-
Zawartość
72 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Violet Star
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 17
-
Wydaje mi się, że kiedyś w dzieciństwie widziałam ten film. Tytuł w każdym razie jest mi znany i zapewne obejrzę sobie orginał.
- 18 odpowiedzi
-
- Ostatni
- Jednorożec
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Taki kubek można sobie zrobić u pierwszego lepszego fotografa, albo tak jak ja wysłać grafikę na yatta.pl i przysyłają ci gotowy kubek. Problem polega tylko na tym, że cena takiego kubeczka wynosi 30zł a na u fotografa kupisz se taki za jakieś 13 albo 15zł.
-
Violetta spojrzała na niego ze smutkiem w oczach. Nie wiedziała co powiedzieć. Spojrzała na niego. -U...umierasz? -powiedziała cicho po jej policzku pociekła łza.
-
Violetta zdziwiona spojrzała na niego. -Ja... ja... -zaczęła się jąkać. Spuściła głowę. Przed oczami przeleciało jej całe jej życie. Życie spędzone w samotności. Spojrzała na Jacoba. -Dobrze... jesteś moim przyjacielem i zawsze ci pomogę -powiedziała patrząc kosiarzowi w oczy i uśmiechając się blado. -Aczkolwiek na pewno znajdziesz kogoś lepszego... -znów spuściła głowę, a uśmiech znikł z jej twarzy.
-
-Tak? -spytała Violetta patrząc Jacobowi prosto w oczy. W osłupieniu wyczekiwała odpowiedzi.
-
-Nie wiem... -rzekła bez zastanowienia. Wbiła spojrzenie w ziemię. Nie mogła się pozbyć przeczucia, że coś tu nie gra. Podrapała się za uchem. Przez chwilę siedziała w zupełnym milczeniu przysłuchując się dźwiękowi skapującej z stalagmitów wody. Po jakim czasie oderwała oczy od ziemi i spojrzała na Jacoba. -Jacob... ty chcesz brać udział w bitwie? -spytała z błyszczącymi oczami.
-
// z tego co zrozumiałam mamy sobie wybrać coś co jest dla naszej postaci najważniejsze tak? Dla mojej postaci wcześniej najważniejszy był chomik. Znalazła go w wieku 7 lat i oswoiła. Nazwała go Piszczek gdyż zwierze nieustannie piszczało. Chomiczek był brązowy, i choć nie dało się go odróżnić od innych chomików Violetta zawsze go odróżniała. Dla niej był wyjątkowy. Niestety w dniu jej 10 urodzin, gdy kocie nawyki i koci instynkt kazały jej wyssać krew zwierzęcia wypuściła Piszczka w lesie. Był on jej najlepszym (i jedynym) przyjacielem. Długo go potem wspominała. Teraz najważniejszym dla niej przedmiotem jest medalion dany jej przez Jacoba. Postanowiła sobie nosić do zawsze i wszędzie// _______________________________________________________________________________ Violetta oparła się o ścianę skalnej wnęki i westchnęła. Czuła się jakoś nieswojo. Miała dziwne wrażenie, że coś jest nie tak i zastanawiała się co. Zaczesała włosy do tyłu. Uznała, że to tylko nic nie znaczące przeczucie.
-
Violetta spuściła głowę. -Przykro mi, ale nie chcę opowiadać o mojej przyszłości. Nie ma w niej nic interesującego. Tylko bym cię zanudziła -stwierdziła smutno. -Ale chętnie posłucham czegoś o tobie -uśmiechnęła się i spojrzała kosiarzowi prosto w oczy.
-
Violetta usiadła obok Jacoba i spojrzała na niego. -Masz siostrę? Ile ma lat? Jak się nazywa? Mogę ją poznać? -zaczęła zadawać pytania kocica nie odrywając wzroku od kosiarza.
-
Violetta uśmiechnęła się słodko. -Dziękuję -rzekła i nadal podziwiała wspaniałe widoki. -Skąd wiedziałeś o tej jaskini? -spytała po chwili patrząc kosiarzowi w oczy.
-
Wróciłam z balu szóstoklasistów! Byłam, zobaczyłam i colą się upiłam xD
-
Violetta zarumieniła się. Złapała Jacoba za ramię i spytała -Naprawdę jestem piękna? -w jej oczach widać było tajemniczy blask. Uśmiechnęła się.
-
Violetta spojrzała na niego i otarła łzy wierzchem dłoni. -Tak, bardzo... -powiedziała z uśmiechem patrząc w oczy chłopaka.
-
Violetta rozejrzała się. To był najpiękniejszy widok w jej życiu. W jej oczach zebrały się łzy. Poczuła jak jedna z nich powoli spływa jej po policzku. -To jest piękne... -wyszeptała. Nie mogła oderwać wzroku od groty. Bez zastanowienia przytuliła się do Jacoba wtulając twarz w jego ubranie. -Dziękuję... To najpiękniejsza rzecz jaką w życiu widziałam -powiedziała.
-
Dziewczyna zawstydziła się trochę, lecz po chwili uśmiechnęła się zaciekawiona. -Dokąd idziemy? -spytała cichym, uroczym głosem.
-
Violetta spojrzała na chłopaka z zaciekawieniem. -Co takiego? -spytała, a jej kocie źrenice powiększyły się.
-
YAY! Jutro mam bal szóstoklasistów i idę na niego z drzewem :3
-
Violetta uśmiechnęła się uroczo. "On jest taki troskliwy" -pomyślała. Spojrzała na zadowoloną Locę i ponownie się uśmiechnęła. -Uważaj na siebie Loca! -powiedziała do wilczycy z uśmiechem.
-
-Biedna Loca... -rzekła cicho Violetta. -Wyglądasz na głodną. Upolować ci coś -zaproponowała wilczycy.
-
Violetta także się uśmiechnęła. Jej wzrok padł na Locę. Biedna wilczyca kulała powoli w jej stronę. -Loca! -zawoła podchodząc w stronę wilczycy. -Pomogę ci. -rzekła do Loci próbując ją podnieść.
-
Violetta uśmiechnęła się lekko zawstydzona . Spojrzała na Jacoba. -Mam nadzieję, że się nie gniewasz za te podrapane ramię -rzekła cicho dotykając ręką ramienia kosiarza. -Naprawdę bardzo cię przepraszam...
-
Violetta spuściła głowę. -Zachowałam się głupio... przepraszam -rzekła cicho przerywając. W rękach wciąż trzymała niedokończony wianek.
-
Violetta siedziała oparta o pień drzewa. Bez celu plotła sobie wianki z dzikich stokrotek. W głowie brzmiało jej pytanie zadane przez Vel. -Jakie ja mam zdolności? -zapytała samą siebie. -Zdolność do braku jakichkolwiek zdolności? -ponownie zapytała nie odrywając wzroku od plecionego wianka. Nawet on wychodził jej nico krzywo. Zerwała więcej kwiatów i zaczęła pleść na nowo. -Nawet to mi nie idzie... -pisnęła.
-
Violetta wstała i odeszła kawałek. -Zawołajcie mnie jak się obudzi...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 17