Skocz do zawartości

Hoffner

Brony
  • Zawartość

    1771
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Hoffner

  1. [176][Lust Tale, Klub]

    Mój pyszczek delikatnie się otworzył nie dowierzając w to co widziałam. To było takie nierealne. Ja bym to robiła bardzo długo... a ona sama w to zrobiła w 15 minut. Patrzyłam na zegar. To było nierzeczywiste.

    - Ale jak? - spytałam przecierając pęciną oczy. - To niemożliwe. - Pokręciłam głową nie mogąc uwierzyć. Byłam przygotowana na to że będzie minie prześwietlać całymi godzinami, a tu wielkie zaskoczenie...

  2. [176][Lust Tale, Klub]

    Moje oczy powiększyły się. Ta klacz nie miała niż lepszego do roboty niż sprawdzanie głupich dokumentów co dotyczyły jednego podrzędnego miejsca? Miała przecież na głowie całe państwo... a zajmowała się taką błahostkom jak moja działalność gospodarcza.

    - No dobrze, ale spędzimy nad tym cały dzień... - rzekłam smętnie. - Naprawdę Księżniczka tego pragnie? - Zaczęłam leniwie ściągać kolejne teczki, które systematycznie lądowały na biurku.  

  3. [176][Lust Tale, Klub]

    Ostatnia pozycja i koniec. To było w pełni moje terytorium, na którym czułam się najlepiej... Stały tam 2 regały na przeciw siebie. Większość była zapchana różnymi dokumentami finansowymi i innymi rzeczami dotyczącymi klubu. Tylko ja mogłam się w tych dokumentach odnaleźć, mimo tego że wszystko było w miarę ułożone. Jedyną rzeczami tam wyróżniającymi się na półkach były 3 zestawy dobrze wydanych książek... Całe aktualne prawo Equestrii wraz z rozporządzeniami co wyszły w miarę niedawno i dwa zestawy traktujących o ekonomi o różnych podstawach, czyli odwieczny spór John Maynard Keynes vs. Friedrich August von Hayek, które jakiś życzliwy kucyk przepisał, by świat o nich nie zapomniał. Dalej na środku stało moje biurko. Nic nadzwyczajnego. Drewniane dobrze prezentujący się mebel godny tak przedsiębiorczej klaczy jak ja. Pochwyciłam parę teczek z regałów idąc w stronę swojego miejsca w tym pokoju.

    - Proszę usiąść - Wskazałam na jeden z wygodnych foteli... - Mam coś konkretnego pokazać, czy będziemy sprawdzać rozporządzenie po rozporządzeniu? - spytałam się zajmując swoje miejsce. Blat był w miarę czysty. Było tam parę kartek z rachunkami, na które powędrowały teczki, które poderwałam wcześniej. 

  4. [176][Lust Tale, Klub]

    - Teraz pomieszczenia gospodarcze... - mruknęłam szczęśliwsza że to przed ostatnia pozycja. Potem dokumenty... Co może mnie teraz obciążyć? Odkurzacz gospodarczy,(...) , detergenty, mopy, środki do czyszczenia rur? Nie było tam absolutnie nic czego nie można byłoby zdobyć legalnie w sklepie. - Proszę bardzo... - Otworzyłam szeroko drzwi zapalając pojedynczą żarówkę przy suficie. To pomieszczenie nie było na pokaz więc ściany nie były pomalowane na jakiś zmyślny kolor - tu poszła najtańsza olejna farba... Stało tam parę metalowych, skręcanych regałów z różną zawartością. 

  5. [176][Lust Tale, Klub]

    - Nie mam nic przeciwko...  - powiedziałam otwierając szeroko wszystkie 6 drzwi. - Stoliki pufy... pomalowane ściany. Nic co można byłoby chyba uznać za niebezpieczne? - ironizowałam że nie chce mi wierzyć ani trochę. - Możemy iść dalej? - spytałam już znudzona tym oprowadzaniem, chciałabym usiąść i zapalić... ale nie mogłam zrobić tego przy Celestii.

  6. [176][Lust Tale, Klub]

    - Za długo męczyłam się by to otworzyć, by teraz stracić całość przez jakieś głupstwo. Przeszłam raz okienka z pozwoleniami, certyfikatami i nie chce przeżywać tego jeszcze raz... - podałam swe usprawiedliwienie całkiem prawdziwe. Takie faktycznie było... Stanie w kolejkach w urzędzie może zmarnować nerwy. A błędy w drukach? Wole nie mówić o tym. Zaprowadziłam ją do korytarza z pokojami VIP otwierając jeden co wystrojem nie różnił się wiele od głównej sali oprócz tego że był niewielki. - Reszta wygląda praktycznie identycznie... - powiedziałam pokazując co jest w środku.
     
    [White Tail]
    - Miło było - powiedziała muskając nosem twój policzek. - Do zobaczenia - pożegnała się idąc w stronę budynku.
  7. [176][Lust Tale, Klub]

    - Ci "buntownicy", jakby najpewniej jakby doszli do władzy, a nawet tylko próbowaliby, załamaliby szybko rynek, przez wprowadzanie dynamicznych zmian w gospodarce, wzrost cen, a to z kolei niosłoby ze sobą wysoko niepewną przyszłość. To zupełnie nie było by na moje kopyto w tej statyce cen... Chociaż po tym mógłby nastąpić dynamiczny wzrost ale to nic pewnego... Rządy pod twoim kopytem mi odpowiadają... - mruknęłam ekonomicznym bełkotem prowadząc gościa do magazynu zapalając światło. Cały był zapełniony skrzynkami z butelkami. Jedne były pełne drugie puste. Stały też tam różnej wielkości beczki... - Gry... urzędnicy sprawdzali stan z 3 tygodnie temu - powiedziałam podając listę zawieszoną na ścianie z aktualnym stanem magazynu.

     

    [White Tail]

    - Widzieć widziałam tylko drobne fragmenty. Czułam to ale nie rozumiejąc dokładnie co. Ból, smutek, złość... Może nie uwierzysz ale jestem sporo młodsza od ciebie i nie jestem wstanie wszystkiego pojąć... Wszystkie te emocje są dla mnie takie nijakie... tak odległe. Wszystkiego muszę się jeszcze nauczyć - Stwierdziła stając przed mała kamieniczką. - Tu mieszkam. - Uśmiechnęła się.

  8. [176][Lust Tale, Klub]

    - Jestem rodowitą Equestrianką i nie rozumiem, co to może mieć do rzeczy z inspekcją, którą prowadzisz Pani - powiedziałam lekko urażona wyrażając swoje niezadowolenie. To podchodziło by pod dyskryminacje... Czyli coś co można było zauważyć u ludzi... Czyżby na księżniczkę też wpłynęli? Już bez słowa poszłam w stronę przebieralni. Był to długi pokój przylegający do sceny z paroma toaletkami, szafami z kostiumami, gdzieniegdzie walały się czasopisma. Nie było tam nic co mogłoby zwrócić jej większej uwagi. - Tu dziewczyny się przebierają i malują... - powiedziałam lekko sucho nie patrząc w jej stronę. Pragnęłam wyjść z tego pomieszczenia...

  9. [176][Lust Tale, Klub]

    Pokręciłam delikatnie głową wiedząc że moje tłumaczenia, nigdy by nie zmieniły twardego stwierdzenia tej istoty. Jej światopogląd był jeden i według niej jedyny słuszny. To był poważny błąd w moim rozumowaniu, bo spojrzenie na świat powinno być zupełnie elastyczne i otwarte na doskonalenie go... Nie mogła powalić mnie tym wzrokiem. Moja Matka umie tylko mnie nim przerazić. Te oczy były pełne mądrości niosącej słabości... Nic co mogło wzbudzić we mnie strach.

    - Ja wiem co myśli księżniczka, ale do swoich racji nie będę przekonywać, bo najpewniej, by to nic nie zmieniło... - próbowałam nawiązać nić pojednania między nami. - Zupełnie nowy typ inspekcji, Księżniczka wprowadza. Zwykle wchodzili sprawdzali bar, magazyn i dokumenty chwile przed otwarciem, by wyjść z niczym bo nic znaleźć nie mogli - próbowałam zażartować. - Na tym piętrze; tam jest bar, tu wybieg, za nim przebieralnia i parę pokoi, tam magazyn. - Wskazywałam po kolei kierunki. - Od czego Księżniczka pragnie zacząć swoje dalsze oględziny? - spytałam się prosto.

  10. [176][Lust Tale, Klub]

    - Nie nic, tylko rachunki śnią mi się po nocach - odpowiedziałam kłamiąc gładko. - Nic mi nie będzie tylko wyspać się muszę. - Przerwałam na moment zbierając słowa. -  Widzi Księżniczka, każdy spogląda na świat pod trochę innym kątem i czym innym kieruję się w życiu. Ja rozumiem co ma na myśli pytając się mnie właśnie o to. Ale niech Księżniczka spojrzy z mojej strony. Gdzie jest pobyt, tam może zaistnieć podaż, a z tym idzie uczciwy, ciężko wypracowany zysk - broniłam się zasadami najprostszej ekonomi. - Może Księżniczka chce kawy? - spytałam się z grzeczności.

  11. [176][Lust Tale, Klub]

    - Na niczym co było by prawnie zakazane - odpowiedziałam. - Ludzka kultura jest wielce ciekawa w tych aspektach, zwłaszcza rozrywki. Chyba nikt nie narzekał na to co tu się dzieję. Do mnie żadne skargi nie dotarły, a klienci nie protestowali... - powiedziałam na swoją obronę, siadając przy jednym stoliku. Osłabienie po karze Matki jeszcze mi doskwierało ale nie na tyle, by nie móc normalnie funkcjonować. Po prostu musiałam się oszczędzać i uważać bardziej niż zwykle...

  12. [176][Lust Tale, Klub]

    - Jak sobie życzysz - powiedziałam, bo raczej nie miałam większego wyjścia, by odpowiedzieć inaczej. Może się jej to nie podobać, co tu widzi, ale to mnie prawo chroni przed jej władzą. Nawet jeśli chce, by było inaczej, księżniczka nie może stać się dyktatorem, który nie trzyma się własnych ustalonych praw i robi inaczej niż sam zapisał. Każdy podlega prawu bez wyjątków. Dlatego mogłam być spokojna bo żadnych przepisów nie złamałam otwierając ten lokal. Stałam na środku sali patrząc jak księżniczka wędruję w tą i wewte. Nie muszę jej pilnować.. to byłoby podejrzane. Jak będzie miała pytania to mnie zawoła przecież, by rozwiać swe wątpliwości.
     
    [White Tail]
    - Oczywiście że możemy - odpowiedziała ruszając powoli. - Nie powiem że cię rozumiem, bo nie mam prawa tego powiedzieć, bo tak wcale nie jest. Widziałam urywki twojego życia, ale nadal nie bardzo rozumiem dlaczego jesteś tak zły na księżniczki - powiedziała szczerze, gdy szliście alejką ku obrzeżą stolicy.
  13. [176][Lust Tale, Klub]

    - Oczywiście wszystko mam w teczkach posegregowane jak należy. Adresy mogę podać chociażby zaraz. Nawet książeczki zdrowia są podbite. - Uśmiechnęłam się potakująco, wiedząc że wszystko ze strony jest załatwione idealnie że nie ma się do czego przyczepić. Kartoteka nieskalana.... Prawo i wolny rynek stanowią moją ochronę, a tego musi się nawet księżniczka trzymać, bo sama je ustanowiła. Tak więc to mój as że nie może tego zamknąć od tak. Zgody zostały wydane przez jej urzędy, co są realnym przedłużeniem jej władzy. - Od czego pragnie księżniczka zacząć kontrolę? - zapytałam z uprzejmością. Jak ja nie lubię takiej gry...

     

    [White Tail]

    - Raczej jej unikaj jak możesz. Nie warto z nią zaczynać, bo nie wygrasz... zachowuj się normalnie i po cichu wyjdziemy - powiedziała otwierając drzwi i wychodząc na korytarz i kierując się ku schodom, by następnie wyjść tylnym wyjściem przeciwpożarowym co można otworzyć tylko od wewnątrz prowadzące na tył lokalu.

  14. [176][Lust Tale, Klub]
    - Ja przepraszam na moment - wykrztusiłam z siebie idąc do centralki alarmowej wyłączyć niepotrzebny alarm. Widać że byłam zdenerwowana choć w sobie byłam oceanem spokoju. Musiałam fingować wszystkie emocje to być może mnie nie przyciśnie...
    - Ja się w ogóle nie spodziewałam, że księżniczka przyjdzie... o inspekcji nic mi nie wiadomo... nic nie przyszło pocztą - wyjawiałam powód mojego zaskoczenia. - Byłam pewna że zamykałam je na klucz... Alarm się uruchomił... - tłumaczyłam się dalej, spoglądając nerwowo na drzwi, po czym mój ton delikatnie nabrał pewności siebie. - Oczywiście że chętnie oprowadzę i pokaże wszystko, ale pracowników chyba nie ma. Nie jestem pewna. Może ktoś jest na dole i sprząta lub szykuję się do wyjścia... Zresztą ja też jak tylko wypełnię ostatnie rachunki... - Wysłałam kolejny impuls, by się wynosili razem... - Wszystkie papiery mam u siebie w biurze na dolę. Wszystkie zezwolenia, ubezpieczenia wszystko podbite i sprawdzone. Raporty wysyłałam do biura, ostatni wysłałam z drobnym opóźnieniem bo zapomniałam o tym... - tłumaczyłam się dalej ze wszystkiego jak na spowiedzi.

    [White Tail]
    - Musimy iść. Celestia przyszła... Lust każe wyjść... - powiedziała wstając powoli od toaletki i zasuwając za sobą krzesło. - Zakończyliśmy sprzątać i idziemy do domu - podała jedną wersji wydarzeń. - Jak chcesz pokarze ci gdzie mieszkam. - Uśmiechnęła się naprawdę szczerze. Chyba tylko ona potrafiła to zrobić wśród wszystkich changelingów, które poznałeś.

  15. [156 + 20 = 176][Lust Tale, Klub]

    Byłam sama w gabinecie po którym zaczął rozchodzić się dźwięk cichego alarmu przeciwwłamaniowego. Zastanowiło mnie to odrobinę. Celestia powinna przycisnąć dzwonek, by jej ktoś otworzył. Przecież to władczyni i na pewno bardzo dobrze wychowana klacz. Myślałam biorąc kij bejsbolowy by wykurzyć włamywaczy. Wyszłam cicho z gabinetu. stąpając najciszej jak potrafiłam. Wysłałam pojedynczy impuls myślowy by wszyscy siedzieli cicho jak myszy bo... nie wiedziałam co z nimi zrobiłabym ale coś bym wymyśliła później. Weszłam ostrożnie po schodach i kij mi wypad z objęć magii i z brzdękiem poturlał się na dół hałasując niemiłosiernie. To co zobaczyła... Nie byłam na to przygotowana. 

    - Witam Księżniczkę Celestię w moim lokalu - powiedziałam strachliwym tonem będąc praktycznie na szczycie schodów po kłaniając się naprawdę nisko widząc INSPEKCJE w głównej sali. Nigdy bym tego nie zrobiła dobrowolnie, gdyby sytuacja tego nie wymagała.

  16. [156][Lust Tale, Klub] // a ja pisze i nic z tego nie mam...

    Odetchnęłam z ulgą że właśnie z nim skończyłam. Chciałam zapalić w samotności następnego, gdy bez pukania weszła Romantic Heard, jak gdyby nic się nie stało. Usiadła i czekała aż pierwsza się odezwę. Nie lubiłam tych jej gierek, ale postanowiłam podjąć wyzwanie i milczeć. Zaciągnęłam się raz porządnie i jakby przeciwniczka na to właśnie czekała złamała panującą ciszę.

    - Celestia dziś odwiedza osobiście twój klub - powiedziała swoim spokojnym głosem a ja się zawahałam przed wzięciem kolejnego bucha.

    - Żartujesz - wypaliłam od razu odrzucając taką możliwość.

    - A co jeśli nie? - Mówiąc to zrobiła taką minę jakby nie miała nic do ukrycia.

    - Blefujesz, by mnie nastraszyć - odparłam pewnie.

    - Sprawdź, droga wolna. - Spojrzała wyzywająco i już wiedziałam że to rzeczywistość a nie jakiś wymysł. Prawie wypuściłam papierosa...

    - Dobra. - Uniosłam kopyto biorąc głęboki oddech. - Rozumiem... ale mam do ciebie inną prośbę.

    - Jaką? - Zmarszczyła brwi.

    - Pilnuj nowego, a ja się zajmę klubem i inspekcją... - powiedziałam szykując całą strategię działania i moje kapitalistyczne podejście do biznesu. Paląc szybko mojego papierosa.

    [White Tail, Przebieralnia]

    Siedziała przy toaletce i oglądała czasopisma...

  17. [156][Lust Tale, Klub]

    - Tak żyj jak zawsze... Nie mogę cię przywiązać jak reszty... Zupełnie o tym zapomniałam - przyznałam się do błędu. - Sama niech ci poda, jak zechce... To nie mój interes byś go dostał... - Zmrużyłam chytrze oczy. Jak chce niech się postara. Nic mi do tego...  - Co do pobierania miłości... Tego nie da się wytłumaczyć. To się po prostu dzieję, gdy jakiś osobnik jest bardzo blisko i ulega magii chwili. To może być zwykły pocałunek lub coś więcej... Zależy co uda ci się wywalczyć i osiągnąć - tłumaczyłam cierpliwie. W końcu ktoś musiał, a to część mojego występku. - Jak coś ci się uda zdobyć, to wtedy pokarzę ci co zrobić z tym dalej. - W moim głosie była iskierka doskonale wyczuwalnego powątpiewania że w ogóle coś przyniesie. Chciałam by potraktował to jako wyzwanie. - Tylko jak dojdzie to do czego nie przesadź. Nie daj ponieść się całkowicie instynktowi - ostrzegłam.

  18. [156][Lust Tale, Klub]

    - Lubię odważnych ale nie głupich. Nie jestem potworem, za którego być może mnie bierzesz... Ja nie muszę torturować, by uzyskać to co chce... To jest dla słabeuszy... - powiedziałam cicho spoglądając na swoje zadbane kopyto. - W tym co mówisz masz trochę racji. - Zamyśliłam się dłużej. Z jednej strony miał racje. Z drugiej nie chciałam mu ulec. Musiałam być jednak logiczna. Zepchnęłam swoje uprzedzenia w stronę tego pomysłu i zobaczyłam co mi zostało. To świadczyło o wadze jego słów. - Zrób co uważasz, tylko nie wpadnij, bo nie tylko siebie pociągniesz na dno - powiedziałam nie patrząc na niego. - I nie chce widzieć żadnej masakry w twoim wykonaniu, nigdy więcej. Jeśli cię z tym powiążą... fingujesz własną śmierć... - zakończyłam chłodno. - Zrozumiałeś? Czegoś jeszcze ci potrzeba zanim karzę ci stąd wyjść?  

  19. [156][Lust Tale, Klub]

    - Primo, słuchasz się mnie. Ufasz mi, ja ufam tobie i nie stosuje metod kontroli Romantic Heard, które wiem że poczułeś na sobie. Chyba że mnie do tego zmusisz swoim zachowaniem. - Uniosłam wyzywająco brwi, na oznakę tego że nie warto mi się sprzeciwiać, jak nie chce stracić tej odrobiny swobody. - Secundo, nie zmieniasz się pod żadnym pozorem w swoją starą tożsamość, gwardzistę i kuca, którego zauważysz na ulicy, chyba że powiem inaczej. Tworzysz zupełnie nowe, realne tożsamości... Muszę to tłumaczyć? Jak nazwiesz tą? Opowiedz mi kim teraz jesteś. Już teraz. Nie myśl nad tym za długo, bo wyjdzie coś nienaturalnego. Kłam, zmyślaj. - przerwałam na chwilę wskazując na niego. - Tertio, wykonujesz należycie swoje obowiązki względem ula. Pomożesz innym, inni pomogą tobie jak zajdzie taka potrzeba... Quarto, myśl do przodu i przewiduj co się może wydarzyć. Kalkuluj czy ryzyko się opłaci i czy włożony trud nie pochłonie kosztów. I najważniejsze, czy jesteś wstanie się wycofać jeśli zajdzie taka potrzeba. Quinto, doskonal swe zdolności. Musisz nauczyć się jak wykorzystywać to co posiada teraz to ciało. Unikalny zapach każdego z nas, to nie tylko sposób identyfikacji każdego pojedynczego osobnika... to coś więcej co daje nam przewagę nad innymi... White chyba już ci pokazała co nieco. - Uśmiechnęłam się chytrze. - Sexto, unikaj konfliktów z prawem. Nie zwracaj na siebie zbytniej uwagi. Uwierz mi to jest zupełnie niepotrzebne ci do przeżycia i sprawia później same problemy. Rób to co ujdzie bezkarnie. Jakieś pytania?

  20. [156][Lust Tale, Klub]

    - My nie mamy wyboru z tym co musimy robić, by przetrwać. Ty go powinieneś teoretycznie dostać... ale o tym powiem ci później. - Zmieniłam ton na bardziej poważny. - Twoim pierwszym celem może być samotna kwiaciarka mająca stoisko z 3 przecznice dalej. - Wskazałam kopytem we właściwą stronę. - Typowa przedstawicielka własnego gatunku. Nie powinieneś mieć z nią większych problemów. Pokaż jej lepszą stronę życia. Wyciągnij ją gdzieś, poflirtuj, spędź z nią trochę czasu, by na koniec końców uległa ci we własnym mieszkaniu - powiedziałam lekko, jakby to nic nie znaczyło, gasząc papierosa. - Chyba że wybierzesz inaczej... jakąś kelnerkę... - mruknęła. - Ale teraz moja kolej. - Uśmiechnęłam się niczym istny szatan. - Słuchaj tego, co teraz powiem, bo to ważne, a i nie lubię się powtarzać.

  21. [156][Lust Tale, Klub]

    - Najpierw będziesz musiał bzyknąć jakąś podrzędną klaczkę, jeśli chcesz startować do tego co mam teraz na myśli... - Uśmiechnęłam się tajemniczo. - Ambitny jesteś jeśli chcesz temu podołać... Potrenujesz przy okazji swoje nowe zdolności... Zobaczysz jak to jest być jednym z nas. My nie tylko pobieramy pokarm przez bliższy kontakt. Z nim idą też wspomnienia. - Zrobiłam dłuższą przerwę. - Miałam odpowiadać na twoje pytania, więc nie zabraniam spoufalać się swoim podwładnym... o ile należycie wypełniają swoje własne obowiązki. Jeśli oboje tego chcą, to czemu im mam to zabraniać? - odpowiedziałam, pytaniem na pytanie, by po chwili dodać. - White zawróciła ci w głowie – spytałam nieskrępowana. - Prawda?

  22. [156][Lust Tale, Klub]

    - Jestem klaczą, jakbyś nie zauważył... - zdegustowałam się, że można mnie wziąć za ogiera - i tak się do mnie zwracaj. Rzadko kiedy, changeling przyjmuje tożsamość innej płci niż sam jest, ale zdarza się. Czasem sytuacja tego wymaga... - wyjaśniłam spokojnie. - Cygar nie posiadam, bo ich nie palę. Mam tylko tytoń, bibułki i maszynkę do skręcenia. Nic więcej - odpowiedziałam na jego krótsze pytanie. - A wracając do sensu twojego istnienia... Tak matka, była zła na to co zrobiłam, ale wierzy w moje intencje. Wszystko co robimy, ma większy sens niż może się z początku wydawać. Takie też będzie twoje przeznaczenie, które poznasz jak przyjdzie czas. Jak nabierzesz doświadczenia... - Wskazałam na niego kopytem. - Jesteś pierwszą taką hybrydą - rozwiałam przed nim część tajemnicy. - Nie patrz na swój wygląd, bo możesz go bez problemu zmienić względem swej woli. Nie słuchaj docinek Romantic, bo ona nie przestanie dopóki czegoś nie osiągniesz. Śmieciami też nazywa kuce... Pewnie wciąż cię za niego uważa. Pokaż że jesteś godny nazwania cię changelingiem. To może odpuści... Pytaj jak chcesz. Masz czas dopóki nie wypalę papierosa. - Miałam jeszcze tak z pół do wypalenia. - Potem będziesz słuchał, tego co ja mam do powiedzenia. 

  23. [156][Lust Tale, Klub]

    Gdy weszłam do gabinetu, zmieniłam się w klacz, którą wszyscy tutaj kojarzą jako panią tego przybytku. Usiadłam w spokojnie fotelu, wyciągając z szuflady papierosa i według swojego zwyczaju osadziłam go w lufce podpalając. Zaciągnęłam się raz porządnie zanim przemówiłam.

    - Usiądź - rozkazałam wskazując mu na fotel na przeciwko mnie. - Muszę ci wyjaśnić parę rzeczy, dlaczego tu jesteś i przy okazji odpowiedzieć na parę pytań... - powiedziałam spoglądając na niego ze zrozumieniem. - Ale najpierw przyznaj... Podobało ci się to co widziałeś na dolę? - zapytałam podchwytliwie, mając zmrożone oczy.

  24. [156][Lust Tale]

    Bawiłam się z Romantic Heard jeszcze moment, zanim się nie znudziłam i moje zmysły na nowo nie odżyły. Dopiero wtedy zorientowałam się że ktoś nas obserwuje. Może kiedyś odskoczyłabym jak poparzona. Ala wtedy? Byłam tak przyzwyczajona że ktoś mnie obserwuje że nie przeszkadzało mi to ani trochę. Podniosłam się oswabadzając moją podwładną z mojego uścisku. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła jak potrzebowałam jej pomocy...

    - Będę musiała ci się odpłacić za pomoc... - zwróciłam się do niej posyłając jej delikatny uśmiech, po czym wzrok skierowałam na mój błąd, który muszę naprawić... - Kucu do mojego gabinetu. Już - powiedziałam w jego kierunku, głosem pozbawionym wszelkich emocji, wskazując kopytem w stronę klatki schodowej. Widać było że White chciała mu odpowiedzieć na jego pytanie ale zamilkła nie chcąc wtrącać się. Znała doskonale swoją pozycję...

×
×
  • Utwórz nowe...