JURASSIC WORLD (3D)
No to może od początku. Parę dni temu obejrzałem trailer tego filmu i od razu zacząłem się nim jarać jak pies. Jestem dużym fanem serii, moi koledzy, których znam niemal od zerówki, mają taki film z dzieciństwa, który oglądali baaardzo często. Moim był oczywiście Park Jurajski (Dwójka ulubiona część, a przynajmniej do tej pory). Miałem pełno figurek dinozaurów, encyklopedii o nich i często szpanowałem w szkole trudnymi nazwami niektórych gatunków.
Także bardzo się ucieszyłem na wieść nowej części i popędziłem dzisiaj do kina. No klimacik trzeba przyznać był, cholernie lubię atmosferę kinową, światło lekko przygaszone, plakaty i te wszystkie bilboardy. (Swoją drogą, Jurassic World miał jeden z fajniejszych, ale wygrał Terminator, bo mrygał światełkami i zmieniał twarz robota w byłego gubernatora Kalifornii)
Kupiłem sobie okulary 3D i skierowałem się na salę. Przywitały mnie gunwo reklamy, w tym jedna na której śmiechłem.
No i muszę przyznać że potem było już co raz lepiej. Nie pamiętam żebym się tak dobrze bawił na jakimś filmie. Jedyne minusy jak dla mnie, to lekko naciągana gra aktorska i napisy źle dopasowane do wersji 3D, przez co czytanie ich bolało w oczy, więc szybko z nich zrezygnowałem.
Co do naciąganej gry aktorskiej, mam na myśli fakt, że niektóre dialogi wypadły strasznie sztywno, a sama końcówka filmu, na której główni bohaterowie idą razem w stronę światełka wydawała mi się wyświechtana.
Jednak największym plusem tego filmu i w sumie jednym z dwóch powodów dla których postanowiłem tłuc się 1,5 godziny w busie do najbliższego kina, były raptory.
Sam pomysł tresury, jest dla mnie piękną odmianą od poprzednich części, w których te urocze stworzonka zostały przedstawione jako maszyny do zabijania. Niby nie mam nic przeciwko, ale NAJLEPSZA MASZYNA DO ZABIJANIA, TO TAKA KTÓRA WIE KIEDY ROZPRUWAĆ PRZECIWNIKA, A KIEDY DAĆ SIĘ DRAPAĆ ZA USZKIEM. W każdym razie, to chyba najlepsza rzecz w tym filmie, zaraz po efektywnym wejściu pterodaktyli. Bardzo miło się patrzyło gdy porywały ludzi.
Sądzę że ten fail był w pewnym sensie zamierzony. Znaczy, ja tam się nie znam, ale ludzie z InGenu nigdy nie grzeszyli inteligencją w swoich projektach xD
Jeżeli taka była wizja reżysera, swoją drogą komunikowały się już w trzeciej i drugiej części. Naukowcy nie mają pewności co do trybu życia tych stworzeń, dlatego teoretycznie mogły one przyjąć hierarchię stada. A w takim wypadku komunikacja między nimi i system "rang" jest jak najbardziej zrozumiały. Udowodnione jest jednak, że były to jedne z bardziej inteligentnych dinozaurów, więc nie widzę przeszkód.
A co do części o powalaniu 15 metrowego bydlaka, chciałbym zauważyć że nie było fragmentu w którym powalają, a jedynie odwracają uwagę/ próbują powalić/ bawią się w ujeżdżanie zmutowanych braci. Jedyne co mi w tym zagadnieniu nie pasowało, to ten sojusz T-rexa z Blue. Gdy Indominusczyjakmutamżaurus chciał wykończyć Tyranozaura, Blue (tak podejrzewam) wydał dźwięk, w celu odwrócenia uwagi bestyjki, po czym ruszył na niego szarżą. To było troszkę dziwne i przesadzone, ale byłem cholernie wdzięczny za to że po całym zajściu nasza drużynka nie rzuciła się sobie do gardła. Miałem wrażenie że T-rex po prostu zeżre Blue i zacznie gonić głównych bohaterów, ale bardzo miłe, choć nie do końca logiczne zakończenie.
Co do atmosfery, to nie wiem czy była w poprzednich częściach, ja jakoś tak bardzo tego nie odczuwałem. Nie wiem też co rozumieć przez atmosferę w takim filmie i jakiej się spodziewać.
Nie chce mi się więcej pisać, bo czeka na mnie książka.
Podsumowując, ocena końcowa to 9/10
Rest in peace Echo, Charlie i Delta [*]