Skocz do zawartości

Arceus

Brony
  • Zawartość

    1700
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Arceus

  1. Publikować w tym temacie, to zabawa Permamentny zakaz tematyki clop i gore. Złamanie tego zakazu wpada już pod ustawę zasadniczą tego forum (regulamin forum) i jest karane naprawdę boleśnie, zatem jako prawy user i "różowy" ostrzegam i, już nawet nie odradzam, tylko stanowczo zakazuję zamieszczania tu takich treści.
  2. Coraz bliżej święta i przypominamy sobie coraz więcej rzeczy, które trzeba przed świętami załatwić. Jedną z takich rzeczy jest ubranie choinki. Dlaczego choinki? Dlaczego np. Nie ozdobić świątecznej palmy? Co Wy sobie myślicie, że takiej palmie w zimie nie jest zimno, że nie chciała by poczuć ciepła? Tutaj waszym celem będzie ubranie świątecznego drzewka, nie zwierza, drzewka. Czym ubrać? Jak chcecie możecie nawet Titanic'iem, zasada jest prosta: ma być ładnie, randomowo i nie ma prawa bytu praca, która łamie jakikolwiek punkt regulaminu. Jaki typ prac? Zarówno opis słowny jak i praca plastyczna. Czy czasu jest mało? Zależy czy tydzień to dużo czy mało Co w zamian? Duma, radość z wykonania zadania, przy dobrych pracach reputacja. Najlepsza praca może trafić do pamiętnika (gdzie on? Na razie w fazie testów ) Zatem co? Dajcie Discordowi trochę ppiękna na święta i żeby praca nad tym była przyjemnością
  3. To jeszcze raz czy dobrze zrozumiałem ogłoszenie: zamierzacie wykopać precz działy pojedynczych postaci i w ich miejsce wstawić 2 piaskownice pod tytułem "m6" i "reszta". I to, wysypanie wszystkich tematów do jednego wora ma poprawić aktywność? 

    Coś mi umyka, nie zrozumiałem czegoś, czy naprawdę chcecie zrobić coś takiego?

  4. Otwierasz na własne ryzyko Po za tym to, że mówię, że coś zrobię nie oznacza, że zrobię. Zwłaszcza wtedy kiedy mówię o czymś absurdalnym.
  5. Aha... Zatem trzeba zmienić zamówienie z Taco na Taco x 10000 xD
  6. Arceus

    [Sesja] Wyprawa z Chrysalis

    Fluffle już nie pierwszy raz była w Changei. Kolejny raz te same budynki i te same przemyślenia na ich temat. W mniemaniu włochacza te domki były za mało różowe, ale jeśli takie podobają się tym uroczym stworzonkom pomagającym Chrysalis, to Fluffle mogła je zaakceptować. W tym momencie jednak otoczenie było dla niej najmniej istotne, w centrum jej uwagi była bowiem królowa podmieńców. Włochaty kucyk patrzył na nią zafascynowany, zdawał się nie widzieć reszty świata. Z tego stanu wtrwał ją gwar jaki pamował w porcie. W główce różowej istoty pojawiła się myśl "tu mnie jeszcze nie było". Materiał, owoce i inne towary nie przykuły za bardzo jej uwagi, jednak zwierzęta ją zafascynowały. Zobaczyła te żółwie, niemal natychmiast podeszła do klatki i obserwowała jednego osobnika. Jego powolne, eleganckie ruchy i inteligentne spojrzenie spodobały jej się. Szybko jednak do jej uszu dobiegł metaliczny odgłos wydawany przez klatkę w której w przeróżne strony rzucało się myszopodobne stworzenie z puszystym ogonem. Zainteresowany włochacz niemal wetknął nosek do klatki by lepiej widzieć małego akrobatę. Jakiś podmieniec niebył tym zachwycony i próbował ją przegonić. Fluffle przytknęła mu kopyto do ust, poklepała go tym samym kopytem po głowie i odeszła. Uświadomiła sobie, że została w tyle, a co gorsza straciła Chrysalis z oczu. Na szczęście udało jej się ją odnaleźć. Zdążyła dobiec akurat gdy można było wsiadać. Kultura nakazuje by najpierw swoje miejsce zajęła królowa, zatem ona spróbowała zająć swoje miejsce zaraz poniej. Spróbowała, bo purpurowe poduszki wywołały u niej pewne obawy. Kula futra musiała kilka razy szturchnąć poduchę kopytem, zanim zdecydowała się na niej usiąść. W końcu jednak usiadła. Dopiero wtedy zobaczyła "ozdobne szkielety", były wysoko... I ruszały się. Fluffle chciała je dotknąć. Skupiła się na celu i przygotowała do skoku. Wyglądała jak tygrys, który zaraz rzuci się na niczego nieświadomą ofiarę, jaką w tym przypadku zostałyby szkielety. Zostałyby, bo praktycznie w ostatniej chwili przez okno wleciało coś innego, co rozproszyło przyczajoną Puff. Zobaczyła kartę dań. Z entuzjastycznym uśmiechem przeczytała , po czym odłożyła z pewnym rozczarowaniem. Wytknęła język i przez chwilę nic nie robiła, po czym sapnęła radośnie i z uśmiechem sięgnęła po kredkę. Odwróciła kartę dań i na pustej stronie napisała "TACO" po czym tak przygotowaną kartą pomachała przed oczami Chrysalis. Po pewnym czasie uświadomiła sobie, że są tu inni. Uśmiechnęła się szeroko i z wesołym westchnieniem (które będę pisał w jej mowie jako *gasp*) pomachała wszystkim w pomieszczeniu na powitanie.
  7. Nie no spoko, ja tu tylko wspominam i ustalam pewne fakty. Jak rozumiem Fluffle tych swoich taco nie może jeść... Ale z innych źródeł może tak? No i nigdy więcej spagetti nocą
  8. Ale Fluffle nie może jeść taco? Fluffle po changejańsku Chrysalis wyzywała gdy ją o jedno poprosiła, sterroryzowała Canterlot, zagryzła Discorda i wywołała strach w NMM gdy nie mogła znaleźć elementu taco. Stworzyła taco tak mocne, że Chrysalis za nim do wulkanu w Mordorze wskoczyła, a Ty jej teraz mówisz, że nie może jeść taco? (Ok tych z elementu nie, ale takich zwykłych zrobionych wcześniej może skosztować?)
  9. Nick siedział przy ścianie udając smutnego i zrezygnowanego. Słyszał zbliżający się patrol, czół narastający niepokój i coraz silniejszą chęć ucieczki. Jego serce już uciekało, ale on nie zważając na to trwał dalej w swej grze. W końcu patrol był bezpośrednio przy nim. Już go niemal mijał gdy nagle jeden rebeliant zawołał "hej". Szary ogier podniósł na niego wzrok, a rebeliant kontynuował swą wypowiedź i uświadomił go, że tu siedzieć nie wolno. Nick uznał, że lepiej nie wdawać się tu w niepotrzebne dyskusje i po prostu wstał i udał się w swoją stronę. Patrol przeszedł, ale zagrożenie nie minęło. Changeling zastanawiał się co może zrobić. Najpierw rozejrzał się dookoła po cichu licząc, że gdzieś odnajdzie Shadow. Zabrzmi to dziwnie, ale dla niego samego ta sprzeczność była dziwna, Nick chciał znaleźć Shadow, ale jednocześnie była to ostatnia osoba jaką chciał widzieć. To sprzeczne uczucia i nie miało by to sensu gdyby nie to, że Shadow jest w oczach wywiadowcy kluczem, no i dosłownie ma klucz do swojego gabinetu. Nick jej po prostu potrzebuje, to jest pat jaki od zawsze towarzyszy changelingom. Changelingi nie tolerują kucy, nawet ich nienawidzą z resztą z wzajemnością, ale mimo to potrzebują ich. Kur** podmieńcy potrzebują kucyków. Tak samo teraz Nick potrzebuje Shadow, mimo tego, że się wzajemnie nie znoszą, tylko po to by coś osiągnąć. Ten pat tłumaczy sprzeczne uczucia wywiadowcy. Jeśli jednak przywódczyni rebelii nie znajdzie się w jego polu widzenia zamierza udać się ponownie do skrzydła szpitalnego. Może znajdzie tam jedną z tych klaczy, które go wyniosły z celi. Może znajdzie swoją żywicielkę, a może zabłąkany skalpel, który chętnie przygarnie.
  10. Shadow wyrzucił rzeczy strażnika i jak najszybciej poleciał do miejsca, w którym zostawił swoją kompankę. Silver padła na ziemię i zrezygnowana bawiła się nożem. Klacz rozmyślała o tym co tak właściwie się z nią dzieje. Z przemyśleń wyrwał ją szelest. Klacz obróciła głowę w stronę, z której ów szelest dochodził. Na twarzy poczuła chłód, a przed oczami miała jedynie ten czerwony blask. Pegaz wrócił na polanę, na której ostatni raz widział gwardzistkę. Nie znalazł jej tam. Ogier zaczął się nerwowo rozglądać i z ulgą zobaczył jakąś postać za drzewem rosnącym nie daleko. Shadow poleciał w tamtą stronę. Wzrok klaczy przyzwyczaił się do światła, wtedy też zobaczyła w jak paskudnej jest sytuacji. Na przeciw niej stał jakiś kuc, z jednym nienaturalnie błyszczącym i całym czerwonym okiem. Ten kuc mierzył do gawrdzistki czymś na kształt wielolufowego działka. Silver niemal pisnęła "Clint?". Shadow dotarł do drzewa i zobaczył przy nim śpiącą Silver. W tym właśnie momencie Silver usłyszała potężny huk i przestraszona z bólem głowy ocknęła się. Zobaczyła stojącego nad nią pegaza, a on zobaczył zakrwawiony pocisk za jej głową, na ziemi.
  11. Silver zaczęła zbliżać się do drzewa za którym ostatni raz widziała ten błysk. Chwyciła po broń i przeszła na drugą stronę drzewa. Nie było tam niczego i nikogo. Dookoła była jedynie cisza i mrok. Shadow wziął miecz. Był lekki, zbyt lekki jak na broń. Kuc mógł go bez problemu zginać i rozciągać, nie musiał się przy tym martwić czy się potnie. Ostrze dokształcało się gdy pegaz je dotykał. Był to materiał bardzo podobny do tego, z którego wykonano drezynę. Taka broń byłaby dość bezużyteczna w walce. Shadow podszedł do trupa i zaczął go przeszukiwać. Znalazł to pochwę na miecz, a w jednej z kieszonek ubrania znalazł list. Następni bolą naprawdę. Cokolwiek to oznaczało.
  12. A mi wszystko ładnie działa (zawsze inny )
  13. No już dobrze odpowiadam. Najwyższy czas. Pierwsze pytania od FriendJerzy: 1 Uczę ich matematyki. Kolejne pokolenie inżynierów nie będzie uznawało, że coś jest niemożliwe 1 Jeżeli waszym światem rządzą ludzie to sądzę że w sklepie za szybą i 15 cyfrową ceną. Ewentualnie na księżycu co by wiele wyjaśniało. 2 Nie podoba się? W końcu coraz bliżej święta. 3 Jeżeli czasem biały śnieg jest żółty, to pomyśl co by się z czekoladowym działo. Discord, widzę, że ktoś tu działa wytoczył. Powodzenia. Zróbmy to! Aha, to twój własny kawałek skały 1 Sam się nad tym zastanawiam, sądzę, że to przez fałszywą propagandę Celestii. 2 Świetne uczucie. Budzę się rano i mówię sobie "Dziś zrobisz coś wspaniałego", siadam wieczorem przy kominku i wiem, że zrobiłem coś wspaniałego. Wtedy też zazwyczaj kucyki wylewają kakao z domów i na nowo ustawiają drzewa. 3 Czekam cierpliwie, liczę na przyjaźń Twilight Sparkle. 4 A jeśli nie? D: aaaaaaa, Nie można dawać warunku z instrukcją co robić gdy jest spełniony bez instrukcji co robić gdy nie jest *komputer wyszedł o własnych siłach* 5 Masz tu mleczną. *rzucił zwykłą, bo całkiem przypadkowo nieomylny władca chaosu się pomylił* 6 Ale jakimi? Gdy ktoś kogoś zdradza to co innego niż gdyby ktoś mnie zdradził. Ps. Widać niektóry są zbyt ostrożni i minują chmury. Dla bezpieczeństwa kazałeś zaminować też miny. 7 Nie, no skądże. 8 Piję dużo wody. 9 Ale tylko możliwych, czy tych niemożliwych także? 10 Nie, będę patrzył jak i niedobzi ludzie ludzie próbują cię uczyć 11 W sumie wybierać nie muszę i ograniczeń żadnych nie ma Ale Chrysalis kolejny raz bym nie został. W swoim ciele jednak najlepiej. 12 Po prostu miałem wrodzony talent, nikt nie musiał mnie uczyć i ja też nie musiałem tego robić. Poszedłbym na kręgle by złowić rybę a potem zjadłbym kurczaka i popił ołowiem. 13 Był taki plan, ale środki są nieco zbyt skromne. Jeśli czas to pieniądz to nie mamy ani grosza. 14 Na razie pozostaje tow sferze marzeń. 15 Już dostałeś.
  14. Arceus

    [Sesja RPG] Nowa era

    Dziurka stał zamyślony, fizycznie blisko, rzeczywiście jednak bardzo daleko od rozmowy gada i kuca. Xryh poleciał spojrzeć przez okno na poddaszu... Tak, w normalnym domu tu byłoby poddasze teraz jednak to bardziej piwnica. Na co komu okno w piwnicy? Kto wie, chaos ma swoje reguły i takie okno też. Smok dyskretnie przez nie zajrzał. Nic nadzwyczajnego. Stół w kącie, dwa materiałowe fotele przy ścianie po lewej od Xryha, po prawej były 3 drzwi które całkowicie zasłaniały ścianę. Naprzeciw gada był zegar, stary, wielki zegar, który mimo wieku i okoliczności dalej odmierzał czas. Po jego prawej stronie były jeszcze jedne drzwi. Płatki kwiatów na stole, wypalone świece i pusta butelka wina zdradzały co działo się ostatniego wieczoru w tym domu i wyjaśniało. A mała wskazówka zegara zatrzymana między 4 a 5 wyjaśniała czemu miasto jeszcze śpi.
  15. Strażnik powoli odzyskiwał zmysły. Stał niestabilnie, próbował zrozumieć co się stało. Zobaczył pędzącego Shadowa. Zobaczył młot lecący na spotkanie z nim. Nie wiedział co zrobić, był prostym strażnikiem granicznym, który miał dbać o przestrzeganie prawa w granicach Equestrii. Jego służba dobiegła końca, a młot gwardzisty dosięgnął jego głowy. Shadow usłyszał głuchy trzask łamanych kości i plusk. Impet uderzenia połamał mu czaszkę i rozerwał skórę na twarzy, słowem nie dawał mu żadnych szans na przeżycie. Gwardzista widział krew rozlewającą się na trawie. Nieco bliżej leżał miecz. Silver poszła w stronę poświaty. Oddalała się od obozu wchodząc coraz głębiej w las. Czerwony punkt zniknął za jednym z drzew.
  16. -Nawet nie zdajesz sobie sprawy z kim przyszło ci rozmawiać. Nie wiem czy zauważyłeś, ale walka to to nie jest i szczerze mówiąc nieco się zawodzę. W tej właśnie chwili Shadow zaatakował. Biały ogier widział to jednak nic z tym nie zrobił. Młot gawrdzisty uderzył w ciało strażnika. Czar prysnął, walcząca para zaczęła spadać. Shadow niemal natychmiast ogarnął się w locie i był gotowy by zadać ostateczny cios ogierowi, który obolały ciężko spadł na ziemię (Rex wybieraj: 1 próbujesz zabić odrazu, 2 piszesz o drugą wersję na PW bo tu mi spoilery nie działają :( ) Silver natomiast poprosiła przypadkowego gwardzistę o broń. Niemal natychmiast dał jej nóż, kiwnął głową na znak zrozumienia. Gdy uzbrojona Silver chciała odejść usłyszała za sobą "uważaj na siebie". Nie wiedziała kto to powiedział, ale miała przeczucie, ba miała pewność, że zna ten głos. Ten delikatny piskliwy, zawsze radosny głosik pewnego źrebaka.
  17. (Ray) -Może i masz rację, jednak gdybym zorganizował się szybciej możliwe że zabilibyśmy smoka zanim on zdądżyłby zadać nam takie straty. Zgadzam się, to już nic nie zmieni... A jednak nie potrafię sobie tego wybaczyć. Może czas ukoi ból-mówił z wymuszonym spokojem, ale szło mu to nawet nieźle. Temat znowu zszedł na "malca". Nadal nie uśmiechało mu się wędrowanie z nim, ale widać już decyzja została podjęta. Ogarnął wzrokiem okolicę i zobaczył wydobytego z groty robota. Po niedługim namyśle zawołał kopytem wskazując na maszynę-a co z tym?
  18. Arceus

    CN a może coś w tym jest

    Dla mnie czasy młodości. Dla dzieciaka w podstawówce te kreskówki nie istniały (byłby za mały by oglądać) Widzisz tak to jest...
  19. (Raymond) -Pięciu-.rzekł smutno w odpowiedzi. Sapnął i spojrzał przed siebie na plac boju, na martwego gada i strzępy swoich kompanów. -Crazy Tiggred, Deep Breath,Gun Shot, Lekay... I ja... Pięciu... Teraz tylko ja, teraz nawet nie powiem kto jest kim.-jego nieco drżący i zachrypły głos był przesycony bólem i smutkiem. Może w mniemaniu kucy changelingi są bezuczuciowe, w istocie jednak są naprawdę opiekuńcze i stratę kogoś bliskiego odczuwają tak samo jak kuce. Sapnął przeciągle patrząc w ziemię i kręcąc głową. Na ziemi przed jego kopytem wylądowała łza po czym na jego twarzy rozlał się wyraźnie wymuszony uśmiech. Z nim też, i mokrą stróżką na poliku, spojrzał na Abyssa i rzekł -ale nie ma co się mazać, tego już nic nie zmieni. Tak, tego już nic nie zmieni jedyne co Ray mógł teraz zrobić to pogodzić się z tym. Tylko Jak? Nie mógł, nie umiał się z tym pogodzić. Nie potrafił od tak zaakceptować śmierci swoich towarzyszy. Nie był dowódcą, to nie jego wina, to w ogóle nie była niczyja wina, jednak i tak się za to obwiniał. Z jego ust wyrwały się jeszcze te trzy słowa-To moja wina.
  20. Dzięki wielkie. Rozwiązania doraźne mogą być problematyczne, ale lepsze takie niż żadne
  21. Ech. Temat mówi wszystko, no może po za tym, że otwierać też nie można. Prosiłbym o poprawę i o zwrócenie nam tych uprawnień. Byłbym wdzięczny (inni różowi zapewne też) PS jeśli temat z tą skargą już powstał, to proszę o zamknięcie i skasowanie tego, a także przebaczenie mi mojej niewiedzy.
  22. Arceus

    CN a może coś w tym jest

    Czyli zgadzamy się. W końcu wiem, że ktoś w pełni rozumie i podziela moje poglądy w tej sprawie. Swoją drogą naprawdę ładnie to w słowa ubrałeś, masz me wyrazy uznania
  23. Arceus

    CN a może coś w tym jest

    Mówiąc szczerze "Atomówki" mnie bolą. W sumie tam jedynym rozwiązaniem była przemoc i fajnie, kolega nie chce dać mi cukierka,leję go tak długo do puki mi go nie da. Ach te mądrości. Nie twierdzę, że ta stacja jest w ogóle "zua i nie dobra" Pamiętamy typowo pod rozrywkę "Ben 10" (nigdy nie lubiłem czy nieco starsze "Storm hawks" (kto zna?) Były też "gwiezdne wojny wojny klonów" inne perełki, których wartości nie podważam.Przyznaję niektóre aż miło było sobie obejrzeć i miło je wspominam. Tutaj jednak mówię to tych najbardziej zepsutych typu "Chojrak tchórzliwy pies", "chowder" itp. Sądzę że zostałem nieco źle odebrany, nie narzekam tu na poziom kreskówek na CN tylko dzielę się spostrzeżeniem, że to nie jest wywołane widzimisię twórców, tylko rzeczywistym staniem społeczeństwa. Gusta się zmieniają i potrzeby widza też.
×
×
  • Utwórz nowe...