Vieg pstryknął palcami. Na zewnątrz areny zajaśniał księżyc, a pod stopami maga pojawił się symbol Xemdia-Luna. Widząc że zaklęcie działa, wskoczył on na młotek i obiegł go. Gdy znalazł się na szczycie, młot uderzył w ziemię. Mag zastanowił się chwilę, po czym skoczył w stronę Przypalonego, i kopniakiem z półobrotu wysłał go na wycieczkę do sufitu, na którm też był księżycowy symbol. Gdy Ciastek uderzył w sufit, jego młotek powędrował za nim. *Przecież zmieni jego formę... Wiem! Nie zaabsorbuje tego*
-PRUXO! - Młotek pokrył się bliżej níezidentyfikowaną czarną aurą, a do jego odległość od Piekielnego szybko się zmniejszała.
Tymczasem Lessica była BARDZO zajęta rozmową z IBM'em. *Iĺe ona ma lat? Dziesięć? Chociaż może i dobrze, jeśli oboje się sobą zajmą, nie będą się bez pytania pchali do pojedynku.*
A Vieg znowu zaczął chaotycznie machać rękami.