie wyjedź mi tu teraz z "Arcek jesteś zuy" po prostu gram tym zuym.
  14. -Tak, wiem. Kłamałeś, jesteś szczery jak na gwardzistę przystało. Możemy zrobić tak. Podpiszesz to. Powiem szybko o co chodzi, jeśli chcesz wejść musisz potwierdzić, że akceptujesz i znasz prawo Equestrii, Po prostu nie zabijaj, oraz, że ewentualnie poznasz wymiar sprawiedliwości. To mówiąc podał mu papiery, piuro i atrament. -Zatem? Silver i jej kochany stali razem złączeni romantycznym pocałunkiem. W pewnym monencie ogier przerwał i odsunął się nieco w tył tanecznym krokiem. Żołnierze z tyłu kopytami, lub uderzając mieczami o tarczę wybijali rytm. Ogier zdawał się prosić ją do tańca. Zdawało jej się, jakby dalej ktoś do niej mówił, ale głos był zbyt odległy i zagłuszony przez melodię wybijaną przez żołnierzy by gwardzistka mogła go zrozumieć.
  15. Towarzyszu, spokojnie. Mnie "wścieknąć" to wyczyn Po za tym to na potrzeby postaci, ale postaw się w jego dziurawym ciałku (jeśli chcesz mogę ci z tym pomóc) i przeczytaj sobie to pytanie jeszcze raz "to changelingi to temu zrobiły" ja rozumiem, że są brzydkie zue i nie dobre, ale żeby (po co? I jak?!) mają zmieniać kuca w człowieka? Nawet nie wiedzą, że istnieje coś takiego zatem... Nie... Naprawdę nie wiem jak mam to interpretować. Rozumiem "Discord to dopadł?" lub nawet legendarne "co to q2 jest?" ale pytanie w stylu "podmieńce zmieniły kuca w człowieka" no nie. No po prostu... No nie.
  16. Nick wiedział, że kucyki nie mają o changelingach zbyt dobrego zdania, jednak ostatnie pytanie go dotknęło. Jako podmieniec czół się obrażony. Gniewał się na tego doktorka i chętnie dałby mu po pysku i pokazał co ewentualnie changeling może z kucem zrobić, ale nie mógł. Ta bezsilność i niemoc powoli dawała mu się we znaki, powoli go to drażniło i chciał z tym najchętniej już skończyć. Nie mógł, zatem musiał z podkulonym ogonem kryć się dalej. Musiał zdusić gniew w sobie i grać dalej swą rolę. Nick odetchnął głębiej aby się uspokoić i po chwili namysłu rzekł-Nie wiem nic, po za tym, że krwawi.-mówiąc to wskazał na brzuch Dakelin i starał się by ton jego głosu był możliwie jak naturalniejszy i wyrażał swego rodzaju zakłopotanie. -Może pan spyta tą istotę, sądzę, że wie o sobie więcej niż ja-dodał chcąc oderwać się od rozmowy.
  17. -Paradoks kłamcy jest fajny, potężniejszy nawet niż czar prawdy, ale to tam mniejsza z tym. Mówisz, że jesteś kłamcą tak? To powiedz mi, czy powiedziałeś to szczerze, czy nie.
  18. -Zawsze może zjeść cię drzewo- rzekł, a w tym samym czasie przez powietrze przeszedł przeraźliwy pisk. -Nie zabiję cię, ale też tu nie wpuszczę. Heh, jakby się nad tym zastanowić teraz ty masz patową sytuację. Kuca nie zaatakujesz, a jeśli tego nie zrobisz dalej nie wejdziesz. I tak nie wykonasz rozkazu i tak ten jeden zakaz złamiesz no to chyba masz drobny kłopot. Zachichotał i czekał na ruch przeciwnika. Silver nabrała pewnych , jednak ogier wydawał się być niczym nir zmieniony. Nadal miło się uśmiechał, a nawet dał jej kwiatka. Gwardzistka rozejrzała się dookoła, jedyna różnica między tym a zapamiętaną rzeczywistością była taka, że żołnierze byli nieco bardziej rozluźnieni, drógą różnicą były nieco inne barwy flagi. Silver przypomniała sobie te liście i drzewo, pamiętała ze szczegółami jak się tu znalazła, jedynie nie pamiętała kiedy usnęła.
  19. -Chcesz po prostu zabijać... To jest złe. Po za tym ratuję ci życie, ale za tępy jesteś byś to zrozumiał.-rzekł obojętnie i czekał na reakcję "gościa".
  20. Och. Pierwszy raz od aktualizacji jest pojedynczy enter... Ależ miło. :3 

  21. IceSword przypomniał sobie o piwnicy. -Idę sprawdzić piwnicę.-rzekł po czym wyszedł i udał się do piwnicy. Pamiętał niedawne zmagania Fire z tą klapą w podłodze. Żołnierz podszedł do niej i obejżał dokładnie w poszukiwaniu jakiegoś zamka, zawiasów i innych słabych punktów, czegokolwiek, co mogło by pomóc w jej otwarciu. (Nic nie mówcie... Wiem )
  22. -Jesteś gościem, zaczynaj, chyba, że wolisz abym ja zaczął.- Rzekł uprzejmie i poprawił chwyt. Zanim Silver przypomniała sobie o swojej dawnej miłości usłyszała trzeszczenie stali i szeptane rozmowy. Odwróciła głowę w stronę odgłosów. Wszystko się zgadzało. Odwróciła głowę w przeciwną stronę. Ku jej zdziwieniu stał tu, patrzył na nią swymi niebieskimi oczyma, na ustach miał wymalowany miły uśmiech, a w kopycie trzymał kwiata. Rzekł, że tęsknił. Silver wpatrzyła się w niego jak w obrazek, gdy nagle w głowie usłyszała głos księżniczki Celestii, przytłumiony, jak odległy krzyk. Celestia wołała "uciekaj!" zaraz po tym do głosu dorwała się Chrysalis i swym okrutnym tonem krzyknęła "zabij". Przed nią nadal stał ten fioletowy przystojniak.
  23. Silver zamknęła oczy i wyobrażała sobie jeden z obozów w jakim spędziła nie jedną noc w czasie wypraw. Gdy otworzyła oczy zobaczyła ognisko na którym wesoło tańczył ten sam jasny i ciepły płomień. Blask ogniska oświetlał przystawione pnie i rozstawione nieco dalej namioty. Mniej więcej na środku obozu powiewała flaga Equestrii. Silver zauważyła jakieś drzewa w oddali i trawę na ziemi. Spojrzała w górę. Dostrzegła gwiazdy i księżyc w pełni. Nad wejściem do namiotu widniał ten sam napis "możesz. wszystko" Jednoróg sapnął, a Shadow zdołał się zatrzymać. Zanim jednak ogier zdołał zdiąć chociaż kawałek pancerza coś przecięło powietrze i linę. Ogier spadł, a biały jednoróg przylewitował do siebie miecz. Po chwili milczenia i kolejnym sapnięciu, gdy Shadow zdołał już wstać, biały kuc przemówił. -Nie.-skierował ostrze miecza w stronę gwardzisty i powtórzył raz jeszcze-Nie.
  24. Jednoróg zaśmiał się, jego róg zabłysnął. Shadow poczół jak coś go ciągnie w bok, a po chwili puszcza zmieniając gwardzistę w zabawną kołyskę. -Wiesz co? Nawet cię polubiłem. Twoja wiara w tą misję jest urocza... Ale nic po za tym. Nawet nie wiesz na co się porywasz. Mówił spokojnie, z pewnym rozbawieniem wywołanym zapewne widokiem kołyszącego się gwardzisty. Nękana chłodem Silver spróbowała wyczarować przed sobą płomień. Początkowo przed nią zatańczył nieduży płomyczek, jednak po chwili zmienił się w potężny, bardzo gorący płomień, który swym blaskiem niemal oślepił gwardzistkę. Bez wątpienia czar był silny, jednak Silver nie poczuła żadnego, najmniejszego nawet zmęczenia. Mimo silnego światła dawanego przez ogień w krajobrazie otaczającym Silver nic się nie zmieniło. Nadal drewniana podłoga i nieprzenikniony mrok wszędzie dookoła.
  25. ... Ta zniewaga krwi wymaga. Z poduszki na tęczy wybiegł tanecznym krokiem różowy włochaty jednorożec. Z jego futra wyłonił się Gandalf i krzycząc "you shall not pass!" dobył kartaczownicy Gatlinga v2 czyli ok 6000 demokracji na minutę i otworzył ogień w stronę złego nr 1. W ciągu minuty na zuym leżało ok 6 tysięcy Tomów. Leżało by, gdyby nie jeden, który krzyknął "skaczmy". I skakali.
×
×
  • Utwórz nowe...