-
Zawartość
1700 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Arceus
-
(oficjalnie celestia czeka na ratunek) -Co jest?! -coś nas zaatakowało! -trzeba się tym zająć. Wy to załatwcie ja wezwę pomoc.-wyszli i otworzyli ogień do czegoś co nas zatrzymało. Ja do radia-Mówiłeś coś że możesz nam pomóc? -tssss... ak. -nie miał bym nic przeciwko gdybyś pomógł nam teraz. -tsss... bra ...kszzzz.-trzask! w odległości kilkudziesięciu metrów od nas zrobiło się przejście na powieszchnię, gruzy zablokowały dostęp tyranidzkiemu roju.
-
"Wrócili" pomyślałem i poleciałem pewien kawałek w stronę wolną od podmieńców.
-
(Poszliśmy. Wóz stał w kopalni dostarczony przez maćka i S2. Nie trudno było przewidzieć że się rozbijemy pytanie tylko gdzie? Tak czy siak musieliśmy ten kawałek do kopalni przejść, a teraz jedziemy w podziemiach. Nie ukrywajmy Celestia mała nie jest, a tłuc się z nią na plecach przez pół świata...)
-
(byliśmy w wozie przygotowanym przez maćka i S2.)
-
-Auć-grunt że był śnieg. Ogonek ugaszony a ja wracam do ogniska (miejsca gdzie zaczęła się walka).
-
(odsyłam na górę strony... A jeśli sądzisz że jeden granatnik to za mało to możesz się trochę pomylić. Jeśli wam zależy mogę uznać że jeszcze granicy nie przekroczyłem.)
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
-...na miejscu jesteśmy-odrzekł nieco zdziwiony-poza tym to by im się chyba nie spodobało. -
Wpadłem w krzaki za podmieńcem.
-
(co jak? i dlaczego ja nic o tym nie wiem?!... zemsta "a co jeśli to piękna atrapa nafaszerowana TNT?" JAK?! Towarzyszu tłumaczcie się...)
-
Aha. 1 masz drugie imię? 2 zagrasz w szachy?
-
(do Brata Archeusa ty trochę podobnie do mnie ) *w opuszczonej kopalni* -no kolego zbędnego metalu w tobie nie ma ale na razie nie strzelaj z 50-ki ok? zdruzgotany snajper-dobrze. *radio*-Arceus jeśli chcesz możemy podlecieć puścili nas. (kiedy blokada kosmiczna rozstąpiła się by przepuścić okręty Bractwa Czarnej Stali jeden mój krążownik poleciał razem z nimi, a za blokadą poleciał w inną stronę nie zauważony.) -miło z waszej strony ale mniej więcej teraz przekraczamy granice Equestrij (uciekałem podziemnymi drogami z nie małą prędkością i nikt nie próbował mi przeszkadzać... ratujcie Celestie, albo nie)... jakby coś dam wam znać. -przyjąłem jesteśmy w pogotowiu. *kilka godzin wcześniej* -no nie znowu?-pytał Aion-to się robi nudne.-zanim ZRR-owcy połapali się o co chodzi dostali granatnikiem (co prawda mogłem gandzie zastrzelić ale jakoś nie miałem nastroju), zginęli a my poszliśmy do kopalni. (Celestia nadal żyje. Kilka razy od sowietów dostała i w trakcie "awaryjnego lądowania" trochę ją poturbowało, ale nie tak łatwo ją zniszczyć.)
-
Skoczyłem (albo poleciałem) na inne drzewo.
-
Ten sam "ktoś" kto cię dzielnie zastępuje i włada Sombralandem w wojnie twojej z Changeą. A jako że im (Changei) pomagam a ty się przyłączyłeś chciał bym ci jakoś pomóc wrócić na tron, i jak?
-
*krążownik* -Przyjąłem, Over.
-
"jakie oni im płacą pieniądze?"Pomyślałem i pobiegłem dalej po czym wlazłem na drzewo i zaczaiłem się wśród gałęzi.
-
(nie jesteśmy terrorystami!) Z wraku wyleciało kilka granatów EMP które unieszkodliwiły wrogie jednostki. My zaś pobiegliśmy w wyznaczone miejsce. Była to opuszczona kopalnia z wygodnym dojazdem do wielu miejsc, a w wejściu do którego właśnie weszliśmy stał kolejny szybki i nieźle opancerzony transporter. *krążownik* -A więc wybraliście... zanim jednak polecicie dalej odpowiedzcie nam na kilka pytań: 1 co było na Evengard? 2 czy organizacja zwana NOD miała z tym coś wspólnego? 3 czy chcecie dołączyć do strony która porusza niebo i ziemię tylko po to by złapać jeden oddział naszych komandosów?
-
wszyscy schowali się za wrak, a ja rzuciłem granat w stronę patrolu i otrzymałem informacje od kolegi z zewnątrz: -Arceus spójrz na północ, następnie odwróć się 30 stopnij w twoje lewo. reszty się domyślisz... a i pamiętaj odbić po jakimś czasie. -aha dzięki.
-
"o fajnie ale tak właściwie gdzie jestem?" Wyjąłem mapę.
-
przekaz odebrał mój krążownik będący na orbicie (niech będzie nie przeszedł) -witajcie przybysze witamy w wojnie! tu masz strony, wady i zalety każdej, etc. http://mlppolska.pl/...-81#entry270706 wybierz kogoś. Tyle od nas miłej gry. *na ziemi w miejscu katastrofy* -S1 jak tam? -ech dostałem kilka razy. -możesz biec? -raczej tak. -to świetnie-do jednostek w okolicy-MBR powstrzymać pościg. -tak jest.
-
(mnie interesuje tylko celestia luna śpi w zamku) -no miejsce dobre mogą nas zgarnąć-do radia-możecie podlatywać-po chwili dało się zauważyć imponujący krążownik lądujący w miejscu katastrofy -Arceus masz ją?-pytał dowódca krążownika -tak. -świetnie wyśle kilka robotów żeby rozprawiły się z pościgiem coś jeszcze dla ciebie zrobić -tak dwie sprawy: 1 wyciągnijcie ołów ze snajpera. 2 podrzucie mnie do changei. -dobrze-wsiedliśmy do krążownika a na nasze miejsce weszło kilka (tysięcy) dobrze wyposażonych robotów. *na krążowniku (srebrnym kiedyś o nim mówiołem)* -no w najgorszym wypadku rozbijemy się na ziemi niczyjej, ale tak zaraz nas nie zestrzelą... Jeszcze dzisiaj wrócimy do tego no... -changei. -no właśnie.
-
(no dobra wszystkie może nie... niech będzie kilka nadal mnie goni) *ostrzelany ale jako tako sprawny transporter* -i co z nim?-pytałem wskazując na S1 -ranny, ciężko ranny, ale żywy. wyliże się. -no ja myślę bo urlopu mu nie wypiszę.-do rannego-rozumiesz!!! *jakieś uzbrojenie transportera zestrzeliło gargulce, a ja wystrzelałem resztę. Transporter rozbił się kilka km od stolicy.* -och wszyscy żyją ty S2 nie odpowiadaj. wszyscy (oprócz celesti)-tak.
-
*Myśliwce eskortujące nas w drodze powrotnej zestrzeliły sowieckie maszyny, a my jeszcze bardziej oddaliliśmy się od wrogów* (tak przy okazji... )
-
(i jeszcze sowieci mnie nawiedzili) *z rannym snajperem i celestią wsiedliśmy do kolejnego transportera tym razem lepiej ochranianego przez myśliwce.*
-
Postanowiłem znaleźć jakiś bandaż czy coś co mogło go jako tako zastąpić.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
-jakoś tak o tym nie myślałem... Jak jakiś niewielki oddział się zjawi nie mam nic przeciwko aby ich podręczyć.