Skocz do zawartości

KreeoLe

Brony
  • Zawartość

    678
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez KreeoLe

  1. - Kurna... czy muszę ciągle gdzieś spadać? Przeklęte nogi... - Zajęczałam cicho, łapiąc się kopytkiem za głowę i jednocześnie spoglądając na kawałek deski w mojej nodze. Rozejrzałam się, co nie przyszło mi z łatwością, bo ból głowy był nie do zniesienia. Chyba zbyt szybko się ruszyłam, bo nieźle zakręciło mi się w glowie. Poruszyłam zranionym kopytem, wyjąc z bólu. Rozejrzalam się rozpaczliwie szukając wzrokiem Darknesssa. Przed oczami miałam mroczki, głowa zbyt bolała.

    - D-darkness! - Zacisnęłam oczy, nie pozwalając spłynąc łzom po moich policzkach.

  2. Zacinęłam wargi i niepewnie postawiłam kopytko na przegniłej podłodze. Po chwili dołączyłam drugie. Weszłam. To była jedna z najgorszych rzeczy, jakie widziałam w tym świecie, razem z kopią Darknessa i zmarłą Applebloom. Podłoga wyglądała, jakby miała się zawalić pod moim cięzarem. Ale czy zawaliłaby się naprawdę? Zanim jeszcze weszłam do krwawego pomieszczenia, odpaliłam latarenkę, unosząc ją magią w powietrzu. Rzuciłam krótkie spojrzenie w stronę Darknessa i weszłam.

  3. Nie zatrzymałam go. Magią wyjęłam klucz z torby, kierując go w stronę drzwi. Wdech, wydech... w sumie to czemu się martwiłam? Klucz musiał pasować. Inaczej trzeba byłoby... wedrzeć się do środka siłą. O ile by się dało. Jeszcze raz rozejrzalam się, zerkając w stronę idącego do sadu Darknessa. Przekrecilam klucz.

  4. Zamyśliłam się. Po chwili jednak sięgnęłam magią do torby i zaczęłam szukać klucza. Znalazłam go w kuchni, razem ze wskazówką, która kazała udać mi się tutaj. Byłam na 100% pewna, że go schowałam. Miałam nadzieję, że nie wypadł, że na pewno ciągle tam jest... zresztą, co bym zrobiła, gdybym go nie znalazła? Tego nie wiedziałam, po prostu miałam nadzieję, że tam będzie.

  5. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmieszek. Nie zastanawiając się długo, delikatnie pogłębiłam pocałunek. Kopytkiem dotknęłam jego policzka, jakby nie chcąc, by pocałunek się skończył. Ale sama go przerwalam. Nie wiem czemu. Może po prostu to nie był czas na coś takiego. Spojrzałam mu prosto w oczy, odrywając swoje wargi od jego. Stałam tak chwilę. A potem podeszłam do drzwi. Przyjrzalam się im chwilę, a potem nacisnęłam klamkę.

  6. W odcinku "Dzień uznania dla rozdziny", czy jakoś tak... Apple Bloom udawała chorą, aby nie musiała iść z Babcią Smith do szkoły, bo myślała, że się ośmieszy. Ale to i tak nic nie dało.

  7. Pobiegłam kawałek dalej, rozglądając się i nie zważając na Darknessa. Na lekkim wzniesieniu stały szczątki spalonej jabłonki. Była największa w całym sadzie. Moje oczy zaszły łzami, gdy kopytkiem dotknęłam pnia. To było... było to moje pierwsze drzewo. To z niego zebrałam pierwsze w życiu jabłka, to z niego zawsze spadały najlepsze... kopytkiem otarłam łzę, która zaczęła spływać mi po policzku. Tyle wspomnień... odwróciłam głowę w stronę domu. Powolnym krokiem odeszłam od spalonej jabłoni. Nie zwracałam uwagi na Darknessa, dokładnie obeszłam dom dookoła, szukając jakiś znaków, czy coś... musiałam się dokładnie rozejrzeć. Przywoływało to smutne wspomnienia. Niezbyt dobrze widziałam spomiędzy łez, które znów spływały z mojej twarzy. Miałam nadzieję, że nie pominęłam nic ważnego. 

  8. Nic nie mówiłam. Nie wiedziałam co. W ciszy szłam kawałek przed nim, prowadząc. Nie wiedziałam, jak daleko był mój dom. Trasa wydawała mi się obca, nieznana, jakby dłuższa.

    Miałam mieszane uczucia, w mojej glowie kłębiło się mnóstwo myśli. Co z Darknessem? Co zastaniemy w moim domu? Czy tam będzie cel naszej podróży? Czy po powróceniu do noralnego świata będę to pamiętać? Czy to co zaszło między mną a... ehh. Tyle pytań...

  9. Westchnęłam, sama nie wiem po raz który. Powoli, szurając kopytami po ziemi ruszyłam za nim. Teraz był zupełnie inny... zmienił się od tej walki ze swoim dawnym, brutalnym... charakterem. Nie wiem co o tym myśleć... mam nadzieję, że mu przejdzie. Stał się zimny, ignorował mnie, dawne ciepło bijące z jego ciała znikło. Truchtem dogoniłam go, nawet trochę wyprzedzając.

  10. Zdecydowanie stare. To jest inne, tamto było bardziej przejrzyste, choć może wolniejsze. Nawet nie wiem jak posługiwać się niektórymi opcjami ._.

    Nie będę wszystkiego wymieniać, bo Kath zrobiła to za mnie. Lepiej by było, gdyby upodobnili to forum jak najbardziej do tamtego. Dobra, wiem ile pracyy żeście w to włożyli, nie czepiam się bo będziecie krzyczeć, albo będzie Wam przykro ._.

    Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia i tyle.

    Chociaż przywiązałam się do tamtego starego forum... eh.

×
×
  • Utwórz nowe...