Księżniczka Celestia siedziała na swym tronie i oczekiwała gości. Przybył pierwszy. Gwardziści patrzyli na niego spod byka, bo podejrzanie wyglądał. Pilnowali go, acz pozwolili podejść bliżej tronu.
Gdy przybysz przemówił, Jej Wysokość uśmiechnęła się lekko. Ciepło, lecz czuć było nutę zmartwienia.
- Hm... Przyjaźń bywa skomplikowana. Takie przypadki są rzadkie, jednak gdy są... Trzeba się zastanowić, czy była to przyjaźń. Ten drugi popełniał błędy, jednak wcześniej byli przyjaciółmi, tak? Wynikałoby to z tego, że jest zbyt dumny, by przyznać rację. To jest bardzo złe. Świadczy o ślepocie tego drugiego, o jego upartości. Z takimi ciężko się gada, ciężko cokolwiek im powiedzieć, ale niekoniecznie są tymi złymi.
Ponadto, nic nie dzieje się bez przyczyny, dlatego trzeba by się zastanowić, co stało za takim zachowaniem. Wszakże nie było chyba tak, ze z dnia na dzień nagle mu się odwidziało i zaczął gardzić, prawda? Trzeba się nad tym zastanowić i wyciągnąć wnioski. Potem... No próbować. Próbować się skontaktować.
W każdym razie, nie wolno się poddawać!
Pożegnała przybysza lekkim skinieniem głowy i czekała na kolejnych przybyszów.
Och, już odpowiadałam na to pytanie... Boga jako takiego nie ma. Equestrianie wierzą w miłość, przyjaźń, w dobre cechy, które pomagają wszystkim żyć w Harmonii.
Jednak wiem, do czego zmierza Twoje pytanie. Chciałeś na pewno spytać, czy jestem czczona, jak bogini, prawda? Nie, nie jestem, dbam o to. Jest to trudne, zwłaszcza, kiedy rządzi się Equestrią od wieków, co nasuwa dziwne skojarzenia, ale daję sobie radę.
Odpowiedź
Wiesz... Myślę, że Tarreth ma rację. Nie wolno za dużo pracować, ale pod żadnym pozorem nie wolno się zniechęcać, bowiem wtedy praca wydaje się cięższa. Z podniesioną głową, uśmiechem przez świat, kochanie!
1. Nie.
2. Nie mam pojęcia.
3. Ile razy mam powtarzać, że nie...? =.=
Ładne.
Oczywiście, że nie. Jednak Królewska Gwardia, to Królewska Gwardia. Elita, chroniąca Canterlotu i królewskiej rodziny. Jej członkowie są wybierani ostrożnie, a ze względu na wewnętrzne decyzje sztabu, dostęp do niej mają tylko jednorożce i pegazy, by utrzymać uniwersalność i skuteczność działań.
Kucyki ziemne mogą dołączyć do armii, jako wojska poborowe, bądź zawodowe, które pilnują całej Equestrii.
Historia umundurowania wojska jest długa. Kiedyś stawiano na lekkie, mobilne pancerze, gdyż wtedy pozwalały na to czasy i technologia. Jednak czasy były różne i razem z nimi zmieniała się wojskowa technologia. Dość dawno temu ktoś zwrócił uwagę na bezpieczeństwo gwardzistów i ich rodzin, więc ukryto najbardziej rozpoznawaną część każdego z nas - Cutie Mark. Tak jest po prostu bezpieczniej.
Rogi jednorożców to kości. Część czaszki, która łączy się z umysłem w sposób, umożliwiający i wzmacniający przepływa magii przez ciało. Energia magiczna kontrolowana jest w umyśle, a najszybciej i najwygodniej jest ją przekierowywać gdzieś, gdzie łatwo i szybko będzie ona przetwarzana. Tak, jak anteny satelitarne w waszym świecie.
I tak, te kości można złamać, pomimo, że ze względu na przepływającą przez nie magię są twardsze od całej reszty szkieletu. I to nie uniemożliwia czarowania, jednak utrudnia i sprawia wiele bólu. Jednak dzięki magii i medycynie, można złamany róg szybko zregenerować.
Hm... Ciężko powiedzieć. Gdy razem z Luną przybyłyśmy do Equestrii, już wtedy czułyśmy powinność wobec kucyków. Ocaliłyśmy Equestrię przed tyranią Discorda i od tamtej pory... Byłyśmy. Po prostu. Owszem, obie mamy swoje zamiłowania, hobby, pasje, ale nie myślałyśmy o porzuceniu naszych obowiązków. Zbyt mocno kochamy Equestrię i jej mieszkańców.
1. W takim czasie, by noc była dość długa, a i dzień nie był krótki. Wszystko jest kontrolowane przez... Nazwijmy to zegar. Nie jest to rzecz materialna. My z Luną po prostu wiemy kiedy i co robić. Nie wiem, jak to wytłumaczyć.
2. Naturalnie! Lubię uprawiać sporty lekkoatletyczne, piec ciasta i sztukę. Prawie każdy jej aspekt.
Nie znam przyszłości. Mogę jedynie kalkulować, rozmyślać, planować. Idzie mi to niezwykle sprawnie, w końcu udało mi się zaplanować wygnanie Nightmare Moon na całe tysiąc lat (razem z jej pokonaniem przez nowe Elementy Harmonii), więc myślę, że udałoby mi się coś wymyślić także w tej sprawie. Zwłaszcza, że teraz Luna mi pomaga. Tego typu zdolności mamy chyba rodzinne, hihi ^^
Jest to moja zmora od przeszło tysiąca lat... Nie mają powodów, dopóki nie stanowią zagrożenia dla Equestrii. Czemu się boją? Może przez świadomość tego, jaką moc posiadam ja i Luna? Może przez legendę Nightmare Moon, w której pokonuję straszliwe zło, zdolne okryć wieczną nocą cały świat? Może dlatego się boją? Śmiertelne istoty nie mają zbytnio czasu na doświadczenie tego, co doświadczyłam ja. Nie mają czasu na poznanie tego, co ja poznałam. Z pokolenia na pokolenie przechodzą legendy, mity, bajki, przekonania, wierzenia. One kształtują to, jak się zachowują kucyki. Boją się pewnie mojego gniewu, lecz boją się na zapas... No chyba, że coś złego zrobiły i wiedzą o tym.
Takie już to życie.
Mnie się należy bać, gdy jestem zła. Lecz strach podczas sympatycznej wizyty jest na wyrost.
Chyba, że był to strach nie przede mną, a przed samymi sobą, samym przyjęciem. Wiem, jaka jest Twilight i inne kucyki. Stają na głowach, by wszystko było perfekcyjne na moją wizytę i boją się coś popsuć.
Strach ma wiele twarzy, mój drogi. Niekoniecznie jest on paraliżujący i... śmiertelny.
Celestia również przywitała kucyka lekkim uśmiechem. Gdy ten zadał pytanie, zastanowiła się.
- To jest bardzo dobre pytanie. Jednak nie boję się. Mam do pomocy Lunę, a sama mam dość doświadczenia i dwa razy tyle możliwości, by zaradzić wszelakim problemom. Ponadto, lojalność wobec mnie i Luny ułatwia to zadanie. Nie bój się, Equestria nie zginie - uśmiechnęła się promiennie.
Ogród Canterlot pełen jest wielu zwierzątek, które uwielbiam podziwiać. Nieraz sama coś im podrzucę, posiedzę z nimi.
I Philomenę mam od jajka. Długa historia. Znalazłam jajko, więc je wzięłam i... No mam Philomenę.
1. Nie przypominam sobie.
2. Nie pamiętam.
3. Z nim różnie bywało... Jednak on wolał mieć zabawę, aniżeli niszczyć wszystko. Niszczył Equestrię, lecz w inny sposób.
1. Oj, na zabawę czasu nie było. Gdy przybyłyśmy do Equestrii, musiałyśmy walczyć z Discordem, a potem doprowadzić Eqiestrię do porządku. Jednak zawsze lubiłam berka, w którym to dotknięty uciekający stał prosto z szeroko rozstawionymi kopytami, by inny uciekający mógł go "uwolnić" przechodząc pod nim.
2. Nie miałysmy na to zbyt dużo czasu...
3. Możliwe. To zależy od was.
Fizycznie mnie na Ziemi nie było, jednak często widzę wasz świat... Waszymi oczyma. Nie jest to trudne, uwierzcie mi.
Według słownika, słowo tank oznacza "pojemnik". Tego drugiego znaczenia u was nabrało, gdy podczas I Wojny Światowej Brytyjczycy projektowali pierwszy czołg. Chcąc go dobrze ukryć, nazwali projekt "Pojemnikiem", co niewiele złego znaczy, jest niepozorne i niegroźne, prawda?
Nie, tak i nie.
W Equestrii nie ma przeciwników politycznych. Tutaj panuje, jak wy to nazywacie "monarchia absolutystyczna".
Nic na siłę. Do tego wszystkiego doszliśmy rozwojem, możliwościami, ambicjami i dobrymi decyzjami. Nie ma propagandy.
W Equestrii nie ma parlamentu, jako takiego. Istnieje kilka izb, pomagających mnie i Lunie kontrolować rozwój wszystkiego, jednak działa to na zasadzie namiestnictwa, bądź jak macie to w waszych czasach, "stanów", które są tylko umowne, bowiem zarządy poszczególnych terenów znają swoje granice. Jest to podział wewnętrzny, dla oczu samej administracji. Equestria jest spójnym królestwem.
Turyści nie potrzebują wiele. Odpowiednie dowody, bądź w przypadku wycieczek zorganizowanych, dokumenty biur podróży, lecz to nie interesuje osób prywatnych. Poza tym mają wolność. W przypadku złamania prawa, przestępca jest sądzony w Equestrii, w porozumieniu z władzami państwa ojczystego. Wyrok jest zawsze sprawiedliwy, wykonany na terenie Equestrii, w obecności i pod kontrolą odpowiednich osób z ojczyzny skazanego.
A co do tych ludzi... Nie wiem, czy chciałabym mieć z którymkolwiek cokolwiek wspólnego. Wy ludzie uwielbiacie bezsensowną przemoc...
1. Siódma woda po kisielu. Aczkolwiek wciąż rodzina, którą kocham.
2. Ciężko, lecz nie narzekam. Radość ludu daje dużo satysfakcji.
3. Nie narzekam. Wiele możliwości!
4. Wolę ciasta, mają subtelniejsze smaki, ale nie powiem, czasem taki lizak pomaga, gdy jest się zabieganym.
5. Chyba mówiłam już, że o tym nie rozmawiamy, prawda?
6. Wesoła klacz. Lubię ją.
7. Nie wiem, nie ważyłam.
1. Nie
2. Każdy ma.
3. Nie
4. Dość miękka, jak materac.
5. Byłam w pobliżu, a widziałam, ze Spike chce wysłać list. Musiałam "lądować awaryjnie".
6. Materialna, lecz przepełniona magią, dlatego wydaje się taka z czystego światła.
7. Tak.
Skąd ten pomysł! Po prostu rządzenie bywa czasochłonne... Nie miejcie mi tego za złe.