Skocz do zawartości

Tarreth

Brony
  • Zawartość

    2317
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Tarreth

  1. - Imperatorze, chroń... - mruknął jedynie major, widząc to, co się działo na polu bitwy. Jego otępienie, jego strach był jednak chwilowy. Szybko zebrał się do kupy i szarpnął łącznościowcem w swoim kierunku. - CELOWAĆ W DZIAŁA DO K@#$Y NĘDZY! W DZIAŁA! TO SŁABE PUNKTY PANCERZY! - Iroh nie był wprawdzie mechanikiem, czy czołgistą, ale co nieco na temat tej technologii wiedział - musiał wiedzieć, jako dowódca i chciał wiedzieć, jako taktyk. Nieraz rozmawiał on z kapłanami maszyn i innymi mechanikami, pytając, co i jak działa. Ta wiedza mogła się przydać właśnie tutaj. Czemu rozkaz mówił o strzelaniu w działa? To wręcz banalnie proste - wokół dział jest najwięcej ruchomych elementów, więc najmniej spójnego pancerza. Były to elementy wręcz stworzone do oddawania strzału, by uszkodzić maszynę - a już na pewno uniemożliwić jej ostrzał. Znając jednak życie - i prawa fizyki - rozgrzane odłamki pocisku i pancerza zrobiłyby swoje wewnątrz machiny. Następnie wydarł się do swoich żołnierzy, by trzymali pozycje. Musieli trzymać. Ciężkie działa pomagały utrzymać względny porządek w ataku zielonoskórych, więc ranni mogli być ciut bezpieczniejsi. Jedynym problemem były te cholerne czołgi. Musiał jednak czekać. Póki były sprawne, atak był samobójstwem. Spojrzał jedynie na komisarza Rajkovica - facet to miał jaja. Nie mógł i nie miał zamiaru się wycofywać, mimo ran i zagrożenia życia. W końcu, gdyby on się cofnął, to cały szturm by szlag trafił. Major Iroh Corrison bardzo chciał mu pomóc, jednak wiedział, że jego pomoc zależy od ostrzału czołgów. Jeśli działa byłyby wyłączone, to mógł on wydać rozkaz do ataku - wydać rozkaz i pierwszy ruszyć szturmem w przód, dzierżąc swoja szablę w dłoni. Kilka pozycji w przód, by zdobyć trochę miejsca i odgonić przeciwnika. Jeden prosty manewr, by jego ludzie poczuli siłę.
  2. Nie sposób było przedrzeć się przez własnych ludzi. Jedyny rozkaz, którego nigdy by nie usłuchali, to wypuszczenie majora na pierwszą linię. Musiał on zatem pilnować wszystkiego z tyłu. A miał, co robić. - Co ja mówiłem o ostrożności! Celujcie w gardła! Celujcie w gardła! Od tego macie bagnety! I odskakiwać od ciosu! Jak macie pole, to rzućcie granatem! Do kupy, ludzie! - krzyczał, starając się ogarnąć chaos, jaki panował w okopach. I pomimo tego, wciąż bitwa była aż nadto łatwa. Myśli majora skupione były na możliwej zasadzki. I chwilę potem w brodę sobie pluł, ze o tym myślał. Gdy łącznościowiec przekazał mu informacje, ten tylko spojrzał na niego z furią w oczach. - Na prawdę muszę wydawać pozwolenie na takie manewry?! Komisarz Rajkovic też tu ma władzę! Piechota ma się wycofywać! Wszystkie sentinele do bramy! Działa ciężkie niech ostrzeliwują piechotę - tylko na Imperatora, niech schowają się za czymś! - rozkazał, po czym krzyknął do swoich ludzi - Wycofać się! W bramie nas potrzebują! Przygotować granaty i szukać dobrze osłoniętego pola! Mają czołgi! Dwa oddziały osłaniają nasze przegrupowanie! Nie zostawać w tyle! W razie czego sygnalizować reszcie i koncentrujemy ogień na pościgu! RUCHY! RUCHY! - ryczał, kierując się szybko w kierunku bramy głównej. musiał się schować w okopie i ocenić sytuację.
  3. No, widzę, że tutaj mamy niewielu specjalistów, hę? Nie dziwię się - osobiście też za zupami nie przepadam. Jednak przejdźmy do zawodów! Wasza Wysokość? Tak. Zupy były na prawdę smaczne. Każdy z konkurentów zaprezentował coś... prostego, a zarazem zadowalającego. Pomidorowa rulez! Ekhem... Wracając. Według mnie, zupa, która zasługuje na zwycięstwo w tej konkurencji to... Zupa Czterech Żywiołów od maxkeypl! Nie na co dzień można zakosztować czegoś, co w palecie smaków ma prawie wszystko i zachowuje wciąż status przysmaku! Ponadto pomysł i nazwa mnie bardzo zachęciły! Gratuluje! I ja również gratuluję! (Acz pomidorowa i tak jest najlepsza :<) Zasłużyłeś na miejsce w tabeli wyróżnień! Następną konkurencją jest - nie zgadniecie - Danie główne! Tyle możliwości, by zachwycić podniebienie! Nic, tylko przebierać w przepisach i prezentować! Czekamy na wasze pomysły, prawda, Majestacie? Nie da się ukryć! _________________________________ Przekąski - Airlick Przystawki - Ares Prime Zupy - maxkeypl
  4. Hej, Lukiner zapodał wersję, która najlepiej wpłynie na rozwój! Ale pomyślmy, jak to połączyć: Księżniczki patrzą na Ciebie... ze zrozumieniem. Z lekkim, pogodnym uśmiechem patrzą, jak uderzasz się w twarz, przecierasz oczy i zbierasz szczękę z ziemi. Trochę to trwa, a one mają ubaw. Cierpliwie czekają na zamówione przysmaki - nie są głodne. Po prostu chcą coś chrupać. Po jakimś czasie przynosisz smakołyki! A one spokojnie zaczynają... chrupać, patrząc na Ciebie pogodnym wzrokiem. W końcu... Odważyłeś się odezwać: "Jak... Jak się... Tu... Dostałyście...?" - pominięte zwroty grzecznościowe i tytuły są wybaczane - w końcu jesteś w szoku. "Poczułyśmy, ze pragnąłeś się z nami zobaczyć.. Więc przybyłyśmy. Nawet, jeśli nie zdawałeś sobie z tego sprawy, to na prawdę chciałeś nas zobaczyć. W czym możemy Ci pomóc?" - przemówiła Celestia, mówiąc spokojnie i powoli, by nic nie umknęło Twej uwadze.
  5. Witajcie moi drodzy! Lukiner natchnął mnie do założenia tego tematu. O co chodzi? Już tłumaczę: Oglądasz sobie film. Pisze Ci po koszuli, skaczesz po foteli, przekładając nogę na nogę. Nie możesz się doczekać reklam, bo czujesz, ze zaraz Ci oczy wypłyną. Po 10 minutach męczarni nadchodzi ta wspaniała chwila! Startujesz, jak pocisk przeciwpancerny i idziesz do ubikacji. Masz sporo luzu, bo reklamy trwają niemiłosiernie długo. Po długim, mile spędzonym czasie, owocującym w kreatywne pomysły, które zrealizujesz po filmie wracasz.. I widzisz to: <Tu była dołączona grafika która wygasła> ~Szonszczyk "Witaj! Mógłbyś proszę przynieść więcej tych chrupiących przekąsek? Są świetne~!" I co Ty na to? Ja na przykład... Straciłbym czucie w nogach - w najlepszym przypadku. Najpewniej musiałbym być reanimowany. Kiepski początek, nie?
  6. No, to była świetna robota! Aż miło patrzeć, jak żołnierze Gwardii Imperialnej, wierni, niezłomni i odważni słudzy Nieśmiertelnego Boga-Imperatora pokazują, jak powinno się walczyć. Cadiańczycy - najlepsi z najlepszych. Tak daleko od domu tylko po to, by pokazać Imperium, kto jest najlepszy. Jak to mówi motto VIII Cadiańskiego Regimentu: "Mess with the best, die like the rest". Dwie baterie rakietowe leżały. To mogło poluzować trochę sytuację na orbicie. Powinno. Jednak Flota Imperialna miała własne zmartwienia, a major Iroh Corrison swoje. - Dobra, przenieść stanowiska broni ciężkiej bliżej wejścia głównego i rozstawić. Jedno na wejście, reszta tak, co by nikt nas nie zaskoczył z dziwnego miejsca. Trzy sentinele nam tu pomagają, a pozostałe dwa mają czekać na rozkazy i pomagać w obronie głównego natarcia. I niech Komisarz Rajkovic puści kogoś tam na zwiady. Najlepiej z jakąś kamerą, czy czymś - o ile tym dysponujemy - pierwsza fala rozkazów powędrowała do wojsk, których major nie miał pod okiem - to była ważniejsza sprawa o tyle, ze major nie był w stanie kontrować sytuacji na bieżąco. Teraz mógł się zająć czyszczeniem pola. - Dobra, ludzie! Dzielimy się na grupy po trzy oddziały! Każdy idzie w inna stronę. Powoli, ostrożnie - oczy dookoła głowy. Jak ktoś znajdzie coś ciekawego, to od razu mi meldować! Do boju! I niech Imperator ma Was w Swej opiece! - rozkazał i ruszył ze swoimi oddziałami przed siebie. Ostrożnie stawiał każdy krok, wytężając zmysły. Musiał widzieć, słyszeć, a nawet czuć wszystko. Było to niebagatelnie trudne, ale wojna znana jest z tego, że to dzięki niej ludzie przekraczają swe granice.
  7. Przez pewien czas będę odpowiadać bez rysunków. Cierpię na chroniczny brak weny... _________________________________________ Witajcie! No, Tarreth coś szybko zamknął skrzynkę... Mało pytań, mało pytań... NO CO?! D: Nie chciałem, by Wasza Wysokość miała za dużo pracy... ... Po prostu nie rób tego więcej, dobrze? Przynajmniej do czasu naprawienia kamery. Dobrze ._. No, to pierwsze pytanie... Mortos102 pyta: Księżniczko Celestio mam dla Ciebie 2 pytania: 1. Co sądzisz o słownictwie ludzi(wiadomo jakie słownictwo) i ich dbaniu o środowisko i zdrowie(papierosy itp itd) 2. Czy masz inne uczennice oprócz Twilight? Jeśli tak to jakie ( jeśli można wiedzieć) 1. To jest bardziej niż smutne. Jednak każdy jest kowalem swojego losu, a ludzie są i tak zbyt uparci i dumni, by kogoś posłuchać... 2. Osobiście - nie. Twilight jest moją uczennicą i tylko jedną. I tak ostatnio poświęcam jej mało czasu... wiej007 ma pytanie: Wasza wysokość Czy jeśli istniałyby nieumarłe kucyki to twoim zdaniem warto byłoby starać się mieć z nimi sojusz? ... Żartujesz, prawda? Niech to, co odeszło odejdzie, dając miejsce nowemu życiu. Poza tym to czarna magia, która jest w Equestrii zakazana. Nie byłoby sojuszu. Wręcz przeciwnie - robiłabym wszystko, by chronić moich poddanych przed tymi potworami. Warmen jęczy: Witaj Księżniczko Celestio. Jeśli masz czas, udziel rady również i mnie, skromnemu inkwizytorowi. Prosiłbym o jakieś porady, co robić, kiedy ktoś ma coś do zrobienia, lecz nie ma na to chęci, weny, ani niczego... Oj, Warmen, Warmen. Czasem nawet ja tak mam. Mam ochotę po prostu zostać w łóżku i leżeć. Wiesz, co robię? Wstaję, unoszę słońce... I wracam do łóżka! I nikt mnie nie wygoni! Morał? Zrób coś na czas, to masz święty spokój. Matzh jest ciekaw: Księżniczko czy czasem przenikasz do naszego świata? nie jestem pewien czy to pytanie było już zadane a jak było to bardzo przepraszam Nic nie szkodzi, mój drogi! Odpowiadając na pytanie... Przenikam. Zarówno ja, jak i moja siostra, a nawet Twilight, czy jej przyjaciółki. Wy tego nie widzicie, lecz możecie to poczuć. Wystarczy, że się otworzycie na nas. Kolejny zestaw pytań od Aresa: Droga Księżniczko Jaka jest twoja opina na temat tego, że Luna za dużo czasu spędza na grając w gry na konsoli ? Czy sama lubisz grać ? Jeśli tak, to w jakie gry ? Czy planujesz jechać gdzieś na wakacje ? Nieeee. Nie gra za dużo. Owszem, bardzo to lubi, ale nie przesadza. Było nie było jest księżniczką i ma swoje obowiązki! Poza tym lubi dbać o siebie. Często uprawia sporty. Bardzo lubi gry. Ja osobiściee lepiej bawię się w lekkoatletyce. Jakie gry lubię? Hm... Niewiele gram. Zazwyczaj w to, w co gra Luna. Gramy razem. Wolę jednak świeże powietrze - poza tym mam dużo królewskich obowiązków. Wakacje... Może nad Morze Słoneczne? Perełka nadmorskiej turystyki w Equestrii! O, Luna też chętnie odpocznie! Może zabiorę też Twilight z przyjaciółkami...? No, póki co to tyle! Chętnie odpowiedziałabym na więcej pytań, ale ktoś zepsuł sprawę... No, do zobaczenia, kochani!
  8. Mnie się strasznie podoba możliwość wykorzystania otoczenia. Nie jest to sztuczne, jak w DoW, tylko rozbudowane i zniszczyć można prawie wszystko, co tam jest! To wielki plus do realizmu.
  9. Uroki wojny. Choćby nie wiadomo, jak się starało - i tak nic nie pójdzie zgodnie z planem. To sprawiało, że bitwa żyje. Akcja ma reakcję. I w tym momencie major musiał szybko zareagować. Lecz jak? Jeśli wyśle posiłki do wejścia, orkowie sprzed fortecy będą mieli pole do popisu. Zaś nie wspierając tamtego punktu, zielonoskórzy mogli wylać się na żołnierzy właśnie stamtąd. Decyzja musiała zapaść szybko. - Wycofać się spod bramy i zabezpieczyć. Ostrzeliwać każdego orka, który pokaże zasmarkany nos. Jedno ciężkie działo skierować w tamtą stronę. Tam ma być zielony dywan! Musimy najpierw oczyścić tereny przed fortecą, byśmy nie dostali w plecy. Reszta ciężkich dział na stanowiska rakietowe - tam nie ma być nic do zbierania! - rozkaz był prosty. Major raz jeszcze rozejrzał się po okolicy - Zapewnić sentinelom bezpieczną drogę. Raportować im o każdym ukrytym orku, jakiego zobaczycie. Nie chcę, by trafiły na minę, granat, bądź inne cholerstwo. Komisarz Rajkovic niech przejdzie pod bramę i utrzymuje tam porządek - tak brzmiały ostatnie rozkazy. Następnie major wstał i ruszył przed siebie, do najbliższej grupki gwardzistów. Chciał im przewodzić w misji oczyszczania terenu. Czy ten rozkaz był właściwy...?
  10. Tarreth

    Daj swoje foto :P

    Jaki burżuj... I klasa?
  11. Ale Ty mi się przymilasz, Magento! Zaraz "przymilasz";p Celly jest fajna, znajduje się w mojej pierwszej trójce ulubienic ^^ Tyle Celestii~ I to jak świetnie wykonanych! Mi by się nie chciało bawić w te odcienie Jak długo Ci to zajmuje? Hmm, to zależy od rysunku: jeżeli mówimy o latającej Celestii,to pracę rozłożyłam sobie na dwa dni, rysując po 2-3 godziny dziennie. Szkic udało się zrobić w miarę krótkim czasie, ale cieniowanie jej włosów trwało i trwało...
  12. Tarreth

    Daj swoje foto :P

    (kliknijcie) Oto Ja.
  13. "CODEX DAEMONICA"?! Toż to herezja! Twilight Sparkle może być pewna, że Jej Wysokość dowie się o tej książce. Jakim cudem ona w ogóle znalazła się poza biblioteką w Canterlot? Przecież dział zakazany jest zamknięty...
  14. W związku z kompletnym brakiem zorganizowania i zainteresowania Igrzyskami.. Usunąłem stadion i cały event. Nie mam zamiaru dłużej chować czegoś, co i tak będzie nie ruszone. Poza tym, w związku z reformami eventów, wszystko i tak się zmieni. Wielki avatar Tarreth.
  15. Wszystko szło zgodnie z planem. Sentinele doskonale nadawały się do dywersji, do robienia z pola bitwy niemal cyrkowego widowiska. Major Iroh zawsze doceniał ich mobilność i siłę ognia. Ponadto komisarz Rajkovic też dobrze się bawił. Jego głos podobny był to setki organów katedralnych, jednocześnie spuszczanych z orbity na ziemię - kakofonia. Jednak skuteczna! Żołnierze zdawali się przyspieszać z każdym słowem. - Rajkovic! Gdzie jest broń ciężka? Powinni być już rozstawieni! Muszę mieć zaporę w tym, tym i tym miejscu! - spytał Iroh, przekrzykując się z odgłosami bitwy i wskazując najmocniej osłonięte i uzbrojone punkty. Trzeba przyznać, że nie miał takiej przepony, jak komisarz, więc było mu o wiele ciężej. Wtem... Jakiś mek uszczuplił siły majora o jednego Sentinela - jednym strzałem. To nie mogło się powtórzyć. Major Corrison nie mógł rozkazać skupienia się na tym jednym punkcie bitwy, bo to mogłoby zniszczyć cały szturm. Zresztą - i tak nikt nie zauważył orka. Musiał to zrobić sam. Położył się zatem, by ukryć się przed wzrokiem orków i wystawił rękę, dzierżącą pistolet boltowy. Spojrzał na dzieło Adeptus Mechanicus. Miał tylko jedną szansę. Musiał trafić, bo inaczej mek uciekłby z pola widzenia i trzeba by go szukać na nowo. Musiał wycelować. Wolał poczekać tych kilka sekund, by być pewnym strzału. Najlepiej, kiedy sam mek celuje. Musiał go tym strzałem zabić. - Imperatorze, obdaruj mnie swą Łaską... Twoi wierni żołnierze walczą za Imperium, za Ciebie... Nie pozwól im ginąć... - wyszeptał modlitwę i strzelił. Teraz mógł mieć tylko nadzieję, że pocisk dosięgnie celu. Trafiając, major mógł poruszać się dalej do swoich żołnierzy i prowadzić ich przez okopy, gruzy i tunele. Gdyby jednak nie trafił... Musiał pomyśleć, co dalej. Może tak snajper? Problem w tym, że wojska szturmowe rzadko mają w składzie snajpera... I sam Iroh nie pamiętał żadnego podczas przygotowań do desantu.
  16. Jak każdy inny szturm - tak i ten był szybki. W mgnieniu oka żołnierze 114 Pułku Gwardii Imperialnej znaleźli się w sercu istnej masakry. Ogłuszający ryk bitwy przenikał ciało majora, który ledwo się skupiał na tym, co komisarz Rajkovic do niego mówił. Rajkovic swoja droga był ciekawa personą. Iroh i jego na swój sposób lubił - był bezpośredni i szczery... Do bólu. Nie zgadzał się z nim wprawdzie odnośnie defensywy. Major Iroh wychodził z założenia, że dobry gwardzista, to taki, który potrafi strzelać - czyli żywy. Bezmyślne ataki czasem pozbawiały życia w najgłupszy sposób, podczas gdy odpowiednio wyczekana chwila może doprowadzić do zwycięstwa. Niestety, Pułkownik Longthorn miał już wszystko gdzieś i ślepo wykonywał rozkazy z góry - przynajmniej tak uważał Iroh. Nisko schylony Iroh rozejrzał się chwilę, by zwrócić się do komisarza. - Sam mówiłeś, że trzeba być agresywnym. Sentinele mają robić zamieszanie, strzelać, deptać, skupiać na sobie ogień - i tak ich nigdzie nie schowamy. Broń ciężką przeprowadzić do okopów i rozstawić. Mam mieć ogień zaporowy na tych gównianych rakietowców. Reszta ma się chować i znaleźć sposób na w miarę bezpieczne dotarcie na zasięg granatów! Szeroko, równomiernie. Idziemy! - zadecydował mężczyzna, kierując się trochę w przód. Uważnie się rozglądał, by przypadkiem nie wyjść na otwartą linię ognia. Sam Iroh planował towarzyszyć swoim ludziom w szturmie. Przedzierać się przez okopy i tunele, by najistotniejsza część ataku była sprawnie przeprowadzona. Pistolet boltowy wystawiony przed siebie, a w drugiej ręce gotowa szabla. I tylko czekać, aż jakaś zielona paskuda wystawi mordę. Dobry ostrzał, odskok i szybkie pchnięcie, bądź cięcie. Jedyny sposób na wygranie z orkiem w zwarciu, to czekać, aż ten wykona atak. Trzeba go uniknąć i szybko skontrować - najlepiej śmiertelnie.
  17. Tarreth

    Brohoof nr 4 (czerwiec)

    Autentycznie prawie beczę z dumy. Zdałem sobie sprawę, że to na tym forum powstała ekipa tak świetnego czasopisma dla bronies. Wywiad z Najbardziej Męskim Bronym Na Świecie... Jasny gwint. Nie ma słów, które opisałyby moją dumę dla całej ekipy.
  18. I nagle... Cisza. Tyle pomysłów, a pomiędzy nimi wszystkimi Jej Wysokość księżniczka Celestia i jej sługa Tarreth. Wtem, nagle... Z brzucha Tarretha dochodzić zaczęły ryki, podobne dzikim, mściwym demonom, zamkniętym w najgłębszych odmętach Nicości... ... Zgłodniałem, to ja wezmę... *PAC!* Tarreth został powstrzymany przez białe kopyto Pani Dnia. Ała! za co? Ja tu jestem sędzią! Możesz się poczęstować zaraz za mną. Jej wypowiedź była zakrapiana serdecznym i lekkim uśmiechem, acz nie zamierzała rzucać słów na wiatr. Oj, była smakoszem... I to na prawdę wielkim. Po degustacji nastąpił czas werdyktu. To było wyborneeee... I jak groszku nie lubię, tak zupa była na prawdę dobra, prawda, Wasza Wysokość? Prawda. Lecz to nie ta przystawka zwyciężyła. Przystawka ma przede wszystkim zachęcać. Wabić estetyką wykonania i minimalnym obciążeniem żołądka. Ponadto musi pasować do dań, które w następstwie będą podane! Dlatego niestety nie mogłam uznać Czekoladowego Kwiatu, bo ta czekolada sama w sobie zabija apetyt na główne dania, prawda? W kategorii przystawek zwycięża... Ares Prime i jego koreczki z cukinii z mozarellą! Nie są tuczące i sycące. Estetycznie i ciekawie wyglądające. A przy tym proste. Już wiem, czym uraczę gości na bankiecie. Gratuluje, Aresie! I ja Ci też gratuluję! I zazdroszczę.. Słowa uznania od Jej Wysokości T^T Ale wracając! Kolejna kategorią są... Zupy! Nie ma prawdziwego obiadu, bez zupy - posiłku, który muskałby przełyk swą postacią i nie zachwycał. Kto tym razem zwycięży? ___________________________ Przekąski - Airlick Przystawki - Ares Prime
  19. Ja się o to nie obrażam. Też lubię Molestię, kreowaną przez JJa. Lecz tylko to. Trollestie, Tyrantlestie i inne -lestie są złem, poza Celestią. To jest cholernie wkurzające, kiedy tak dobra postać jest tak niedoceniana. Galanthel, ja w temacie Celestii nie żartuję. I ten ... robal.. to herezja. I co do mojego inkwizytorskiego nastawienia... No sam sobie na to odpowiedziałeś...
  20. Tarreth

    Zniechęć Pinkie

    Nie zrobisz tego,
  21. Dobra krytyka jest lepsza od kłamstwa. Co do tematyki wiersza - wiem, że jest oklepany. Wszystko jest oklepane, bo wszystko już było. W innej formie, innymi słowami i innym wyglądzie - ale to samo. Nie przepadam za poezją zbyt złożoną, jak "But w butonierce" - już sama nazwa mnie o wściekliznę przyprawia. Wolę wiersze upamiętniające coś, opisujące coś, a nie owijające w bawełnę i zakrapiające bullshitem. A rymy? Cóż, wiersze wydają mi się po prostu estetyczniejsze, posiadając rymy, aczkolwiek te nierymowane też są ciekawe (niekiedy).
  22. Tarreth

    Twój rodzaj kucyka

    Kiedyś wydawało mi się, że moim typem jest pegaz... Nie lubię magii, więc nie przepadałem za jednorożcami - zresztą one zawsze wydawały mi się burżujami. Wszystko się zmieniło, gdy na potrzeby Projektu Avatar stworzyłem swojego OC - Alicorna w złocistej zbroi. Może to właśnie tak subtelne połączenie fizycznych sił i magicznych zdolności? Jest to zdziebko OP, wiem, ale... Tak czuję. Jeśli jednak macie jakieś przeciwwskazania, to wybiorę chyba pegaza.
  23. Wszechświat nie posiada dość miejsca, by pomieścić wszystkie moje "NIE!". Celestia nie ma w sobie nic z Molestii. Molestia to zwykły fandomowy twór, pokazujący coś, co ktoś sobie ubzdurał na podstawie fanartów i fanficów Celestii z Twilight Sparkle. Im bardziej były... "z wykopem", tym bliżej było do stworzenia Molestii. I Celestia - nawet, jeśli ma w sobie coś z Mary Sue, to nią nie jest. Ma swoje normalne odruchy, i mimo, że jest niesamowicie potężna, nie jest niezwyciężona - Nie cierpię, kiedy ludzie wręcz na siłę dodają komuś ludzkich cech, bo ktoś jest "zbyt idealny". Czysta zazdrość i niechęć do tych, którzy są od nas lepsi. I ostatnie.. CELESTIA... NIE... JEST... MATKĄ... RAINBOW DASH!
  24. Tarreth

    Zapisy do Avana

    Imię i nazwisko: Iroh Corrison Przydomek (jeśli występuje): Krwawy Wilk Rodzina: Żona - Porucznik 114 Cadiańskiego Pułku Gwardii Imperialnej Diana Corrison Córka - Medyk Adepta Sororitas Maddeline Corrison Pochodzenie (Planeta, światostatek, etc.): Cadia Rasa: Człowiek Wiek: 49 lat Wygląd: Mężczyzna w sile wieku. Posiada średniej długości czarne włosy, zaczesane do tyłu i zadbane wąsy oraz brodę - krótkie na 3mm. Jego szmaragdowe oczy pełne są życiowej mądrości, siły i niezłomności. Wiele w życiu widział, nigdy nie mrugnął. O dziwo, jego twarz nie została oszpecona żadną blizną, pomimo ciągłej tułaczki z jednego pola bitwy na drugie. Wiara: You're kidding, right? >.> Specjalność/profesja: Major 114 Cadiańskiego Pułku Gwardii Imperialnej. Specjalizuje się w defensywnych taktykach, a także sporo wie na temat walki z zaskoczenia. Posiada szablę energetyczną i kilka wariantów broni palnej: - Pistolet boltowy - Hellpistol - Pistolet plazmowy Charakter: Żołnierz Gwardii Imperialnej musi być silny. Musi być w stanie stawić czoła najokropniejszym wrogom Imperium, by było ono bezpieczne. Gwardziści żyją, by umrzeć. Młot Imperatora - niezliczone zastępy wiernych żołnierzy, którzy z imieniem Imperatora idą do boju. A Gwardziści Cadii są najlepszymi z najlepszych. Każdy Cadiański żołnierz jest w pewnym stopniu ponad innymi gwardzistami Imperium. Od małego dziecka widza okropienstwa wojny, plugastwa chaosu. I walcza z nimi. To sprawia, ze z czasem zamieniają się w żelazne machiny bojowe - stworzone, by walczyć w równym stopniu, co Anioły Śmierci Imperator - Kosmiczni Marines z Adeptus Astartes. I Iroh nie był wyjątkiem. Wierny imperatorowi bez strachu przyjmował to, co przynosiły mu dni na swej rodzinnej planecie. Zahartował się, oglądając makabrę pola bitwy, widząc śmierć swych przyjaciół. Te traumatyczne wydarzenia sprawiły, ze urósł. Był coraz silniejszy, stawiał czoła coraz poważniejszym wyzwaniom. Nie bał się. Po dziś dzień nie boi się. Jest duma Gwardii Imperialnej, a jego podwładni są dumni z niego - prawdziwego sztandaru i świadectwa Siły wojsk Imperatora. Pomimo jednak swej siły, nie jest on skamieniałym, nieczułym zabijaką. Lubi się pośmiać (najczęściej z jakiegoś suchara, dotyczącego cadiańskich żołnierzy, bądź chaosu), dba o tych, których kocha. Jest po prostu człowiekiem, uzbrojonym w doświadczenie. Krótka historia: Iroh urodził się na Cadii. Jak każdy inny nowo narodzony cadiańczyk, tak i Iroh został natychmiastowo wcielony do wojska. Wychowywany żelazną ręką przez swoich rodziców - oficerów Cadiańskiej Gwardii Imperialnej - rósł na silnego żołnierza. Ceniąc doświadczenie innych, szybko się uczył. Wykorzystując nabytą wiedzę - awansował. Piął się na drabinie hierarchii gwardii w zastraszająco szybkim tempie, zrzeszając wokół siebie dobrych żołnierzy 114 Cadianskiego Pułku Gwardii Imperialnej. Lubił rozmawiać ze swoimi żołnierzami - uważał, że szacunek zdobywa się zasługami, lecz nie samym szacunkiem oficer żyje. Tak poznał Dianę - młodą gwardzistkę, w której się zakochał - z wzajemnością. Tuż po ślubie, 114 Pułk został wysłany na misję w innej części Imperium. W Segmentum Pacificus szaleli orkowie. Gdy wylądowali na planecie Tarion II, okazało się, że jego żona była przy nadziei. Dbał o jej bezpieczeństwo, posyłał do pomocy w sztabie. Tam też awansowała na porucznika, wykazując się talentem stratega. Gdy urodziła się Madeline, Diane zdradziła mężowi, że chciałaby, by ich córka została kimś innym, aniżeli żołnierzem. Czuła, że trudy bitwy nie są dla niej - nie myliła się. Madeline była troskliwa, pobożna i spokojna. Iroh zatem - wykorzystując swe kontakty w Imperium - oddał ją w ręce zakonu Sióstr Bitwy, gdzie została medykiem. Podczas gdy Madeline miała się uczyć bycia siostrą Bitwy, jej rodzice kontynuowali walki w Imperium, strzegąc go przed obcymi i heretykami. Cel postaci, który chce osiągnąć: 114 Cadiański Pułk Gwardii Imperialnej przemieszcza się po Imperium, służąc. Dobrzy żołnierze, wierni - zawsze gotowi. Imperator Chroni.
  25. Przepraszam, tym razem odpowiem bez rysowania - po prostu nie mam siły i weny. __________________________________ Witajcie kochani! Przepraszam za tak późne odpowiedzi, ale mam ostatnio strasznie wiele spraw na głowie - między innymi rychły początek trzeciego sezonu! No, ale przejdźmy do pytań... Spromultis pyta: Droga bogini-imperatorko Equestrii. Co sądzisz na temat tego, że twój awatar cię humanizuje i to w takiej mało majestatycznej formie? Haha, mistrz xD ~Warmen Czy jesteś potężniejsza od Chucka Norrisa? Kiedy nastąpi apokalipsa, bo w końcu musi nastąpić, żaden świat nie trwa wiecznie, to nadal będziesz nieśmiertelna i będziesz rządzić pustką? Czy możecie wykonywać skomplikowane czynności manualne za pomocą kopyt? Your faithful cultist, Spromultis. ... No, Spromultisie, to mi zadałeś pytania... Odpowiadając na pierwsze - Tarreth też na to narzeka. Sam ze swoich humanizacji nie jest zadowolony (a same humanizacje lubię). Co do końca świata - tak, nic nie jest wieczne. Jak przyjdzie koniec Equestrii to i mój, jak i wszystkich kucyków i żywych istot. Nie mamy z tym problemu :3 DerpDash pyta: Witam Pani Słońca, Wielką Celestię: 1. Czy twoja grzywa się tak ułożyła? Tzn. Że zakrywa jedno oko. Czy może masz z Luną prywatnego fryzjera? 2. Mówiłaś że lubisz słodycze. Ulubiony smak lodów? 3. Czy masz przyjaciół? Chodzi mi że na takiej zasadzie jak Twi. Czy tylko służbę i rodzinę? 4. Podobno grzywa Luny w dzień wygląda normalnie, Tzn. Jak w odc. 2 sez.1, a w nocy ma taką jak w ''Zaćmieniu Luny''. Czy masz tak samo tylko na odwrót i czy to prawda? (tak ponoć mówiła Lauren Faust) 5. Cadance jest podobno twoją siostrzenicą. Czy Luna ma córkę, bądź masz inną siostrę, czy to błąd mediów? 1. I jedno i drugie. Z tym, ze tymi fryzjerami jesteśmy sobie same ^^ 2. Hm... Truskawkowe. 3. A Ty posiadałabyś przyjaciół, żyjąc ponad 1000 lat? Nawiązywałabyś nowe, wiedząc, ze pewnego dnia przyjdzie Ci opłakiwać ich śmierć ze starości? 4. Moja grzywa jest niezmienna. Jeśli zaś chodzi o grzywę mej siostry, to tak, to prawda. Wat. A mi się wydawało... Że... Że... Źle Ci się zatem wydawało, Mój drogi ^^" (Aha, i Cadance jest bardzo daleką krewną, a "siostrzenicą", bo tak po prostu łatwiej) ALEEEEEEEEEEEEEEEEEEE...! DX No więc Celestio, mam pytanie dotyczące Twoich gust jeśli chodzi o jedzenie. Czy lubisz banany? ... Tarreth... *ŁUP!* Dziękuje ^^ Eriks docieka: Ile jest alicorn-ów w Eqestri?[Zastanawiam się po zobaczeniu Candence] Twój pilny uczen Eriks O rany... gdzieś miałam drzewo genealogiczne... Jak znajdę, to Ci powiem dokładnie, ale jeszcze są. Trum... O rany... Droga Celestio Czy coś łączyło Cię kiedyś z Discordem ?? Dla przykładu taki obrazek ... Błagam, przestańcie... TGaP Syskol donosi: Wspaniała księżniczko Celestio, czy wiesz, że Tarreth unika twojego Słońca? Przez ostatnie trzy dni unikał go jak ognia, krył się przed nim w wodzie, cieniu, budynkach itp. Do tego narzekał na ciepło przez nie generowane. Wiesz, co za dużo to niezdrowo. Przecież jak ktoś ma na promienie słoneczne uczulenie, to nie każę mu na słońcu siedzieć... Słońce daje życie, ale bywa męczące. maxkeypl pyta: Celestio czy miałaś kiedyś ochotę pójść na wojnę ? Oszalałeś?! AdamiiiiPL jest ciekaw: Celestio,jaki jest twój ulubiony kolor? Zawsze lubiłam fiolet i czerwień. niezwyciezony1 zastanawia się: Czemu jesteś księżniczką a nie królową czy cesarzową? Przeciesz rządzisz a w serialu nie ma twoich rodziców. Czemu po zamienieniu w kamień Discorda nie zniszczyłaś tego posągu? problem z głowy Bardzo dobre pytania! Odpowiadając: Jestem księżniczką... Bo to wystarczy. Mogę się koronować na królową, a nawet cesarzową. Ale po co? Poza tym tytuł książęcy podświadomie łagodniej działa na kucyki, aniżeli mieliby stawać przed obliczem królowej, bądź cesarzowej. A co do Discorda... Ani ja, ani Luna nie jesteśmy morderczyniami. Poniaczek01 pyta: Mogę być twoim zwierzakiem księżniczko? Proosze! ... Hę? PhosiQ jest ciekaw: (mam nadzieję, że takie pytanie się już nie pojawiło. Jeżeli tak, to najmocniej przepraszam) Droga Księżniczko Celestio, żyjesz już na tym świecie niezliczoną ilość lat. Przez cały ten czas bez wątpienia musiałaś zawierać wiele długoterminowych przyjaźni. Martwi mnie jednak jedna sprawa, gdyż aby we wszechświecie utrzymana była równowaga, wszelkie rodzące się życie również musi być równoważone - myślę, iż rozumiesz, co mam na myśli. Boję się, że w przeszłości musiałaś już doświadczyć utraty bliskich Ci kucyków. W jaki sposób sobie z tym radzisz? Gdyż na twej twarzy niemal nigdy nie gości smutek. Tak... To było ciężkie. Za pierwszym razem i nawet sto lat potem... Z czasem jednak wyrobiłam w sobie zdolność zachowania najlepszych pozorów - ze względu na mój urząd muszę zawsze perfekcyjnie się prezentować... I od wielu lat nie zawierałam nowych przyjaźni... Pomimo, ze bardzo bym chciała. Cadenza pyta: Droga Księżniczko Celestio. Zawsze zastanawiało mnie gdzie podziewałaś się wtedy gdy pojawiła się Luna jako Nightmare Moon w odcinku pierwszym? Kolejne świetne pytanie! Wbrew powszechnemu zdaniu częsści fandomu nie, nie byłam uwięziona w słońcu. Czar, dzięki któremu uwięziłam Nightmare Moon był potężny i skomplikowany. Wymagał ode mnie czegoś więcej, niż tylko mej mocy i Elementów Harmonii. Wymagał... Mnie. Gdy pieczęć osłabła i Nightmare Moon uwolniła się, wchłonęła mnie, zamykając w najciemniejszym zakamarku swej duszy. Jednak nawet tam wiedziałam, że niedługo i tak będę wolna. Wiedziałam to od tysiąca lat :3 Matzh dopytuje: Droga Księżniczko Celestio Piłaś Frugo? Ten popularny sok w świecie ludzi? Kosztowałam. Sama chemia. Wolę na przykład świeży sok z Akrów Słodkich Jabłek, albo sok z pomarańczy. Pawlex znów pyta: Księżniczko. Ostatnio zastanawiałem się czy ty na pewno jesteś taka potężna. Wszystkie kucyki myślą że to ty wznosisz słońce swoją magią, ale jak widzieliśmy w odcinku 23 gdy "wznosiłaś" słońce to używałaś swojej magii, ale może jednak słońce wschodzi i zachodzi same, a ty tylko zrobiłaś tak, by oślepić inne kucyki. Poza tym, żeby tak wznosić słońce, to chyba trzeba być cały czas skupionym żeby je tak powoli przesuwać, a ty raczej nie jesteś. Więc powiedz mi księżniczko, to ty wznosisz słońce, czy robione jest to naturalnie? Ktoś już to pytanie zaaadaaaał ^^ Jednak odpowiem na nie. Zauważyłeś zapewne, że Equestria nie działa na tych samych warunkach, co wasz świat. To pegazy kontrolują pogodę, to one przenoszą wodę do Cloudsdale, by spadł deszcz. Kucyki samodzielnie sprzątają zimę, nie czekają na przyjście wiosny. I tak, jak tutaj widzisz różnice między Equestrią, a waszym światem, tak zarówno słońce, jak i księżyc nie podlegają prawom fizyki, a magii. No, tyle na dziś! A teraz wybaczcie, królewskie obowiązki wzywają!
×
×
  • Utwórz nowe...