-hehe-do pokoju wleciał granat ogłuszający ja i S1 spodziewaliśmy się czegoś takiego więc szybko zrobiliśmy to co trzeba. Ja poszedłem po skołowaną celestie, S1 uśpił Lune, a Aion który akurat wpadł zajął się ochroną. Po chwili i kilku strzałach cała piątka (ja, Aion, S1, celestia i wilk) byliśmy w połowie drogi na dół. A reszta ocalałych z pokoju obrad akurat doszła do siebie.