Skocz do zawartości

Ylthin

Brony
  • Zawartość

    810
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    9

Posty napisane przez Ylthin

  1. Niestety plik przypadkiem poleciał i nie mam możliwości odzyskania go. Podobny los spotkał kilka innych fików - zamiast do dyskowego Kosza poleciały w niebyt. Jeśli ktoś zachował kopię pliku, może ją wrzucić na swój Dysk i podpiąć link w temacie.

     

    PS. Nie było czego przeglądać, szczerze powiedziawszy.

    • +1 1
  2. >dziury fabularne jako podstawa dla fabuły

    Spoiler

    eda.png

    To działa chyba wyłącznie dla fanfików z fabułą w stylu "teorii spiskowej" lub "żyjemy w Matriksie", tudzież dla AU. W innym wypadku autor niechybnie dostanie ku*wicy ("że jak to przeżył? ile tamten ma lat? co?"), narobi więcej dziur próbami łatania lub zwyczajnie złamie kanon, żeby całość miała ręce i nogi.

    • +1 2
  3. Odnośnie treści seksualnych w MLN: chyba najlepszym wyborem byłoby połączyć te dwa działy w jeden wspólny dział 18+ z dostępem dla użytkowników zalogowanych i egzekwować istniejący zapis o ograniczeniu wiekowym dla clopów i pokrewnych. Organizacyjna paranoja, ale to chyba jedyny sposób, żeby zaradzić takim sytuacjom (wyłączając tworzenie osobnych tematów w MLS dla wybranych rozdziałów takich fików).

     

    Na zainteresowanie MLS ze strony "góry" nie licz z tej prozaicznej przyczyny, że clopy, w przeciwieństwie do bardziej "typowej" pornografii, obciążone są łatką zoofilii, a clopperów traktuje się w fandomie serialu tworzonego głównie dla dzieci z niechęcią. Fakt, że lwia część MLS-owej twórczości jest wyjątkowo niskich lotów, nawet jeśli autor ma regulaminową osiemnastkę, wcale działowi nie pomaga.

     

    Zakaz gwałtów? Miłej zabawy z nieuchronnym wysłuchiwaniem litanii "o muj borze złe lewaki feminazistki przyszły na forume i cenzorujo jak na Tumblurze hurr durr sołszal dżastis i dżęder zabierajo nam nasze cysi i pusi co za dramat cenzura". To może być jedna, może dwie osoby - ale takie głosy zawsze się pojawią. Weź się wtedy tłumacz, że to wyjątkowo odrażający rodzaj przemocy i zjawisko nielepsze od (zakazanego) foalconu czy Human x Pony.

    • +1 1
  4. godzinę temu Vertigo napisał:

    Znajdź kogoś w prawdziwym świecie, kto jest pisarzem / poetą ... słowem, ktoś z dorobkiem, doświadczeniem i stażem w pisarstwie, kto zostanie mentorem.

    Znajdź profesjonalistę i ganiaj za nim z fanfikami.

     

    Fajna rada dla człowieka, który się wstydzi podejść do innych fanfikarzy ze swoimi wypocinami.

     

    Odnośnie Bibliotekarzy i promowania fików - dobrym rozwiązaniem na kwestie nadmiernej subiektywności czy uprzedzeń byłoby dobranie odpowiednio dużego i zróżnicowanego grona użytkowników, żeby obok ludzi "uprzedzonych" do Human czy post-apo trafił się ktoś, komu takie fiki krzywdy nie robią. Tu pojawia się jednak problem z kontrolowaniem takiego stadka... oraz z liczebnością fikowych "autorytetów" w naszym dziale. Może być nas zwyczajnie zbyt mało na takie przedsięwzięcie.

    • +1 3
  5. 57 minut temu Melosz napisał:

    Przestań bać się krytyki, bo ona jest czymś normalnym w naszym świecie.

    Gdyby życie było takie proste, nie wybierałabym się do psychiatry w bliżej nieokreślonym czasie.

    Przywołuję tę specjalizację lekarską, bo zmagam się z czymś nieco podobnym do problemów Dayana - z tą różnicą, że... Borze Tucholski, trzy latka już stukną? No, może dwa z okładem. Psycholog już rok temu mówił, że bez dwóch zdań - depresja. A w pakiecie z depresją perfekcjonizm tak skrajny, że każdy pomysł jest do niczego, każdy brudnopis czy szkic (nie mówiąc o przepatroszonych zapiskach, bo takowe nie istnieją) nadaje się do wywalenia, człowiek nie jest w stanie klawiatury choćby tknąć, a do korekty/prereadu/koronera nie ma co iść bez tekstu. Zreszta nie wypada zawracać ludziom czterech liter jakimś tam mniej lub bardziej skonkretyzowanym, ale kompletnie niespisanym pomysłem. Albo pomysł jest durny i aż wstyd o nim mówić, bo fanfiki w jakiejkolwiek postaci to Poważny Biznes dla Poważnych Ludzi. Na to wszystko nakłada się strach, że nawet jeśli jakimś cudem coś się napisze... to i tak nic z tego, bo wyjdzie źle. Bo będzie jakiś błąd. Albo, nie daj Borze, niewykorzystany potencjał gdzieś się wkradnie. Każda mała pomyłka czy niedociągnięcie nagle urasta do rangi przysłowiowego końca świata i nie możesz po prostu powiedzieć sobie, że to nic, że da się poprawić, że się przecież uczysz - to jak rzucać nawet nie grochem, a pierzem i nie w ścianę, a w gruby mur. Nic nie przechodzi.

    • +1 1
  6. Czy zoofilia (rozumiana jako, wybaczcie wklejkę z Wikipedii, "stan, w którym jedynym lub preferowanym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest wykonywanie czynności seksualnych przy udziale zwierząt") jest nieteges? Według medycyny jest. Do tego łamie kulturalne tabu.

    Kanibalizm również łamie tabu - chociaż to zagadnienie jest szerszym polem do dyskusji ze względu na np. kwestię bezczeszczenia zwłok. Zgoda, nazwijmy, osoby konsumowanej nie przekłada się także na zgodę rodziny takiej osoby, co również wygeneruje sporo konfliktów.

     

    @XNorbi - to ci się ładny przypadek trafił. Ciekawe, czy wie, że Słowianie dla nazistowskich ideologów byli "gorszą rasą" - tak jak Żydzi mieli zostać systematycznie wymordowani w obozach koncentracyjnych, tak Słowian należało wyniszczyć przez niewolniczą pracę na rzecz aryjskich panów, o ile dobrze pamiętam.

    Podejścia do kobiet nie będę nawet komentować. Moje gimnazjum było wybitnie żenującym okresem i zdarzały mi się niezłe odpały (zwłaszcza uczuciowe), ale żebym znienawidziła całą populację mężczyzn ze względu na jednego idiotę? Takiego, na którego sama wpadłam? No panie drogi, jak nie poszło, to źle się szukało i źle znalazło. To tak, jakbym poszła palić bilboardy sklepów bieliźnianych, bo cycem szczują.

     

    (tak naprawdę boli mnie fakt, że zdjęcia wyselekcjonowanych modelek są dodatkowo przeciągane przez Photoshop, co sprowadza zakres normy do jednej uśrednionej wartości, która czasami nie jest nawet osiągalna w naturalnych warunkach... przez co nagle się okazuje, że jestem zupełnie nieatrakcyjna, bo noszę stanik 75A)

    • +1 1
  7. Dopiszę się do listy, bo kto zabroni.

    Wygląd poniacza i cutie marku. Styl - jak autorce wygodniej. Technika - tradycyjnie, mogą być kredki. Prosiłabym proste tło (jakiś pokoik? biurko, lampka, regał z książkami, coś w tym guście?). Kucyk siedzi na podłodze obok sterty książek i wygląda, jakby miał się załamać.

  8. Serial w pierwszych minutach mówi, że Luna była zazdrosna, bo kucyki "nie doceniały" jej nocy. I że Celestia usiłowała z siostrą rozmawiać, ale Luna była tak zapiekła w swojej zawiści, że odmówiła kontaktu i ostatecznie przeistoczyła się w NMM, grożąc sprowadzeniem wiecznej nocy (co zabiłoby rośliny i wymroziło tą część fauny, która nie padłaby wcześniej z głodu - na dłuższą metę poszedłby i klimat, i wszelkie ekosystemy).

    A fanfiki... cóż, fanfiki fanfikami. Sama siedzę i maltretuję klawiaturę o przysłowiowych "niebieskich firankach" - rzeczach, którym przypisujemy milion ukrytych znaczeń, konsekwencji i niedopowiedzeń... a które, z punktu widzenia autora, mogą nie mieć żadnego znaczenia i pojawić się w tekście czystym przypadkiem, zwłaszcza w serialu dla dzieci. Czasem warto klepnąć się po głowie i powiedzieć sobie: "analizuję bajkę dla siedmiolatek" czy coś podobnego.

  9. Do konfliktu nie potrzeba nawet wyższych potrzeb - starczy limitowana ilość np. pożywienia czy stary dobry dobór płciowy, w ramach którego samce usiłują się wzajemnie zamordować żeby dowieść jakości swoich genów. Biologia jest cyniczną suką.

     

    Equestria jest na pewno mniej sterana od naszej rzeczywistości (przecież to świat z cholernej bajki dla dzieci), ale niepozbawiona wad. Przyjrzyj się chociażby galerii większych złoczyńców - masz Nightmare Moon gotową sprowadzić na świat katastrofę ekologiczną i klimatyczną ze zwykłej zazdrości, masz siejącego chaos "dla jaj" Discorda, masz Sombrę niewolącego całe imperium (serial akurat tu skiepścił i nie podał sensownej motywacji, komiksy IDW chyba też średnio to tłumaczyły... nie wiem, może był aż tak głodny władzy), masz Chrysalis i jej podmieńce żerujące na uczuciach kucyków... nie mówiąc o tych mniejszych wrogach pokroju pastwiącej się nad bezznaczkowymi rówieśnikami Diamond Tiary czy chamskiej Gildy. To nie jest całkowita utopia utopiona w lukrze - i bardzo, bardzo dobrze, bo dobra fikcja zawsze pozostaje do pewnego zakorzeniona w rzeczywistości, obserwując i komentując mechanizmy działające wokół nas.

    • +1 3
  10. 2 godziny temu Accurate Accu Memory napisał:

    każdy kontakt z dzikimi ludami, żyjącymi w harmonii z naturą

    Accu, nie powtarzaj za Rousseau, że "szlachetny dzikus" był niewinny i nieskalany. Pomijając różny poziom cywilizacji/kultury, owe "dzikie ludy" potrafią być równie brutalne, co twój biały człowiek z Zachodu.

     

    Odnośnie uczenia się angielskiego od przedszkola - to nie zawsze przekłada się na poziom znajomości języka. Całkiem sporo osób z mojego kierunku (roczniki 96-97) uczyło się głównie niemieckiego, a ci, którzy wybrali angielski niekoniecznie posługują się tym językiem dobrze. Do cholery, podeszłam do FCE pod koniec pierwszej liceum (z, o ile pamiętam, dobrym wynikiem zresztą), wymaksowałam rozszerzoną maturę... i wysławiam się trochę nijako, często robiąc jakieś głupie błędy w gramatyce czy słówkach. A jestem w tej statystyce raczej na dalszym skraju krzywej Gaussa - dziewczyną z Pipidówy Chełmińskiej pod Wygwizdowem Pomorskim, którą ganiano po szkółkach, kursach i prestiżowych gimnazjach (z drugiej strony Poznań to nie Warszawa...).

     

    Odnośnie różnic w języku i kulturze oraz ich implementacji w fikach... Nie był to co prawda "człek w koniolandii", ale przypominacie mi, że kiedyś pisałam jeden fanfik (którego tytułu nie będę wspominać), który najpierw anulowałam, a potem trochę przerobiłam, zmieniając jeden kluczowy aspekt - jedna z postaci nie zna equestriańskiego i kucykowych obyczajów, a do tego jest dużym drapieżnikiem, co w przeważnie roślinożernych kucach może budzić pewien instynktowny lęk czy niechęć. Sęk w tym, że napisanie od nowa całej tej historii wymagałoby mocnego przedłubania pewnych elementów tła fabularnego... a i tak miałabym problem z uniknięciem dużych dziur. No i sama fabuła byłaby bliższa ponurego SoLa, niż jakiegoś akcyjniaka, co sporo osób by zniechęciło.

    A, była jeszcze "Dziwaczna Przygoda", która w zamierzeniu trochę różnicowała kulturę i języki Equestrii Zachodniej i Wschodniej, żeby stworzyć odpowiednio barwne tło dla tytułowej przygody... Ale "Dziwaczną..." też bym musiała przegrzebać. Może po sesji, jak przebiję się przez jeden fik dla Kinro i Zodiaka (wypadałoby, skoro panowie zaoferowali pomoc), dopiszę coś do drugiego, nieco dłuższego oraz przestanę tłuc w King's Bounty czy oglądać streamy z Yakuzy 0.

×
×
  • Utwórz nowe...