Czyli tak to ma się skończyć? Miałem nadzieje, że przynajmniej dopadnę tę zdradziecką kanalię, mojego brata, ale cóż. Wyciągnąłem swoje runiczne ostrza. Czułem jak krew zaczyna mi szybciej krążyć w żyłach napędzana adrenaliną. Na mojej twarzy pojawił się półuśmiech, uwielbiałem wyzwania.
- Ok, słuchajcie - powiedziałem do Estalijczyka i Krasnoluda - ja się zajmę tym wielkim bydlakiem. Wy pilnujcie żeby jego koledzy za bardzo się nie zbliżali. Mogę na was liczyć?