-
Zawartość
1820 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Omega
-
- Taaa, pewnie masz racje - zgodził się z westchnieniem - Pora uraczyć ich jeszcze kilkoma piosenkami. Życz mi powodzenia - powiedział i wrócił na scenę. Zagrał kilka kawałków, chociaż widać było, że był już zmęczony. - Biedak - stwierdziła Serafina - tak się męczyć dla tak małej widowni.
-
Bełt leciał szybko w stronę celu i....trafił! Udało ci się przybić gruszę do pnia drzewa za pierwszym trafieniem. Jednak nie straciłeś tak dużo ze swoich zdolności bojowych.
-
Na początku nie zważałeś na to, jakie to drzewo. Potem przyjrzałeś się i zauważyłeś, że to grusza. Wziąłeś na cel jedną małą gruszę, która znajdowała się dobre trzy stopy nad ziemią. Wystrzeliłeś, ale chybiłeś. No cóż, pierwszy raz prawie nigdy się nie udaje.
-
Twilight rzuciła ci dziwne spojrzenie i ruszyła do swojego pokoju. Nie pozostało ci nic innego jak iść do ogrodów. Na całe szczęście straż dostałą rozkaz by ci nie przeszkadzać, co oznacza, że nikt nie zaczepi cie w jakiejś błahej sprawie.
-
(przygotowałaś) - Tak, mam je u siebie w pokoju - powiedziała Twilight kiwając głową - jeśli chcesz zaraz po nie pobiegnę.
-
Ledwo to powiedziałeś, usłyszałeś świst i w twoim kierunku poszybowała dokładnie taka kusza jakiej potrzebowałeś. - Moje zaklęcie - powiedziała z dumą Twilight.
-
- Jeśli szukasz jakiejś broni po prostu powiedz na głos czego szukać - powiedziała Twilight - broń sama się odnajdzie.
-
- A skąd, umawiaj się z kim chcesz - powiedziała po chwili milczenia - a do zbrojowni już dotarliśmy - odparła otwierając drzwi. Zabaczyłeś niesamowicie wyposażoną komnatę. Była tu chyba każda możliwa broń jaką skonstruowano...
-
- Nie, nie mam żadnego problemu - odparła wesoło Twilight i poszła dalej jakby nic się nie wydarzyło mrucząc coś po cichu pod nosem.
-
- Rainbow Dash? - powtórzyła pytanie Twilight - tak, jest moją przyjaciółką. Reprezentuje Element Lojalności. Czekaj, czy ty powiedziałeś, że ona jest piękna?
-
- Dobrze - zgodziła się Celestia - Twilight zaprowadzi cię na miejsce. - Oczywiście Księżniczko - zgodziła się Twilight - idziemy? - spytała się ciebie idąc w stronę głównych drzwi.
-
Obie klacze zamilkły i patrzyły na ciebie współczująco. Ciszę przerwała Applejack przywołując na twarz uśmiech. - Nie wiedziałam, że znasz się trochę na hodowli jabłek - powiedziała wesoło - to ułatwi ci prace na farmie.
-
Pracowałeś dalej nie zwracając na nic uwagi, kiedy nagle coś się wydarzyło. Hałas dochodził z drzwi do maszynowni. Nagle jej drzwi się otworzyły i kilku strażników wyprowadzało skulonego ze strachu mechanika, jakby to był jakiś morderca lub myślozbrodniaż.
-
- Pewnie, że tak - zgodziła się Rainbow puszczając do ciebie oko - na mnie nie ma mocnych.
-
Rozejrzałeś się dookoła, ale Niny nie zauważyłeś. Wzruszyłeś ramionami i postanowiłeś ruszyć do domu, pomimo że to sprawa ze szpiegowaniem nie dawała ci spokoju.
-
Po widowni przeszło westchnienie zachwytu. Flesze świeciły coraz częściej i prawie zawsze w twoją stronę. Najwidoczniej ten numer bardzo spodobał się widzom.
-
- Uwierzysz, że ktoś szperał w naszym magazynie! - zapytała się ze złością - wszystko przetrząśnięte i wywalone na wierzch. Nie wiem kto to zrobił, ale odpowie nam za to!
-
- Żartujesz? - spytał się Hightlight - miał ich chyba całą bibliotekę - powiedział do Serafiny puszczając jej oko. - Tylko się z tobą droczę, stary! - powiedział po chwili szturchając cię w bok.
-
- Przekonamy się - powiedziała z pewnością siebie.
-
- Hej myślisz, że nie dam sobie rady? - naskoczyła na ciebie Rainbow - potrafię sprostać każdemu zadaniu. - Poza tym dobrze jest przeanalizować sytuacje z kilku stron - poparła ją Twilight - im nas więcej tym większa szansa na wygraną.
-
- Pokażemy mu co to znaczy z nami zadzierać! - poparła cię Rainbow Dash. Fluttershy pisnęła cicho ze strachu. - Musimy teraz poczynić odpowiednie przygotowania - zarządziła Celestia - Luna i Sea Charger wyruszą do tej wioski i przeprowadzą oględziny. Wy dziewczęta powinnyście odpocząć. - Przepraszam księżniczko, ale też chcę wyruszyć - przerwała jej Twilight - może trafię na coś przydatnego. - Ja też chcę lecieć! - zaoferowała się Rainbow Dash - dodatkowa para skrzydeł zawsze się przyda! - Hmm, co o tym myślisz Sea Charger? - zapytała się ciebie Luna.
-
- W raporcie była mowa o samych jednorożcach - stwierdziła powoli Luna - może jednak prototyp X ma magiczne zdolności. Jeśli tak, jest groźniejszy niż myśleliśmy.
-
- Cóż, tak - powiedziała zamyślona - chociaż... karawana zazwyczaj składa się z kupca i dwóch kucyków do ochrony. A zwiad twierdzi, że na miejscu były tylko dwa ciała. Nie wiemy co stało się z trzecim kucykiem. Hmm....
-
- Jaką? - zapytała Luna. Wszyscy w sami bacznie słuchali co masz do powiedzenia. Jedynie Fluttershy wydawała się przerażona na samo wspomnienie o ciałach i teraz drżała w koncie.
-
- Ale wróciłeś i możesz to zrobić jeszcze raz - powiedziała Rainbow Dash jakby chciała dodać ci otuchy. - Tak, pozostaje jeszcze sprawa tej zniszczonej wioski - mruknęła Luna. - To prawda - zgodziła się Celestia - według świadka, zaatakował ich jednorożec. Ale nasz zwiad donosi o wielkich odciskach stóp i braku jakichkolwiek ciał. Według ciebie Sea Charger prototyp nie pozbywa się zwłok. Jak myślisz, o co w tym chodzi?